Do Końca cz.29 Rozdział II

Do Końca cz.29 Rozdział IIWigilie spędziliśmy miło. Był ze mną Kacper. Złożyliśmy sobie życzenia i siedzieliśmy przy stole ciągle rozmawiając i jedząc... Przybyło mi kilogramów. W Boże. Narodzenie pojechaliśmy do rodziców Kacpra. Była tam jego rodzina włączając w to dwóch kuzynów i ich dziewczyny, i dwie kuzynki i ich chłopaków. Ciotki, wujkowie, babcie i dziadkowie. Troche się przestraszyłam tego tłumu, ale jak już siadłam i zaczęłam rozmawiać to cieszyłam się. Poznałam bardzo milą kuzynkę Kacpra, Amelię. Była w moim wieku, miała blond włosy i duże niebieskie oczy. Była śliczna.
Patrząc na te wszystkie uśmiechnięte twarze zastanawiałam się czy oni wiedza że Kacper walczy? Odpowiedz na moje pytanie padła szybciej niżbym się tego spodziewała.
-Kacper kiedy masz następna walkę ? -zapytał jego kuzyn. Kuba. Zadziwiające było to ze był nawet trochę podobny do mojego szarookiego, tylko ze jego oczy były zielone. Nie był tez taki duży jak mój szarooki i tak seksowny. Jego twarz była ciągle łagodna i uśmiechnięta. Za to Kacper był bardziej chłodny i to właśnie przyciągało dziewczyny.
-3 Stycznia. -powiedział, ale powiedział to dosyć twardo. Czyżby się nie lubili?
-A gdzie ? -dopytał
-W Poznaniu. -coś się działo między tą dwójką, a ja zastanawiałam się co.
-No to na pewno wpadniemy z Kamilą -na to imię Kacper się spiął. Może łączyło go coś z tą Kamila? Każdy patrzył a to na Kubę a to na Kacpra. Położyłam dłoń na Kacpra dłoni i się do niego uśmiechnęłam. Uwielbiałam to jak pod moim dotykiem się uspokaja. Nachylił się nade mną i powiedział
-Pokaże Ci coś -powiedział i wstaliśmy. Zabrał mnie na dół. Zeszliśmy po schodach. Myślałam że to jakaś piwnica, ale to był jego dawny pokój połączony jakby z sala treningową. Na ścianach były plakaty. Na komodzie stały jakieś zdjęcia. Pod ścianą stało wielkie łóżko a obok niego szafa. I to tyle. Resztę zajmowały przyrządy do ćwiczeń. Podeszłam do komody i zaczęłam oglądać zdjęcia. Kacper z rodzicami, Kacper z Amelią i Kacper nie wiem kto to. Na zdjęciu mój szarooki patrzył na dziewczynę jak zahipnotyzowany. Widać ze ją bardzo kochał. Miała ona ciemne włosy i niebieskie oczy. Była naprawdę ładna. Ile on tu może miec lat ? 16?17? No ale przecież mówił że ja mu się podobałam a wtedy miał 18.
-Kto to ? -zapytałam
-Kamila. -zazdrość zakiełkowała. Patrzyłam na niego i czekałam -Byliśmy razem. Mieliśmy po 15 lat. Byłem z nią ponad rok. Kochałem ja bardzo.
-I co się stało?
-Zdradziła mnie z Kubą. Nie umiałem jej wybaczyć. Tłumaczyła ze Kocha mnie itd. Ale nie chciałem z nią już być. Po tym się zmieniłem. Zacząłem sobie q domu ćwiczyć o tak o. Zacząłem bawić się dziewczynami. A potem zacząłem trenować już do walk. - chodziło mu zapewne o zaliczanie dziewczyn na potęgę.
-Dalej coś do niej czujesz prawda ? -zapytałam. Widziałam jego reakcję gdy Kuba o niej wspomniał.
-Oszalałaś -powiedział i podszedł do mnie -Kocham Ciebie do niej nic nie czuję. przestań tak myśleć. Czuje coś do niej, ale to nie są pozytywne uczucia. Nie moge na nią patrzeć.
-To po co Ci jej zdjęcie ? Dlaczego tak zareagowałeś na jej imię?
-Zdjęcie spalę jeśli chcesz. Bo nie lubię o niej gadać. Nic do niej pozytywnego nie czuje. Uwierz mi Jagoda.
-Wierzę. Czuję że mnie kochasz. -uśmiechnął się i mnie pocałował-Mam coś dla Ciebie. -powiedział i wyjął granatowe pudełko z szuflady komody. Otworzył je i wyjął z niego zloty naszyjnik z sercem. Nie był to zwykły naszyjnik. Na jednej stronie serca był napis. " Nawet śmierć nas nie rozłączy". W moich oczach pojawiły się łzy. Spojrzałam na Kacpra
-Dziękuję. -przyciągnęłam go do siebie i zaczęliśmy się całować.
Jego dłonie błądziły po moich nagich plecach. Miałam na sobie małą czarną z odkrytymi plecami. Było mi gorąco i chciałam o wiele więcej. Odsunął się ode mnie
-Nie tutaj. Ktos może wejść. -powiedział, ale widziałam po jego oczach które pociemniały i było w nich czyste pożądanie, że nie podoba mu się to co powiedział.
- w takim razie chodźmy. -powiedziałam i zaczęłam iść na górę.
Przez następne dwie godziny kilka razy przyłapałam Kubę na przyglądaniu mi się, Kacper po krótkiej chwili tez to zauważył i miażdżył go swoim lodowatym spojrzeniem.
-Ale masz śliczny naszyjnik ! Pokaż - Amelia zaczęła oglądać prezent od Kacpra. Przeczytała napis. -Od kogo to ?
-Od Kacpra. -powiedziałam. Rozmawiałyśmy tak żeby nikt nas nie słyszał. Wszyscy i tak zajęci byli sobą.
-Naprawde? Zmienił się. I nareszcie się zakochał na zabój. Opowiadał mi o Tobie ostatnio. Nie wiedziałam że jeszcze będziecie razem, ale cieszę się że jednak wróciłaś. Tęsknił i to nie wiesz nawet jak bardzo.
-Wiem. Źle zrobiłam że wyjechałam.
-Może tak a może nie. Ja nie wiem co bym zrobiła gdybym zobaczyła to co ty wtedy. Rozumiem Cię. -powiedziała uśmiechnięta.

Wróciliśmy do domu. Znaczy do Kacpra domu. Od razu od wejścia zaczął mnie zachłannie całować. Skierowaliśmy się do sypialni i tam dokończyliśmy to co zaczęliśmy kilka godzin temu.
Na szczęście Kacper nie zdjął mojej bransoletki przez która nie było widac blizny, a powiem szczerze że się tego cholernie bałam.

Czas do 31 Grudnia zleciał nam na zajmowaniu i cieszeniu się sobą. Kacper gdy wychodził na trening ja jechałam do domu lub wychodziłam z Zuzka i Amelia. Oczywiście nie podobało się to Kacprowi, ale nie mógł mnie aż tak pilnować.
Dzisiaj tez pojechał na trening, ale z samego rana. Postanowiłam zobaczyć jak ćwiczy bo odkąd jestem w Warszawie nie byłam posiedzieć i popatrzyć na niego.
Założyłam na siebie białą rozkloszowaną spódnice i biały krótki Top. Do tego moją czarna skore ocieplaną w środku i czarne botki. Włosy które były już długie wyprostowałam i lekko się pomalowałam.
Wzięłam torebkę, telefon i kluczyki od samochodu i zamykając za sobą drzwi zeszłam na dół.

Zaparkowałam pod halą i wysiadłam. Było dosyć zimno, ale mi to nie przeszkadzało. Oparłam się o samochód i wyciągnęłam papierosa z paczki. Odpaliłam go i wciągnęłam dym do płuc. Moja mama ostatnio zrezygnowała z psychologa, przekonałam ja że już jest fantastycznie i mi uwierzyła. Ja sama się czułam cudownie. Zdecydowanie Kacper jest moim lekiem. Zauważyłam że do hali wchodzą jakieś dziewczyny a w Tym Agata. Świetnie. Ciekawe po co tu przylazła. Nienawidzę jej ! I ona była moją przyjaciółką. Dopiero z czasem człowiek dowiaduje się ze najbliższe osoby potrafią najbardziej zranić. Zgasiłam papierosa i zanim weszłam upewniłam się czy aby na pewno mam bransoletkę. Gdy była na miejscu weszłam.
Otworzyłam drzwi od sali i najpierw spojrzałam na dziewczyny które patrzyły a potem na Kacpra. Ćwiczył i to intensywnie. Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Nikt nawet na mnie uwagi nie zwrócił. W tle leciał HuczuHucz... Wiec postanowiłam przełączyć na coś innego. Włączyłam Kaliego - Mamy czas. Włączyłam i czekałam na reakcje Kacpra która była natychmiastowa. Zastygł i spojrzał w moją stronę. Jego gniewna twarz zmieniła się w szczęśliwą. Podeszłam do niego a ten mnie pocałował.
-Nie chciałam Ci przeszkadzać, ale lubię patrzeć jak ćwiczysz. -spojrzał na mnie i na mój top.
-Nie masz stanika ? -zapytał cicho
-eee nie. Ten top nosi się bez.
-Boże tutaj jest z dziesięciu chłopaków.
-I? Tutaj jest z piętnaście dziewczyn a ty ćwiczysz bez koszulki.
-To co innego.
-Nie. To jest to samo. Kiedyś Ci nie przeszkadzało jak tak chodziłam ubrana.
- Miałaś stanik. Dobra nie chce się kłócić. Chociaż się zapnij. -pomyślałam chwilę.
-Dobrze jesli ty założysz bluzę. -od razu wziął bluzę i założył na siebie. I tak wygląda zabójczo. Tylko teraz nie będą widziały jego prawie bez ubrań. No prawie. Usłyszałam jęki niezadowolenia. Uśmiechnęłam się. Złapałam za zamek i go zapięłam. Trener i Karol się zaśmiali a my na nich spojrzeliśmy.
-Wszystko okej. Tylko... Jagodzie zostały do zakrycia obłędne nogi.
-Przestań mnie wkurwiac Karol. I się nie patrz bo zarobisz. -powiedział wkurzony Kacper.
-Chodź Kruszynko pogadamy. -zawołał mnie trener i ruszyłam w jego stronę. Usiedliśmy na ławkach troche dalej od dziewczyn zeby nas nie słyszały.

-Dałaś nam popalić. -powiedział
-Wiem.
- I Aleks mi wszystko powiedział. Nie sadzisz ze on powinien wiedzieć? -zabije Aleksa i wyrwę mu język jakby miał zmartwychwstać.
-Co było w Gdańsku tam pozostanie Trenerze. Nie psujmy mu tym głowy przed walką.
-Walka nie jest najważniejsza. Czym dłużej zwlekasz z powodzeniem prawdy tym bardziej będzie go to boleć. Ja wiem, Karol wie, Zuza Aleks i rodzice a on jako jedyny nie. Nie zdołasz ukrywać blizny pod bransoletką resztę życia.
-Nie chce mu mówić. I tak wystarczająco go zraniłam wyjeżdżając z Warszawy. Załamałby się gdyby się dowiedział.
-Rozumiem, ale powinnaś mu powiedzieć i tak. Zaraz go wygonię. Dzisiaj sylwester niech odpocznie. Do Zobaczenia Kruszynko. -powiedział i odszedł. Może faktycznie powinnam mu powiedzieć ? A jeśli go to zaboli bardziej niż się spodziewam? Już raz widziałam jego oczy gdy miałam wypadek przed wyjazdem @ teraz ? Teraz było gorzej bo chciałam się sama zabić. Jesli będzie się obwiniał? Jedno wiem na pewno. Na razie mu nie powiem.

Sylwestra robił Aleks w domu. Było nieziemsko. Chwilami Kacper doprowadzał mnie do szału swoja zazdrością. A tak to był spokój. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy i piliśmy.  
O 24 wyszliśmy na zewnątrz i patrzyliśmy na niebo wypełnione sztucznymi ogniami.Przytulona do Kacpra marzyłam tylko o Tym byśmy byli razem już zawsze. Nasze życzenia ograniczyły się do pocałunków. Nie musieliśmy nic mówić. Wiedziałam ze chcemy Tego samego. Chcemy być ze sobą. Po prostu.

-Za ile wrócisz ? -zapytałam Kacpra gdy staliśmy przed halą. Dzisiaj jest 2 wiec Kacper jedzie do Poznania. Ja tez jadę ale do Gdańska
-Jutro wyjedziemy po walce od razu. W ogóle nie podoba mi się to że jedziemy do innych miast. Nie podoba mi się że Cię przy mnie nie będzie. -powiedział z nietęgą miną.
-To tylko dwa dni. Ja też jutro wracam. Będę na Ciebie czekać w domu.
-Ja się nie będę mógł doczekać aż wrócę. -pocałował mnie trzymając moją twarz w dłoniach.
-Dobra musimy jechać -powiedział Aleks.
-My tez -spojrzałam na Zuzke. Dobrze ze Kacper nie wie ze jedziemy tylko we dwie bo by mnie nie puścił.
-Kacper tylko nie wpuszczaj nikogo. -powiedziałam bojąc się Tego.
-Skarbie jesteś Tylko ty. Nikogo nie wpuszczę obiecuję.
-Nawet Kamili ? Jeśli przyjedzie ?
-Jej to już w ogóle. -powiedział i pocałował ostatni raz.

Jechałyśmy już dobre 2 godziny. Nie chciało mi się w ogóle tam jechac, ale musze załatwić wszystko. Z Zuzka całą podróż albo śpiewałyśmy albo po prostu gadałyśmy. To co mi powiedziała to dopiero szok.
-Co myślisz ?
-Jeśli chcecie z Aleksem zamieszkać razem to zamieszkajcie.
- A ty dlaczego się nie przeprowadzisz do Kacpra ? I tak odkąd przyjechałaś spisz u niego codziennie.
-Nie będę się wpraszać. Nawet nie wiem czy chce. Nie zaproponował.
-Naprawde ? A ja myślałam że w jego "Będziesz u mnie. Bez gadania" było"Zamieszkaj ze mną"
-Taa. Ty i te twoje myślenie. Jemu chodziło bardziej o to żebym była tam przez jakiś czas i tyle.
-Oczywiście. Niech Ci będzie -powiedziała i zaparkowała na poboczu. -Czas na fajkę -powiedziała i wysiadłyśmy. Zapaliłam papierosa i sprawdziłam telefon. Miałam jedną widomość.  
  •Aleks się pochwalił że będą mieszkać razem z Zuz. Miałaś napisać za godzinę.. Minęły dwie • Jezusie jaki on niecierpliwy
•Wiem, ale zagadałam się z Zuzą. •
•Uważaj na siebie. Kocham.Obsesyjnie•
•Ty też. Kocham•

Dojechałyśmy do mojego mieszkania w gdańsku.. Wynajętego. Zostawiłyśmy swoje rzeczy i od razu wyszłyśmy. Raz to dlatego że byłyśmy głodne. Dwa chciałam iść do hotelu i powiedzieć że nie moge już dla nich pracować. Trzy byłam już umówiona na 17 z właścicielem mieszkania, miłym starszym panem.  

Zjadłyśmy obiad w restauracji i poszłyśmy do hotelu.  
Jak powiedziałam że we wrześniu był tutaj Aleks i Kacper, a ja akurat leczyłam doła po podcięciu sobie żył w domu to zaczęła mówić że ja to mam pecha. I tak dalej...  
Powiedziałam że nie mogę dłużej pracować i wracam do Warszawy. Podpisałam wypowiedzenie i na konto maja zostac mi przelane pieniądze za prace. Pożegnałam się i wyszłam. Następnie skierowałyśmy się do tej samej restauracji i spotkałyśmy się z właścicielem. Nie robił problemu z tego ze wracam do rodzinnego miasta. Życzył mi powodzenia i powiedziałam żebym klucze oddała jutro jak będę wyjeżdżać. Po tym wszystkim Zuzka zaproponowała jakiś wypad do klubu. Zgodziłam się.  

Ubrana w obcisła złotą sukienkę z długimi rękawami bez pleców i czarne szpilki na niebotycznie wysokim obcasie, razem z Zuz weszłyśmy do klubu. Gdyby Kacper dowiedział się gdzie jestem i że nie ma ze mną w Gdańsku Ojca byłoby ciężko. Już widzę jak jutro wpada do mieszkania a jego oczy są czarne od furii. Odgoniłam od siebie te myśli i zaczęłam się bawić.  

Razem z Zuzka bawiłyśmy się świetnie. Strasznie się upiłyśmy i o 5 rano szłyśmy zygzakiem po chodniku.  
-Boże, ale mi się kreci w głowie -wysepleniła Zuz. Mi o wiele nie było lepiej. Czułam że zaraz zwymiotuje a na domiar złego zaczął uporczywie dzwonić mi telefon. Wyjęłam go. Kacper.  
-Zuz. Kacper i co mu powiem !?-bełkotałam. Zuz wyrwała mi telefon i odebrała
•Halo...wszystko z nią dobrze..nie krzycz...nic nie piłyśmy...•-podała mi telefon
•Tak? -chichotałam
-Co ty odwalasz !? Gdzie jesteś!? Miał być z Tobą twój ojciec. -krzyczał wściekły
-Oj przestań. Chciałam tylko się pobawić. -uf niedoborze mi.  
-Zawiodłem się na Tobie. Prosiłem Cię o coś. Myślałem że jesteś bardziej rozsądniejszą kobietą. Jesteś w Gdańsku z Zuzka, pijane i same. -alkohol w moich żyłach postanowił dodać mi siły.  
-Ja się na Tobie zawiodłam wiesz ? Jakieś szmaty Cię dotykały gdy ja... Wiesz jak bardzo mnie Tym zraniłeś? O to Ci chodziło? Chciałeś mnie ukarać? Jak możesz mi mówić że się na mnie zawiodłeś? Ciągle mnie kontrolujesz a sam robisz co chcesz. To niesprawiedliwe.-rozłączyłam się i wrzuciłam telefon do torebki. Poszłyśmy do domu.

Emi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2739 słów i 14767 znaków.

12 komentarze

 
  • hillow

    Za za za rabiaszcze czekam na następną z nie cierpliwieniem :P :D

    9 cze 2015

  • Gabi1234

    Super :) masz ogromny talent :-)

    9 cze 2015

  • Emi

    Następna część będzie w środę:)
    Pozdrawiam

    8 cze 2015

  • ;);)

    Och kiedy kolejna część?! ;)

    8 cze 2015

  • kamila12535

    Super nie spodziewałam się takiej końcówki ale super jestem zainteresowana dalsza częścią ;):):) kiedy kolejna część? ?

    8 cze 2015

  • Pjh

    **** opowiadanie

    8 cze 2015

  • ala12345

    Kiedy kolejna?

    8 cze 2015

  • nelka

    Super :D postąpiła dobrze on chcę nią rządzić niedługo będzie jej mówili jakie gacie ma założyć.

    8 cze 2015

  • mysza

    @nelka Popieram Cie :D Miejmy nadzieje, że coś się zmieni :)

    8 cze 2015

  • lolo

    A ja liczę ze będzie mało kłótni i niech bd między nimi w końcu dobrze już na zawsze  :D

    8 cze 2015

  • Malinowa

    Podoba mi się ta kłótnia. Nie lubie jak ciągle jest tak kolorowo, więc ten rozdział jest w moim guście. Szkoda, że mu o tym nie powiedziała, mam nadzieję, że szykujesz kolejną kłótnię. A jednak bez psychologa.. takim lekiem jak Kacper to ja też mogłabym się leczyć..  :yahoo:

    8 cze 2015

  • mysza

    No i dobrze zrobiła, uwielbiam ją <3 kiedy kolejna? :)

    8 cze 2015

  • ola5869979

    Kiedy kolejna? :)

    8 cze 2015