JW Agat Rozdział III

Nazajutrz, bardzo wczesnym rankiem zerwała się z łóżka, słysząc przeraźliwy dźwięk budzika. Wzięła szybki prysznic i ubrała się w mundur ćwiczebny. Ze względu na wczesną porę dnia i chłód jeszcze panujący na dworze, założyła na niego bluzę z emblematem GROMU, ale bez naszywek z jej stopniem wojskowym. W drodze na stołówkę spotkała Michała, więc śniadanie znów zjedli razem. Przy stolikach siedziało niewielu uczniów, którzy zdołali się zwlec o tak wczesnej godzinie, reszta miała się zjawić tam dopiero gdzieś za pół godziny, więc w spokoju zjedli posiłek, a następnie udali się na salę gimnastyczną, gdzie miał odbyć się apel dla dwóch podległym im klas uczniów. Sprawdzili wszystko, co znajdowało się w sali, następnie razem poszli na szybki obchód pokoi, budząc co poniektórych śpiochów. Następnie autem udali się na plac strzelniczy, gdzie niemal zaraz po apelu miał być pokaz broni palnej, jaką posługują się jednostki Agat, GROM i Navy Seals, połączony z nauką strzelania z tychże broni. Na trzech długich stolikach układane już były pistolety, karabiny i noże, a nieopodal, poza terenem zagrożonym oberwaniem kulką, parkowały właśnie HMMWV i Land Rover Defender 110. Z zadowoleniem stwierdziła, że uzbrojenie, o które prosiła swojego dowódcę dotarło na czas. Wrócili więc na salę gimnastyczną, gdzie zdążyła zebrać się już większość uczniów. Wszyscy w przepisowych mundurach ćwiczebnych, na razie dość zadowoleni, aczkolwiek u niektórych zauważyła lekkie otępienie po wczorajszej imprezie. Stanęła razem z Michałem naprzeciw nich. Żadne nie wydało rozkazu, więc chwilę trwało nim rozkapryszeni, rozgadani uczniowie zauważyli dwójkę żołnierzy i uspokoili się. W sali zapadła głucha cisza. Marta lekko przymrużonymi oczami wodziła po zebranych przed nią twarzach. W tłumie uczniów wypatrzyła niespodziewanie Dawida. A więc będzie go musiała szkolić! Patrzył na nią szeroko otwartymi oczami, w których kryło się niedowierzanie i lekki strach. W końcu Michał przemówił pierwszy.
- Kadeci. Dzisiaj rozpoczyna się wasz miesięczny obóz wojskowy dla klas mundurowych. W tym czasie wasi koledzy i koleżanki będą waszą rodziną, więc pamiętajcie, jeśli jedno z was popełni jakieś przewinienie, karać za nie będziemy wszystkich was równomiernie. Nie jest to obóz dla słabeuszy, mamy za zadanie pokazać wam, jak szkoli się prawdziwych żołnierzy jednostek specjalnych, dlatego też nasz dowódca, pułkownik Drumowicz ściągnął do nas wysokich rangą żołnierzy z innych tego typu jednostek, między innymi z Gromu, Nila i Formozy. W dniu dzisiejszym pierwsze pięć godzin spędzimy wspólnie na strzelnicy, gdzie pod naszym, – wskazał na Martę i siebie – czujnym wzrokiem nauczycie się obchodzić z przeróżnymi rodzajami broni długiej, krótkiej i kilkoma białej. Później przejdziecie tor przeszkód, jak prawdziwi komandosi, a na koniec urządzimy wam… o tym powiem na koniec. Teraz niech będzie to dla was niespodzianka... W dwuszeregu zbiórka!
Na sali powstał mały tumulcik, gdy kadeci ustawiali się w odpowiednim szyku. Dwie kolejne komendy sprawiły, że odwrócili się w stronę drzwi wyjściowych i lekkim truchtem wszyscy udali się na teren przeznaczony do ćwiczeń strzeleckich. Po przebyciu trzech kilometrów, lekko zasapana młodzież wraz ze swymi dowódcami dotarła wreszcie do wyznaczonego miejsca.
- Na tych trzech stołach znajduje się uzbrojenie, jakim posługują się żołnierze jednostki Agat, GROM i Navy Seals. Zapoznacie się z nimi wszystkimi, a następnie każdy z was odda po pięć strzałów z każdego rodzaju broni, do pięciu tarcz oddalonych od stanowiska w różnej odległości. Ocenimy wasz styl i szybkość oddawania strzałów, a także oczywiście celność – powiedziała powoli i głośno Marta, tak by do wszystkich to dotarło. Nie dali im czasu na odpoczynek po biegu, natychmiast rozpoczynając zajęcia. Kilka pierwszych broni, jakimi posługiwał się Agat, zaprezentował Michał. Trwało to około czterdziestu minut. Następnie broń z wyposażenia GROMU zaprezentowała Marta. Były to pistolety SIG-Sauer P226, FN Five-seveN i HK MK23. Następnie z bardziej ciekawych pistolety maszynowe FN P90 TR i PM-98. Z karabinów FN F2000 Tactical, a z karabinów wyborowych SR-25 oraz potężny M107 Barret.
Kiedy przeszła do prezentacji uzbrojenia Fok, nagle jeden z dotąd uważnie słuchających uczniów, odezwał się lekko podniesionym głosem, zwracając się bezpośrednio do Marty.
- Jak to jest, że taka młoda dziewczyna, jak ty, zna się tak dobrze na tak skomplikowanej broni, ponadto również tej, której częściowo nie ma na wyposażeniu w naszym kraju. Jak dotąd nawet się nam nie przedstawiłaś, a to dość niegrzeczne.
Kobieta spojrzała na niego spod przymrużonych powiek, delikatnie odkładając na stół karabin Scar. Wzięła głęboki oddech, by mówić jak najspokojniejszym i najpewniejszym głosem i powiedziała powoli:
- Wydaje mi się, że w twojej szkole nie zapoznali cię z zasadami panującymi w wojsku. Wydaje mi się, że nie wiesz, iż do oficera wyższego stopniem należy zwracać się z szacunkiem, tytułując go odpowiednio.
- Nie podano nam żadnych pani danych.
- To dziwne, bo słyszałam, że krąży o mnie już plotka po jednostce, że jakoby jestem ostrą suką – zauważyła cierpko. – Ale macie rację. Oficjalnie mnie nie przedstawiono, więc dopełnię tego haniebnie zaniedbanego obowiązku – stanęła na lekko rozstawionych nogach, obydwie ręce splatając na wysokości własnych pośladków i kontynuowała wypowiedź. – Jestem kapitan Marta Borkowicz, żołnierz w stopniu oficerskim Jednostki Specjalnej GROM. Wstąpiłam do GROMU w wieku lat osiemnastu, by po dwóch latach przenieść się do Stanów Zjednoczonych, gdzie przeszłam pełne szkolenie wojskowe na komandosa Navy Seals i ukończyłam pół szkolenia bojowego na snajpera. W stopniu kapitana powróciłam do kraju i służę teraz ponownie w GROMie, chociaż jestem aktualnie w stanie spoczynku.
Szmer podziwu rozszedł się po zebranych, gdy skończyła mówić. W oczach wielu kadetów ujrzała strach.
- Jako, że przewinienie twoje dokonało się częściowo z winy przełożonych, karą za nie będzie dziesięciokilometrowy bieg sprawnościowy – powiedziała dobitnie, zwracając się do chłopaka, który pierwszy się odezwał. - Jak zostało już powiedziane, dotyczy ono was wszystkich… Przygotować się!

elenawest

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 1139 słów i 6606 znaków.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik ♠

    To są właśnie metody szkoleniowe, które sprawiają, że ludzie tam walą drzwiami i oknami. Dlaczego nie śpiewają piosenek, szczególnie w trakcie biegania :D

    2 lut 2016

  • Użytkownik elenawest

    @♠ bo nie umiem wymyślać piosenek :-P

    3 lut 2016

  • Użytkownik Kuri

    Gdybym przez kogoś miał przebiec 10 kilometrów, to chyba bym go zabił D:

    2 lut 2016