We meet again | część 25

Alison's POV

Obeszłam każdy zakamarek hotelu, nigdzie nie było mojego chłopaka. A może już byłego chłopaka? Nie Alison, nie możesz tak myśleć, teraz najważniejsze jest to żebyś go znalazła! - powtarzałam sobie w myślach.

Po 2 godzinach poszukiwań usiadłam zrezygnowania na schodach przed hotelem i czekałam...

Justin's POV

Właśnie zamawiałem któregoś już drinka z rzędu, kiedy poczułem dłoń na ramieniu. Spojrzałem w tamtą stronę.

- Znowu Ty. - Powiedziałem patrząc na szklankę obracając ją palcami.

- Justin, jest 1 w nocy. - usłyszałem jej piskliwy głos.

- Tak jest późno, więc co tu robisz. - wciąż patrzyłem na szklankę z trunkiem.

- Martwiłam się o Ciebie. Chłopaki mi powiedzieli gdzie mogę Cię znaleźć.

- Kaitlyn, czemu tak bardzo Ci zależy? Nie chce żebyś mi wskoczyła do łóżka rozumiesz? Wszystkie jesteście takie same.

- Oho, co się stało? Alison jak mniemam? - usiadła obok i zamówiła drinka mohito.

- Nie obchodzi Cię to więc po co pytasz? - warknąłem.

- Jeszcze tego nie zauważyłeś? Za każdym razem ratuje Ci tyłek, martwię się o Ciebie.. - spojrzałem na nią i nasze wzroki się skrzyżowały. - Traktuje Cię jak przyjaciela, Justin do cholery!

Zmarszczyłem brwi. Przeglądałem jej się.

- No co? - westchnęła opierając brodę na dłoni a łokieć o blat, a ja rozłożyłem szeroko ramiona, aby się przytuliła. W sumie ma racje, cały czas traktowałem ją jak szmatę, a ona tak naprawdę nie zrobiła nic złego w stosunku do mnie, po prostu się o mnie martwiła. I ratowała mi tyłek.

Przenieśliśmy się z pod baru do stolika i gadalismy. Pół godziny..Godzinę.. Półtorej godziny. Sporo wypiliśmy i jeszcze wcześniej te piwa..

- Justin, myślę, że musimy już iść. - Złapała mnie za dłoń i opuściliśmy lokal. - I co zamierzasz zrobić? - miała na myśli co zamierzam zrobić z Alis. Opowiedziałem jej co się wydarzyło na tej plaży i jeszcze tam parę rzeczy.

- Nie wiem i naprawdę nie chcę o tym teraz myśleć.

- Ona nie zrobiła tego specjalnie. Wiesz, że ma dobre serce, chciała to po prostu wysłuchać.

- Ale ona jest moją dziewczyną! Co ją to obchodzi co inny ma jej do powiedzenia?! - wyrzuciłem ręce w powietrze. Kerr złapała mnie mnie pod rękę i kierowaliśmy się w stronę hotelu.

- Justin, to zachowanie jest dziecinne. - skarciła mnie. - Wiesz jaka jest Alis, ona nie lubi konfliktów i nie rozwiązanych spraw. - Blondynka lekko się uśmiechnęła.

Bezwiednie zatrzymałem się przed hotelem łapiąc jej twarz w dłonie.

- Dziękuję Kaity, potrzebowałem tego. - przybliżyłem jej twarz do swojej i przelotnie pocałowałem jej policzek.

- Kaity? - buchnęła śmiechem a ja razem z nią, alkohol działał ooj tak.

- Oh, zamknij się. - z naszych twarzy zeszły uśmiechy, gdy zauważyliśmy Alison, siedząca na schodach przy wejściu do hotelu. Gdy ona nas zobaczyła, wbiegła po schodach do hotelu. - Kurwa Kerr, znowu zjebałem! - krzyknąłem i spojrzałem na nią, jakby to była jej wina.

- Nie gadaj tylko leć za nią! - odkrzyknęła. Skinąłem głową i pobiegłem do hotelu, z zamiarem uratowania mojego związku.

^^^^

Cóż za obrót spraw ;d Miłego dnia kochani❤

Mentos

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 639 słów i 3255 znaków.

Dodaj komentarz