JW Agat Rodział XXII

To jedno, proste słowo sprawiło, że żołnierz bezwładnie opadł na swoje krzesło, a tymczasem Dawid spokojnie kontynuował:
- Gadaj, skąd znałeś Martę?
- Tylko z opowiadań moich rodziców - odparł niechętnie.
- Dlaczego ci o niej opowiadali?
- Chcieli nas zeswatać. To był pomysł wspólny z jej rodzicami - powiedział i zwrócił się do Marty. - Widziałem cię kiedyś na zdjęciach i jakichś filmach i bardzo mi się spodobałaś, więc postanowiłem się koło ciebie zakręcić, jakoś cię zdobyć, lecz zanim udało mi się to wykonać, ty pokłóciłaś się ze swoimi rodzicami i wstąpiłaś do GROMU, a potem bardzo szybko wyleciałaś do Stanów. Mój plan niestety ku niezadowoleniu mych rodzicow, spalił na panewce. Nawet nie wiesz, jaki byłem radosny, gdy ujrzałem cię wtedy w Agacie. Moje uczucie do ciebie powróciło i pomyślałem, że może tym razem uda nam się być razem. Niestety, po raz kolejny mi się nie udało, bo w mój plan wplątał się ten szczur. - podbródkiem wskazał chłopaka. - Moi rodzice są na mnie za to wściekli.
- A nie przeszkadzało im, że okryłam jakby nie było, hańbą moich własnych rodziców? Przecież coś takiego zalega głębokim cieniem na honorze szlachcica, który to ponad jest oficerem w wojsku polskim. Bo jak przypuszczam, ty również pochodzisz ze szlacheckiej rodziny, tak? - Marta wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczami.
- Zgadza się, pochodzę. Moi rodzice doszli jednak do wniosku, że małżeństwo ze mną, zmyje tę hańbę, jaką okryłaś swoją rodzinę.
- Dlaczegóż to?
- Moja rodzina posiada większe koligacje arystokratyczne, niż twoja i taki mariaż mógłby zafundować twojej, ponowne wspięcie się na wysokie szczeble polskiego szlachectwa rodowodowego - zauważył z przekąsem.
- Chcesz mi więc powiedzieć, że ty wierzysz w takie bzdury?
- A dlaczego mam nie wierzyć? - zaciekawił się Masters. - Zostałem tak wychowany.
- Daruj sobie. Te wszystkie piękne słowa o szlachetnym pochodzeniu, prawie że błękitnej krwi, rodowodzie arystokratycznym są tylko i wyłącznie jakimś stekiem bzdur, którym ty i ja byliśmy od najmłodszych lat pojeni przez naszych szajbniętych na tym punkcie rodziców. - Marta wyglądała na lekko wstrząśniętą łatwowiernością Michała. - No i chyba nie chcesz mi powiedzieć, że trzydziestoparoletni mężczyzna sam nie potrafi sobie znaleźć odpowiedniej żony, tylko czeka na to, by wskazali mu ją mamusia i tatuś.
- Nigdy nie waż się śmiać z moich rodziców - warknął żołnierz i gwałtownie podniósł się ze swojego miejsca. - Czy to już wszystko, co chciałaś wiedzieć?
- Tak.
- W takim razie, żegnam! - chwycił za swoją kurtkę i spiesznym krokiem opuścił lokal.
  
Dwa tygodnie później.
- Marta, cholera, co się z tobą dzieje? Może ty idź do jakiegoś lekarza, bo to twoje poranne rzyganie staje się coraz bardziej upierdliwe! - powiedział Dawid, patrząc z wyrzutem na wracajacą z łazienki ukochaną. Była sobota rano, miał zamiar spędzić ją w łóżku z kobietą, ale nie bardzo mu to wychodziło, bowiem od kilkunastu minut Marta wisiała z łbem nad sedesem i wymiotowała, jak kot.
Teraz westchnęła tylko ciężko i usiadła na skraju łóżka.Twarz ukryła w dłoniach.
- Co jest? - chłopak gwałtownie się rozbudził, gdy dostrzegł, że kobieta cała się trzęsie. Objął ją za ramiona.
- Musimy porozmawiać - powiedziała cicho.
- O czym?
- O nas.
- To znaczy?
- Dawid, byłam wczoraj u lekarza. Nasze życie, a przede wszystkim moje teraz się bardzo zmieni i nie będę miała ci za złe, jeśli zdecydujesz, że nie chcesz w tym uczestniczyć.
- O czym ty mówisz? - zapytał zaskoczony jej dziwnymi słowami.
- Dawid... jestem w ciąży - powiedziała szybko.
- No i ładnie. Martuś, skarbie ty mój, naprawdę nie musisz się niczym przejm... - urwał w połowie i spojrzał na nią, jakby zobaczył ją po raz pierwszy w życiu. - Jak to, w ciąży?
- Normalnie, a według ciebie, jak się jest w ciąży? - prychnęła poirytowana.
- Przecież mówiłaś, że nie możesz mieć dzieci przez ten wypadek.
- Najwyraźniej sie pomyliłam. Ja i moi lekarze, którzy mnie wtedy badali. Teraz doktor powiedział, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa, dziecko najpewniej urodzi sie coś około listopada, całe i zdrowe, o ile oczywiście będę się przykładnie prowadzić. - patrzyła na niego niepewnie.
- Więc chcesz mi powiedzieć, że będziemy mieli dziecko? - zapytał jeszcze.
- Tak, Dawid. Zostaniesz tatusiem.
- Martuś, jak ja cię mocno kocham - odparł i... zemdlał!
- Kurwa, Dawid! - syknęła, uderzając go lekko w policzek. Gdy to nie przyniosło pożądanego skutku, powtórzyła swój czyn, tyle że już o wiele mocniej.
- Ała! Kobieto, to boli! - mruknął, otwierając oczy i przyciągając ją do siebie.
- Palant. - skwitowała go krótko.
- Ale taki, którego mocno kochasz. - uśmiechnął sie do niej czule, po czym ją pocałował. - Będę ojcem - dodał po chwili lekko drżącym głosem.
- Cieszysz się?
- Jasne. Tylko chyba mnie to chwilowo przerosło, dlatego ci tu fiknąłem. - zaśmiał się.
- Dawid, jeśli uznasz, że wychowywanie dziecka w tak młodym wieku, jest dla ciebie za trudne, to nie będę miała do ciebie o to pretensji i pozwolę ci odejść.
- Kurwa, Borkowicz, czy ty byś wreszcie nie mogła zrozumieć, że ja cię kocham i nie mam zamiaru cię zostawiać? - zirytował się.
- Powiedziałeś do mnie po nazwisku? - warknęła, mrużąc groźnie oczy.
- Tak - odparł hardo. - Zbijesz mnie za to?
Zerwała się z kanapy. Dawid niezwłocznie poszedł za jej przykładem. Przez chwilę stali, sztyletując się wzrokiem. Wreszcie Marta pierwsza spuściła wzrok. Jej narzeczony natychmiast dostrzegł łzy spływające jej po policzkach.
- Co jest? - zapytał, unosząc jej podbródek. - Czemu płaczesz?
- Boję się - wyszeptała.
- Czego?
- Tego, że i to dziecko utracę.
- Kochanie, skarbie mój najmilszy, nie stracisz go. Oboje nie stracimy, już ja do tego nie dopuszczę... Kotku, będę się tobą opiekować, donosisz tę ciążę, będzie wszystko dobrze, zobaczysz.
  
- Dawid! - nowa wychowawczyni chłopaka huknęła na niego potężnie. - Co się dzieje?
Siedzieli oboje kilka dni później w opustoszałej klasie i ona próbowała z nim rozmawiać. Próbowała, bo chłopak był cokolwiek nieobecny duchem.
- Przepraszam, zamyśliłem się. Mam kilka swoich spraw, które trochę przeszkadzają mi w normalnym funkcjonowaniu w szkole... O co pani pytala?
- Mówiłam, że martwimy się o ciebie... Jak wcześniej tryskałeś energią z powodu swojego związku, do którego ja notabene nie mam żadnych przeciwskazań, tak teraz znów jesteś jakiś przygaszony... Dlaczego?
- Nie mogę pani powiedzieć.
- Dlaczego?
- Bo o tym wiem tylko ja i moja Marta - wyjaśnił.
- Chłopcze, czy między tobą, a twoją partnerką coś się nie układa?
- Nie, dlaczego? Wszystko jest ok.
- Dawid, posłuchaj mnie uważnie. Rozumiem, że ten rok był dla ciebie wyjątkowo trudny, ale musisz wziąć się w garść. Do końca roku szkolnego pozostało ci już tylko niecałe dwa miesiące, ale jeśli teraz nie przysiądziesz fałdów, to nie zdasz do maturalnej. A przecież już miałeś tak dobre oceny.
- Wiem.
- Powiesz mi więc, co się dzieje?
- Nie.
- Dawid, pamiętaj, że nie ukończyłeś jeszcze osiemnastu lat, więc mamy prawo wezwać tutaj twojego opiekuna, bądź rodzica.
- Oni i tak nic wam nie pomogą, bo o niczym nie mają pojęcia... No dobrze, powiem pani, ale musi mi pani obiecać, że nikt więcej się o tym nie dowie, a zwłaszcza już moi koledzy z klasy.
- Dlaczego? - nauczycielka wyglądała na niebotycznie zaskoczoną.
- Bo nie chcę, aby o tym wiedzieli, a przynajmniej nie od razu - wyjaśnił. - Marta jest w ciąży.
- Oh! - kobietę zamurowało. - Ah tak, już rozumiem, dlaczego jesteś taki przygębiony. No cóż, tak bywa, gdy między partnerami jest zbyt duża różnica wieku... Przykro mi, to musiało cię bardzo zaboleć.
- Co?... O czym pani mówi? Powiedziałem przecież, że Marta jest w ciąży, a nie, że poroniła.
- Zrozumiałam, co powiedziałeś... Zdradziła cię, tak?
- Co?! - ryknął porządnie wnerwiony. - Jak pani śmie?
- Dawid! Uspokój się!
- Marta mnie nie zdradziła! To ja jestem ojcem.

elenawest

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 1546 słów i 8362 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik juliq07

    Moje modły zostały wysłuchane!! Dodałaś kolejną część :*

    2 kwi 2016

  • Użytkownik elenawest

    @juliq07 dokładnie ;-) i jak się podoba?

    2 kwi 2016

  • Użytkownik juliq07

    @elenawest jak zawsze idealne ;)

    2 kwi 2016

  • Użytkownik elenawest

    @juliq07 dzieki ;-)

    2 kwi 2016