
-Chodź -podał mi rękę Kacper i wyszliśmy ze szpitala. Był ciągle zdenerwowany tym wypadkiem. Otworzył mi drzwi od samochodu a ja wsiadłam.
-Dalej jesteś jakiś dziwny. Nic mi się nie stało.
-Wiedziałem że to zły pomysł żebyś jechała sama. -powiedział i włączył się do ruchu drogowego
-To nie była moja wina. Miałam zielone. Zauważyłam go jak był kilkanaście metrów ode mnie. Szybko zaczęłam myśleć. Jakbym pojechała do przodu to by mnie walna ale q środek samochodu, a wtedy byłoby nie dobrze, więc wycofałam i mnie szurnął lekko.
-Tak lekko że twój samochód się przekręcił a ty rozwaliłaś głowę. Ostatni raz gdziekolwiek pojechałaś sama.
-Przesadzasz. -spojrzałam na niego zdenerwowana. Wiem ze się martwi, ale kurde bez przesady.
-Wiesz co kurwa przeżyłem jak do mnie zadzwoniłaś? Wiesz ? Nie wiesz ? Jak zobaczyłem wypadek gdy podjechaliśmy. Pękło coś we mnie. Gdy jechałem myślałem tylko o tym żebyś była zdrowa. Nie mów mi że przesadzam bo nie wiesz co czułem. Już kiedyś miałaś wypadek. Pamiętasz ? Wtedy też się bałem.
-Co ? Wtedy ?
-Nieważne -zbył mnie, ale ja się nie dam
-Ważne. Wtedy ? Skąd wiesz że miałam wypadek ? I dlaczego się bałeś?
-Przecież już przyjaźnie się z Aleksem 8 lat. Od 5 przychodzę do was. Kilka razy Cię widywałem. Spodobałaś mi się. Ale co ja mogłem ? Miałaś pieprzone 13 lat. A ja 18. Zaczynałem już wtedy ćwiczyć boks. I tak jakoś popłynęło. Później ty i ten twój wypadek. Umarłem gdy się o tym dowiedziałem. Potem ty zaczęłaś się spotykać z Mikołajem. I kurwa miałem dobre przeczucie co do niego. Często przez tyle lat Cię widywałem czasami jak wychodziłaś do szkoły a ja siedziałem w samochodzie i czekałem na Aleksa. Na mieście. U Ciebie w domu. Albo jak się opalałaś w ogrodzie a ja wyglądałem przez okno z pokoju Aleksa. Po tym z Mikołajem to w ogóle nie wychodziłaś z pokoju. Jedynie do tego parku. A ty mnie nie znałaś. A potem Bam jak przeznaczenie. Ostatnia lekcja W-F pierwszego dnia i proszę ! Weszłaś na sale. Od tamtej pory musiałem zacząć się z Tobą spotykać. No po prostu musiałem Cię dotknąć, pocałować. I tak się zaczęło i kurwa myślałem ze skończy wczoraj jak zadzwoniłaś. -patrzyłam na niego i nie dowierzałam. Uśmiechnęłam się lekko
-Czyli podobałam Ci się jako 13 latka bez piersi i kształtów kobiecych ? -zaczęłam się śmiać z niego
-Nie kpij. Uwierz piersi to ty już wtedy miałaś. I kształty też.
-Jesteś słodki. Podobałam Ci się nawet jak byłam gruba po wypadku.
-Nie byłaś gruba. Skąd Ci to przyszło do głowy ? Byłaś cudowna. Fakt faktem zaczęłaś ćwiczyć i zrobiłaś się jeszcze seksowniejsza. Nie jesteś wychudzoną dziewczyna jak te wszystkie które czasami przychodzą popatrzeć jak ćwiczę. Masz cudowne wcięcie q tali, idealne piersi. Długie nogi i ten idealny tyłeczek -rozmarzył się a zaraz poprawił spodnie. Spojrzałam na jego przyrodzenie które urosło.-Nawet tego nie komentuj. Nienawidzę tej twojej choroby która masz co miesiąc.
-Mogę się Tobą inaczej zaopiekować -powiedziałam dwuznacznie
-Nie. Miałaś wypadek. Zawiozę Cię do domu i się położysz. Ja sobie poradzę jakoś. - spojrzał na wyraz mojej twarzy -Boże nie! Mialem na myśli że zapomnę o tym ćwicząc. -zaśmiałam się cicho i zauważyłam że podjechaliśmy pod mój dom. Wysiadłam z auta i poczekałam na Kacpra.
Weszliśmy do domu i pierwsze co to mama nas zawołała.
-Obiad. Musicie zjeść. Ty nic nie jadłeś od wczoraj a twoje jedzenie szpitalne było straszne -powiedziała i usiedliśmy.
-Nie jadłeś? Dlaczego ? -spojrzałam na niego
-Bo nie mogłem nic przełknąć.
-Oszalałeś? Przy tym jak ćwiczysz i patrząc na to że walczysz, musisz jeść normalnie.-powiedziałam cicho
-Nie martw się o mnie. -nic już się nie odezwałam bo mama podała nam obiad. Kacper zjadł wszystko a nawet jeszcze zupę która mama powiedziała ze tez musi zjeść i deser, ja nie dokończyłam pierwszego. Nie miałam apetytu. Skubnęłam trochę ziemniaków i kurczaka i na tym koniec.
-Jagoda dlaczego nie jesz ? Zawsze wszystko jesz. -zapytała mama
-Wiem, ale jadłam w szpitalu. Przyjdź jak skończysz. -powiedziałam i poszłam na górę. Najpierw się wykąpałam a później się położyłam.
-Jagoda muszę iść. -powiedział Kacper wchodzą do pokoju. Spojrzałam na niego.
-Prześpij się ze mną trochę.
-Nie mogę. Muszę iść na trening teraz, jeśli chcę się jeszcze przespać. -wstałam gwałtownie i zaczęłam się ubierać-Co ty wyprawiasz ?
-Idę z Tobą.
-Nie. Zostań. Musisz odpocząć.
-Nic mi nie jest. Pójdę z tobą a potem pojedziemy do Ciebie. I zostanę na weekend jeśli będziesz chciał.
-Przez cały weekend będziesz mnie kusić ?
-Zrozum nie zniosę myśli że są tam te głupie...-powstrzymałam się -Dziewczyny i na Ciebie patrzą. Jeśli nie możecie zamknąć sali ja tam jadę. Jeśli mnie teraz nie weźmiesz. Ja wezmę mamy samochód i sama przyjadę.
-Nienawidzę jak mnie szantażujesz. Spakuj parę rzeczy. Nie wypuszczę Cię do poniedziałku. -kiwnęłam głową i zaczęłam się pakować.
-Cześć Kruszynko. Nic Ci nie jest ? -zapytał trener gdy weszliśmy na sale. Spojrzałam na ławki gdzie siedziało już kilka dziewczyn.
-Wszystko w porządku.
-Powinnaś leżeć w domu i odpoczywać.
-Trenerze mówiłem jej to samo ale zaczęła mnie szantażować ze przyjedzie sama. Samochodem. -warknął Kacper. Pokręciłam głową nie dowierzając.
-To nie była moja wina. Ja jechałam dobrze.
-Wiem. To co zaczynamy trening.? -zapytał trener Kacpra. Kiwnął głową. Boże on i te jego wieczne humorki !
-Dupek-szepnęłam i ruszyłam na ławkę
-Co powiedziałaś?-zapytał łapiąc mnie za łokieć
-Nic nie mówiłam-skłamałam i się uśmiechnęłam. Puścił mnie -Tylko że jesteś dupkiem. -wzruszyłam ramionami i usiadłam na ławce. Kacper uśmiechnął się tajemniczo.
Robił to co zwykle. Ćwiczył i to seksownie. Chyba nigdy nie będę miała dosyć patrzenia na niego. Po mniej więcej dwóch godzinach zrobił sobie krótka przerwę. Zdjął rękawice, przerzucił sobie czarny ręcznik przez ramię i wyjął z malej lodóweczki dwa napoje izotoniczne. Podszedł do mnie wolnym krokiem, podał mi jeden i zaczął pic. Skurczybyk! W dolę brzucha poczułam przyjemny skurcz. Stał tak przede mną jak pieprzony bóg seksu, cały spocony w samych czarnych dresach i pił tak sobie pieprzony napój izotoniczny. Nie... Nie normalnie. Było coś w tym tak erotycznego że pożądanie mnie rozwalało. Usłyszałam obok te "Achy" i zmusiłam się by odwrócić głowę. Kilka dziewczyn patrzyło na ten pokaz erotyzmu co ja.! Zdziry on jest mój!. Zauważyłam katem oka ze się szczerzy. Dupek! Dupek! Dupek! Zrobił to specjalnie ! Żebym była zazdrosna! Zabije go kiedyś... Oparłam się i przybrałam najbardziej obojętny wyraz twarzy na który było mnie stać.
-Skończyłeś? -spojrzał na mnie jakby zaskoczony
-Co ? Nie wiem o co ci chodzi. Pij.-pokazał na butelkę napoju która dalej trzymałam w dłoni. Zrobiłam to bo jakoś tak zaschło mi w gardle.
-Dupek.
-Pocałuj mnie-powiedział od tak. Pokręciłam Głowa
-Nie. Ty. Pocałuj.Mnie -nachylił się nade mną i mnie pocałował.
-Wracam. -pocałował mnie raz jeszcze i poszedł dalej ćwiczyć. Kocham tego faceta.
Spojrzałam na dziewczyny które siedziały ławkę dalej, patrzyły na mnie z zazdrością. ! Tak ! O to mi chodziło.
Była już 18 i Kacper ćwiczył Prawie cały czas od 4, 5h pomijając 5 minutowe przerwy, ale ja mogłabym patrzeć na niego wieki. Tak samo jak te dziewczyny obok mnie. Tak naprawdę przestałam zwracać na nie uwagę. Równo o tej 18 do sali wszedł Aleks i Karol. Ten pierwszy gdy mnie zobaczył od razu do mnie podszedł.
-Jak się czujesz ?
-Dobrze.
-Przywiozłem Ci coś. Kacper zaraz skończy. Za 10 minut przyjdzie fizjoterapeutka a później będzie musiał zjeść kupę jedzenia.
-Co mi przywiozłeś? -zapytałam spoglądając na niego.
-Obiad.... No kolacja. Kacper pisał że siedzisz z nim już prawie 5 godzin i nic nie jadłaś. -podał mi jedzenie, otworzyłam i zobaczyłam sałatkę z kurczakiem. Ryz z łososiem i warzywami a także zupę z cukinią. Uśmiechnęłam się a zaraz spoważniałam i spojrzałam na Kacpra gdy z głośników poleciała Goo Goo Dolls-Iris. Spojrzał na mnie i narysował na piersi palcem serce, udawał że je bierze i rzuca mi, ja je chwytam i przyciskam do piersi.
-Cieszę się widząc Cię zakochaną. -powiedział naglę Aleks
-Cieszę się że jestem w nim zakochana. A ty i Zuzka?
-Kwitnąco.
-Czyli coś dobrego. Cieszę się.
-Dzięki. Jutro walka. Tez będzie.
-Wiem. Boje się ze mu się coś stanie. To walka z tym całym debilem, z tym dupkiem co wysłał tego oblecha żeby pociął mi rękę.
-Nie bój się. Jagoda, Kacper jest bardziej niż bardzo dobry. Da sobie radę.
-Mam taką nadzieję
9 komentarzy
lola
Opowiadanie jest śliczne a ile emocji w nim jest
czekam z niecierpliwością na kolejną część
paula5363
ile mamy czekać ? bo się niecierpliwie
grafoman
E tam tez mi problem:
1) pasta do zebow anal B
2) na rzeźnika pod prysznicem
3) try the other hole
Ps w końcu doczekałem się jakiś uczuć ze strony Kacpra - so far so good.
ala12345
Super !
czekam na kolejną ;*
taka tam
super odlotowe więcej!! :P
mysza
Bosko
czekam na kolejną
paula5363
kiedy kolejna ?
D
kamila12535
Super jak zawsze
nieznajoma_♡
Świetne opowiadanie, pisz dalej!!! Kiedy kolejna część? ?