Do Końca cz.34 Rozdział II

Do Końca cz.34 Rozdział IIObudził mnie ból głowy. Czułam jakby ktos mi wywiercał dziurę w niej. Jęknęłam gdy chciałam się podnieść. Każdy ruch sprawiał jeszcze większy ból. Nienawidzę Kaca. Zmusiłam się do wstania. Było mi niedobrze. Bolała mnie Glowa i czułam jakbym umierała. Pić mi się chciało strasznie.  
-Masz-usłyszałam i zobaczyłam ubranego już Kacpra który trzymał przede mną szklankę z sokiem pomarańczowym. Złapałam ją i wypiłam całą zawartość. Czuję się mniej więcej jak gowno i założę się ze tak tez wyglądam. Telepało mnie w środku co było widoczne gdy oddawałam szklankę szarookiemu, moje ręce drżały jakby było w pokoju -20 stopni a ja bym siedziała rozebrana. No... Jestem, ale jest ciepło. Z salonu leciała przyjemna piosenka Piha -Chłopaczyna z bloków i się uśmiechnęłam. Dziwne jest to właśnie że zamiast unikać byle jakiego hałasu, ja uwielbiam słuchać muzyki na kacu bo mi pomaga.  
-Która godzina ? -zapytałam.  
-10:35  
-Kurde musze wstac - zeszłam z łóżka i powędrowałam do łazienki. Umyłam siebie i zęby. Lekko się pomalowałam i wyprostowałam włosy. Wyszłam nago z łazienki i powędrowałam do sypialni. Założyłam bieliznę i ubrałam na siebie jasne jeansy krotki top i sweter szeroki biały. Ból głowy dalej mnie mordował. No, ale chociaż wszystko inne przestało mnie boleć. Przeszłam przez salon i usłyszałam cudowny glos Miuosha, ale nie wiedziałam co to za piosenka. Spojrzałam na telefon Kacpra i od razu ściągnęłam to samo. Miuosh-Bawełna  
-Gdzieś idziesz, -zapytał mój chłopak. Przytaknęłam głowa.  
-Mam coś do załatwienia. Powinnam wrócić za -pomyślałam -Do 3 godzin. -podał mi miskę z musli i jogurtem naturalnym a do tego Smoothies pomarańczowo grejpfrutowe.  
-Nie powiesz mi gdzie idziesz ? -usiadł na przeciwko mnie.
-Powiem jak przyjdę. Zobaczysz.  
-Mam się bać ? -zaśmiałam się
-Oczywiście że nie. No zależy jak to odbierzesz.  
-Ja zaraz jade na hale. Przyjedziesz później ?  
-Hmm-wymruczałam tylko bo byłam zajęta rozkoszowaniem się moim napojem. -Będę. Dasz mi z dwie tabletki od bólu głowy ? -podał mi dwie tabletki a ja je od razu połknęłam. Mam nadzieje że ból głowy szybko przejdzie.  
-Jagoda ?-spojrzałam na niego -Chciałem wyrzucić puste opakowanie po paście do zębów i w oczy rzuciły mi się 3 testy ciążowe.  
-Nie jestem w ciąży. Zuzka mnie nastraszyła że mogę być bo okres mi się spóźnia i wymiotowałam wczoraj dwa razy.  
-Wiem że nie jesteś. Dlaczego mi nie powiedziałaś że podejrzewałaś? I dlaczego mi nie powiedziałaś że wczoraj drugi raz źle się poczułaś?  
-Nie chciałam Cię martwić. I nie było o czym mówić bo czułam ze nie jestem w ciąży. Jesteś zły? -spojrzał mi w oczy
-Nie. A ty?  
-Nie. A teraz mnie pocałuj. -przybliżył mnie do siebie i pocałował namiętnie
-Smakujesz pomarańczą.  
-O boże czy to AC/DC ? -usłyszałam tak znaną mi piosenkę Thunderstruck  
-hmm-muskał moją szyję ustami a ja się rozpływałam.  
-Muszę iść. Jestem umówiona na 12 a jest już 11:20. -przerwał i westchnął. Pocałował mnie w czubek nosa i wstał.  
-To chodź. Ja tez wychodzę.  

Pożegnaliśmy się przy samochodach i każdy pojechał w swoją stronę. Zadzwoniłam do Zuzki  
-Już jade. Będziesz ? -zapytałam
-Ja też już jadę. Spotkamy się na miejscu czekaj przed wejściem.  
-Będę -rozłączyłam się.  

Zapakowałam i czekałam pod salonem. Zuzka pojawiła się kilka minut po mnie. Była 11:45 wiec miałyśmy jeszcze czas. Zapaliłyśmy papierosa.  
-Wiesz co chcesz zrobić?  
-Tak-rzuciłam peta i weszłyśmy do środka.  

-Cześć jestem Marcin będę Cię tatuował. Powiedz mi co sobie życzysz. -
-15.03.2014 rzymskie. Tutaj -pokazałam mu miejsce nie na karku tylko niżej troche. - I to -podałam mu kartkę z pięknym Feniksem. -Chce go tu. -pokazałam na mój kawałek uda i biodro.  
-Zrobione. Wskakuj. Najpierw zrobię datę później to cudowne stworzenie.  

Prawie 5 godzin później wyszłam z salonu. Bolało powiem ze nawet trochę. Byłam zadowolona. Zerknęłam na telefon. Miałam 10 nieodebranych połączeń od Kacpra. Założę się że jeszcze jest na hali.  
-Jedziemy na hale?  
-Tak. Spotkamy się pod nią. -kiwnęłam głową do Zuzy i wsiadłyśmy do swoich samochodów. Ciekawa byłam co powie Kacper gdy zobaczy duży opatrunek na moim ciele. A jak będzie zły? A jak mu się nie spodoba? W końcu to nie jest mały tatuaż. Czym ja się tak przejmuje ? To moje ciało prawda ? Tak. Dokładnie tak. Zero stresu Jagoda!  
Zaparkowałam pod halą. Lubię zimę, ale też jej nie lubię był tego jeden powód... O 17 już jest ciemno. Zuzka podjechała chwilę po mnie. Zapaliłyśmy papierosa i się odezwała
-A jak się wkurzy ?  
-Oh Zuz to moje ciało. A po za tym chciałam zrobić to już dawno, a poczułam że teraz jest odpowiedni moment.  
-A myślisz ze Aleks wkurzy się na mnie  
-Nie.. Raczej nie. Nie wiem.
-Może na razie mu nie powiem.  
-Zuz on się domyśli gdy będzie chciał Cię przytulić i wyczuję pod Twoimi cyckami opatrunek. A na dodatek jesteś bez stanika i się troche zdziwi. -zaśmiałam się z tego. Zuz zrobiła sobie centralnie pod piersiami podobny tatuaż jaki ma Rihanna. No może nie identyczny, ale w tym samym miejscu. Weszłyśmy na halę. Kacper tym razem skakał na skakance cały spocony. Moje Libido podskoczyło w górę. Plusem było to ze miał bluzę na sobie.  
-Co jak co, ale twój Kacper to seksowna bestia jest-spojrzałam na nią powstrzymując śmiech -No ale Aleks to dop..-przerwałam.
-Proszę to mój brat ! Jeśli chcesz cos powiedzieć zboczonego, to nie kończ.  
-Chciałam Tylko powiedzieć że jest seksowny. I zajebisty w łóżku -dodała ciszej.  
-Boże Zuz-pokręciłam głową. -Patrz znowu dziewczyny -pokazałam głową na ławki.  
-Przestań ta czarna mnie wkurwia. Za bardzo się do Aleksa przymilała niedawno.  
-Skąd wiesz ?  
-A no stałam w drzwiach i mnie nie zauważyła. Zdzira. Wkurzają mnie te dziewczyny.  
-Mnie też. Szczególnie Agata która zaraz się utopi we własnej ślinie.  
Podeszłyśmy do chłopaków. Kacper mnie zobaczył i przerwał ćwiczenia po mimo protestu Karola. Trener machnął ręką i się uśmiechnął do mnie.  
-Dlaczego nie odbierałaś? Myślałem że coś Ci się stało. - nie przytulił mnie i nie pocałował.  
-akurat nie mogłam odebrać.  
-Przez 5 godzin ? -zmarszczył brwi.  
-Tak

-Co zrobiłaś!? Dotykał Cię jakiś obcy facet !? Byłaś bez stanika. Zuza! -krzyczał Aleks i zbladłam. Może nic nie powiem ?  
-Nie krzycz na mnie to po pierwsze. A po drugie nie widział piersi bo to była Kobieta!- ma plusa. Jej robiła tatuaż taka Roksana. Spojrzałam na Kacpra. Przyglądał mi się. Ciekawe co powie na to ze byłam bez majtek.
-O co chodzi w tym ?
-No bo Zuz zrobiła sobie tatuaż. Tutaj -pokazałam - a ja tutaj i tutaj -otworzył szerzej oczy. Podszedł do mnie bliżej i odkleił opatrunek.
-Jagoda...  
-To data dnia kiedy w końcu powiedziałeś mi że mnie Kochasz. Tak jakby zaczęliśmy być ze sobą razem już tak poważnie. Nawet jezeli kiedyś coś by się miało zepsuć miedzy nami, ta data będzie moją ulubioną. -przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło. -Czyli nie jesteś zły?  
-Oczywiście że nie. Pokażesz drugi.  
-Musiałbym ściągnąć spodnie. -zaśmiałam się, ale Kacprowi wcale do śmiechu nie było.  
-Czy tatuował Cię facet ?  
-Tak. Jest najlepszy w Warszawie. Nie chciałam pójść do byle kogo.  
-O kurwa-powiedział jakby coś go zaczęło boleć. Odwrócił się i poszedł do trenera. Włożył mu rękawice a ten zaczął mocno walić w worek. Dlaczego on jest aż tak zazdrosny !? Spojrzałam na Zuzę i resztę. Każdy mi się przyglądał.  
-Dlaczego jesteś wściekły? -zapytałam podchodząc do niego.  
-Domyśl się - powiedział uderzając w worek.  
-Wiesz co mi się wydaje ? -spojrzał na mnie i przestał ćwiczyć. -Powinieneś pójść do lekarza. Najlepiej psychiatry. Może on zapanuję nad Twoją zepsutą głową! Bo ja Ci nie pomogę. Masz problem z byciem apodyktycznym dupkiem ! - wrzasnęłam. -I przemyśl sobie swoje zachowanie bo ja Ci nic nie mówię że... One siedzą i gapią się na Ciebie jak na coś co chciałyby zjeść. -dodałam ciszej. - Dzisiaj nie śpię w domu -chciał coś powiedzieć ale nie dałam mu dojść do słowa.-I nie waż się powiedzieć że Nie. Przemyśl sobie swoje głupie zachowanie. Chciałam się z Tobą podzielić Tym tatuażem -pokazałam na bok gdzie go miałam - chciałam żebyś wiedział ile dla mnie znaczy, ale nie bo ty wolisz się wkurwiac na to że robił mi to mężczyzna a nie Kobieta. Mam Ciebie dosyć!-dodałam i ruszyłam w stronę wyjścia. Spojrzałam na ławki gdzie dziewczyny były chyba zadowolone z takiego obrotu sprawy. Odwróciłam się do Kacpra gdy byłam obok drzwi- I jeżeli mam tu przychodzić i patrzeć jak ćwiczysz to musisz zrobić coś żeby nikt więcej oprócz nas tutaj nie wchodził. -wyszłam i pojechalam prosto do domu.  

Wzięłam ze sobą pare potrzebnych rzeczy i kilka par kompletów bielizny. Jak pomieszkam pare dni w hotelu to może zrozumie że nie będę tolerować jego zachowania. Musi przestać mnie tak kontrolować i być takim dupkiem. A może nie powinnam Tego robić? Już raz wyjechałam. Teraz w sumie mu o Tym powiedziałam. Nie może się tak zachowywać. Dlaczego to wszystko jest tak trudne!? Usiadłam na łóżku i zastanawiałam się czy iść czy zostać.  
  
-Poproszę pokój na jedną noc -powiedziałam do recepcjonistki w hotelu. Tak ostatecznie zdecydowałam że dam mu czas na to zeby się zastanowił nad sobą. Kocham go bardzo, ale cholera nie możemy tak funkcjonować. On robi co chce ja nie moge nic. Recepcjonistka podała mi kartę i powiedziała numer pokoju. Pojechałam windą na 3 piętro i zamknęłam się w pokoju.  
Rzuciłam byle gdzie walizkę i położyłam się na łóżku. Wzięłam telefon do ręki i zauważyłam że dzwoniła do mnie Zuz. Oddzwoniłam.  
•-Ale mu nagadałaś Jagoda.-zaczęła
-Należało mu się.  
-Wiesz co zrobił?  
-Co?  
-Wyobraź sobie że gdy wyszłaś Kacper wkurwiony tak jak nigdy powiedział coś tak zajebistego ze byłam z niego dumna jak cholera-usiadłam na łóżku
-Co zrobił?  
-Krzyknął do dziewczyn tak "Ej wy. Nie słyszałyście? Wyjazd z hali" a to jeszcze nie koniec gdy wychodziły zatrzymał je a te z nadzieją w oczach patrzyły na niego -zaczęła się śmiać - a Kacper do nich "A i słyszałyście Jagodę. Więcej tutaj nie przychodźcie. " wyobrażasz sobie ich miny !? Jagoda to było boskie. -uśmiechnęłam się do siebie. Zrobił to. Wyrzucił je.- No ale koniec końców  zrobił się przybity że wyszłaś. A tak swoją drogą gdzie ty jesteś?  
-W hotelu.  
-A jakim ?  
- W Hiltonie.  
-Mogę przyjechać?  
-Tak. Zadzwonie do recepcji i powiem że będę miała gościa.  
-To do zaraz - rozłączyła się a ja zadzwoniłam do recepcji poinformować że będę miała gościa za chwilę.

Gdy zapukała otworzyłam drzwi. Jakie było moje zdziwienie gdy zamiast Zuz w drzwiach stał Kuba. Chyba jednak Kacper mu wczoraj przyłożył bo ma cały siny policzek.  
-Czego ?-zapytałam chłodno. -A raczej skąd wiedziałeś że tu jestem ? -uśmiechnął się tak że aż mnie ciarki przeszły.  
-Raz byłem na przeciwko hotelu gdy Ciebie zauważyłem. Dwa widzę że długo z nim nie wytrzymałaś. Trzy chciałem pogadać.  
-No to mów.  
-A nie wpuścisz mnie ?  
-Chyba Kurwa śnisz. Czego chcesz ?  
-To jest proste. Ciebie. -wybuchłam śmiechem. On jest niepoważny. Boże a myślałam że to ja jestem nienormalna. -Słuchaj -złapał mnie za rękę mocno. - Masz wybór. Albo spędzimy ze sobą noc albo Twój Kacper pożałuje.  
-I co ty niby mu możesz zrobić ? Ty jesteś zdrowy ? -szarpnął mną. Dobra Jagoda zachowaj spokój. -Puszczaj mnie - wprowadził mnie do środka a potem pchnął na szafkę co spowodowało że spadła z niej lampka.  
-Słuchaj. To nie są żarty. Moge zrobić tak że Kacper nie wróci zdrowy z następnej walki bez zasad. Lub z żadnej innej.  
-On już tam nie walczy-powiedziałam drżącym głosem.  
-Walczy. A myślisz że gdzie teraz jest ? Ma walkę.  
-Kłamiesz -powiedziałam cicho.  
-Nie. Nie kłamię. Przemyśl to. Cześć. -powiedział i wyszedł. Nienawidzę go! Dlaczego on tak nienawidzi szarookiego ? I czy mówił prawdę że teraz walczy ? I co najważniejsze. Czy on faktycznie może coś zrobić mojemu Kacprowi?
Stałam i cała się telepałam. Kuba miał coś z głową i to było pewne. Nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi. Dlaczego chce tak zranić Kacpra. Usłyszałam pukanie. Podeszłam do drzwi.  
-Kto tam ?  
-To ja. Zuza.-otworzyłam drzwi i rzuciłam się jej na szyje. -Co jest ?  
-Wejdź. -zamknęłam za nami drzwi.  

-Powiedz prawdę. Tylko ty mnie nie okłamuj. Kacper teraz walczy prawda ? -spuściła głowę do dołu. Wiedziałam że to prawda- Był tu Kuba. Myślałam że to ty a to był on. Szarpał mną i powiedział że jeżeli się z nim nie prześpię to z następnej walki bez zasad Kacper nie wróci cały. Odparłam że on już nie walczy a on się zaśmiał i powiedział że w tej chwili Kacper walczy. Powiedział że nie żartuje i żebym przemyślała jego propozycję.  
-Co za skurwiel. Mam nadzieję że się nad tym nie zastanawiasz Jagoda?. I trzeba to powiedzieć Kacprowi. Ten idiota powinien dostać mocno w twarz i nie Tylko.  
-Nie wiem co mam robić. Widzisz !? On mi obiecał do cholery i teraz walczy. Dlaczego to robi !?  
-Bo ma problemy.  
-Problemy ?  
-Aleks mówił że ma problemy z panowaniem nad agresją. Wyładowuje ją na tych walkach. Jest zbyt agresywny i zbyt szybko traci panowanie nad sobą. Już skończyli walkę. Właśnie wróciłam stamtąd. Nie został ani razu trafiony. Nie martw się nic mu nie jest. Musisz wiedzieć jeszcze jedno-spojrzała na mnie -To Aleks i Karol powiedzieli żeby walczył. On nie chciał. Powiedzieli że jak tam nie pójdzie to zrobi coś komuś innemu, powiedzieli że ty się nie dowiesz. Przekonali go. -usiadłam na łóżku. Wzięłam telefon i wybrałam numer.  
•Coś ty narobił Aleks ? Wiesz co zrobiłeś?  
-ale o co ci chodzi ?  
-Wiem że Kacper walczył. Wiem że ty go namówiłeś. Wiesz co ty kurwa zrobiłeś? Nie chce Cię więcej widzieć rozumiesz ? Mówiłam Jak bardzo się bałam wtedy, a ty i tak go namówiłeś. Nie chce Cię znać. -rozłączyłam się •

-Idź Zuza.  
-Nie rób nic głupiego Jagoda.  
-Idź.  
-Nie rób nic głupiego. On będzie Cię szantażował cały czas rozumiesz. I nie zostawię Cię teraz samej. -zapłakałam. Zuz mnie przytuliła.  
-Ja nie wierze w to co się dzieję. Powinnam być zła na niego. Powinnam na niego nakrzyczeć a ja się jedynie martwię że coś mu się stanie. Jutro pewnie będę chciała go za to zamordować, ale i tak będę się bała. Co ja mam zrobić ?  
-Nie wiem Jagoda. Wiem tylko tyle żebyś się nie godziła na to co zaproponował Kuba. Powinnaś powiedzieć o Tym Kacprowi.  
-Jutro mu powiem coś, ale nie to. Musi w końcu zdecydować. A teraz chodźmy spać. -rozebrałyśmy się i położyłyśmy w łóżku.  
---------
Następna część w środę.

Emi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2826 słów i 15191 znaków.

16 komentarzy

 
  • Fanka:)

    Super :) tylko powinnaś trochę popracować nad szykiem w zdaniach, ale poza tym fantastycznie:)

    8 paź 2015

  • taka tam

    Już nie mogę się doczekać :kiss:  <3

    24 cze 2015

  • emilka872421

    z okazji wolnego można liczyć na to że części będą pojawiać się szybciej lub dłuższe ? :)

    22 cze 2015

  • Emi

    @emilka872421 Niestety ja nie mam wakacji :( Pracuję 5 dni w Tyg.  
    Pozdrawiam  
    Em

    23 cze 2015

  • Qhhd

    Pisz dluzsze czesci :)

    22 cze 2015

  • Emi

    @Qhhd Moim zdaniem części są wystarczająco długie:)
    Pozdrawiam

    22 cze 2015

  • Marlens

    Nareszcie! !!!!!!;););););

    21 cze 2015

  • Mk

    Opowiadanie jest naprawdę super ;) :) jak czytałam to aż się popłakałam

    21 cze 2015

  • emilka872421

    no w końcu coś się dzieje ! :D <3

    21 cze 2015

  • mysza

    Ale ch*j z tego Kuby. Ona nie może się na to zgodzić! Co do Kacpra to...brak słów, zawodzi cały czas...

    21 cze 2015

  • emilka872421

    @mysza słucham? :D to jest właśnie życie :) mi się jednak zdaje że to właśnie jagoda jest bardziej winna i zawszę tylko kuba jest zły..

    22 cze 2015

  • bunny

    Hoho no to się porobiło..

    21 cze 2015

  • taka tam

    Wielkie WOW  <3

    21 cze 2015

  • Gabi12345

    Jak zawsze cudownie  :cool:

    21 cze 2015

  • ala12345

    Jak zwykle świetna. ;) Szkoda ze dopiero w srode.. no ale coż weny ;)

    21 cze 2015

  • qqq

    Super:)

    21 cze 2015

  • Paulaaa

    Świetna :)

    21 cze 2015

  • hjads

    króciutkie zawsze były dłuższe, ale to nic :) zaje*iste jak zawsze

    21 cze 2015

  • paulaaxdxd

    super:*

    21 cze 2015