Do Końca cz.9

Wysiadłam szybko z samochodu i skierowałam się w stronę domu.
-Powiedz do cholery co się między wami wydarzyło bo nie wierze że chodzi tylko o to co mówił Aleks -zatrzymał mnie.  
-Zostaw to. -poprosiłam cicho
-Bałaś się go. Widziałem jak na niego nawrzeszczałaś zeby Cię zostawił. Byłaś przestraszona. Co on Ci zrobił? Powiedz mi. -pokręciłam głową odganiając urywki wspomnień i bijąc się z tym czy mu powiedzieć. Nie nie mogę. Bliska łez powiedziałam:
-Zostaw to. Proszę zostaw. Nie chce do Tego wracać. Rozumiesz ?  
-Co tu się dzieje ? -spojrzałam na brata który akurat szedł do domu. Przystanął obok nas i spojrzał na mnie. -Co się stało? -skierował wzrok na Kacpra
-Wychodziliśmy z klatki i wpadła na chłopaka. Słyszałem jak krzyczy żeby Ja zostawił i nie dotykał. Była przestraszona a głos jej drżał. Ona się go bała i to bardzo. Później się przyznała że to jej były chłopak, mówi żebym do zostawił ale ja wiem ze ona jej coś zrobił-mówił do Aleksa. Wybuchłam płaczem i usiadłam n schodku przed domem. Schowałam twarz w dłonie i płakałam.  
-Przestańcie o tym mówić -mówiłam płacząc -Przestańcie drążyć ten temat.  
-Powiedz nam. -przytulił mnie brat  
-On mnie zostawi. Na pewno. Zostawi mnie.  
-Nie zostawię do cholery ! Powiedz co się stało Jagoda!  
-Ja kłamałam wtedy. On mnie wtedy zmusił... Ja nie chciałam.. Ale zmusił mnie... Uderzył kilka razy i powiedział ze jak komuś powiem to będzie gorzej... Potem powiedziałam że mnie zostawił gdy się przespaliśmy...ja nie chciałam żeby każdy wiedział..musiałam coś wymyślić.Ja chciałam zapomnieć choć troche, ale dzisiaj go spotkałam i wróciło to wszystko. -przestałam mówić i spojrzałam na Kacpra, jego wzrok... Jego oczy, byl tak wściekły. Dłonie zaciskał w pięść. W pewnej chwili odwrócił się i tak strasznie wkurzony poszedł do samochodu. Wstałam szybko ze schodka i pobiegłam za nim, a mój brat za mną.  
-Co ty robisz ? Kacper !? -krzyknęłam. Stanął w miejscu, obrócił się i podszedł do mnie. Przytulił mocno i wyszeptał do ucha
-Nikt Cię więcej nie skrzywdzi. -puścił mnie i poszedł do samochodu. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę co chce zrobić. Zaczęłam iść w jego stronę, ale Aleks złapał mnie w pasie  
-Zostaw. Wie co ma robić. Idź do domu Jagoda.  
-Puszczaj mnie  
-Idź do domu.  
-Nie! -zaraz przed dom wyszedł zaniepokojony Ojciec z matką podbiegli do nas. -Puszczaj !  
-Co tu się dzieje ?-zapytał ojciec  
-Ten skurwiel jej nie zostawił. On ja zgwałcił. Trzymaj ją. Musze to kurwa załatwić. -ojciec najpierw byl w szoku a potem zobaczyłam tą samą wściekłość co u Aleksa i Kacpra. Przytrzymał mnie a Aleks poszedł do samochodu. Wsiadł i odjechali z piskiem opon. Boże co ja zrobiłam !?  

Tato zaprowadził mnie do domu. A ja od razu pobiegłam na gore do siebie do pokoju.Położyłam się do łóżka i w nim spokojnie płakałam... Może nie spokojnie bo cholernie bałam się o chłopaków. Zmęczona tym ciągłym płaczem nawet nie wiem kiedy zasnęłam.  

Usłyszałam krzyki dobiegające z dołu i właśnie to mnie obudziło. Chciałam wstać ale usłyszałam obok siebie głos
-Leż. Nie martw się. -spojrzałam w bok i zobaczyłam Kacpra. Miał rozcięta wargę i tyle.. Aż tyle. Położyłam się z powrotem.  
-Miałeś dać temu spokój. Prosiłam Cię. -wyszeptałam
-Jak mogłaś pomyśleć że Cię zostawię? -zapytał z wyrzutem.  
-Myślałam że będziesz się mnie brzydził. Nie będziesz już patrzeć na mnie tak jak wcześniej. Nawet teraz tak patrzysz -powiedziałam spoglądając na niego.  
-Jak?  
-Ze współczuciem.  
-Dlaczego nie powiedzialas o tym 3 lata temu ?  
-3 lata temu Cię nie znałam. I 3 lata temu nie wiedziałam co mam robić. Czy wy mu coś zrobiliście?-zapytałam się i przyjrzałam mu się uważnie.
-Prawdopodobnie ma złamany nos i jest trochę potłuczony nic więcej. No może jego przyrodzenie też ucierpiało na Tym.  
-Co!? Po co !? Jak mogliście tak pobić człowieka?  
-Kurwa a jak on mógł Cię zgwałcić i uderzyć !? No jak !? Należało mu się i ma Szczęście że nie skończyło to się gorzej i go uratowała matka..
-Skąd wiedziałeś gdzie mieszka?  
-Poznałem go z rok temu. Byłem u niego na jednej domówce i tyle. Musisz zgłosić to na Policje Jagoda.  
-Co !? Nie ! Nigdy w życiu. Dajcie mi o tym zapomnieć. Tylko tyle. Nie chce do tego wracać. Proszę o to, tylko o to. Niech zostanie tak jak jest. -Przytulił mnie i powiedział ze zrobi jak ja chcę.  

Następne dni były spokojne...No może z wyjątkiem tego że przyszła matka Mikołaja i przepraszała mnie za to co zrobił jej syn. Powiedziałam wtedy "Pani nie musi przepraszać. To nie pani jest potworem".  
Do szkoły poszłam już drugiego dnia i do tej pory chodzę, nie opuszczając żadnej lekcji. Na W-F jest nowy nauczyciel jak się okazało dla zadowolenia dziewczyn facet ma około 40 lat i jest przystojny. Ja nie zwracam na niego uwagi ze względu na Kacpra...no właśnie Kacper. Jest nam wspaniale. Codziennie przychodzi albo do mnie albo ja do niego. Nie możemy się sobą nasycić... No do pewnego momentu, przez ostatnie 3 dni w ogóle się nie widywaliśmy ze względu na to ze on pracował a ja się uczyłam do Matury, która zbliżała się wielkimi krokami. Była połowa Marca i co dziwne zadziwiająco ciepło, można było chodzić w wiosennych płaszczykach. Tym samym zaczęłyśmy ćwiczyć na boisku szkolnym co mi odpowiadało. Właśnie dzisiaj jest taki dzień w ktorym na W-F wychodzimy na dwór. Napisałam przed rozgrzewką jeszcze smsa do Kacpra"Tęsknię" i poszłam biegać. Nie wiem dlaczego ciągle przyglądał mi się Pan Karol, nie wiem o co może mu chodzić. Skończyliśmy biegać i stanęłam obok mojej wuefistki. Zaraz oczywiście Agata zapytała.  
-Proszę pani w której szkole pracuje teraz Kacper?-kurde głupio przyznać ale ja nie wiem. Pan Karol odpowiedział Agacie.  
-Myślę że to sprawa Kacpra.  
-Jagoda gdzie pracuje !?-krzyknęła a ja zrobiłam duże oczy.  
-W szkole.  
-W jakiej  
-Fajnej. To co możemy już ćwiczyć? -nauczycielka kiwnęła głową a każdy poszedł na boisko grać w siatę. Już miałam iść gdy zatrzymał mnie głos.  
-Nie wiesz gdzie pracuje Kacper prawda ? -pan Karol zadał mi pytanie a ja kiwnęłam głową ze nie wiem -On nie pracuję. Od nas dostaję pieniądze w tej chwili.  
-Kim pan jest ?  
-Jego ojcem.  
-To..gdzie on do cholery chodzi !?-zapytałam
-Nie wiem Jagoda, ale jesteś znakomitą dziewczyną, obserwuję Cię dłuższy czas i wiem ze jesteś świetna. Nie wiem gdzie mój syn chodzi i co robi. Ale jesli chcesz... Wykonam jeden telefon i będę wiedzieć.  
-Sama to z nim wyjaśnię. -powiedziałam i poszłam grać.  

Następne trzy dni a Kacpra dalej nie widziałam. Dzisiaj piątek, Kacper przełożył swoja imprezę urodzinową na jutro choć miała być w tamtym tygodniu. Nie wiedziałam czy mam na nią iść czy nie ? Piszemy dzwonimy do siebie ale nie widujemy się. Postanowiłam załatwić to dzisiaj i pojechać do niego po lekcjach. Ostatni jak zwykle był W-F pan Karol dalej mnie obserwował a ja tak bardzo chciałam wiedzieć co robi Kacper. Pod koniec lekcji gdy schodziłam z boiska zauważyłam że od strony wejścia do szkoły idzie w moim kierunku Kacper. Nie chce robic tutaj scen, nie chce, ale kurde co to ma znaczyć pojawia się prawie po tygodniu i myśli że będzie wspaniale. Podeszłam do niego i się przytuliłam żeby móc mu powiedzieć na ucho.  
-Okłamałeś mnie. -powiedziałam i poszłam do szatni się przebrać.  

Wyszłam ze szkoły gdzie czekał Kacper. Odpaliłam jeszcze papierosa przed spotkaniem z nim i ruszyłam w jego kierunku. Nie wiem o co mu chodzi i dlaczego tak się zachowuję. Stanęłam obok niego i skończyłam palić. Wsiadłam do samochodu a on zrobił to samo.  
-Powiesz mi o co chodzi ?-zapytał ruszając
-Nie pracujesz. Znikasz. Nie widziałam Cię tydzień!!! A ty mówiłeś ze jesteś zajęty pracą! Przecież nie pracujesz do cholery !  
-Wiem. Nie pracuje jeszcze. I nie patrz tak na mnie Kochanki nie mam. Nie jestem szują!-powiedział i jak na zawołanie dostał wiadomość sms spojrzałam od kogo "MARTYNA" zerknęłam na kawałek wiadomości"Dzięki za wczorajszy..." Ja pierdole.  
-Za co ci dziękuję? -zapytałam spokojnie.  
-Nic ważnego. -powiedział szybko. Wzięłam telefon do reki i otworzyłam wiadomość. Kacper spojrzał i próbował zabrać mi telefon  
-Oddaj mi go Jagoda. -to utwierdziło mnie że coś ukrywa a ja chce o tym wiedzieć.

Emi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1616 słów i 8632 znaków.

Dodaj komentarz