Do Końca cz.8

Odpaliłam papierosa z nerwów a Kacper spojrzał na mnie.  
-Nie pal.-powiedział-Nie truj się tym.  
-Z tego co wiem ty tez palisz. I powiedz po co tu jesteśmy? -spojrzałam na niego. Dopiero teraz zauważyłam ze ma na sobie ciemne jeansy, białe buty Nike i kurtkę granatową. Kurwa czy jak widzę go nawet tak ubranego mam ochotę go całować!? Jezu i te jego piękne szare oczy, delikatny zarost i usta które chce pocałować, i tak zrobiłam. Kacper złapał mnie za twarz dłońmi i całował mnie z taka namiętnością ze zakręciło mi się w głowie a serce zaczęło szalenie bić.  
-Jagoda czego Cię w szkole nie było dzisiaj ? -odwróciłam się i nie wiedziałam co odpowiedzieć
-Pani dyrektor przepraszam. Jutro już będę.-kobieta uśmiechnęła się do mnie i powiedziała
-Ah to ty jesteś tą dziewczyną. Gratulację. Ale jutro przyjdź  
-Dziękujemy i na pewno będę.  
-Widzi pani co musiałem zrobić żeby się z nią w końcu umówić. Ale warto.  
-Widzę. Dobra dzieci ja idę. Do widzenia
-Do widzenia-powiedzieliśmy razem

Staliśmy tak kilka minut i czekaliśmy na nie wiadomo co gdy Agata wyszła ze szkoły i spojrzała w nasza stronę a później podeszła do nas.  
-Gołąbeczki jak miło. Niezłe widowisko zrobiliście  
-Słuchaj Agata. Nie wiem co sobie ubzdurałaś ale ja jestem z Jagodą nie z Toba. Przestań pieprzyc głupoty. Nie wiem co się przyczepiłaś do mnie, nigdy nie dawałem ci żadnych znaków. Przestań kłamać i rozpowiadać nieprawdziwe plotki na temat Jagody. Jestem z Nią i to się nie zmieni. Nigdy. Rozumiesz ? -mówił na tyle głośno ze każdy słyszał kto wyszedł ze szkoły.  
-Walcie się !-powiedziała i poszła. Odetchnęłam z ulgą i spojrzałam na wszystkich z mojej klasy i nie tylko.  
-Nie martw się. Nie uwierzyliśmy jej. Ona jest stuknięta. Ale tak myśleliśmy że to Ty jesteś tą dziewczyna. -uśmiechnął się wojtek z mojej klasy. Pogadaliśmy chwilę a później wróciliśmy do samochodu.  


-Chcę jechać do Ciebie -powiedziałam dwuznacznie. Kacper się uśmiechnął i ruszyliśmy spod szkoły wprost do niego.  

Weszliśmy po klatce i chłopak otworzył drzwi od domu. Weszłam i jak byłam dwa metry od drzwi odwróciłam się, Kacper zaatakował moje usta. Zetknęłam się plecami ze sciana a on podniósł moje pośladki do góry, oplotłam go nogami w pasie i dziko się całowaliśmy. Tak jakbyśmy nie mogli się sobą nasycić. Objęłam go rękami za szyję a on zaniósł mnie do sypialni. Postawił mnie i zdjął mi płaszcz, sweter i bokserkę. Patrząc mi w oczy rozpiął guzik od spodni i rozsunął zamek, kucnął i zsunął mi je z nóg. Wyjęłam najpierw jedna potem druga nogę. Jego delikatny dotyk na moich udach spowodował dreszcze na moim ciele. Całował mnie lekko od ud i szedł w górę aż do moich ust. Role się odwróciły, teraz ja zdjęłam mu kurtkę, bluzę i koszulkę. Zaczerwieniłam się gdy zobaczyłam jego umięśniony brzuch. W pewnej chwili położył mnie na łóżko i sam zdjął spodnie. Położył się i pieszcząc moje ciało które z każdym jego dotykiem prosiło o więcej całował mnie a to w usta namiętnie a to po szyi i dekolcie. Rozpiął mój stanik i ssał moje sutki a ja pojękiwałam z rozkoszy która mi dawał. Pozbył się moich majtek i palcem zataczał kółka na mojej kobiecości, doprowadzając mnie tym na granicę wytrzymałości. Było mi z nim tak dobrze. Moje paznokcie wbijały mu się w plecy a usta ciągle całowały. W końcu ułożył mi się pomiędzy nogami, założył prezerwatywę i wszedł we mnie a ja wygięłam się w łuk. Nie przestawał mnie przy tym pieścić lub całować. Było mi nieziemsko.  


-Uwielbiam Cię -powiedział i pocałował mnie w kark gdy leżeliśmy zmęczeni w pozycji łyżeczki. Uśmiechnęłam się.  
-Która godzina ? -zapytałam go  
-16:46-powiedział a ja podniosłam się do pozycji siedzącej. -Co robisz ?  
-Muszę już iść. Jutro do szkoły idę.  
-Na pewno musisz już teraz wychodzić ? -zapytał zawiedziony.  
-Muszę. -sięgnęłam po bokserkę i sweter i założyłam na gołe piersi. Tak samo zrobiłam ze spodniami. Włożyłam botki na stopy i zauważyłam że Kacper tez się ubiera. -Co robisz ? -zagadnęłam
-Odwiozę Cię.  
-Nie trzeba. Pojadę autobusem.-stwierdziłam zakładając płaszcz.  
-Nigdy w życiu. Ja Cię odwiozę. -słysząc jego słowa zrezygnowałam z jakiejkolwiek dyskusji na ten temat. Zgarnęłam swoje rzeczy i schowałam do torebki. Gdy Kacper był gotowy wyszliśmy z mieszkania. Oczywiście jak to ja, musiałam na kogoś wpaść.  
-Jagoda ?-zapytał chłopak a ja wszędzie rozpoznałabym ten głos.  
-Zostaw mnie !Nie dotykaj! -powiedziałam drżącym głosem.  
-Co się stało?-podszedł do mnie Kacper który wyszedł z klatki i słyszałam jak mu odpowiadałam.  
-Jedźmy już proszę. -powiedziałam a Kacper zaprowadził mnie do samochodu. Gdy już siedziałam w samochodzie spojrzałam na chłopaka na którego wpadłam i wszystko wróciło. Zamknęłam oczy żeby powstrzymać łzy. Kacper ruszył i po chwili jechaliśmy w stronę mojego domu. Pociągnęłam nosem a chłopak na mnie spojrzał.  
-Kto to był?  
-Nikt. Przestraszyłam się po prostu jak tak wpadłam na niego a o. Chcial mnie przytrzymać. -skłamałam
-Nie wiem dlaczego mnie oszukujesz, ale widocznie nie chcesz powiedziec prawdy. Sadze ze to twój były o którym mówił Aleks.  
-Daj już spokój.To nie mój były. Nie wiem kto to.  
-Jeśli chcesz dan temu spokój, ale w końcu mi powiesz o co chodziło.
-Jezu daj mi spokój! Tak to mój były! I co z tego do cholery !?  
-To po co to ukrywasz, ze to on. I dlaczego się go bałaś!? Czy aż tak mi nie ufasz że nie chcesz powiedzieć !? -zapytał krzycząc.  
-Nikomu nie powiedziałam !! To tobie tez nie powiem ! I przestań mnie o to wypytywać do cholery ! -wyciągnęłam papierosa z torebki i go odpaliłam. Byłam zdenerwowana. Byłam kłębkiem nerwów przez to że to wszystko wróciło. Obrazy które pokazywały mi się przed oczami wpędzały mnie powoli w jakąś chorą paranoję. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, choć bardzo chciałam to komuś powiedziec nie mogłam. Jedyną osobą która by nic nikomu nie powiedziała i dalej była po tym przy mnie jest mój brat, ale nie powiem mi tego. A może powinnam ? Spojrzałam katem oka na Kacpra. Jemu tez chciałabym powiedzieć, ale cholera boję się że jak mu powiem to odejdzie. Zerwie ze mną kontakt i zniknie lub co gorsza będzie mnie olewać. Teraz jak Mikołaj znowu się pojawił powinnam powiedzieć komuś, tą osobą będzie Aleks. On mnie ochroni.  
-Chcę Cię chronić, nie moge tego robić gdy nic nie chcesz mi powiedzieć. I zgaś tego papierosa, nie będziesz się truła. -nie robiąc sobie nic z jego gadania paliłam dalej. Do domu dojechaliśmy w ciszy.

Emi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1308 słów i 6825 znaków.

Dodaj komentarz