-Alis!! - usłyszałam rozpaczliwy krzyk Justina. Delikatnie otworzyłam oczy, światło przytłumione jakimiś cieniami. Pomrugałam pare razy i zorientowałam się, że leże na środku Sali gimnastycznej, a dookoła mojej osoby stoją nachyleni inni uczniowie z mojej klasy.
- Co się stało? - chciałam się podnieść ale nie miałam za bardzo siły, Justin wyraźnie to zauważył więc od razu podniósł mnie w stylu panny młodej i podeszliśmy do ławki, na której mnie posadził.
- Zemdlałaś, po uderzeniu piłką w nos. - powiedział i przykładał lód do mojego nosa i chusteczki. - Lepiej? - zapytał z troską a ja skinęłam głową.
- Tak, dziękuje kochanie. - uśmiechnęłam się lekko, ale zaraz po tym wykrzywiłam się w grymasie bólu, jaki mi sprawiał mój nos. Uśmiechnął się na moje słowa i zrobił miejsce dla dziewczyn z drużyny, podeszły wszystkie i zaczęły wypytywać.
- Przepraszam na chwilę, muszę coś załatwić. - puścił mi oczko i wysłał mi buziaka w powietrzu. Skierował się w stronę Dean'a, to nie wróżyło nic dobrego.
- Justin, nie.. - szepnęłam, ale mnie już nie usłyszał. Poszłam z dziewczynami do pielęgniarki, tamta umyła mi nos i okolice po czym zakleiła nos specjalnym plastrem.
JUSTIN'S POV
- Przepraszam na chwilę, muszę coś załatwić. - puściłem oczko i wysłałem całusa w powietrzu, kobiecie mojego życia, która została potraktowana w bardzo nie fajny sposób. Właśnie szedłem w stronę tego dupka.
- Za szkołą przy lesie. - popchnąłem go z 'bara' i wyszedłem ze szkoły kierując się w stronę lasu za budynkiem. Stanąłem i czekałem na tą pizdę, po chwili go zauważyłem. Rusz się złamasie - pomyślałem i po chwili brunet stał przede mną.
- O co chodzi? - zapytał a ja go popchnąłem tak, że się wyjebał.
- O co chodzi? Jeszcze się pytasz? - wyśmiałem go. Podniósł się i spojrzał na mnie. Widziałem kurwiki w jego oczach, które rozśmieszyły mnie jeszcze bardziej. No bo co on mi może zrobić? Wymierzył cios w moją szczękę, nie trafił nieszczęśliwie dla niego, odsunąłem się i moja pięść spotkała się z jego kością policzkową pod okiem. Upss, będzie siniak. Wtedy chłopak się wywinął i dostałem cios w łuk brwiowy.
To sprawiło, że miałem ochotę go rozszarpać. Rzuciłem się na niego i powaliłem na ziemie. Siedząc na nim okładałem jego twarz i klatkę piersiową. Odsunąłem się na bezpieczną odległość i uklęknąłem.
- Justin! - usłyszałem krzyk mojej małej kruszynki. Była przerażona. Podbiegła szybko do mnie i uklęknęła przy mnie dotykając delikatnie mojego zakrwawionego łuku brwiowego. - Kochanie, boże, czy on coś Ci zrobił? - popatrzyła przerażona na mnie i widocznie kątem oka zauważyła oczojebną zieloną bluzę Dean'a.
Rozdziabiła zaskoczona buzię i wstała kierując się w stronę Dean'a. Tym razem uklękła przy nim i dotknęła jego lekko unoszącej się klatki piersiowej. Wtedy tamten zaczął kaszleć krwią a ona przekręciła go na bok by się nie zakrztusił. Gotowało się we mnie gdy widziałem ten widok.
- Dzwoń po pogotowie! - krzyknęła a ja wyciągając komórkę, wybrałem numer na pogotowie.
Po 10 minutach prawie cała szkoła się zgromadziła w tamtym miejscu. Mam przesrane. Jestem zajebiście wkurwiony. Moja dziewczyna przebrała się i wybiegła ze szkoły i zamawiając taksówkę; pojechała do niego do szpitala. Dlaczego bardziej obchodzi ją on a nie ja? Broniłem ją a ona tak po prostu wybrała jego.
Po szkole postanowiłem pojechać do tego szpitala. Wkładając książki do szafki zauważyłem Kaitlyn. W tej szkole plotki szybko się roznoszą, a ona jest jedną z największych plotkar, dlatego zamknąłem szafkę i udałem się w jej kierunku.
- Cześć Kerr. - uśmiechnąłem się na co dziewczyna cała w skowronkach rzuciła mi się na szyję.
- Justin! - krzyknęła entuzjastycznie, a ludzie się na nas popatrzyli. Odsunąłem ją od siebie, przecież mam dziewczynę, co ona odpierdala?
- Słuchaj mam sprawę.
- No jasne, dawaj. - uśmiechnęła się uwodzicielsko.
- W jakim szpitalu leży Dean? - zapytałem udając, że podobają mi się jej gierki.
- A co, jedziesz do niego? - A chuj Cię to obchodzi co ja mam zamiar zrobić. - Pojadę z Tobą.
- Dobra - westchnąłem i udaliśmy się do samochodu. Nie otworzyłem jej drzwi, no bo kim ona dla mnie jest?
**
Właśnie z blondi kierowaliśmy się pod podaną nam sale. Stukot jej obcasów obijał mi się po uszach.
- Możesz iść ciszej a nie jak słonica? Ważysz z 50 kilo a nie 150. - nie wytrzymałem, musiałem jej dogryźć.
- Aww, uwielbiam te Twoje uwagi Justi. - zaśmiała się i zmieniła chód.
- Mam na imie Justin, nie Justi - warknąłem, kiedy znaleźliśmy się pod salą.
- Dla mnie jesteś Justi. - zapiszczała a ja pokiwałem głową z dezaprobatą. Weszliśmy do Sali bez pukania i od razu moją uwagę przykuła dłoń Dean'a na dłoni mojej dziewczyny.
- Co to kurwa ma być?! - warknąłem, wkurwiony jak nigdy. Alisson szybko zabrała swoją dłoń.
- Justin.. Przestań się tak zachowywać. Co się stało z moim Justinem? Dlaczego go tak pobiłeś? On nie chciał tego zrobić to było przypadkowo.. Wiesz dobrze, że jest moim przyjacielem - patrzyła mi w oczy, bolały mnie jej słowa.
- Od kiedy przyjaciele trzymają się za ręce? - przymrużyłem oczy, a jej wzrok spoczął na Kerr.
- Co ona tutaj robi? - też się zdenerwowała, ale to już nie moja wina, że 'przylepa' za mną łazi. Jak ona trzyma się za ręce z tym idiotą to jest dobrze?
- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie! - krzyknąłem na nią pierwszy raz w życiu, a ona stała jak zamurowana. - Ja.. ja przepraszam Alison.. - chciałem ją złapać za dłoń ale odsunęła się.
- Myśle, że już pora na Ciebie.. - spuściła wzrok, a mi zabrakło języka w gębie.
Alison's POV
- Justin! - krzyknęłam i zobaczyłam go klęczącego przy lesie. Podbiegłam i zobaczyłam, że ma rozbity łuk brwiowy i zakrwawione dłonie.- Kochanie, boże, czy on coś Ci zrobił? - popatrzyłam przerażona na jego ranę a kątem oka spostrzegłam jaskrawo zieloną bluzę Dean'a. O MÓJ BOŻE!
Zaskoczona uchyliłam lekko usta i wstałam kierując się w stronę Dean'a. Tym razem uklękłam przy nim i położyłam dłoń na jego lekko unoszącej się klatce piersiowej. Wtedy Dean zaczął się dusić krwią, szybko przekręciłam go na bok by się nie zakrztusił.
- Dzwoń po pogotowie! - wydarłam się na Justina.
Po 10 minutach, cała szkoła tu była, Dean'a zabrali, powiedzieli mi do jakiego szpitala a ja pobiegłam do szkoły i szybko się przebrałam. Zamówiłam taksówkę, bo przecież przyjechałam dziś z Justinem, więc jak mogłabym pojechać samochodem.
Po dosłownie kilku minutach byłam już pod budynkiem. Dałam taksówkarzowi odpowiednią sumę i poszłam spokojnym krokiem do wejścia. Na recepcji miła pielęgniarka mi podała sale i piętro na którym się znajduję mój przyjaciel i skierowałam się w tamtą stronę.
Gdy weszłam do Sali, brunet spał. Usiadłam obok na krzesełku i położyłam torbę przy nogach. Położyłam dłoń na jego łóżku, a Dean położył swoją na mojej. Trochę niezręcznie się czułam, ale mimo wszystko nie zabrałam swojej dłoni.
- Jak się czujesz? - zapytałam i lekko się uśmiechnęłam.
- Twój chłopak jest nieźle zazdrosny - zaśmiał się, co spowodowało, że zaczął kaszleć jak najęty. Nie zdążyłam nic powiedzieć bo do Sali wparował Justin z jakąś dziewczyną. Nie zwróciłam za bardzo na nią uwagi.
- Co to kurwa ma być?! - usłyszałam jego donośny głos, wkurwiony jak nigdy.
- Justin.. Przestań się tak zachowywać. Co się stało z moim Justinem? Dlaczego go tak pobiłeś? On nie chciał tego zrobić to było przypadkowo.. Wiesz dobrze, że jest moim przyjacielem - Spojrzałam mu w oczy i nie potrafiłam wyczytać żadnych emocji.
- Od kiedy przyjaciele trzymają się za ręce? - przymrużył oczy, a moje oczy spoczęły na Kaitlyn. CO?!
- Co ona tutaj robi? - wkurwiłam się bardzo, naprawdę.
- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie! - krzyknął na mnie. Pierwszy raz w życiu. - Ja.. ja przepraszam Alison.. - przysunął się by złapać moją dłoń ale się odsunęłam.
- Myśle, że już pora na Ciebie.. - powiedziałam ze wzrokiem wbitym w podłogę.
~~
dramaa
{link usunięty przez moderatora}
4 komentarze
Milianna
Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie. Kiedy kolejna?
Mentos
@Milianna na stronie wattpad skończyłam pisać to opowiadanie i pisze już drugą część do niego na moim profilu jest link do opowiadania
Edma
Tak sie ciesze, ze piszesz 2 czesc! Dziekuje !
Mentos
@Edma to ja dziękuję
Malineczka2208
Cudne
Mentos
@Malineczka2208
natallla7
O jeny. Przeczytałam całe opowiadanie. Drugą część też na wattpadzie cudo
Mentos
@natallla7 dziękuję bardzo