We meet again | część 28

- Co Ty wczoraj powiedziałaś? - zapytała Amanda, przeżuwając swoją kanapkę z serem i pomidorem.

- Co masz na myśli? - zapytałam nie będąc pewna czy pyta mnie o to o czym myślę. Ja za to jadłam naleśniki z serem, a siedzący obok mnie Dean, płatki z mlekiem.  

- Nazwałaś mnie siostrą. - zaśmiała się Amanda, a Dean wypluł mleko z płatkami czekoladowymi, które miał w buzi.

- Powiedziałaś jej? - Dean zmarszczył brwi. Siedzieliśmy tylko w 3 przy stoliku, Justina nie było nawet na stołówce, teraz na śniadaniu.

- Powiedziała mi o czym? - zapytała z entuzjazmem.

- O niczym.-  szybko zakończyłam temat. Wyciągnęłam telefon i napisałam krótką wiadomość.

'' DO: Dean

Idioto, musimy jej powiedzieć! Ona i tak się w końcu dowie.  ''

'' DO: Alison

Wiem, ale jeszcze nie teraz! ''

Wymieniliśmy z Deanem porozumiewawcze spojrzenia i dalej jedliśmy. Znaczy ja jadłam, on poszedł po ścierkę.  



- Daj, pomogę Ci. - zaśmiałam się biorąc od przyjaciela ścierkę, z którą ewidentnie sobie nie radził i wytarłam delikatnie jego koszule z całego mleka. Po chwili na stołówce zrobiło się cicho, rozejrzeliśmy się o co chodzi, wszyscy gapili się w jedno miejsce, więc z ciekawości i ja spojrzałam.  

No i już wiem. Wszyscy patrzyli w stronę drzwi, na Justina, który stał tam razem z tą suką Kerr.  

Dlaczego pozwoliłam mu wczoraj wyjść? To moja wina, to przeze mnie. Dopiero teraz zobaczyłam, że jego wzrok zatrzymał się na mnie i Deanie.  

- Przepraszam.. - szepnęłam do Deana, gdy poczułam, że łzy napływają mi do oczu, po czym wyszłam ze stołówki, przechodząc obok Justina i blondi.  

Blondyn złapał mnie za łokieć i przyciągnął do siebie, a Kaitlyn zniknęła wgłąb stołówki.

- Pogadajmy. - powiedział smutnym głosem.

- Już miałeś swoje pięć minut, marnie je wykorzystałeś. - wyrwałam rękę i pobiegłam do swojego pokoju.

Weszłam do łazienki i przemyłam twarz zimną wodą. Dzisiaj miałam na sobie białą koszulkę do pępka z jakimś napisem i jasno jeansowe ogrodniczki (media). Włosy miałam związane w wysokiego niechlujnego koka, i na szczęście, nie miałam makijażu bo wyglądałabym jak panda.  

Wytarłam twarz ręcznikiem i opuściłam toaletę.

- Miałem jakieś 3 minuty, więc wciąż mam do wykorzystania 2, to jak? - zapytał, siadając na moim łóżku, a ja westchnęłam.

- Po co tu przyszedłeś?

- Bo mi na Tobie zależy, Alis.

- Pokazałeś to swoim wczorajszym zachowaniem. - zapyskowałam.

- Ty również. - odgryzł się

- Będziemy tak sobie teraz dogryzać? - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.

- Byłem pijany Alison. Wytłumaczę Ci wszystko, tylko proszę, wysłuchaj mnie, tak jak wysłuchałaś Jamie'go wczoraj. - mrugnął do mnie, dogryzając mi po raz kolejny.

- Masz minutę i 19 sekund, czas leci, tik tak. - puknęłam dwa razy w nadgarstek na mój 'niewidzialny zegarek' i się zaśmiałam siadając obok niego.  

- Poszedłem do pubu, piłem i nagle pojawiła się Kaity.

- Kto to?- uniosłam jedną brew.

- Kaitlyn.- westchnął, lekko poddenerwowany, że mu przerywam.

- O, to już daliście sobie przezwiska? - powiedziałam z ironią.

- Oh, zamknij się i mnie posłuchaj. - uśmiechnął się. - Powiedziała mi, że traktuje mnie jak przyjaciela i w ogóle, uratowała mi tyłek wcześniej i tak dalej, potem zacząłem jej mówić o Tobie. TAK, O TOBIE. - trzy ostatnie słowa dodał po chwili, prawdopodobnie wiedząc, że o to zapytam. - Dała mi parę rad, zaczęliśmy wracać do hotelu, a ja byłem już naprawdę pijany. Chciałem jej jakoś podziękować i ją pocałowałem w policzek. I wtedy Ty nas zobaczyłaś. Alison, naprawdę przepraszam.. - spojrzał mi w oczy i uklęknął przede mną.  

- A możesz mi powiedzieć czemu razem z nią dzisiaj przyszedłeś na śniadanie? Spóźniony..

- Ale obiecaj, że nie będziesz zła.

- C-co?! - wrzasnęłam.

- Alis, proszę.. Nie miałem wyjścia, no chyba, że chciałaś, żebym brał udział w jakiejś dzikiej orgii, która miała miejsce wczoraj u mnie w pokoju. No więc.. - spuścił głowę. - Poszedłem spać do pokoju Kerr.. - powiedział i spojrzał mi w oczy, a we mnie się zagotowało. - Przysięgam na nasz związek, że nic się między nami nie wydarzyło. Spałem na innym łóżku. -zaczął się tłumaczyć.

- Dobrze, wierzę Ci.. - powiedziałam niepewnie, patrząc na niego podejrzliwie.  

- A co Ty robiłaś z Deanem, hm? Sierotka się pobrudziła i Ty akurat musiałaś go wycierać, żeby mógł z Tobą flirtować - warknął, ale chyba nie miał tego w planach.

- Żartujesz sobie?! - ponownie wstałam, a chłopak zaraz za mną.

- O co chodzi? - stałam odwrócona plecami do niego.

- Mógłbyś flirtować ze swoją siostrą? - zapytałam.

- Co? Alison o czym Ty mówisz? - był zagubiony.

- Dean.. on jest moim bratem. - odwróciłam się do niego przodem i czekałam na jego reakcję.

Mentos

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 942 słów i 4982 znaków.

Dodaj komentarz