Do Końca cz.32 Rozdział II

Do Końca cz.32 Rozdział II-Nie idź-szepnęłam gdy po wszystkim leżeliśmy w łóżku. Nie chciałam żeby szedł na tą walkę. Czy za dużo wymagam od niego ?  
-Mówiłaś wcześniej żebym poszedł jak bardzo chce. -westchnęłam i położyłam się na plecy.  
-Wiem. Ja się po prostu boję.  
-Nie masz czego. -powiedział wstając z łóżka. -Jeśli nadal chcesz tam być to musisz się szykować. I Jagoda, -spojrzał na mnie -To nie będzie zwykła walka. Zastanów się czy na pewno chcesz iść. Ja najchętniej zostawiłbym Cię tutaj w domu, ale jeżeli masz coś głupiego zrobić to wole żebyś ze mną jechała.  
-Nie chcę. Wolę jednak zaczekać. -powiedziałam. Nie chce jednak tam iść. Wolę umierać z przerażenia w domu. -Jeżeli coś Ci się stanie to... Ja... Nie wiem co zrobię. -złapał moją twarz w dłonie.  
-Nic mi się nie stanie. -złożył na moich ustach pocałunek i wyszedł z sypialni. A może powinnam pójść? Już sama nie wiem. Mam mętlik w głowie.  

3 godziny później Kacper zbierał się do wyjścia. Już teraz się bałam, a co będzie później ?. Postanowiłam że jednak zostanę w domu. Tamte walki z trenerem bym zniosła, ale tych nie. Tutaj nie ma żadnych zasad. Biją dotąd aż przeciwnik nie będzie w stanie wstać z maty. Byłam ciekawa czy trener o Tym wie? Zapytam się Kacpra o to gdy wróci. Mam nadzieje że cały i zdrowy.  
-Idę -odezwał się gdy stałam w kuchni i robiłam sobie kawę. Już czwartą dziś i czuje że nie ostatnią. Odwróciłam się do niego  
-Dobrze.  
-Powinienem być za jakąś godzinę z hakiem. -spojrzałam na niego. Ubrany był w czarne dresy nike i szarą bluzę tej samej marki. Na nogach miał zwykłe adidasy w kolorze białym. W ręku trzymał torbę sportową Everlast. Jego twarz wyrażała jak bardzo jest pewny siebie. Jego oczy dotąd szare były prawie czarne. Był podniecony tą walką. Jak sam mówił Adrenalina go tam ciągnie. On jej potrzebuje. Ale czy nie za bardzo ?. Podeszłam do niego i się wtuliłam w jego ciało.  
-Uważaj na siebie. Proszę.  
-Będę. -wspięłam się na palce i go pocałowałam.  
-Kocham Cię-powiedziałam.  
-Ja Ciebie też Kocham. -znów mnie pocałował. Spojrzał na mnie i wyszedł z domu.  

Chodziłam nerwowo po pokoju. Kacper wyszedł już dobra godzinę temu. 30 minut temu napisał mi mój brat że już za chwilę zacznie się walka. Od tamtej pory nic. Ile to będzie jeszcze trwało? Jestem tak przerażona że spaliłam już z 15 papierosów. Aż dziwne ze nie zwymiotowałam. Czekanie jest najgorsze. Nie wiesz co się tam dzieję i szalejesz.  
Usiadłam na kanapie i próbowałam się uspokoić. Włączyłam telewizor, ale po chwili go wyłączyłam bo mnie denerwował. Mówił że będzie za godzinę z hakiem. Już minęło godzina piętnaście. Dlaczego Aleks nie pisze? Zdzwonię ponownie do niego. Może odbierze. Jeden sygnał, drugi, trzeci  
•Boże Aleks ! Zabije Ciebie i wszystkich co tam są! Co się dzieje ? Dlaczego nie odbierasz ? -krzyczałam
-Już wracamy. Spokojnie. Zaraz Kacper będzie w domu.  
-Dobrze-rozłączyłam się •

Dziesięć minut później drzwi od domu się otworzyły i wszedł mój szarooki. Zaczęłam iść w jego stronę, ale jak zobaczyłam jego twarz stanęłam. Jego cały lewy policzek byl siny, łuk brwiowy rozwalony a usta były rozcięte.. I to bardzo.  
-To nic takiego. Wszystko w porządku -powiedział cicho. Zbyt cicho.  
-Jesteś pewny ?  
-Tak. -powiedział, podszedł do mnie przytulił i pocałował w czoło po czym poszedł wolno do łazienki. Odetchnęłam z ulgą, zgasiłam świtało w salonie i poszłam do sypialni żeby się położyć. Muszę jutro się rozpakować. Jeszcze tego nie zrobiłam przez tą walkę.  

30 minut później dołączył do mnie Kacper. Położył się obok mnie i przytulił się do mnie. Jakieś dwie minuty później stwierdziłam że śpi, więc też zamknęłam oczy i poszłam spać.  

Obudziłam się około 9. Na dworze było biało i zapewne zimno. Spojrzałam na śpiąca twarz Kacpra. Boże ile ja bym dała żeby przestał tak walczyć. Może po prostu mu powiem "Kacper wybieraj albo ja albo walki". Nie to bez sensu, nie chce mu zabraniać czegoś co kocha. Przejechałam dłonią po jego klatce aż na brzuch i zamarłam. Wstałam delikatnie i odkryłam bardziej kołdrę. Na żebrach i brzuchu miał siniaki. Największym był ten po lewej stronie na żebrach. Powstrzymałam się przed jęknięciem. Nawet nie chce patrzeć na plecy.  
Zeszłam z łóżka i wyszłam z sypialni. Z walizek w salonie wzięłam ubrania i bieliznę. Poszłam do łazienki i odkręciłam wodę. Spojrzałam w lustro i dopiero teraz zobaczyłam że moje policzki są całe mokre. Weszłam pod prysznic i tam dałam upust emocjom. Płakałam dopóki miałam siłę. Nienawidzę tego że on walczy. Nienawidzę. Co innego walki na które jeździ a co innego te, Które moim zdaniem są zbyt mocne. Muszę pogadać z trenerem i Aleksem. Nie moge pozwolić żeby Kacper znowu wrócił tak poobijany.  


-Dlaczego tutaj siedzisz? -usłyszałam głos za mną i podniosłam głowę -Płakałaś? Coś się stało ?-Kacper oparł się o blat a na jego twarzy pojawił się grymas.  
-Nic. -odpowiedziałam i dalej piłam kawę. Serce mnie bolało gdy patrzyłam jak trudno mu stać.  
-Moi rodzice chcieli żebyśmy dzisiaj przyjechali na obiad.  
-Dobrze. O której ?  
-o 13. -pokiwałam głową twierdząco. Kacper podszedł do mnie -O co chodzi ?  
-Daj mi spokój -warknęłam i wyszłam z kuchni. Może jeszcze mam go pogłaskać? Nie rozumiem go. Wkurzę się to naprawde pojadę do trenera i mu wszystko powiem. Może on jakos na Kacpra wpłynie, bo ja nie chce mu niczego zabraniać. Może powinnam, ale nie chce. Kocha walczyć. Chociaż... Mogłabym mu zabronić walczyć tak jak wczoraj, a z trenerem mógłby dalej jeździć w trasy, na pewno te walki są bezpieczniejsze. Tam są jakieś zasady.  
-Jagoda. Dlaczego taka jesteś wściekła? -zapytał wchodząc do sypialni. Właśnie układałam swoje rzeczy w szafie. W końcu trzeba z nimi zrobić porządek.  
-Może usiądź. Widzę że stanie i chodzenie sprawia Ci ból. -powiedziałam i wróciłam do czynności które wykonywałam.  
-O to chodzi. Widziałaś tak ? Dlatego taka jesteś?-usiadł na łóżku
-Mam nadzieje że nic nie masz złamane.  
-Nie mam. Jestem tylko poobijany. To wszystko. -To wszystko!? To zbyt wiele. Wstałam spod szafy i poszłam do kuchni. Z szafki wyjęłam żel na stłuczenia. Wróciłam do pokoju.
-Zdejmij koszulkę i się połóż. -zrobił to co kazałam. Usiadłam obok, ale Kacprowi to nie pasowało i posadził mnie na sobie. Wycisnęłam troche żelu i zaczęłam wcierać już w coraz większe siniaki. Boże.. Nawet w tak trudnej dla mnie chwili jak patrzenie na jego siniaki, jestem już podniecona. Kacper chyba też bo poczułam pod sobą jak jego członek robi się twardy. Ja rozsmarowywałam żel a on błądził swoimi rękami po moim brzuchu i biodrach.  
-Dokończmy później -powiedzial ochrypłym głosem. Następna fala ciepła spływała w moje podbrzusze. Chciałam krzyknąć:Tak!! Zróbmy to, ale powiedziałam
-Teraz. Musze się przygotować jeszcze na obiad u Twoich rodziców.  
-Jagoda.. Potrzebuję Cię.-spojrzałam na jego ciemne oczy. Przygryzłam wargę bijąc się z myślami. Oczy Kacpra jeszcze bardziej pociemniały.
-Usiądź. Chce zobaczyć plecy -powiedziałam cicho. Westchnął niezadowolony a ja zeszłam z niego. Usiadł i zobaczyłam jego plecy które nie wyglądały lepiej niż przód. Nie spodziewanie do oczu napłynęły mi łzy których nie mogłam powstrzymać. Wycisnęłam żel na ręce i go wtarłam. Chciałam zrobić to jak najszybciej i wyjść do łazienki, zrobiło mi się cholernie niedobrze. Nie wiem dlaczego. Może przez to że gdy wcierałam żel w jego siniaki wyobrażałam sobie jak przeciwnik go okłada. Skończyłam i pędem ruszyłam do łazienki, poranna kawa wylądowała w toalecie.  
-Skarbie. -usłyszałam za sobą.  
-Idź stąd. -Kacper złapał moje włosy gdy znowu przed oczami stanął mi ten widok i zwymiotowałam. Jakie to upokarzające. Mój seksowny szarooki stoi i trzyma moje włosy gładząc mnie druga ręka po plecach a ja tu wymiotuje. Nie ma co, widok cudowny.  
Gdy skończyłam wytarłam buzię papierem i podeszłam do umywalki. Umylam twarz i zęby.. Dwa razy. Kacper przyglądał mi się zaniepokojony. Wzięłam kosmetyki i zaczęłam się malować. Byłam jakoś dziwnie blada, ale nie chciałam stosować żadnego fluidu bo ich nie lubię. Pomalowałam oczy tuszem, podkreśliłam brwi i kości policzkowe. Dodałam tez odrobinę różu i było dobrze.  
-Jeśli źle się czujesz to odwołam obiad. Chcę żebyś się położyła. -odezwał się
-Nic mi nie jest. Niedługo będę gotowa. -mówiłam gdy czesałam włosy. Zrobiłam sobie niedbałego warkocza na bok, kilka włosów miałam wyciągniętych co wyglądało niewinnie i seksownie. Poczułam ciepłe ręce na biodrach i usta Kacpra przy uchu.  
-Spójrz. Jesteś jeszcze blada, boje się że to coś poważnego. -patrzyłam na jego odbicie w lustrze i do oczu znowu napłynęły mi łzy. -Powiedz mi co się dzieję. -odetchnęłam głęboko i się do niego odwróciłam.  
-Nie chciałam Tego robić. Nie powinnam tak naprawdę, ale nie mogę znieść jak przy każdym ruchu na twojej twarzy pojawia się grymas bólu. Musisz Kacper wybrać. Albo ja albo Walki. - Zastygł i popatrzył mi w oczy sprawdzając czy może żartuję. -Oczywiście chodzi mi o walki takie jak wczoraj. Tamte z trenerem... Ja nie mam nic przeciwko nim. Te i te są nielegalne, ale tamte mają jakieś zasady, wiem że w każdej chwili trener rzuci ręcznik i nic Ci się nie stanie...-przerwał mi
-To jest oczywiste że wybiorę Ciebie. Nie będę już walczył w tych walkach bez zasad. -odetchnęłam z ulgą.  
-Obiecujesz ?  
-Obiecuję. -przytuliłam się do niego i poczułam niewyobrażalna ulgę.  
-Dobra idę się ubrać już po 12. -powiedziałam i poszłam do sypialni.  

Ubrana w miętową spódnice do połowy uda z wyższym stanem i białą bokserkę. Czarne bootki na obcasie i moją czarną skórę ocieplaną czekałam w salonie na Kacpra.  
-Już może....-wszedł do pokoju -..możemy iść.-podszedł do mnie wolnym krokiem i pocałował namiętnie. - Chciałabym zostać w domu i mieć Cię w łóżku przez resztę dnia i całą noc. -mówił przy moim uchu. Odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość.  
-Dopóki nie znikną siniaki i nie będzie Cię bolało przy każdym ruchu nie będziemy się Kochać Kacper. -wyminęłam go i podeszłam do drzwi.  
-Chyba ze mnie żartujesz prawda ? Żartujesz ?  
-Nie. Nie żartuje. Idziemy. -Kacper cisnął przekleństwami i wyszliśmy z domu.  

-Nie denerwuj się tak. Trzeba ponieść konsekwencje swoich czynów. -powiedziałam gdy już jechaliśmy do Kacpra rodziców.  
-Jakie Konsekwencje ? Nic nie zrobiłem.  
-Oh oczywiście Ty nigdy nic nie robisz ! Mówiłam żebyś nie szedł na tą walkę, ale Ty "Kochanie będzie dobrze" "Nic mi się nie stanie". To teraz masz. Jesteś poobijany. Nie wiadomo czy twoje żebra są w dobrym stanie. W ogóle czy ty byleś u lekarza ? -spojrzałam na niego a ten milczał - No oczywiście. Po co.  
-Z moimi żebrami jest dobrze. Karol sprawdzał.  
-A niby skąd Karol ma to wiedziec ?  
-Bo przecież Karol studiuję medycynę. Nie wiedziałaś? Jest na przed ostatnim roku. Dlatego miedzy innymi z nami jeździ w trasę.  
-Nie wiedziałam. To nie zmienia faktu że i tak dopóki to nie zniknie nie będziemy się Kochać. -zatrzymał samochód pod domem jego rodziców. Kacper położył dłoń na moim udzie i spojrzał na mnie. Jego dłoń powoli sunęła ku górze. Dreszcz przebiegł po moim ciele. Podsunął mi spódnice do góry i dotarł do moich majtek. Zaczął pocierać kciukiem moją kobiecość. Ciepło zaczęło spływać do mojego podbrzusza. Chciałam powiedzieć żeby przestał, ale nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku, oprócz cichych jęków. Byłam tak podniecona że wystarczyło jeszcze kilka sekund a doszłabym w samochodzie przed domem moich "Teściów". Naglę Kacper zabrał dłoń.  
-To co Kochanie ? Idziemy?  
-Ty Dupku!  
-Zobaczymy kto pierwszy zmięknie. -powiedział i wysiadł z samochodu. Zrobiłam to samo. Wzięłam kilka głębszych oddechów. Kacper podał mi rękę i podeszliśmy do drzwi. Kacper nawet nie pukając wszedł do środka a ja z nim.  
-Cześć Mamo -powiedział szarooki i pocałował ją w policzek
-Dzień Dobry  
-Cześć Kochanie-przytuliła mnie jego mama. -Siadajcie. Zaraz przyjedzie też Kuba. -Kacper się spiął, ale zaprowadził mnie do stołu.  
-To może ja pani pomogę w czymś.  
-Nie trzeba. Już wszystko gotowe. Zaraz zejdzie ojciec i przyjdzie Kuba. Dopiero podam jedzenie. -usłyszeliśmy dzwonek do drzwi a zaraz do salonu wszedł Kuba z...Kamilą.

Emi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2365 słów i 12879 znaków.

19 komentarzy

 
  • taka tam

    Byle do wieczora byle do wieczora...

    18 cze 2015

  • Emi

    @taka tam za chwilę będzie:)

    18 cze 2015

  • Karolina12

    Kiedy następna część???

    17 cze 2015

  • Emi

    @KontoUsunięteina12 Jutro:)

    17 cze 2015

  • Lili797

    Najlepsze opowiadanie jakie czytałam:), czekam na kolejne części :)

    16 cze 2015

  • Emilka2727

    @Lili797 to mało czytałaś

    17 cze 2015

  • Emi

    @Emilka2727 Zgadzam się:) Jako autorka nie powinnam Tego pisać, ale czytałam dużo lepszych opowiadań niż to moje. Dalej się uczę dobrze pisać. Może kiedyś będę tak dobra jak inni . Na razie długa droga przede mną:)  
    Pozdrawiam

    17 cze 2015

  • Emilka2727

    Niektóre czytające chyba zapomniały że jagoda ma implant i w ciąży nie może być, a wyobrażanie sobie ukochaną osobę która cierpi i jest bita może spowodować mdłości :)

    16 cze 2015

  • taka tam

    Ciąża będzie się działo! Oby tylko ta Kamilka nie namieszała :sex2:

    16 cze 2015

  • kamila12535

    Super kiedy kolejna część? ?Super ;):) masz talent do pisania

    15 cze 2015

  • Emi

    @kamila12535 w czwartek

    16 cze 2015

  • rose151

    Świetne. Z niecierpliwością czekam na więcej ;)

    15 cze 2015

  • Malinowa

    Małe Kacperki :D O tak, proszę

    15 cze 2015

  • karolina12

    kiedy nastepna część?? zaje*iste opowiadanie pozdrawiam

    15 cze 2015

  • aaaa

    Super. Kiedy bedzie następna? Już nie moge się doczekać :)

    15 cze 2015

  • taka tam

    Cudeńko moje! Twoje ale dla mnie boskie!! <3  :)  <3

    15 cze 2015

  • Gabi12345

    Jak zwykle cudowne <3 zazdroszczę tak wspaniałego talentu :)

    15 cze 2015

  • ;);)

    No po prostu cudowne!! ;)

    15 cze 2015

  • Hope3

    Coś mi się zdaje, że to nie są zwykłe mdłości na myśl o porządnym mordobiciu... :D

    15 cze 2015

  • bunny

    @Hope3 ja też stawiam na ciążę :D

    15 cze 2015

  • Hope3

    @bunny Pijonsia :D

    15 cze 2015

  • bunny

    @Hope3 takie małe Jagódki będą :33

    15 cze 2015

  • Hope3

    @bunny Trzeba imię dla dziecka wymyślić  :eek:

    15 cze 2015

  • bunny

    @Hope3 Nikodem ❤  albo Ksawery jak chłopczyk xD dziewczynka do Lilka albo Michalina. Taka skromna propozycja xD

    15 cze 2015

  • Hope3

    @bunny A może Róża? A chłopczyk Marcel? xD

    15 cze 2015

  • bunny

    @Hope3 widzę mamy coś do imion z roślinkami xD to jeszcze Rozalia :D

    15 cze 2015

  • Hope3

    @bunny Oliwka ^^ Ej, a może Roszpunka? xD

    15 cze 2015

  • bunny

    @Hope3 i Kacper uwięzi ją w wieży aby żaden do niej nie startował xD

    15 cze 2015

  • Hope3

    @bunny I jest nowy pomysł na opowiadanie o Roszpunce xD

    15 cze 2015

  • bunny

    @Hope3 to pisz albo niech @Emi piszę :D bo ja pisząc dwa się pogubię xD to kupie sobie mapę xD hah taki suchar xD

    15 cze 2015

  • Hope3

    @bunny Myślisz, że napisze? :D Taki świeży suchar, prosto z tostera xd

    15 cze 2015

  • bunny

    @Hope3 a ją tam wie xD jak nie to Ty napisz :)
    Idę się napić bo mnie zasuszyło :D

    15 cze 2015

  • bunny

    @Hope3 * kto ją tam wie

    15 cze 2015

  • Hope3

    @bunny Za suchy suchar xD

    15 cze 2015

  • bunny

    Supcio :D chce następną cześć, nie lubię Kuby :/ w sumie Kamili też xD uwielbiam to opowiadanie i czekam na ślub Kacpra i Jagody ❤

    15 cze 2015

  • Milenka:)

    Proszę dodał dzisiaj jeszcze jedną część pozdrawiam Milenka:) ps. powiedz mi skąd ty bierzesz tyle pomysłów na opowiadamia  twoja fanka Milenka:)

    15 cze 2015

  • Emi

    @Milenka:) A dziękuję. Pomysły same przychodzą w trakcie pisania :) Następna będzie w czwartek wieczorem  
    Pozdrawiam

    15 cze 2015

  • szczęśliwa

    Super część dodaj kolejną
    szybko :)

    15 cze 2015

  • mysza

    No i dobrze, że kazała mu wybrać. Och, pojawi się Kubuś :3

    15 cze 2015

  • paulaaxdxd

    Super czekam z niecierpliwością na następną część  :rotfl:

    15 cze 2015