Do Końca cz.37 Rozdział II

Do Końca cz.37 Rozdział IIObudziłam się dosyć wcześnie bo o 7 rano. Odwróciłam Głowę w stronę Kacpra i zauważyłam że mi się przygląda. Chciałam wstać, ale złapał mnie za ramię i delikatnie położył z powrotem.  
-Proszę. Nie wyglądasz jakbyś miała kaca, ale witaminy ci się przydadzą -podał mi szklankę z moim ulubionym smoothies, podparłam się na łokciu i upiłam kilka łyków. Odstawiłam szklankę i chciałam znowu wstac, ale znowu mnie położył.  
-Chcę do łazienki.-powiedziałam
-Przyjdziesz za chwilę? Porozmawiamy ? -w końcu wstałam i zarzuciłam na siebie szlafrok. -Jagoda?  
-Musze iść pod prysznic a później jade do sklepu. Musze kupic pare rzeczy. I chyba powinnam się spakować ?  
-Jedziesz sama do sklepu ?  
- Z Zuza, jezeli jest w stanie.  
-Chyba nie jest. Mogę jechać z tobą jeżeli ona nie pojedzie ? -w jednej chwili chciałam powiedzieć ze tak, ale potem przypomniało mi się że miałam kupic nową bieliznę i to nie jedna, a także stroje kąpielowe przynajmniej trzy. - No zgódź się. Zostawimy tych dwoje samych, jeżeli oczywiście Zuz nie będzie jednak jechać. -westchnęłam.  
-Dobra. Zaraz wracam. -wyszłam z sypialni i poszłam do salonu. Nikogo nie było. Poszłam do kuchni i zobaczyłam Zuzę która masowała swoją głowę i wyglądała okropnie. Aleks robił jej chyba kawę.  
-Jagoda Przepraszam, ale teraz nie dam rady z Tobą pojechać do centrum.  
-Nie ma sprawy. Kacper chce jechać. Wiec macie chatę wolną. Zostawię wam jeden klucz jakbyście chcieli jednak wyjść. Najwyżej oddacie mi go później. Ide się szybko ogarnąć. -powiedziałam i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ogoliłam się dokładnie. Wyszłam z pod prysznica i umyłam zęby. Włosy zostawiłam rozpuszczone i lekko się pomalowałam. Posmarowałam się orzechowym balsamem i założyłam szlafrok.  

Kacper leżał na łóżku i o czymś myślał. Wyjęłam z szuflady bieliznę i położyłam na szafkę. Z szafy wyjęłam jasne rurki, i czarną koszulę na grubych ramiączkach, troche prześwitującą. Czułam na plecach palące spojrzenie Kacpra i na moje policzki wskoczył rumieniec. Dlaczego nie mogę się na niego dalej wściekać ? Mam ochotę usiąść na nim okrakiem i zacząć całować. Nie. Nie. Nie. Nie moge o tym myśleć.  
-Możesz się ubierać bo Zuz nie da rady ze mną jechać.-powiedziałam.  
-Jestem ubrany od godziny 6. -spojrzałam na niego. Faktycznie. Miał na sobie ciemne jeansy i czarną bluzę z białym napisem Prosto. Spojrzałam czy są drzwi zamknięte na klucz i zdjęłam szlafrok. Sięgnęłam po bieliznę i powoli założyłam figi a później stanik. Sięgnęłam po rurki, ale Kacper podszedł do mnie, obrócił w swoją stronę i zaczął całować. Na początku byłam bierna, ale z każdym kolejnym pocałunkiem coraz bardziej podniecona. Zarzuciłam mu ręce na szyję a on położył mnie na łóżku. Całował moją szyję powoli zjeżdżając w dół. Dłońmi pieścił wewnętrzną stronę moich ud. Wczepiłam palce w jego włosy i lekko go pociągnęłam, chciałam żeby na mnie spojrzał.  
-Nie teraz gdy w kuchni jest Zuza z Aleksem. - Przesunął się do góry i spojrzał mi w oczy, przybliżył twarz do mojej i musnął mój nos swoim. Był taki czuły i delikatny. Chciałabym zostać w nim w łóżku i po prostu się do niego przytulać. No, ale dalej jestem zła za ten pocałunek. No po prostu nie moge Tego przeżyć że ona go pocałowała. Odwróciłam twarz od jego twarzy. Westchnął i wstał.  

-Wiesz co chcesz kupić? -zapytał gdy jedliśmy śniadanie w restauracji w centrum handlowym.  
-Mniej więcej. -odpowiedziałam odkładając widelec. Spojrzałam na dwie dziewczyny, które siedziały stolik dalej. Na oko miały z 23 lata i były ładne. Jakby żywcem wyjęte z okładki znanej gazety. Kacper idąc za moim wzrokiem też na nie spojrzał, a one się uśmiechnęły zalotnie.  
-Nie jestem dla Ciebie za młoda? -zapytałam. Jakby nie było jest ode mnie starszy o te 4 lata. Spojrzał na mnie.  
-Nie. Dlaczego tak mówisz ? -przeczesałam dłonią włosy.  
-Nie wiem.  
-Nie możesz tak myśleć. To Ciebie Chcę. Nikogo innego. -przytaknęłam głową
-Nie sadzisz że do siebie nie pasujemy ? Wyglądem i ogólnie?  
-O co Ci chodzi ?  
-Bardziej pasowałaby do Ciebie taka modelka jak jedna z tych co tam siedzą.
-Pozwól że ja będę decydował o Tym kto do mnie bardziej pasuje. I przestań szukać jakiś problemów. Powiedz o co Ci tak naprawdę chodzi ?  
-O nic. Tak się pytałam. To co idziemy ? -kiwnął głową na potwierdzenie i wstaliśmy.  

Chodziliśmy po sklepach, Kacper trzymał mnie za dłoń i ciągle się uśmiechaliśmy. Po prostu było tak normalnie. Czy nie może być tak zawsze? Co chwila zatrzymywał się i łapał moją twarz w dłonie po czym zachłannie mnie całował. Jakby pokazywał że należę do niego, a on do mnie.  
-Dobra teraz musisz zaczekać. Idź zjedz coś. Napij się kawy czy coś. -powiedziałam gdy zatrzymałam się przed sklepem z bielizną.  
-Daj te torby. Będę czekać w kawiarni. O tej -pokazał a ja kiwnęłam mu głową.  
-Zaraz wracam.  
-Zaczekaj -złapał mnie za dłoń. Spojrzałam w jego szare oczy, które teraz świeciły jakby ze szczęścia. Wspięłam się na palce i przybliżyłam jego twarz do mojej. Złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek i odsunęłam się od niego.  
-Idę. -powiedziałam i weszłam do sklepu.  
Wzięłam do przymierzalni z 3 komplety bielizny i dwa stroje kąpielowe. Wzięłam specjalnie dwuczęściowe. Jeden czarny drugi biały.Po sprawdzeniu czy wszystko jest na mnie dobre podeszłam do kasy i zapłaciłam z uśmiechem na ustach.  

Weszłam do kawiarni i odnalazłam wzrokiem Kacpra po czym do niego podeszłam
-Twoja kawa -powiedział i przysunął mi Kubek z kawą. Upiłam kilka łyków, nie była już gorąca więc mogłam spokojnie ją pić, nie martwiąc się ze sparzę sobie język. -Nie masz wrażenia że po tamtej akcji jesteś milcząca?-zapytał. Odstawiłam kawę i spojrzałam na niego.  
-Chyba tak. Wiesz że to nie jest dla mnie łatwe?  
-Wiem. -dopiłam szybko kawę.  
-Będziesz coś jeszcze zamawiał? -pokręcił głową zamyślony. -Chciałabym już jechać do domu. -wstaliśmy z miejsc. Wzięłam torebkę i torby z zakupami, które Kacper po chwili ode mnie wziął i wyszliśmy z kawiarni.  

Nie mogę się doczekać Hiszpanii gdzie jest ciepło. Gdy tylko wyszliśmy z centrum Handlowego moje ciało zapragnęło lata. Kurczę lubię zimę, ale już wystarczy Tego zimna. Kacper wsadził torby do samochodu gdy ja paliłam obok niego papierosa.  
-Raz jesteś taka jak teraz a raz jak dawniej. Zrobiłem to dla nas Jagoda. I nie żałuję, bo dzięki temu mamy jeden kłopot z głowy.-westchnęłam.  
-Ty nie rozumiesz. Ja po prostu nie mogę Tego wymazać z głowy.. Choć wiem że zrobiłeś to dla nas, to i tak boli. Pamiętasz jak Cię okłamałam że mój przyjaciel się mną zajął?
-Pamiętam.  
-Pamiętasz jak się wtedy czułeś? Ja czuję się teraz 100 razy gorzej bo widziałam jak... Zarzuca na ciebie ręce i całuję. Czy ja mam teraz zrobić to samo ? To twoja była! Kochałeś ją, a teraz dałeś się pocałować. Chcę z Tobą być bo Cię Kocham, ale mamy się ciągle nieumyślnie ranić to powinniśmy to zakończyć.  
-2 Tygodnie. 2 pieprzone Tygodnie i wtedy zdecydujesz. -powiedział i odpalił papierosa.  
- Co to zmieni ? Tam będziemy sami. Tutaj przylecimy i znowu będzie to samo. -przybliżył twarz do mojej  
-Zrobię tak że nie wytrzymasz beze mnie ani jednego dnia. Zakochasz się jeszcze bardziej. Twoje myśli będę zajmować jedynie Ja. Będziesz pragnęła mojego dotyku i pocałunków. Bo ja właśnie tak się czuje. Kocham Cię obsesyjnie, i mówiąc to zawsze, nie żartowałem. Myślę Tylko o Tobie. Ćwiczę jesteś ty. Rozmawiam z kimś jesteś Ty. Walczę jesteś Ty. Jesteś wszystkim i nie pozwolę Ci odejść. Możesz mnie nazywać apodyktycznym dupkiem gdy będę Cię kontrolował. Możesz być zła gdy będę za bardzo zazdrosny. Możesz mnie znowu uderzyć za to ze jej na to pozwoliłem. Możesz zrobić wszystko, ale nie pozwolę Ci odejść. Rozumiesz? -nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Pierwszy raz nie wiedziałam. Był tak bardzo stanowczy gdy to mówił. Przytaknęłam tylko głową i wsiadłam do samochodu. Po chwili zrobił to samo i odjechaliśmy.  

W domu od razu chciałam się spakować, ale nie wiedziałam ile kilo mogę.  
-Kacper?-odezwałam się do niego i był w łazience. Spojrzał na mnie jakby zły - Jakie torby wziąłeś? Znaczy ilo kilowe ?  
- 20. -kiwnęłam głową i wróciłam do sypialni.  
Pakowanie zajęło mi jakies 3 godziny. W międzyczasie to samo robił Kacper, ale żadne się nie odezwało. Około godziny 16 Kacper zamówił jakieś jedzenie i zjedliśmy w ciszy. Dlaczego czuje że to ja zrobiłam coś złego?  
O 19 przyjechali Chłopaki i Zuz. Byłam zmęczona i jedynie o czym marzyłam to pójście spać. Z wyliczeń Karola i Aleksa na miejscu będziemy przed 24. Zależy ile na godzinę będziemy jechać. W samochodzie Karola jechał tylko trener i wszystkie bagaże. My jechaliśmy we czwórkę. Zuzka wyczuwając mój i Kacpra humor usiadła z przodu a ja z szarookim z tyłu. Po kilkunastu minutach podróży, oczy same mi się zamykały i nawet nie wiem kiedy zasnęłam z głową opartą o szybę.  

Otworzyłam powoli oczy i stwierdziłam że stoimy. Byliśmy na Orlenie. Największym zdziwieniem było to że leżałam przytulona do Kacpra. Było mi tak dobrze. Odszukałam jego dłoń swoją i splotłam nasze palce. Spojrzałam za szybę i widziałam jak Zuzka z Aleksem palą na chodniku przed stacją.  
Podniosłam się trochę wyżej i wtuliłam twarz w zagłębienie jego szyi. Tak bardzo chciałam żeby nic nam nie stawało na przeszkodzie. Chciałabym żebyśmy już zawsze byli razem.  
-Kacper?
-Hm?  
-Ja chyba nie mogę Cię bardziej pokochać, nie wiem czy bardziej się da kogoś kochać. Wszystko co mówiłeś rano, to że sprawisz że nie będę mogła bez Ciebie wytrzymać jednego dnia. To że będę pragnęła Cię bardziej, twojego dotyku, pocałunków. I że w mojej głowie będziesz tylko Ty. Ja to wszystko już czuję. Nie mogę wytrzymać bez Ciebie. Pragnę Ciebie. Twojego dotyku pocałunków. Tylko ty zajmujesz moje myśli, cały czas. Nie ma sekundy żebym o Tobie nie pomyślała. - mówiłam cicho. Nie chcę być już na niego zła... W sumie ta złość przeszła już dawno. Jak się kocha to powinno się walczyć, prawda ? Ja mam zamiar tak zrobić. Mówił prawdę, wiadomo było że nie będzie kolorowo. Ostrzegał że jest trudny. Że nie będzie nam łatwo. Bez wahania powiedziałam że bez względu na wszystko chce z nim być. Więc dlaczego pod domem jego rodziców powiedziałam że nam się nie uda ? Że powinniśmy to zakończyć? Coś tak pięknego a zarazem bolesnego. Już tyle przeszliśmy, tyle wycierpieliśmy. Uciekłam, ale on i tak na mnie czekał. Troszczył się o mnie. Chronił. Opiekował. Kochał i Kocha. Robił wszystko, tylko po to żebyśmy byli szczęśliwi. Nie moge się o to na niego gniewać. Dlaczego dopiero to wszystko zrozumiałam? Ciągle wpajałam sobie do głowy ze on chciał Tego pocałunku z Kamilą. Przecież sama widziałam, nie ruszyło go to. Kazał jej wyjść i ona to zrobiła. Byłam głupia że się wściekałam o to.  
Kacper objął mnie mocniej i pocałował w czoło. Przytulił swoją twarz do mojej i dłonią delikatnie głaskał mnie po plecach.  
-Nawet nie wiesz jak się cieszę że to powiedziałaś. -powiedział. Uśmiechnęłam się.  
-Przyznaj że chciałeś abym była od Ciebie uzależniona. -zapytałam szczęśliwym głosem
-Przyznaję. -zaśmiałam się. -Lubię jak się uśmiechasz. Wtedy wiem że jesteś szczęśliwa. -odsunęłam się od niego, wzięłam wodę i się napiłam. Zauważyłam też że Zuzka i Aleks wracają a Karol i Trener wychodzą ze sklepu.
-Co jeszcze lubisz ? -zapytałam a on od razu wyłapał. -Gorąco tutaj. -zdjęłam sweter i zostałam w krótkim czarnym topie.  
- Lubię Ciebie na mnie. Ciebie pode mną. Ciebie jak krzyczysz gdy dochodzisz. -jakim cudem samym takim mówieniem doprowadza mnie do szaleństwa ? Moje sutki stwardniały i musiałam z powrotem założyć sweter żeby nikt nie widział.  
-Takie gadanie -droczyłam się. Przysunęłam się do niego, schylił się i szeptał mi na ucho, Tym swoim seksownym głosem
-Naprawdę? Bo zauważyłem co innego. Chciałbym Cię znowu usłyszeć, gdy prosisz żebym w Ciebie wszedł.  
-O wstałaś już. Dobrze się czujesz masz wypieki na twarzy -zapytała Zuzka wsiadając do samochodu i odwracając się w moją stronę. Przyjrzała mi się bardziej.  
-Tak dobrze się czuję. Gorąco tutaj -powiedziałam czerwieniąc się jeszcze bardziej. Otworzyła szerzej oczy i się zaśmiała. -Gdzie Aleks?  
-Poszedł do sklepu na chwilę. Aaaa i wcale nie jest gorąco. Masz sweter na drugą stronę -spojrzałam na siebie. Faktycznie. - Czyli co Jagoda? Jednak nici z wstrzymania?-wyszczerzyła te swoje białe zęby. Wiedziałam o co jej chodzi. Ostatnim razem mówiłam że Kacper będzie musiał sobie sam pomóc przed walką, a teraz siedzę z czerwonymi policzkami i swetrem na druga stronę.  
- Ile mamy jeszcze drogi ? -zmieniłam temat.  
-Niecałe dwie godziny. -odpowiedział szarooki. Przytaknęłam głową. Aleks wsiadł do samochodu i zaraz ruszyliśmy. Położyłam się, moja głowa spoczęła na Kacpra kolanach. Jego palce przyjemnie dotykały mojego karku.  
-Zuz?-odezwałam się.
-No?  
-Może powtórka z wczoraj ? - odwróciła się w moją stronę -Jeszcze dzisiaj ? Dojedziemy przed 24 i możemy gdzieś pójść? -dłoń Kacpra zastygła. Spojrzałam też na Aleksa który zaciskał dłonie na kierownicy.  
-Dobra. Musimy się pożegnać. Pojutrze wylatujesz.  
-To załatwione. Ale teraz ide spać - zamknęłam oczy, brakowało mi tylko dłoni Kacpra która masowała mój kark. Spojrzałam na niego. Patrzył w okno i wyglądał jakby o czymś intensywnie myślał. Pogłaskałam go po policzku. Schylił się do mojego ucha
-Chyba będę apodyktyczny i zabronię Ci wyjść.  
-Chyba Cię nie posłucham.  
-Hmmm. No to Cię zwiąże i wtedy nie wyjdziesz. -przygryzłam wargę
-Czy to jakaś obietnica ?  
-Możliwe.  
-Co jeszcze zrobisz? -uśmiechnął się tajemniczo  
-Tajemnica. - podniosłam się i wygrzebałam telefon z torebki.  
•Zuz przełóżmy to na jutro.•- dziewczyna odczytała wiadomość i odpisała
•Dobra •  

-Idę wziąć prysznic. -powiedziałam szarookiemu gdy weszliśmy do pokoju hotelowego. Wzięłam od niego moją walizkę i wygrzebałam z niej bieliznę i żel pod prysznic.  
-Idę z Tobą
-Będę czekać.  
  
Umyłam się zanim przyszedł Kacper. Tak naprawdę minęliśmy się. Ja wychodziłam z łazienki a on wchodził.  
-Miałaś czekać.  
-No tak, ale długo Cię nie było a ja chce się już położyć. -powiedziałam i uśmiechnięta poszłam do łóżka.  
Kacper zadziwiająco szybko wziął prysznic. Zajęło mu to tylko 10 minut. Byłam ciekawa co zrobi. Czy położy się spać czy zrobi to o czym mówił. Patrzyłam na niego, jak z ręcznikiem owiniętym w pasie idzie w stronę łóżka. Rzucił ręcznik na podłogę i zdjął ze mnie kołdrę. Położył się nade mną i pocałował delikatnie. Położyłam swoje dłonie na jego plecach i przyciągnęłam bliżej siebie. Tak bardzo chciałam go już poczuć. Podniósł mnie tak że siedziałam na jego kolanach, czułam jaki jest twardy i zapragnęłam go jeszcze bardziej. Już w samochodzie chciałam się z nim kochać. Rozpiął mój stanik i rzucił gdzieś na podłogę, nie przerywał całowania mnie. Kochałam się z nim całować. Położył mnie z powrotem na łóżko i zdjął moje majtki. Zrobił z nimi to samo co ze stanikiem. Schylił się i ustami pieścił moja skórę na brzuchu, wczepiłam palce w jego włosy. Szedł pocałunkami w górę aż dotarł do moich piersi, które łaknęły jego dotyku. Palcami masował moją kobiecość. Byłam już naprawdę mokra i gotowa. Wszystko co robił było takie cudowne i przyjemne. Był dla mnie jak narkotyk. Uzależniłam się od niego i nie ma siły która by mnie z szarookiego wyleczyła. Pocałował mnie w usta i spojrzał w oczy. Jego były takie piękne. Nakierował się na mnie i wszedł we mnie. Powolnymi ruchami ruszał się w przód i w tył. Był delikatny. Nasz dzisiejszy seks był delikatny. Gdy nie patrzył mi w oczy, całował mnie żeby nasze języki się spotkały w namiętnym tańcu.  
-Kacper...-wyszeptałam w jego szyję. Byłam na granicy którą chciałam przekroczyć razem z nim. Wydawałam z siebie coraz głośniejsze jęki.  
-Patrz mi w oczy- zrobiłam to. Do podbrzusza spłynęło mi przyjemne ciepło i po chwili dochodziłam razem z moim szarookim. Poruszył się we mnie jeszcze kilka razy i opadł na mnie. Przekręcił się na plecy i przyciągnął mnie do siebie. Położyłam swoją nogę na jego nogi, a rękę na brzuch. Twarz wtuliłam w zagłębienie jego szyi i zamknęłam oczy. Kacper pocałował mnie w czoło.  
-Dobranoc kruszynko. -uśmiechnęłam się.-Dobranoc.

Emi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3171 słów i 17139 znaków.

17 komentarzy

 
  • wincent

    kiedy nastepnaaa?  :question:   :chatownik:

    4 lip 2015

  • Mowa

    Ja terz a teraz ide spać papa

    3 lip 2015

  • Natalaaa

    Poczekam do jutra sobie

    3 lip 2015

  • Mowa

    Podobna ma się dzisiaj wieczorem albo jutro z rana

    3 lip 2015

  • Natalaaa

    Szkoda ze dzis sie nie pojawi

    3 lip 2015

  • Mowa

    Jutro z samego rana zajrze mam nadzieje że jusz będzie dodana!!!!!!!!!! :D

    3 lip 2015

  • ala12345

    Ja uzależniłam sie od samego poczatku... super piszesz i nie przestawaj ;) szkoda ze jade na wakacje i nie bede mogla czytac wiec nie bede na bierzaco :( :/ weny i tak dalej.. wspaniałe opowiadanie i pisz jak najszybciej i jak dalej świetnie żebym po powrocie miała co czytac ;) pozdrowienia z Chorwacjii :*

    3 lip 2015

  • DziecieChaosu

    No jakie słodziaki <3 :D świetne <3

    2 lip 2015

  • Mowa

    @DziecieChaosu A kiedy następna część twojego opowiadania?

    3 lip 2015

  • DziecieChaosu

    @Mowa właśnie dodałam, a kiedy kolejna to jeszcze nie wiem  ;)

    3 lip 2015

  • Mowa

    @DziecieChaosu Oki dzięki za informacje i oby jak najszybciej!!!!!! Czekam :)

    3 lip 2015

  • DziecieChaosu

    @Mowa intensywnie myślę co z nimi dalej począć :P

    3 lip 2015

  • mysza

    Szczerze? Ja chyba też się od niego uzależniłam. ONI NIE MOGĄ SIĘ ROZSTAĆ! Są normalnie dla siebie stworzeni <3

    2 lip 2015

  • Emi

    @mysza a widzisz? Nie byłaś na początku do niego przekonana :)  
    Pozdrawiam :) jutro kolejna . Dzisiaj mam juz połowę:)

    2 lip 2015

  • mysza

    @Emi Czekam z niecierpliwością :) Niech ich miłość do siebie się nie zmienia, proszę :3

    2 lip 2015

  • lo

    Genialne nareszcie się pogodzili oby wiecej takich pozytywnych momentów  ♡

    2 lip 2015

  • Natalaaa

    Kiedy nastepne bedzie... mam nadzieje ze szybko

    2 lip 2015

  • Gabi12345

    Cudowne - muszę przyznać że uzależniłam się od tego opowiadania  :jupi:

    2 lip 2015

  • Mowa

    Czekam na następne!!!!!!!!!! A to jest super jak zawsze!!!!!!!!!!!!!!!!

    2 lip 2015

  • nelka

    Piękne

    2 lip 2015

  • sara22288

    Kurcze coś mało się dzieje ostatnio :)

    2 lip 2015

  • sd

    Mega jak zawsze! :) i nic się nie stało! :)

    2 lip 2015

  • Emi

    Od razu chciałam przeprosić ze jest tak późno. Miałam dzisiaj po pracy niespodziewanych gości.  Którzy wyszli dosłownie dwie godziny temu . Następna część pojawi się w piątek wieczorem lub w sobotę z samego rana.  
    Pozdrawiam  
    Emi

    1 lip 2015