Do Końca cz.23

Do Końca cz.23Obudziłam się dopiero na drugi dzień. Kacper ciągle ze mną siedział, choć próbowałam go wygonić do domu żeby się przespał. Nawet próbowała zrobić to moja mama, ale ten się uparł ze zostanie. O 13 dostałam wypis. Miałam na głowie bandaż z czego się śmiałam bo wyglądałam okropnie. Lekarze przepisali mi żelazo na anemię i kazali przyjść za dwa tygodnie na badania sprawdzić krew.  
-Chodź -podał mi rękę Kacper i wyszliśmy ze szpitala. Był ciągle zdenerwowany tym wypadkiem. Otworzył mi drzwi od samochodu a ja wsiadłam.  
-Dalej jesteś jakiś dziwny. Nic mi się nie stało.  
-Wiedziałem że to zły pomysł żebyś jechała sama. -powiedział i włączył się do ruchu drogowego  
-To nie była moja wina. Miałam zielone. Zauważyłam go jak był kilkanaście metrów ode mnie. Szybko zaczęłam myśleć. Jakbym pojechała do przodu to by mnie walna ale q środek samochodu, a wtedy byłoby nie dobrze, więc wycofałam i mnie szurnął lekko.  
-Tak lekko że twój samochód się przekręcił a ty rozwaliłaś głowę. Ostatni raz gdziekolwiek pojechałaś sama.  
-Przesadzasz. -spojrzałam na niego zdenerwowana. Wiem ze się martwi, ale kurde bez przesady.
-Wiesz co kurwa przeżyłem jak do mnie zadzwoniłaś? Wiesz ? Nie wiesz ? Jak zobaczyłem wypadek gdy podjechaliśmy. Pękło coś we mnie. Gdy jechałem myślałem tylko o tym żebyś była zdrowa. Nie mów mi że przesadzam bo nie wiesz co czułem. Już kiedyś miałaś wypadek. Pamiętasz ? Wtedy też się bałem.  
-Co ? Wtedy ?
-Nieważne -zbył mnie, ale ja się nie dam
-Ważne. Wtedy ? Skąd wiesz że miałam wypadek ? I dlaczego się bałeś?  
-Przecież już przyjaźnie się z Aleksem 8 lat. Od 5 przychodzę do was. Kilka razy Cię widywałem. Spodobałaś mi się. Ale co ja mogłem ? Miałaś pieprzone 13 lat. A ja 18. Zaczynałem już wtedy ćwiczyć boks. I tak jakoś popłynęło. Później ty i ten twój wypadek. Umarłem gdy się o tym dowiedziałem. Potem ty zaczęłaś się spotykać z Mikołajem. I kurwa miałem dobre przeczucie co do niego. Często przez tyle lat Cię widywałem czasami jak wychodziłaś do szkoły a ja siedziałem w samochodzie i czekałem na Aleksa. Na mieście. U Ciebie w domu. Albo jak się opalałaś w ogrodzie a ja wyglądałem przez okno z pokoju Aleksa. Po tym z Mikołajem to w ogóle nie wychodziłaś z pokoju. Jedynie do tego parku. A ty mnie nie znałaś. A potem Bam jak przeznaczenie. Ostatnia lekcja W-F pierwszego dnia i proszę ! Weszłaś na sale. Od tamtej pory musiałem zacząć się z Tobą spotykać. No po prostu musiałem Cię dotknąć, pocałować. I tak się zaczęło i kurwa myślałem ze skończy wczoraj jak zadzwoniłaś. -patrzyłam na niego i nie dowierzałam. Uśmiechnęłam się lekko  
-Czyli podobałam Ci się jako 13 latka bez piersi i kształtów kobiecych ? -zaczęłam się śmiać z niego  
-Nie kpij. Uwierz piersi to ty już wtedy miałaś. I kształty też.  
-Jesteś słodki. Podobałam Ci się nawet jak byłam gruba po wypadku.  
-Nie byłaś gruba. Skąd Ci to przyszło do głowy ? Byłaś cudowna. Fakt faktem zaczęłaś ćwiczyć i zrobiłaś się jeszcze seksowniejsza. Nie jesteś wychudzoną dziewczyna jak te wszystkie które czasami przychodzą popatrzeć jak ćwiczę. Masz cudowne wcięcie q tali, idealne piersi. Długie nogi i ten idealny tyłeczek -rozmarzył się a zaraz poprawił spodnie. Spojrzałam na jego przyrodzenie które urosło.-Nawet tego nie komentuj. Nienawidzę tej twojej choroby która masz co miesiąc.  
-Mogę się Tobą inaczej zaopiekować -powiedziałam dwuznacznie
-Nie. Miałaś wypadek. Zawiozę Cię do domu i się położysz. Ja sobie poradzę jakoś. - spojrzał na wyraz mojej twarzy -Boże nie! Mialem na myśli że zapomnę o tym ćwicząc. -zaśmiałam się cicho i zauważyłam że podjechaliśmy pod mój dom. Wysiadłam z auta i poczekałam na Kacpra.  
Weszliśmy do domu i pierwsze co to mama nas zawołała.  
-Obiad. Musicie zjeść. Ty nic nie jadłeś od wczoraj a twoje jedzenie szpitalne było straszne -powiedziała i usiedliśmy.  
-Nie jadłeś? Dlaczego ? -spojrzałam na niego
-Bo nie mogłem nic przełknąć.  
-Oszalałeś? Przy tym jak ćwiczysz i patrząc na to że walczysz, musisz jeść normalnie.-powiedziałam cicho
-Nie martw się o mnie. -nic już się nie odezwałam bo mama podała nam obiad. Kacper zjadł wszystko a nawet jeszcze zupę która mama powiedziała ze tez musi zjeść i deser, ja nie dokończyłam pierwszego. Nie miałam apetytu. Skubnęłam trochę ziemniaków i kurczaka i na tym koniec.  
-Jagoda dlaczego nie jesz ? Zawsze wszystko jesz. -zapytała mama
-Wiem, ale jadłam w szpitalu. Przyjdź jak skończysz. -powiedziałam i poszłam na górę. Najpierw się wykąpałam a później się położyłam.  
-Jagoda muszę iść. -powiedział Kacper wchodzą do pokoju. Spojrzałam na niego.  
-Prześpij się ze mną trochę.  
-Nie mogę. Muszę iść na trening teraz, jeśli chcę się jeszcze przespać. -wstałam gwałtownie i zaczęłam się ubierać-Co ty wyprawiasz ?
-Idę z Tobą.  
-Nie. Zostań. Musisz odpocząć.  
-Nic mi nie jest. Pójdę z tobą a potem pojedziemy do Ciebie. I zostanę na weekend jeśli będziesz chciał.  
-Przez cały weekend będziesz mnie kusić ?  
-Zrozum nie zniosę myśli że są tam te głupie...-powstrzymałam się -Dziewczyny i na Ciebie patrzą. Jeśli nie możecie zamknąć sali ja tam jadę. Jeśli mnie teraz nie weźmiesz. Ja wezmę mamy samochód i sama przyjadę.  
-Nienawidzę jak mnie szantażujesz. Spakuj parę rzeczy. Nie wypuszczę Cię do poniedziałku. -kiwnęłam głową i zaczęłam się pakować.  


-Cześć Kruszynko. Nic Ci nie jest ? -zapytał trener gdy weszliśmy na sale. Spojrzałam na ławki gdzie siedziało już kilka dziewczyn.  
-Wszystko w porządku.  
-Powinnaś leżeć w domu i odpoczywać.  
-Trenerze mówiłem jej to samo ale zaczęła mnie szantażować ze przyjedzie sama. Samochodem. -warknął Kacper. Pokręciłam głową nie dowierzając.
-To nie była moja wina. Ja jechałam dobrze.
-Wiem. To co zaczynamy trening.? -zapytał trener Kacpra. Kiwnął głową. Boże on i te jego wieczne humorki !  
-Dupek-szepnęłam i ruszyłam na ławkę
-Co powiedziałaś?-zapytał łapiąc mnie za łokieć
-Nic nie mówiłam-skłamałam i się uśmiechnęłam. Puścił mnie -Tylko że jesteś dupkiem. -wzruszyłam ramionami i usiadłam na ławce. Kacper uśmiechnął się tajemniczo.  

Robił to co zwykle. Ćwiczył i to seksownie. Chyba nigdy nie będę miała dosyć patrzenia na niego. Po mniej więcej dwóch godzinach zrobił sobie krótka przerwę. Zdjął rękawice, przerzucił sobie czarny ręcznik przez ramię i wyjął z malej lodóweczki dwa napoje izotoniczne. Podszedł do mnie wolnym krokiem, podał mi jeden i zaczął pic. Skurczybyk! W dolę brzucha poczułam przyjemny skurcz. Stał tak przede mną jak pieprzony bóg seksu, cały spocony w samych czarnych dresach i pił tak sobie pieprzony napój izotoniczny. Nie... Nie normalnie. Było coś w tym tak erotycznego że pożądanie mnie rozwalało. Usłyszałam obok te "Achy" i zmusiłam się by odwrócić głowę. Kilka dziewczyn patrzyło na ten pokaz erotyzmu co ja.! Zdziry on jest mój!. Zauważyłam katem oka ze się szczerzy. Dupek! Dupek! Dupek! Zrobił to specjalnie ! Żebym była zazdrosna! Zabije go kiedyś... Oparłam się i przybrałam najbardziej obojętny wyraz twarzy na który było mnie stać.  
-Skończyłeś? -spojrzał na mnie jakby zaskoczony  
-Co ? Nie wiem o co ci chodzi. Pij.-pokazał na butelkę napoju która dalej trzymałam w dłoni. Zrobiłam to bo jakoś tak zaschło mi w gardle.  
-Dupek.  
-Pocałuj mnie-powiedział od tak. Pokręciłam Głowa
-Nie. Ty. Pocałuj.Mnie -nachylił się nade mną i mnie pocałował.
-Wracam. -pocałował mnie raz jeszcze i poszedł dalej ćwiczyć. Kocham tego faceta.  
Spojrzałam na dziewczyny które siedziały ławkę dalej, patrzyły na mnie z zazdrością. ! Tak ! O to mi chodziło.  

Była już 18 i Kacper ćwiczył Prawie cały czas od 4, 5h pomijając 5 minutowe przerwy, ale ja mogłabym patrzeć na niego wieki. Tak samo jak te dziewczyny obok mnie. Tak naprawdę przestałam zwracać na nie uwagę. Równo o tej 18 do sali wszedł Aleks i Karol. Ten pierwszy gdy mnie zobaczył od razu do mnie podszedł.  
-Jak się czujesz ?  
-Dobrze.  
-Przywiozłem Ci coś. Kacper zaraz skończy. Za 10 minut przyjdzie fizjoterapeutka a później będzie musiał zjeść kupę jedzenia.  
-Co mi przywiozłeś? -zapytałam spoglądając na niego.  
-Obiad.... No kolacja. Kacper pisał że siedzisz z nim już prawie 5 godzin i nic nie jadłaś. -podał mi jedzenie, otworzyłam i zobaczyłam sałatkę z kurczakiem. Ryz z łososiem i warzywami a także zupę z cukinią. Uśmiechnęłam się a zaraz spoważniałam i spojrzałam na Kacpra gdy z głośników poleciała Goo Goo Dolls-Iris. Spojrzał na mnie i narysował na piersi palcem serce, udawał że je bierze i rzuca mi, ja je chwytam i przyciskam do piersi.  
-Cieszę się widząc Cię zakochaną. -powiedział naglę Aleks
-Cieszę się że jestem w nim zakochana. A ty i Zuzka?  
-Kwitnąco.  
-Czyli coś dobrego. Cieszę się.  
-Dzięki. Jutro walka. Tez będzie.  
-Wiem. Boje się ze mu się coś stanie. To walka z tym całym debilem, z tym dupkiem co wysłał tego oblecha żeby pociął mi rękę.  
-Nie bój się. Jagoda, Kacper jest bardziej niż bardzo dobry. Da sobie radę.  
-Mam taką nadzieję

Emi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1720 słów i 9439 znaków.

9 komentarzy

 
  • lola

    Opowiadanie jest śliczne a  ile emocji  w nim jest  :jupi:  czekam  z niecierpliwością  na kolejną część

    31 maj 2015

  • paula5363

    ile mamy czekać ? bo się niecierpliwie :D

    30 maj 2015

  • grafoman

    E tam tez mi problem:
    1) pasta do zebow anal B
    2) na rzeźnika pod prysznicem
    3) try the other hole  

    Ps w końcu doczekałem się jakiś uczuć ze strony Kacpra - so far so good.

    30 maj 2015

  • ala12345

    Super ! ;) czekam na kolejną ;*

    30 maj 2015

  • taka tam

    super odlotowe więcej!! :P

    29 maj 2015

  • mysza

    Bosko <3 czekam na kolejną

    29 maj 2015

  • paula5363

    kiedy kolejna ? :DD

    29 maj 2015

  • kamila12535

    Super jak zawsze

    29 maj 2015

  • nieznajoma_♡

    Świetne opowiadanie, pisz dalej!!!  Kiedy kolejna część? ?

    29 maj 2015