Do Końca cz.35 Rozdział II

Do Końca cz.35 Rozdział IINastępnego dnia zrezygnowałam z dalszego pobytu w hotelu i właśnie wchodziłam po schodach do Kacpra mieszkania. Zastanawiałam się czy go zastanę. Zastanawiałam się czy Aleks mu powiedział że wiem. Otworzyłam drzwi kluczem i weszłam do środka. Od razu po przekroczeniu progu dotarł do moich nozdrzy zapach alkoholu wymieszanego z papierosami. Weszłam do salonu i otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia. Po podłodze walały się butelki po wódce i piwie. Z głośników leciała cicho muzyka Pokoju z widokiem na wojnę który mówił o swojej pierwszej dziewczynie. Aleks spał na podłodze pijany a Kacper na Kanapie. Zagotowało się we mnie. Zaniosłam walizkę do sypialni i przełączyłam muzykę na coś innego Jay Z i on to the next one. Basy wzięłam na największe i pogłośniłam prawie na Fula. Gdy było wszystko gotowe włączyłam. Sąsiedzi mnie zabiją. Poszłam do kuchni i czekałam aż zaczną się budzić. Gdy Aleks zaczął się ruszać i łapać za głowę byłam zadowolona. Usiadł na podłodze. Coś tam sobie gadał pod nosem, ale przez muzykę nie słyszałam. Kacper tez się obudził i usiadł. Musiała ich Glowa boleć bo we dwóch się za nie trzymali. Pogłośniłam jeszcze bardziej pilotem i zaczęłam robić sobie kawę. Ktoś ściszył muzykę.  
-Ale mnie głowa boli-usłyszałam Aleksa.  
-Mnie też. To powtórka? Mam jeszcze w lodówce chyba po piwie. -otworzyłam cicho lodówkę wyjęłam z niej dwa piwa i otworzyłam. Zaczęłam wylewać je do zlewu.  
Gdy skończyłam wyrzuciłam butelki do śmietnika. Poszłam do sypialni po laptopa i go włączyłam. Musze poszukać pracy jakiejś. Upiłam łyk kawy i poczułam spojrzenie na sobie. Popatrzyłam na chłopaków którzy się przyglądali w zdziwieniu.  
Wróciłam to mojego zajęcia nie zwracając więcej na nich uwagi. Spojrzałam na ogłoszenie pracy, ale nic nie było. Poszukują albo do pracy na budowie albo na kierowców ciężarówek. To nie dla mnie. Ja i budowa.  
Chłopaki weszli do kuchni. Aleks usiadł na przeciwko mnie a Kacper otworzył lodówkę w której nie było piwa. Oh tak mi przykro. Wyciągnął sok pomarańczowy i nalał do trzech szklanek. Podał Aleksowi i przysunął druga mi. Wyciągnął z lodówki pomarańcze i grejpfruty i lód. Zrobił Smoothies i rozlał dla wszystkich. Przyglądałam się temu i miałam wrażenie jakby on nie wiedział że ja wiem. Odezwałam się
-I myślisz ze jak mi dasz szklankę soku pomarańczowego i smoothies to będzie okej? -zapytałam patrząc w ekran laptopa.  
-Jag..-przerwałam Aleksowi
-Ty się nie odzywaj. Chyba wczoraj wyraziłam się jasno. Nie chce z Toba rozmawiać. Czego ty jeszcze nie rozumiesz ?. -zamilkł. Spojrzałam na Kacpra. -Wiem że walczyłeś wczoraj. I bardzo mnie zawiodłeś. A ty byleś na mnie zły za tatuaż. Egoista. Jesteś pieprzonym egoistą. No ale trudno. Ty się nie zmienisz. Widzisz dowiedziałam się o tej walce dowiem się o innych. Wiec musisz się poważnie zastanowić. Masz wybór. Jeżeli wybierzesz walki ja wracam do Gdańska i nasze kontakty się urywają. Jeżeli chcesz być ze mną to z nich zrezygnuj. -wstalam - ze tak dałeś się podpuścić mojemu głupiemu bratu. -wzięłam laptopa i smoothies -Dzieki. Moje ulubione. -i wyszłam do sypialni.Oczywiście że bym nie wyjechała. Musiałam mu coś powiedzieć żeby w końcu z Tym skończył.  


Popijałam swój koktajl i oglądałam nowy odcinek Gry o Tron gdy Kacper wszedł do pokoju. Położył się za mną i wtulił się w moje plecy.
-Już wiesz ? -zapytałam
-Skarbie nie dam Ci wyjechać. Kotku nie chce Cię stracić. Masz rację wczoraj wpadłem w szał i nawet rozwalenie worka mi nie pomogło wiec Aleks z Karolem zaczęli mnie namawiać na walkę.  
-I ty się zgodziłeś. Wiesz wydaje mi się ze Ciebie nikt nie musiał namawiać. Chciałeś tam iść, ale się bałeś o to że Cię zostawię. No teraz masz akurat wymówkę że to oni Cię namówili.  
-Juz nie pójdę. Obiecuję Ci to.  
-Nie obiecuj jeżeli nie zdołasz tej obietnicy dotrzymać.  
-Nie pójdę. Nie poszedłbym gdybym się nie wkurzył wczoraj. -i jak mam z nim gadać !? Bo on się wkurzył! No kurde ! Nie miał na co prawda? -Nie chciałem komuś przypadkowemu zrobić krzywdy wiec walczyłem.  
-Dalej nie rozumiem dlaczego byleś wkurzony.  
-Bo inny facet Cię dotykał. I założę się że musiałaś zdjąć majtki zeby zrobił ci ten tatuaż. Nawet mówienie o Tym sprawia że podnosi mi się ciśnienie.  
-To teraz posłuchaj. Tatuował mnie Marcin który ma kochającą żonę i dziecko w drodze. Gadałam z tym facetem 5 godzin i wyobraź sobie że prawie cały czas mówił o niej. To teraz pomyśl, czy on mówiąc ciągle o swojej kobiecie z uwielbieniem mógłby zrobić coś ze mną ? Wykonywał swoją prace. -Kacper chwilę milczał. Odłożyłam szklankę i odwróciłam się w jego stronę is spojrzałam na niego.  
-Masz rację. Masz całkowitą rację, ale co ja poradzę na to że nienawidzę jak jakiś facet Cię dotyka. Czy to jest zwykłe przywitanie czy to facet który Cię tatuuję czy choćby ksiądz. Jestem obsesyjnie zazdrosny.  
-Zdążyłam zauważyć.  
-Pokażesz mi tatuaż?  
-Nie wiem czy zasłużyłeś. Wczoraj nie chciałeś zobaczyć. A po za tym jest pod opatrunkiem. -pomyślałam chwilę -Chociaż możesz mi go posmarować maścią. -usłyszałam głos Aleksa w salonie. Chyba z kimś rozmawiał-Albo później.  
-Czy jesteś dalej na mnie zła? -położyłam głowę na poduszkę i spojrzałam do góry na jego twarz.  
-Jestem. Znowu mnie zawiodłeś wiec mam prawo być zła. -przybliżył swoją twarz do mojej. Musnął mnie najpierw swoim nosem o mój a potem złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Odsunął się trochę i uśmiechnął po czym przytulił moją twarz do swojej.  
-Juz nawet nie wiem jak mam Cię Przepraszać za moje zachowanie. Bo chyba zwykłe Przepraszam już nie wystarczy? Bo ile moge to robić? Przepraszam Cię każdego dnia. Każdego dnia robię głupoty przez które jest Ci źle. A ty mimo to, jesteś tu ze mną. -położyłam dłoń na jego karku i zaczęłam go masować.  
-Nie przepraszaj już. Po prostu nie rób już głupot. Ja tu będę. -poczułam coś mokrego na mojej szyi. Odsunęłam go od siebie- Kacper...
-Jestem pojebany Skarbie. I to bardzo.  
-Co? Nie mów tak -podniosłam się do pozycji siedzącej.  
-Wszystko co jest złe i spotyka Ciebie jest przeze mnie.  
-Przestań. Jesteś dobry. Nigdy mnie nie skrzywdziłeś i zawsze się o mnie troszczysz. Wszystko co dla mnie robisz jest przesiąknięte Twoją miłością do mnie.  
- To dlaczego przeze mnie płaczesz!? Dlaczego jest Ci źle? Na koniec dnia zazwyczaj jesteś smutna. Wczoraj pojechałaś do hotelu żeby nie przebywać w jednym domu ze mną. - Co się z nim dzieje? Raz mówi żebym go nie zostawiała a teraz czuje jakby mnie namawiał żebym to zrobiła. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam czule. Dłonią złapałam go za kark a nasz czuły pocałunek powoli zamieniał się w zmysłowy. Położył mnie a sam był nade mną. Włożył dłoń pod moją bluzkę i jeździł nią po moim brzuchu. Szarpnęłam za jego koszulkę i ją ściągnęłam. Był taki ciepły. Moje dłonie nieustannie błądziły po jego plecach i brzuchu. Chciałam się z nim Kochać tak... Delikatnie. Niestety mój brat miał dla nas inne plany bo usłyszeliśmy pukanie. Spojrzałam nieprzytomnym wzrokiem z pożądania na Kacpra.  
-Zaraz wyjdziemy. -krzyknął do mojego brata. Wzięłam jego koszulkę i pomachałam nią przed jego oczami.  
-Zakładaj. Wychodzę. -wstałam
-Co? Gdzie idziesz ?  
-Do Zuzki. Muszę z nią pogadać. Przyjdę gdzieś około 15. Po drodze zrobię zakupy.  
-To mam lepszy pomysł. -powiedzial -Jedź do Zuzki. Jak już będziesz miała jechać do sklepu zadzwonisz do mnie a ja przyjadę z Aleksem i pojedziemy razem do sklepu. Co ty na to ?  
-Zgoda. -dałam mu szybkiego całusa w usta i wyszłam z pokoju zabierając ze sobą torebkę.  
Wyszłam do przedpokoju i założyłam kurtkę i botki na wysokiej szpilce. Przejrzałam się w lustrze.  
-Wyglądasz zbyt seksownie żebyś gdziekolwiek szła sama.
-No ale ty mi chyba już nie zabronisz iść samej? Gdziekolwiek?  
-Chciałbym, ale tego nie zrobię.  
-I dobrze. -pocałowałam go i wyszłam.  


Wychodząc z bloku odebrałam mój dzwoniący telefon.  
•-Tak?  
-Zdecydowałaś się? -stanęłam. Kuba.  
-Nie.  
-Nie że nie zdecydowałaś się ? Czy nie że nie zrobisz tego ?  
-Nie zrobię Tego.  
-Jeśli tak chcesz. A i wyglądasz cudownie w tych butach. -rozejrzałam się nerwowo na wszystkie strony. Ten człowiek zaczął mnie przerażać.  
-Odwal się ode mnie. -zaśmiał się chytrze. Co za... -Dlaczego go tak nienawidzisz!?  
-Może kiedyś się dowiesz. Miej go na oku. Nie żartuje. Bo wiesz... Różnie może być. Miłego Dnia Jagoda. -rozłączył się. •


-Zuza ja się go boję -powiedziałam od razu gdy dziewczyna otworzyła drzwi od domu. Całą drogę byłam przestraszona i błagałam żeby ten psychol dał nam spokój.  
-Ale co się stało?-wciągnęła mnie do środka.  
Opowiedziałam jej wszystko co się przed chwilą wydarzyło a ona wręcz rozkazała mi żebym powiedziała wszystko Kacprowi.  
-Nie powiem mu! Wiesz co się stanie jak się dowie ze jego psychiczny brat mnie szantażuje!? Jeśli go nie zabiję będzie dobrze. Nie chce żeby miał przez to kłopoty.  
-Albo powiesz Ty albo ja. To nie jest śmieszne ten frajer może Ciebie skrzywdzić. Nie rozumiesz tego ?  
-Nic mi nie zrobi. Nie byłby taki głupi żeby robić mi jakąkolwiek krzywdę.  
-Powiesz mu albo ja to zrobię. Najpierw ukrywałaś to co działo się w Gdańsku a teraz to ! Jagoda Kocham Cię jak siostrę, ale do cholery musisz mu powiedzieć. Mówisz ze on nie jest z Tobą szczery i Cię okłamuje a ty? Robisz dokładnie to co on. Wy się zastanówcie nad tym czy to dobry pomysł żebyście byli razem, bo jak dalej tak pójdzie to w końcu któreś z was będzie cierpieć... I to bardzo.  
-Zuza ! Przecież walki bez zasad a ukrywanie przed nim że szantażuje mnie ten psychol to co innego!  
- I tu się mylisz. Kacprowi w walkach może coś się stać a Tobie przez tego psychola także! Czy ty jesteś jakaś głupia!? Jagoda no kurwa mac ! Dlaczego ty tego nie rozumiesz ? Jesteś uparta jak cholera. Dalej będziesz stawiać na swoim nawet jeżeli każdy będzie Ci gadać ze nie masz racji.  
-Nie mam ochoty się kłócić. Muszę iść. Cześć -wzięłam torebkę i wyszłam z jej mieszkania.  

Pojechałam do sklepu sama. Musiałam przemyśleć słowa Zuzki. Miała rację powinnam mu powiedzieć. Tylko był jeden problem... Mianowicie jak zareaguje na to wszystko.  

-Już jestem-powiedziałam wchodząc do mieszkania. Zaniosłam zakupy do kuchni i zaczęłam je rozpakowywać. Ciągle w głowie układałam to jak mam mu o wszystkim powiedzieć. Usłyszałam kroki w korytarzu i po chwili zobaczyłam Kacpra.  
-Miałaś zadzwonić. Pomógłbym Ci. -powiedział. Patrzyłam na niego i nie mogłam pozwolić by cokolwiek mu się stało.
-Wiem, ale rozmowa z Zuzą nie poszła dobrze wiec pojechałam sama.-może powinnam mu powiedzieć? Wtedy będzie uważał na siebie.
-A co się stało? -podszedł do mnie i pocałował w czoło, nos a na końcu w usta.  
-Kazała żebym coś Ci powiedziała i chyba ma racje że powinieneś wiedzieć. - widziałam jak na jego twarzy pojawił się niepokój. -Najpierw proszę żebyś dał mi swój klucz od domu. I zapasowe jezeli masz.  
-Ale po co ? Powiedz o co chodzi
-Najpierw zrób to. -wziął z szafki z przedpokoju klucze i mi je dał. Później zapasowe wyjął z szuflady w salonie i tez mi je dał. Nie wiem czy to co robię zeby przypadkiem nie wyszedł z domu jest słuszne, ale to jedyne co mi przychodzi do głowy. Wzięłam swój klucz i zamknęłam drzwi od domu. -Zaczekaj.-powiedziałam i weszłam do sypialni żeby je schować. Schowałam je w walizkę która była w szafie. Pomyślałam jeszcze chwilę czy to aby na pewno dobry pomysł i wróciłam do Kacpra. Usiadłam na krześle w kuchni a Kacper na przeciwko. Spojrzałam na jego twarz.  
-Tylko się nie denerwuj. Wczoraj gdy pojechałam do hotelu, zadzwoniła do mnie Zuz że przyjedzie do mnie. Dałam znac na recepcji ze będę miała gościa. 10 minut później ktoś zapukał do drzwi a ja myśląc ze to Ona otworzyłam. Tylko że to nie była ona.  
-Wiec kto ? -zapytał ostrożnie i słuchał dalej.
-Kuba. Zapytałam się czego chce a on że Mnie. Stwierdziłam że jest nienormalny. Zaczęłam się śmiać, ale złapał mnie za rękę i powiedział że mam wybór i albo spędzę z nim noc albo ty pożałujesz. Zapytałam się co niby może Ci zrobić a on wkurzony bardziej mnie szarpnął i nie reagował na to że kazałam mu mnie puścić. Wprowadził mnie do środka i pchnął na szafkę powiedział ze to nie są żarty i jeśli tego nie zrobię możesz nie wrócić zdrowy z następnej walki bez zasad i innej. To on mi wtedy powiedział że znowu walczysz. Kazałam mi przemyśleć wszystko i wyszedł z pokoju. Dzisiaj do mnie dzwonił gdy wychodziłam do Zuzy. Zapytał czy się zdecydowałam na to, ale powiedziałam że nie zrobię tego. Wtedy on powiedzial że cudownie mi w tych butach i zrozumiałam że mnie śledzi. Powiedział żebym miała Cię na oku bo nie wiadomo co się może zdarzyć. -popatrzyłam na szarookiego. Nic nie mogłam wyczytać z jego twarzy. Patrzył na mnie tak normalnie jakbym powiedziała mu coś normalnego. -Powiedz coś-błagałam. On nie był sobą. Ja nie wiedziałam co z nim jest, ale widziałam że to cisza przed burzą i to niebezpieczną.  
-Nikt Cię już nie skrzywdzi.Chodź tu do mnie. -pociągnął mnie w swoją stronę. Wtulił mnie w swoją pierś i wtedy zrozumiałam że udaję opanowanego. Jego serce biło tak szybko, on sam był cały spięty jakby próbował panować przy mnie nad swoją agresją. -Dasz mi klucze ? -usłyszałam po chwili.  
-Po co ?  
-Za pół godziny mam trening.  
-Jadę z Tobą. -powiedziałam.  
-Dobrze. Załóż kurtkę za chwilę wychodzimy. -kiwnęłam głową i poszłam do przedpokoju, założyłam kurtkę i poszłam do sypialni po klucze.  
  
-Masz. Oddaje-podałam mu klucze gdy siedzieliśmy w samochodzie pod blokiem. Kacper zachowywał się co najmniej dziwnie. Siedzieliśmy już tak około 5 minut a on nie ruszył. Po prostu siedział i patrzył przed siebie. Wyciągnęłam telefon i wystukałam krótka wiadomość do Zuz.  
"Powiedziałam mu. Teraz zachowuję się dziwnie. Niedługo będziemy na hali. Przyjedź"  
Kacper w końcu odpalił silnik i ruszyliśmy.  
-Odpalisz mi papierosa ?-spojrzałam na niego zdziwiona. -Paczka jest w schowku-wyjęłam z niej LM czerwone i odpaliłam jednego po czym mu go podałam. Nacisnął guzik w drzwiach i okno po jego stronie się otworzyło.  

Wysiedliśmy z samochodu. Wyjęłam papierosa z torebki i odpaliłam. Nie chciałam palić w samochodzie. Stanęłam pod wejściem a Kacper ze mną. Rozglądał się tak jakby kogoś szukał.  
-Jeżeli chcesz to idź. Ja zaraz przyjdę. -spojrzał na mnie  
-Zaczekam. - pod halę podjechał tak znany mi samochód mojego brata. Po jego minie mogę stwierdzić że Zuzka mu wszystko powiedziała. Dalej jestem na niego zła i nie mam zamiaru się di niego odezwać. Podeszli do nas i spoglądali to na mnie to na Kacpra. Rzuciłam peta na śnieg i pierwsza weszłam.  
Pierwsze co mi się rzuciło w oczy gdy weszłam na sale to Agata i jej dwie kumpele. Czarna która z tego co mówiła Zuz łasiła się do Aleksa i jakaś blondynka. Podeszłam do trenera.  
-A temu co ? -zapytał od razu.  
-Długo by mówić. Jest dziwny to fakt.  
-Chyba wkurzony ale i spokojny co w jego przypadku nie jest dobre. Aż szkoda będzie patrzeć na to co właśnie zrobi. Znaczy szkoda dziewczyn
-Co? -spojrzałam na ławki gdzie właśnie podszedł Kacper. Zrobiło się cicho jakby każdy czekał co zrobi szarooki.  
-Wyjazd z sali. -powiedział tak spokojnie że aż mnie ciarki przeszły. To nie jest normalne zachowanie.  
-Dlaczego ? Możemy tutaj być przecież Kacperku.-odpowiedziała Agata. Kacperku? Serio?  
-Dlatego że wkurwiacie mnie i innych swoją obecnością. Dlatego że was nie lubię. Dlatego że nie chce was tutaj. I kurwa nie ! Nie możecie tutaj być. Ostatnio wyraziłem się chyba jasno. -Agata patrzyła na niego i wyglądała jakby dostała właśnie w twarz. Wstała razem z koleżankami. Wzięła swoją torebkę i we trzy wyszły z sali.  
-Nie było tak źle -szepnęłam do trenera.  

Była już 19 a to znaczy ze Kacper ćwiczy już 3 godziny. Uderza w worek i gruszkę na zmianę ciągle z tą samą siłą.  
-Zwolnij Kacper. -powiedział trener. Kacper jakby go nie słyszał dalej walił z tą samą siłą. - Synu posłuchaj mnie. Musisz zwolnić. Jeżeli tego nie zrobisz to się przetrenujesz. -spojrzałam na Zuzę która siedziała ze mną. Kacper powoli zaczął zwalniać aż w końcu przestał. -Na dzisiaj koniec. Jezeli jutro nie ruszysz rękami to możesz być pewny że za trzy dni nie wygrasz walki.  

-Zuz coś się z nim dzieję dzisiaj. Mogłam mu tego teraz nie mówić. Mogłam to zrobić po walce. -szeptałam do przyjaciółki
-Dobrze zrobiłaś że powiedziałaś. Tylko martwi mnie jego zachowanie. Pierwszy raz jest tak opanowany a zarazem widać że lada moment a wybuchnie. On jest jak wulkan, nigdy nie wiesz kiedy to się stanie.  
-Boje się tego.  
-Boisz się Tego co może się wydarzyć czy boisz się jego ?  
-Nie boje się jego. Nie zrobi mi krzywdy. Boje się tego co może zrobić jak w końcu nie wytrzyma. -odpowiedziałam patrząc na niego. Trener ściągnął mu rękawice a on od razu złapał za napój izotoniczny. Wypił tak dwa pod rząd. Założył koszulkę i bluzę i wziął swoją torbę sportową. Do nikogo się nie odzywał. Z nikim nie żartował jak zawsze. Zachowywał się tak jakby nie umiał mówić. Podszedł do mnie, ale nie patrzył na mnie. Dopiero gdy stanął nade mną i wyciągnął rękę w moją stronę, spojrzał na mnie. Chwyciłam jego dłoń i wyszliśmy z hali.  

W drodze do domu powiedział tylko żebym odpaliła mu papierosa. I tyle. Ja też nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nie chciałam czymś doprowadzić go do wybuchu. On jest jak tykająca bomba. Bałam się zrobić cokolwiek.  
W domu zrobiłam kolację i ja też zjedliśmy q ciszy. Dochodziła już 21. Stwierdziłam że nie ma sensu siedzieć wiec wzięłam szybki prysznic i poszłam do łóżka. Kacprowi dzisiaj prysznic zajął wyjątkowo długo. Nie było go prawie godzinę. Gdy przyszedł do pokoju ja leżałam i patrzyłam w sufit. Czułam że mi się przygląda, ale jakos nie miałam odwagi na niego spojrzeć. Zgasił światło, ale na komodzie po mojej stronie świeciła się jeszcze lampka. Poczułam ciepłą dłoń która zaczęła czule gładzić mnie po policzku. Odwróciłam głowę w stronę Kacpra. Leżał na boku, podparty i łokcie i mi się przyglądał.  
-Czy ty jesteś na mnie zły?-zapytałam o to bo nie wiedziałam dlaczego jest aż tak dziwny. Czy to przeze mnie czy to przez Kube.  
-Nie jestem zły na Ciebie. Dlaczego miałbym być?  
-Nie wiem. Dziwnie się zachowujesz.  
-Próbuje panować przy Tobie nad agresją. Muszę sobie z Tym poradzić.  
-Czy ty coś zamierzasz? -pocałował mnie w usta i się położył przyciągając mnie do siebie.
-Śpij.  
-Chce wiedzieć. Zachowujesz się dziwnie i nie zauważyłam tego tylko ja. Co się z Tobą dzieję? -odwróciłam się w jego stronę.  
-Śpij Jagoda.  
-Chyba sobie kpisz!-powiedziałam i wyszłam z łóżka. Poszłam do Kuchni i nalałam sobie soku.  
-Po prostu nie chce o Tym dzisiaj rozmawiać. Jeśli dalej będziesz drążyła ten temat ja się będę bardziej wkurzal. A jak się będę bardziej wkurzał to mogę teraz ubrac się i wyjść z domu żeby go zatłuc. Jestem już na pierdolonej granicy. Wiec proszę Cię. Nie gadajmy dzisiaj o Tym. Połóżmy się spać i pogadajmy o Tym jutro.  
-Obiecasz mi że zostawisz to tak jak jest. ?  
-Nie. Nie obiecam Ci tego. To że dzisiaj nic z tym nie zrobiłem to dlatego że widziałem że się o to boisz. Dlatego mi zabrałaś wszystkie klucze. Przy Tobie jeszcze jakoś udaję mi się zapanować nad Tym wszystkim, ale jutro będę musiał coś z Tym zrobić.  
-Dlaczego nie możesz Tego zostawić? Uważaj tylko na siebie i będzie po sprawie.
-Dlatego że posunął się za daleko. Szantażował Cię, masz siniaka na ręce i lekkiego na plecach. Śledził Cię i straszył. Nikt nie może robić takich rzeczy w stosunku do Ciebie. Nie możesz się bać. Będziesz bezpieczna i ja tego dopilnuję. A teraz chodźmy spać.  
-Dobrze.-powiedziałam zrezygnowana i wróciliśmy do sypialni. Przytuliłam się do niego mocno a twarz schowałam w zagłębieniu jego szyi. Pocałował mnie w czoło i zamknęłam oczy próbując zasnąć.

Emi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3873 słów i 20824 znaków.

14 komentarze

 
  • Użytkownik Emi0

    kiedy

    27 cze 2015

  • Użytkownik ruda001

    @Emi0 kiedyś

    27 cze 2015

  • Użytkownik madaia0702

    kiedy kolejna część?

    27 cze 2015

  • Użytkownik Emi

    @madaia0702 Niedługo. Powoli kończę pisać

    27 cze 2015

  • Użytkownik Emi0

    @Emi o ktorej

    27 cze 2015

  • Użytkownik ruda001

    Kiedy część następna ??

    26 cze 2015

  • Użytkownik Emi

    @ruda001 Jutro do wieczora będzie.  
    Pozdrawiam Em

    27 cze 2015

  • Użytkownik ruda001

    @Emi dlugo jeszcze??

    27 cze 2015

  • Użytkownik Emi0

    @ruda001 .kiedy s

    27 cze 2015

  • Użytkownik Emi

    @Emi0 Niedługo będzie . Powoli kończę pisać.

    27 cze 2015

  • Użytkownik Natalaaa15

    Ja chce kolejna czesc juz sie zastanawiam co kacper moze zrobic dla kuby

    24 cze 2015

  • Użytkownik qqq

    Super :)

    24 cze 2015

  • Użytkownik taka tam

    :yahoo: kiedy kolejna?

    24 cze 2015

  • Użytkownik Emi

    @taka tam w sobotę :)

    24 cze 2015

  • Użytkownik taka tam

    @Emi no może wytrzymam... zaskakujesz mnie coraz bardziej POZYTYWNIE  :)

    24 cze 2015

  • Użytkownik Emi

    @taka tam a dziękuję :)

    24 cze 2015

  • Użytkownik Gabi12345

    Nic dodać nic ująć  :blackeye:  czekam na nexta .

    24 cze 2015

  • Użytkownik mysza

    No plus dla Kacpra :) Mam nadzieje, że zrobi porządek z Kubą. Mam również nadzieje, że Kacprowi i Jagodzie nic się nie stanie. Kocham tą historie :)

    24 cze 2015

  • Użytkownik ola34345

    kiedy koolejna? :)

    24 cze 2015

  • Użytkownik Emi

    @ola34345 w sobotę :)

    24 cze 2015

  • Użytkownik Lilili

    Boze jestes swietna !

    24 cze 2015

  • Użytkownik bunny

    Jak zwykle bomba !! Kiedy nastepna ? :D

    24 cze 2015

  • Użytkownik Emi

    @bunny w sobotę :)  
    Pozdrawiam  
    Em

    24 cze 2015

  • Użytkownik Natalaaa15

    Super czekam na kolejna czesc :)

    24 cze 2015

  • Użytkownik Mowa

    Super!!!!!!!!! Czekam na następną!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    24 cze 2015