Do Końca cz.27 Rozdział II

Do Końca cz.27 Rozdział IINa wstępie Chcę powiedzieć że następna część pojawi się w Poniedziałek.
-----------------------

-Idź pierwsza. -powiedział Aleks gdy staliśmy już przed drzwiami od sali gdzie ćwiczył. Było słychać muzykę, czułam ze on tam jest. Moje serce chyba chce mi wyskoczyć z piersi. Nacisnęłam na klamkę i otworzyłam drzwi. Stukot moich obcasów rozniósł się po sali. Kacper był cały spocony i walił w worek. Karol i Trener o czymś dyskutowali, ale gdy usłyszeli kroki cała trójka przerwała i spojrzała na mnie. Ja patrzyłam na Kacpra który podszedł do trenera żeby zdjął mu rękawice. Byłam coraz bardziej zdenerwowana, ręce mi się trzęsły. Kacper nie spuszczał ze mnie wzroku. Patrzył mi w oczy, przez co czułam się jeszcze gorzej po tym że go zostawiłam. Trener zdjął mu rękawice a On zaczął iść wolnym krokiem w moją stronę. Wydawał się jeszcze bardziej przystojny niż go widziałam, większy i silniejszy. Nic nie mogłam odgadnąć z jego wyrazu twarzy. Jest zły? Szczęśliwy ? Nie wiem.  
Stanął na przeciwko mnie a po chwili przyciągnął do siebie i Przytulił mocno. Położyłam dłonie na jego plecach i wtuliłam się w niego.
-Przepraszam -powiedziałam cicho chlipiąc. Jak dobrze znów być przy nim.  
-Wyjaśnimy to sobie wszystko później. Teraz chce się cieszyć że jesteś tutaj.-odsunął mnie od siebie wytarł łzy i spojrzał na mnie po czym pocałował, przelał w pocałunek całą tęsknotę, żal, smutek i miłość.-zaraz wracam. Nie odchodź.-powiedział i wyszedł z sali. Spojrzałam na mojego brata i Zuzkę.  
-Zawiozę twoje rzeczy do domu. -powiedział Aleks. Przytaknęłam głową. Kacper po chwili wszedł do sali z torbą sportową. Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Ściskał mocno moją dłoń, może bał się ze ucieknę? Wyszliśmy na zewnątrz i skierowaliśmy się do samochodu. Otworzył mi drzwi i wsiadłam.  

Całą drogę milczeliśmy. Czułam często na sobie jego spojrzenie. Denerwowałam się. Nawet nie wiedziałam co On czuje, nic nie mogłam wyczytać z jego twarzy. Jego oczy były ciemne, ale nie wiem z jakiego powodu. Może o coś zapytam ? Nie. Kurwa. To głupie.  
Kilka minut później zaparkowaliśmy pod jego blokiem i wyszłam z auta. Musiałam zapalić. Wyjęłam papierosa z paczki i go odpaliłam wciągając dym w płuca. Dobrze że wcześniej wzięłam tabletkę uspokajającą bo bym tutaj chyba zeszła. Oczywiście Aleks później mi je zabrał.  
-Nie powinnaś palić-powiedział i sam wyjął sobie papierosa.  
-Ty nie powinieneś. Walczysz, nie możesz się Tym truć. -odpowiedziałam
-Jestem wkurwiony, a tylko to mi trochę pomaga. -czyli jest wkurzony. Na mnie. Zgasiłam papierosa i chciałam żeby już to było za mną.  
-Powiedz. Nie musimy iść na górę. Po prostu powiedz co chcesz-spojrzałam na niego. Patrzył na mnie intensywnie.  
-Żebyś potem zwiała? Nie dziękuję. Chodź. -znowu złapał mnie za rękę i pociągnął.  

Weszliśmy do mieszkania. Usiadłam na kanapie a Kacper obok.  
-Nie wiem. Nie wiem co mam zrobić. Nie wiem czy wrzeszczeć na Ciebie i pytać Dlaczego? Czy siedzieć i Cię przytulać ciesząc się że jesteś.  
-Ja się dopiero dzisiaj dowiedziałam dlaczego wtedy prawie przegrałeś. Mogłeś mi to napisać od razu, nie wyjechałabym. -zaśmiał się i wstał  
-Jak miałem Ci to napisać jak za cholerę nie wiedziałem dlaczego Cię nie ma !? Kurwa. Przecież ty się zapadłaś. Nikt nie wiedział gdzie jesteś, jedynie Twoi rodzice. Dobrze ze jedynie mówili że żyjesz. Kurwa świetnie. Szukałem Cię. Zostawiłaś mnie, mówiłaś że mnie kochasz a ty mnie zostawiłaś. Obiecałem Ci że jak coś pójdzie nie tak podczas walki to się poddam, ale co miałem zrobić jak tego skurwiela człowiek stał kilka metrów od Ciebie !? Mialem pozwolić na to żeby Coś Ci się stało !? 8 pierdolonych miesięcy nie wiedziałem co się z Tobą dzieje. 2 miesiące Cię szukałem. Twój rodzice powiedzieli że wyjechałaś i mam Cię nie szukać. Mam dać Ci czas. Później zrezygnowałem. Stwierdziłem że Ty po prostu mnie Zostawiłaś.Do głowy mi nie przyszło że Ty uciekłaś przez tą pierdolona walkę! Zaczynałem przyzwyczajać się do myśli że to już Koniec. Aż do wczoraj jak zadzwoniłaś, powiedziałaś dlaczego to zrobiłaś. Kurwa Jagoda dlaczego ze mną wcześniej nie porozmawiałaś? Nie zasługiwałem na żadne wyjaśnienia z Twojej strony ? Uciekłaś przez okno do cholery ! Przede mną! -stał i krzyczał. Był tak strasznie wkurzony że bałam się cokolwiek powiedzieć. Już dzisiaj w samochodzie żałowałam decyzji o wyjechaniu z Warszawy, a teraz mam ochotę sobie coś zrobić. Jak mogłam go zostawić? Poczucie winy zżerało mnie od środka.  
-Boże przecież jakbym wiedziała to bym nie wyjechała. Myślałam że Ty przegrasz. Że nie wyjdziesz z Tego cało. Chciałam iść sama na tą walkę, ale kurwa nie wiedziałam ze tak to się skończy. Że tak bardzo będzie mnie boleć patrzenie jak obrywasz. Jak twoja twarz była cala we krwi. Nie chciałam tego przeżywać co tydzień. Nawet jakbym nie chodziła na walki to strach paraliżowałby mnie całą. Bałabym się że którejś soboty zadzwoni Aleks i powie ze jesteś w szpitalu. Nie chciałam Tego przeżywać. Nie chciałam Ci zabraniać walczyć, wolałam wyjechać. Jakbyś się czuł jak ja byłabym na tym ringu i tak dostawała? Jakbym była cała zakrwawiona i prawie upadała? -zapytałam już szeptem. Kucnął i złapał mnie za dłoń. Spojrzałam na niego.  
-Nie pozwoliłbym Ci walczyć. Wszedłbym na ten ring i zabrałbym Cię z niego.  
-Widzisz? A ja co miałam zrobić? Posłuchałbyś mnie jakbym Ci kazała skończyć z walkami? -zastanowił się chwilę i odpowiedział
-Nie. To moja praca Skarbie. Nic nigdy mi się nie stanie. Na pewno nie na ringu. Przepraszam że tak się czułaś.  
-Przepraszam że uciekłam. Przepraszam za To wszystko.  
-Obiecaj że już nigdy nie uciekniesz i najpierw ze mną porozmawiasz Jagoda.
-Obiecuję. Nie chcę już uciekać. -Kacper wstał, zdjął kurtkę. Podszedł do mnie i zdjął też moją. Spojrzałam na niego zaskoczona.  
-Zostań dzisiaj tutaj. -powiedział gdy zobaczył moją minę. Kiwnęłam głową na zgodę.  
Po chwili zadzwonił mój telefon. Wyjęłam go z torebki i sprawdziłam Olek. Kurde zapomniałam do niego napisać.  
-Muszę odebrać.-powiedziałam do Kacpra. I odebrałam
•Halo?  
•Jagoda wszystko w porządku? Nie było Cię na uczelni. Dzwoniłem do Ciebie, ale miałaś chyba wyłączony telefon.  
•Wszystko okej. Brat mnie przywiózł do Warszawy. Będę po świętach. Przepraszam ze nie napisałam, ale zapomniałam o Tym.  
•Już się bałem że coś się stało. Chyba za bardzo nie możesz gadać, jutro zadzwonię i mi wszystko powiesz. Dobranoc  
•Dobranoc Olek. -zaśmiałam się i rozłączyłam. Spojrzałam na Kacpra i jego dziwny wzrok.  
-To Olek. Przyjaciel. Martwił się bo nie było mnie na uczelni. I nie odbierałam  
-Chciałbym go poznać. A tak po za tym dlaczego powiedziałaś że będziesz po świętach ? Nie zostajesz ?  
-Zostaję. Musze pozałatwiać tam sprawy.
-Juz myślałem że chcesz tam wrócić.
-Nie wrócę. -wstałam z kanapy -Mogę wziąć prysznic ? Masz może jakieś moje rzeczy ? Aleks zawiózł wszystko do domu.  
-Bieliznę. Jeśli chcesz koszulkę dam ci moją. I tak możesz wziąć prysznic, nie musisz się pytać. Pobędziesz tutaj troche.
-Co? Jak pobędę tutaj ?  
-Normalnie. Nie myśl sobie że Cię wypuszczę stąd samą. -powiedział poważnie. Uśmiechnęłam się i poszłam do jego sypialni po moja bieliznę. Weszłam do niej i pierwsze co mi się rzuciło w oczy to porozwalana pościel na łóżku. Rozejrzałam się po pokoju. Na komodzie stała lampka po winie a niej pozostawiony ślad po szmince czerwonej. Po drugiej stronie łóżka na podłodze zauważyłam opakowanie po prezerwatywach. Poczułam ból w środku. Czy on tutaj kogoś przyprowadzał? Nawet nie chce o tym myśleć. Wzięłam bieliznę i poszłam do łazienki.  

-Co do chuja-powiedziałam. Stałam właśnie w ręczniku po kąpieli i spojrzałam na szafeczkę na której stały damskie kosmetyki. To na pewno nie moje. Obejrzałam dokładnie moją bieliznę. Kurwa używana ! No szlag mnie trafi. Wyszłam z łazienki do kuchni gdzie Kacper był.  
-Co to ma być ? -zapytałam  odwrócił się w moja stronę i patrzył na mnie nie rozumiejąc.  
-Twoja bielizna.  
-Dlaczego jest używana. Z tego co pamiętam miałam nową nieużywaną bieliznę u Ciebie.  
-Jak używana?-podszedł do mnie  
-No normalnie. Używana i potem prana przez co zszedł jej kolor. A po za tym obcięte są metki. I mógłbyś posprzątać te opakowanie po gumkach i kieliszki po winie.  
-Jakie gumki ? -odwróciłam się i weszłam do sypialni.  
-Zabije go. Czekaj. -powiedział i zaczął gdzieś dzwonić.  
•Kurwa co ty za syf zostawiłeś!? Ostatni raz udostępniłem Ci mieszkanie.... Nie! Kurwa stary mógłbyś sprzątać po sobie... Mam nadzieję że jutro mi to wyjaśnisz... Cześć.  
-rozłączył się i spojrzał na mnie  
-To Karola brat Damian zostawił ten syf. Przepraszam, ale nie wiedziałem że jego dziewczyny się tak zadomowią. Ostatni raz zostawiam mu klucze. -westchnęłam. Kamień z serca.  
-Dobra. W porządku -otworzyłam szufladę i szukałam bielizny która nie była używana. Niestety takiej nie było.-Dasz mi koszulkę? Największą jaką masz ? -podszedł do szafy i wyjął z niej czarny podkoszulek. Wzięłam go od niego i wróciłam do łazienki.  
Założyłam koszulkę która okazała się nie taka duża. Ledwo co zakrywała mi tyłek. Specjalnie to zrobił.  

-Siadaj. Zjesz cos. Jest już 24 a założę się że pewnie nic nie jadłaś. -usiadłam. Podał mi talerz z jedzeniem, a ja zaczęłam jeść pysznego kurczaka ze szparagami.  
-Co to ? -zapytał i złapał mnie za nadgarstek. Miałam na nim nowy bandaż. Zdejmuję go tylko wtedy gdy jestem sama. Widać blizny a ja nie chce żeby ktokolwiek je widział.  
- To nic. -kurwa i co ja mam mu powiedzieć teraz. Żadna historyjka nie przychodzi mi do głowy. Myśl, myśl Jagoda-dzisiaj się skaleczyłam w pracy. I tyle. -skończyłam jeść i włożyłam talerz do zmywarki. - Dasz mi jakąś poduszkę i kołdrę czy koc ? -zapytałam
-Po co ci to ? -włożył swój talerz do zmywarki i spojrzał na mnie.
-No żebym spała na kanapie -zaśmiał się i pokręcił głową.  
-Idź połóż się w sypialni. Pościel zmieniona i jest czysto. Zaraz przyjdę -poszłam do sypialni i się położyłam. Czy jest już w porządku? Czuję ze dalej nie jest tak jak było. Coś jest nie tak.  
Usłyszałam jak Kacper zakręca wodę w łazience a po chwili z niej wychodzi. Zamknęłam oczy. Czy ja się boje ? Boje się dalszej rozmowy ? Jezu... Zachowuje się jak dziecko. Poczułam jak materac się ugina i Kacper się kładzie. Otworzyłam oczy, katem oka widziałam że leży tak jak ja. Na plecach i patrzy w sufit.  
-Kacper? Czy Ty dalej chcesz być ze mną? -zapytałam cicho modląc się w duchu żeby powiedział Tak.  
-Chcę.  
-Mam wrażenie że coś jest nie tak. -powiedziałam.  
-Nie mogę Cię rozgryźć. Jesteś inna. I nie mowie o wyglądzie, bo schudłaś i jesteś blada. Chodzi o to że coś ukrywasz, ale nie chcesz mi powiedzieć. Czasami też nie wiem czy mogę Cię dotknąć, pocałować. Nie wiem jak zareagujesz.
-Nic nie ukrywam. Chce żebyś mnie dotknął, pocałował. Brakuję mi Ciebie choć jesteś kilka centymetrów ode mnie. -powiedziałam ale się nie poruszył -Nie wybaczyłeś mi że odeszłam -stwierdziłam. Kacper podniósł się i oparł o łokieć po czym spojrzał na mnie. Dotknął dłonią mojego policzka i zaczął delikatnie gładzić
-Wybaczyłem już wtedy gdy zadzwoniłaś. Ja po prostu boje się że znowu Cię stracę.  
-Nie stracisz.  
-Ja...Ja musiałem się luzować przed walką-powiedział a mi stanęło serce.  
-Te rzeczy nie były Damiana prawda ? Kłamałeś.  
-Te były. Nikogo nie zapraszałem do mieszkania.  
-Jaja sobie robisz ? Nie dotykaj mnie !-strzepnęłam jego rękę z mojej twarzy i wstałam. -Pieprzyłeś się z jakimiś...Kurwa ! Nawet nie wiem co powiedzieć do cholery. Mówiłeś że mnie kochasz ! A ty kurwa się pieprzyłeś po kątach!? Ty dupku ! -rzuciłam w niego... Chyba jakąś ramką ze zdjęciem. -Jak mogłeś mi to zrobić!? -poszłam do kuchni wkurzona. Zamorduje go! Szedł za mną. Wzięłam szklankę z blatu i rzuciłam. Uchylił się i podszedł do mnie szybko. Śmiał się! On się najzwyczajniej w świecie śmiał.  
-Spokojnie. Żartowałem. Tylko żartowałem. Z nikim się nie pieprzyłem pod Twoją nieobecność.  
-Co?  
-Żartowałem. Chciałem zobaczyć czy Cię to ruszy. I chyba ruszyło -spojrzał na rozbitą szklankę.  
-Pozbieram to-wyminęłam go i zaczęłam zbierać większe szkło palcami. Oczywiście jak to ja sierota musiałam się skaleczyć. Spojrzałam na szkło w ręce i spływającą krew. Momentalnie przed oczami pokazał mi się obraz mnie zapłakanej, siedzącej obok kanapy i patrząc na spływającą krew. Zamknęłam oczy i wciągnęłam głęboko powietrze.  
Ocknęłam się z tego transu i Kacper mnie podniósł. Sprawdził czy nie wbiło mi się szkło, potem polał woda utleniona i zakleił plastrem.  
-Jutro to posprzątam. Idziemy spać -powiedział.  
Położyłam się a on obok. Wyciągnął rękę i przysunął mnie do siebie po czym objął i pocałował w głowę. Położyłam rękę na jego brzuchu i zasnęłam wtulona w niego.

Emi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2446 słów i 13553 znaków.

11 komentarze

 
  • Użytkownik madaia0702

    błagam dodaj kolejną część dziś albo jutro :)

    6 cze 2015

  • Użytkownik taka tam

    Supcio supcio!!! :P to nie może być w poniedziałek to musi być bynajmniej jutro! :jupi:

    5 cze 2015

  • Użytkownik Paulaaa

    Super !!! Twoje opowiadania są po prostu mega  :) nie moge sie doczekać następnej

    5 cze 2015

  • Użytkownik Zozol

    Dodasz jutro następna część??  
    Proszę

    5 cze 2015

  • Użytkownik Emi

    @Zozol Jak wyrobie sie z napisaniem to dodam , ale nic nie obiecuje :)
    Pozdrawiam

    5 cze 2015

  • Użytkownik Hope3

    A może trzeba troszkę ograniczyć słowo "k*rwa"? xD

    5 cze 2015

  • Użytkownik Cassela

    @Hope3 10 razy było **** xD

    5 cze 2015

  • Użytkownik Emi

    @Hope3 Postaram się:)

    5 cze 2015

  • Użytkownik Hope3

    @Emi Możesz zastępować je innymi słowami :P

    5 cze 2015

  • Użytkownik ola5869979

    @Emi z przekleństwami jest dobrze, tylko nie za dużo :)

    7 cze 2015

  • Użytkownik szczęśliwa

    Twoje opowiadania są przepełnione uczuciami i gratuluje ci tego :)

    5 cze 2015

  • Użytkownik Malinowa

    Szczerze? Jak dla mnie za szybko się pogodzili. Mogliby się jeszcze troszkę ,,podocierać''. Cieszę się, że wyjaśniłaś sprawę z bandażem. Mogę jeszcze wiedzieć, w którym miejscu się pocieła? Na nadgarstku czy wyżej? Nie wiem czy wytrzymam do poniedziałku, ale chyba nie mam wyjścia!

    5 cze 2015

  • Użytkownik Emi

    @Malinowa Na nadgarstku:)

    5 cze 2015

  • Użytkownik Malinowa

    @Emi Przecież może zakryć bransoletkami! A da się jakoś zakryć blizny wyżej nadgarstka? Może kolejną część napisałabyś z perspektywy Kacpra? Chciałabym ,,odczuć" jego uczucia.

    5 cze 2015

  • Użytkownik Emi

    @Malinowa  Wiem wiem. Akurat bransoletki nie miała przy sobie. Ale na pewno pojawi sie w następnej części:) Zastanawiałam sie nad napisaniem części z perspektywy Kacpra. Na pewno to zrobię :)  
    Co to zakrycia blizn wyżej nadgarstka, jedynie przychodzi mi do głowy bandamka :)  
    Pozdrawiam
    Emi

    5 cze 2015

  • Użytkownik Malinowa

    @Emi W takim razie czekam z niecierpliwością i życzę weny :D

    5 cze 2015

  • Użytkownik Cassela

    Mega, super, **** opowiadanie. Czekam na next :D

    5 cze 2015

  • Użytkownik mysza

    No i tak miało być :D ale ten jego żart troche mu nie wyszedł :p

    5 cze 2015

  • Użytkownik paulaaxdxd

    Dziękuje ci że w końcu dodałaś kolejną część czekam z niecierpliwością na kolejną





    :rotfl:

    5 cze 2015

  • Użytkownik bunny

    Brak słów.... To jest Mega !

    5 cze 2015