We meet again | część 9

Po matematyce każdy rozszedł się w swoją stronę, ponieważ zaczęła się pora lunchu. Wyszłam ze szkoły kierując się do mojego auta, pojadę sobie do Burger King'a czy coś, w końcu mam 50 minut.

- Gdzie jedziesz? – usłyszałam za sobą gdy otworzyłam drzwi od samochodu.

- Co Cię to interesuje? – zapytałam, a Jamie się oburzył.

- Jesteś moją dziewczyną i wyobraź sobie, że mnie to interesuje. – warknął. – Jak się czujesz? – zapytał łagodniejszym głosem.

- Teraz nagle Cię interesuje jak ja się czuję? – zaśmiałam mu się w twarz. – Zabawny jesteś.

- A Ty jednak nie jesteś taka łatwa na jaką wyglądasz. – zaśmiał się, 'drocząc się' ze mną, jednak nie za długo, bo moja dłoń spotkała się z jego policzkiem, pozostawiając na nim czerwony ślad po mojej dłoni.

- A Ty jednak poszukaj sobie laski, która da Ci od razu i nie będziesz musiał czekać całego roku. – odepchnęłam go od siebie i wsiadłam do samochodu. Odjechałam ze szkolnego parkingu, zastanawiając się co właśnie zrobiłam.

Zabolały mnie jego słowa.. 'jednak nie jesteś taka łatwa na jaką wyglądasz'. Nie zorientowałam się nawet kiedy łzy zaczęły mi lecieć ciurkiem po policzkach.

Zatrzymałam się pod miejscem, w którym zjem dzisiaj swój lunch. Opuściłam lusterko i wytarłam lekko chusteczką rozmazany makijaż po czym odpięłam pasy i wysiadłam z samochodu trzaskając drzwiami. Poczułam na sobie wzrok innych ludzi, ale olałam to kierując się do Burger King'a.

Oczywiście kolejka jak to zawsze była zajebiście długa, ale w końcu przyszła i pora na moje zamówienie. Poprosiłam o whopper'a z dużymi frytkami i napojem, poczekałam chwilę na swoje zamówienie, po czym odebrałam je i skierowałam się do stolika.

- Mogę się dosiąść? – usłyszałam cieniutki głos jakiejś dziewczyny, od razu na nią spojrzałam. Amanda, śliczna blondynka z zielonymi oczami i piękną figurą, wiele dziewczyn jej zazdrościło urody i ciała, a chłopaki od nas ze szkoły prawie nie dawali jej spokoju, jednak ona odrzucała każde zaloty, nie wiem dlaczego, jakoś nigdy nie miałam okazji z nią porozmawiać.. Chodzimy razem na matematykę i historię.

- Jasne Amanda, usiądź. – uśmiechnęłam się i wsadziłam sobie frytkę do ust. Ama usiadła naprzeciwko mnie razem ze swoim zamówieniem, zamówiła to samo.

- Alisson.. wiem, że to nie moja sprawa, nigdy wcześniej ze sobą nie rozmawiałyśmy.. – zaczęła nieśmiało.

- Amanda? Mów prosto z mostu – zaśmiałam się, a dziewczyna się trochę rozluźniła.

- Ja.. widziałam Twoją sytuację z Jamie'm dzisiaj.

- Tak, to zwykły dupek.- odpowiedziałam rozbawiona, jednak w środku poczułam pewne ukłucie.

- Chciałam Ci powiedzieć, że od jakiegoś czasu już gadają w szkolę, że był on z Tobą ostatni czas, tylko po to żeby Cię ''zaliczyć''- zrobiła cudzysłów. Lekko mnie tym zaskoczyła.

- Naprawdę? – nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. – Próbował parę razy ale nie chciałam nic.. no wiesz.

- Rozumiem. – uśmiechnęła się i zjadłyśmy razem, rozmawiając przy tym. Dowiedziałam się, że mieszka ze swoją mamą, która się z kimś spotyka, a jej tata nie żyje, ma dwóch braci, jeden w naszym wieku (Dean jest jej bratem!) i drugi ma 9 lat, przy okazji mieszka 10 minut drogi na piechotę ode mnie z domu. Zaczęłyśmy się dobrze dogadywać, w sumie fajnie jest mieć kogoś, a nie siedzieć ciągle samemu.

- Wracamy? – zapytałam, Amanda kiwnęła głową na ''tak'' i wtedy obie wstałyśmy i wyrzuciłyśmy pudełka do kosza, a tacki, na stertę tac. – Przyjechałam samochodem. – uśmiechnęłam się i skierowałyśmy się do mnie do samochodu. Zaczęłam się trochę przed nią otwierać, opowiedziałam jej o Justinie, a on mi o swojej pierwszej miłości.

Podjechałyśmy pod szkołę, miałyśmy jeszcze dobre 20 minut, więc podeszłyśmy do kawiarni i kupiłyśmy sobie po kawie na wynos. Usiadłyśmy na trybunach obok boiska szkoły, akurat chłopaki grali w piłkę na boisku, a my z innymi dziewczynami im kibicowałyśmy. Oczywiście ja kibicowałam.. Justinowi.

Zadzwonił dzwonek na lekcje wiec wszyscy zaczęli się zbierać do szkoły. Odwróciłam się na chwile do Amandy, wciąż idąc do szkoły.. To nie był najlepszy pomysł, ponieważ cała ciecz znajdowała się teraz na mojej koszulce.

- Co do... - nie zdążyłam zacząć przeklinać na moją 'ofiarę', odwróciłam się i zobaczyłam Justina.

- Oh.. to Ty.. – powiedziałam obojętnie, w duchu ciesząc się na jego widok.

- Jak się czujesz? – zapytał przyjacielsko. Dokładnie jak Jamie, co oni się dzisiaj zmówili czy co.

- Nie najlepiej, a co u Ciebie? – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, po czym lekko się uśmiechnęłam.

- Dobrze.. Słuchaj Aliss.. Przepraszam za tą ostatnią kłótnię.. I w ogóle za wszystkie kłótnie rozpoczęte przeze mnie. – patrzył na mnie miną zbitego psa. – Chce być wciąż bliski dla Ciebie – popatrzył w moje oczy. – Nie kłóćmy się, proszę.. – powiedział i uśmiechnął się lekko po czym poszedł z resztą chłopaków, a ja poszłam z Amandą.

Reszta lekcji minęła okej, siedziałam z Amą, pomagałyśmy sobie nawzajem w tym czego nie rozumiałyśmy.

**

Wyszłam ze szkoły razem z Amandą, kierując się do mojego samochodu, akurat Dean już tam czekał.

- Amy, może chcesz pojechać z nami? – zapytałam i spojrzałam na Dean'a, który skinął głową.

- Wybacz, dzisiaj nie mogę, jutro mam egzamin na prawo jazdy. – skrzywiła się lekko.

- No to powodzenia kochana! – uścisnęłam ją na pożegnanie i wsiedliśmy z Dean'em do mojego samochodu.

- Zatrzymałabyś się obok jakiegoś sklepu papierniczego? – Dean przerwał tę niezręczną ciszę pomiędzy nami.

- Jasne, w sumie trzeba kupić jakieś kartony, kleje i tak dalej – zaśmiałam się i podjechaliśmy do sklepu niedaleko naszych domów. Zakupiliśmy potrzebne artykuły i wróciliśmy do samochodu, po czym udaliśmy się do mojego domu.

- Napijesz się czegoś? – zapytałam, gdy zdejmowaliśmy buty w przedpokoju.

- Jakiegoś soku po proszę. – odpowiedział, po czym zawiesiliśmy kurtki na wieszaku i udaliśmy się do kuchni. Nalałam soku jabłkowego do dwóch szklanek i jedną podałam Dean'owi, a z drugiem upiłam łyka.

- Idziemy? – zapytałam biorąc torebkę foliową z naszymi 'przyborami'.

- Tak, tak. – poszliśmy na górę, zajęliśmy miejsca przy biurku i zaczęliśmy szukać potrzebnych nam informacji w internecie. Po 2 godzinach mieliśmy bardzo dużo informacji na temat, który sami sobie wybraliśmy.

- Może dokończymy jutro, albo pojutrze? – zapytał Dean wstając z miejsca. Widać było po nim, że jest zmęczony.

- No jasne, to się zgadamy w szkole? – uśmiechnęłam się i poszłam razem z nim na dół, poczekałam aż ubierze buty. Nagle mój tata wyszedł ze swojego gabinetu i przyszedł do kuchni, robiąc sobie kawę.

- Christopher? Co Ty tutaj robisz? – zapytał zdziwiony Dean, a mój tata gwałtownie się do niego odwrócił i znieruchomiał.

- Dean? – wydukał z siebie tato. – Porozmawiamy kiedy indziej.. – odwrócił się i łapiąc za kawę odwrócił się wracając do gabinetu.

Patrząc na tę sytuację poczułam się jak w kinie.

- Znasz mojego tatę? - zaśmiałam się nerwowo.

- Tatę? – zdziwił się Dean. – Muszę już iść. – powiedział i nałożył pośpiesznie kurtkę.

- Poczekaj odwiozę Cię. – powiedziałam i chciałam ubrać jednego buta, ale przerwał mi Dean, rzucając krótkie 'pa, do jutra', niemalże wybiegając z domu. Lekko się zdziwiłam, znowu i skierowałam się na górę po szklanki, które zniosłam z powrotem na dół i wsadziłam do zmywarki.

Usłyszałam dzwonek do drzwi, hmm, może Dean czegoś zapomniał – pomyślałam.

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Justina, z rozciętą wargą, posiniaczonym policzkiem i kostkami na dłoniach we krwi.

- Justin?! – krzyknęłam. – O mój boże co się stało! – zaciągnęłam go szybko do mnie do środka.

- Jamie..

_______

Najdłuższy rozdział! :D

Mentos

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1474 słów i 8287 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik ayio5

    Super!

    8 maj 2016

  • Użytkownik chaaandelier

    Przeczytałam na wattpadzie wszystkie części. I właśnie tak się zastanawiam czy to koniec tego opowiadania? Tak ma się właśnie skończyć? ( nie chcę innym spoilernować. )

    8 maj 2016

  • Użytkownik Edma

    Przeczytalam wszystko :( Mialam nadzieje, ze to jednak Aliss bedzie w ciąży a tu taki szok :'( Jest mi smutno, ze nie ma ciągu dalszego i zakonczylas na tym :( mogloby sie jednak okazac, ze to nie  Justin jest ojcem dziecka :D Mimo wszystko piękne jest *-*

    8 maj 2016

  • Użytkownik Mentos

    @Edma dziękuję *.* chciałabym napisać drugą część, ale na razie za wiele osób nie czyta tego opowiadania :/ Mam mnóstwo pomysłów na drugą część, ale za cholere nie wiem jaki mógłby być tytuł drugiej części :D

    8 maj 2016

  • Użytkownik Edma

    @Mentos aa kit z tytułem ! :D przyjdzie w trakcie ! Pisz dziewczyno 2 część, nie może sie takie opowiadanie zmarnować :*

    8 maj 2016