We meet again | część 2

Wydałam z siebie krótkie 'Tak'.

- Mhm.. – westchnął Justin. – Jak długo? – zapytał po chwili.
- Prawie rok.. – spojrzałam na niego, już nie trzymał swojej dłoni na mojej, miał ją zaciśniętą w pięść, a usta w cienką linię. – Przepraszam.. – wydukałam z siebie. – Chciałam sobie ułożyć życie i przestać cierpieć z powodu tęsknoty do Ciebie. – zaczęłam się tłumaczyć, i po chwili usłyszeliśmy głos kelnerki.

- Wasze zamówienie, dwie herbaty korzenne. – uśmiechnęła się sztucznie i postawiła jedną herbatę przy mnie a drugą przy Justinie. Po chwili zniknęła, wracając do blatu. Zdążyłam wzrokiem przelecieć po jej ciele, szczupła, długo włosa blondynka, ładna, jednak za dużo miała podkładu na twarzy.

Spojrzałam z powrotem na Justina. Nic nie mówił, tylko patrzył na mnie.. Po chwili jego dłonie się rozluźniły, a usta wyglądały normalnie.
- Kochasz go? – zapytał beznamiętnie.
- Tak.. znaczy nie.. nie wiem – spojrzałam na niego, nie wiedziałam jak mam się zachować.. Wciąż kocham tego faceta siedzącego przede mną ale to by było nie w porządku w stosunku do Jamie'go.. Z Justinem przeżyłam 2 lata razem, pierwszy pocałunek, pierwszy seks.. wszystko odkrywaliśmy razem..  

- Jak długo jesteście razem? – Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
- P-prawie rok.. – spuściłam głowę.
Justin upił łyka herbaty, patrząc przez okno. Kurwa. Kurwa, kurwa, kurwa. Zraniło go to, widzę to po jego ślicznej buzi. Zaraz, zaraz.. Jakiej buzi? Alisson, ogarnij się, Ty masz chłopaka! – Ponownie karciłam się w myślach. W ciszy dopiliśmy nasze herbaty.

- Będę leciał. – odezwał się Justin i szybko wstał z miejsca. – Do zobaczenia Aliss.. – westchnął i wyszedł z kawiarni, a ja siedziałam jak idiotka i nie potrafiłam się nawet ruszyć.
- Alisson, Ty głupia idiotko.. – powiedziałam do siebie i upiłam łyk korzennej herbaty i spojrzałam przez okno.

**

- Alisson, kolacja! – wrzasnęła mama z dołu.
- No ide, przecież głucha nie jestem! – odgryzłam się i wyłączyłam telewizor.
- Gdzie jest tata? – zapytałam, gdy byłam już na dole. Pewnie jak zwykle w firmie zostaje po godzinach.
- Słyszałam, że Justin przyjechał – powiedziała ignorując moje wcześniejsze pytanie i obie usiadłyśmy przy stole.
- Skąd Ty to niby wiesz? – westchnęłam z wyrzutem.

- Nie wiem czy sobie przypominasz, ale Pattie i ja się przyjaźnimy.  
- Cudowna przyjaciółka jak Cię nawet na ślub nie zaprosiła. – zakpiłam.
- O czym Ty mówisz? – widocznie zaskoczyło ją to co powiedziałam.
- Twoja przyjaciółka wyszła drugi raz za mąż! – udałam zachwyconą i klasnęłam w dłonie, po czym złapałam za widelec i zjadłam trochę Cannelloni* oczywiście brudząc sobie koszulkę, no bo to bym nie była ja gdybym czegoś nie zepsuła albo się pobrudziła, a mama nie odezwała się już ani słowem.

Widocznie dotknęło ją to, że jej przyjaciółka nie poinformowała jej o swoim ślubie.  
Po zjedzonej kolacji, postanowiłam pozmywać, więc wzięłam talerz od mojej mamy i podeszłam do zlewu. Już miałam zacząć zmywać, gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.

Westchnęłam i wytarłam ręce o ścierkę. Kogo tu przywiało o tej godzinie?  
Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się Jamie.
- Co Ty tutaj robisz? – zapytałam lekko zdziwiona.
- Cześć kochanie, ja też się za Tobą stęskniłem. – uśmiechnął się. – Mogę wejść? – zapytał a ja automatycznie przesunęłam się w drzwiach.

- Ooo, dobry wieczór, Jamie., - uśmiechnęła się moja mama. – Trochę się spóźniłeś, bo zjadłbyś z nami kolacje.
- Nie, dziękuję. – odwzajemnił jej gest.
- To może się czegoś napijesz? – zapytała
- Mamo napijemy się pepsi. – westchnęłam i złapałam go za dłoń i pociągnęłam do mojego pokoju. Oboje usiedliśmy na łóżku patrząc się na siebie.

- Chciałem się zapytać co się z Tobą dzisiaj dzieje.. – westchnął i położył swoją dłoń na mojej.. Od razu przypomniała mi się sytuacja z kawiarni, kiedy Justin to zrobił.
- J-ja.. nie wiem jak mam Ci to powiedzieć.. – spuściłam głowę.
- Powiedz prosto z mostu.
- Mój były chłopak.. Pamiętasz? Mówiłam Ci o nim..
- Ah, tak. Zerwaliście bo się tu przeprowadzałaś.

- On tu jest.. – powiedziałam cicho.
- Co? Jak to on tutaj jest? – był nadzwyczajnie spokojny. Normalnie to by zaczął krzyczeć czy coś, żeby pokazać, że to on jest mężczyzną w tym związku.
- Tak.. Przeprowadził się tutaj z mamą.
- Ehh, nie ważne.. Nie będziemy o tym rozmawiać. – powiedział i nachylił się do mnie i złożył krótki pocałunek na moich ustach.

Przybliżył się do mnie i kładąc dłoń na moim biodrze, popchnął mnie lekko i znajdował się nade mną. Zaczął mnie całować zachłanniej i zerwał ze mnie moją ulubioną bluzkę, no kurwa. Zaczął mnie całować po dekolcie, po szyi..
- Nie.. Jamie.. – szepnęłam pomiędzy pocałunkami. – Jamie, nie. Mama jest w domu! – podniosłam głos. – Jamie, nie! – krzyknęłam i próbowałam go od siebie odsunąć, ale był za silny.

- Powiedziała NIE! – usłyszałam znajomy mi głos i po chwili Jamie'go nie było już nade mną..

__

* - włoski makaron przypominający rurki. Najczęściej nadziewany jest mięsem mielonym, sosem pomidorowym oraz beszamelowym, a całość posypywana jest startym serem.

No to drugi rozdział za nami! Zostawcie jakiś ślad po sobie <3

Miłego dnia i do następnego!

Mentos

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1006 słów i 5596 znaków.

3 komentarze

 
  • Beno

    :bravo:

    7 maj 2016

  • Edma

    ooo super ! Chce kolejna :*

    7 maj 2016

  • Mentos

    @Edma niedługo dodam *-* dziękuję <3

    7 maj 2016

  • Malineczka2208

    <3  :yahoo:

    7 maj 2016

  • Mentos

    @Malineczka2208 <3

    7 maj 2016