Do Końca cz.26 Rozdział II

Do Końca cz.26 Rozdział IICzytałam że poprzednia część była krótka. Postanowiłam że jednak dzisiaj dodam część 26. Następna część pojawi się w piatek.  
----------------
Z każdym sygnałem moje serce biło coraz bardziej. Było mi gorąco i czułam ze jak teraz nie odbierze to zrezygnuję.
-Halo-usłyszałam. Usłyszałam ten cudowny głos. Do oczu napłynęły mi łzy i nie mogłam wydobyć z siebie słowa. Spojrzałam na Zuzę. Pokazała że dam rade-Zuza co chcesz ? Musze wracać ćwiczyć. Jesteś tam? -raz kozie śmierć
-To ja-powiedziałam a po drugiej stronie była cisza -To ja Jagoda -nie odezwie się. Pewnie jest na mnie wściekły. Już miałam oddać telefon, gdy się odezwał
-Naprawdę ? Znaczy... Przecież wszędzie rozpoznałbym twój głos. Gdzie jesteś ? Szukałem Cię. Dzwoniłem. Pisałem. Wychodziłem z siebie żeby wiedzieć gdzie jesteś. Powiedz gdzie jesteś?
-Ja...zadzwoniłam... Po prostu chciałam Cię usłyszeć.
-Jesteś samolubna. Mówiłaś że mnie kochasz do cholery a ty mnie zostawiłaś! Dlaczego ? Dlaczego to zrobiłaś? Nie rozumiem dlaczego to zrobiłaś.
-Jak możesz mówić ze jestem samolubna.! Jak!? Obiecałeś do jasnej cholery że się poddasz jak będziesz bardzo obrywał. I co!? Gowno ! Wiesz jak to przeżyłam!? Wiesz co czułam gdy Cię bił!? Ból! To właśnie czułam! Pierdolony ból, który towarzyszy mi do dzisiaj gdy zamykam oczy i mam przed oczami ten obraz. -krzyczałam do słuchawki zdenerwowana -Włącz sobie Pezet - Spadam może wtedy zrozumiesz co właśnie czuję -rozłączyłam się i usiadłam na krześle.

-Po co kazałaś mu włączyć piosenkę Pezeta ?
-Bo jeśli czegoś nie mogliśmy sobie powiedzieć. Nie mogliśmy tego po prostu ułożyć słowami, puszczaliśmy sobie piosenki.
-Powiesz mi ? -spojrzałam na nią nie wiedząc o co chodzi. Dopiero gdy spojrzała na mój nadgarstek zrozumiałam o co pyta.
-Załamałam się. Odczytałam jego ostatnią wiadomość zanim zmieniłam numer i nie wytrzymałam tego bólu. Rozrywało mnie Zuz. Chciałam to zakończyć, ale mój przyjaciel Olek akurat wszedł do mojego mieszkania gdy nie otwierałam. Zobaczył mnie i wezwał karetkę. To dalej mnie rozwala, biorę te tabletki one mi troszkę pomagają. Lekarz mi je przepisał po tym. Próbowałam już wszystkiego, ale dalej ten cholerny ból jest i nie chce wyjść.
-Wszystkiego próbowałaś? Czyli czego Jagoda. Chciałaś się zabić.
-Wszystkiego. Paliłam, piłam, brałam, wciągałam. Na nic. To na nic. - zdzwonił znowu telefon. Zuza wzięła go do ręki i odebrała.
-Dokładnie. Wyśle Ci mamo smsa. Teraz nie mogę gadać muszę kogoś poskładać do kupy. Pa.
-Muszę się położyć już Zuz. Jutro idę do pracy.
-Dobrze. Ja też się położę już.
Biorąc prysznic nadal myślałam o Nim. Układałam się do snu myślałam o Nim.
W śnie miałam jego.

-Zuz wychodzę do pracy. Będę jakoś po 16.
-Okej będę czekać z obiadem bo widzę że nic nie jadasz.
-Jadam. -powiedziałam i wyszłam z domu.

W hotelu jak zwykle pełno pracy. Miałam dzisiaj do posprzątania 19 pokoi. Ale jutro za to idę na wykłady.
Po pracy zadzwonił mój przyjaciel, ale powiedziałam ze jest u mnie Zuza i zeby nie przychodził dziś i wszystko ze mną w porządku. Od tamtej pory gdy mnie znalazł codziennie do mnie dzwoni lub przychodzi. Wsiadłam do mojego samochodu. Tylko to mi zostało po Warszawie. Wycofałam i ruszyłam do sklepu kupić jakies jedzenie.

Obładowana wyszłam z samochodu i weszłam do klatki. Sprawdziłam pocztę i weszłam na górę. Otworzyłam drzwi i obojętnym tonem powiedziałam.
-Zuz kupiłam jedzenie żebyś nie mówiła że nic nie jadam.-weszłam do salonu i zamarłam. Patrzyłam w oczy mojego brata i nie mogłam uwierzyć że Zuza powiedziała gdzie jestem. Boże a jak Kacper tutaj jest !? Zaczęłam nerwowo się rozglądać.
-Nie ma go. Nie wie gdzie jesteś. -ściągnęłam kurtkę i buty. Zaniosłam zakupy do kuchni i wróciłam do pokoju. -Pakuj sie-powiedział Aleks. Spojrzałam na niego nie rozumiejąc-Wracasz chociaż na święta do domu. I musowo odstawiasz tabletki które bierzesz a także zapisujesz się do psychologa sadze ze to najlepsze wyjście, jesli nie chcesz dalej się spotkać z Kacprem.
- Jutro mam ostatni wykład przed świętami. A po za tym pracuje w święta. Nigdzie nie jadę. Tutaj jest mi dobrze. -powiedziałam kłamiąc. - O wszystkim mu powiedziałaś? -zapytałam z wyrzutem Zuzy
-To twój brat Jagoda. Chcemy Ci pomóc.
-On będzie na pewno w święta.
-Wiem. Porozmawiać możecie. On nawet nie wiedział dlaczego go zostawiłaś.
-Nigdzie nie jadę. Mam prace. -westchnął i usiadł obok mnie na łóżku.
-Wiem że próbowałaś popełnić samobójstwo. Wiem że szukałaś sposobu żeby złagodzić ból. Wiem że cierpisz. I ja nie pozwolę żebyś dalej cierpiała. Spakuj się. Jest już 21 Grudnia. Nie widziałem Cię od tamtej walki. To jest dużo prawda ? Chce spędzić z Tobą święta, Chcę żebyś była szczęśliwa. Jeśli tego nie zrobisz, zadzwonię teraz do Kacpra i powiem gdzie jesteś i co sobie robiłaś przez te 6 miesięcy odkąd wyjechałaś.
-Nie zrobisz tego. Nie zmusisz mnie żebym z wami pojechała. -powiedziałam nerwowo. Kacper wstał, wziął telefon i zaczął dzwonić. -Jesli on się dowie ze tutaj jestem wyprowadzę się do innego miasta Aleks. Ja z Toba nie jade. Tutaj mi jest dobrze. Aleks wyjął telefon, wystukał w nim cos i zadzwonił.
-Kacper...Jestem u Jagody...wiem ze mogłem Ci powiedzieć... Wiem że mnie zabijesz... Muszę Ci coś powiedzieć.... Tak o nią chodzi..... źle...powiem Ci później jak przyjadę....później... Z nią.... W nocy... Nie zrobię tego... Pojedzie do domu... Jutro. Przestań się wydzierać... Jutro.na razie.

Dwie godziny później jesteśmy już w podróży. Po moich krzykach i prośbach, Aleks sam mnie zaczął pakować z Zuza jak już wiedziałam że nic nie wskóram to sama zeszłam do samochodu.

-Jest zły. Dlaczego wy nie możecie mnie zrozumieć do cholery ? -zapytałam po 2h podróży.
-To nie jest tak że Cię nie rozumiemy. -powiedział mój brat. -My nie możemy zrozumieć dlaczego nie zostałaś i z nim Tego nie wyjaśniłaś. Zrozum tez to że On nie miał bladego pojęcia co zrobił źle. Nie dziw się ze może być zły. Kocha Cię jak szaleniec i go to boli że Cię nie ma. Od tak byłaś i Cię nie ma.
-Szukał mnie? Prawda ? Mówił że tak.
-Siostra on jest szalony jak Cię nie ma przy nim. Myślałem że porozwala pół miasta żeby się dowiedzieć gdzie jesteś. Prawie pobił się z Ojcem o to. On mu nie chciał powiedzieć a Kacper się wkurwił i to bardzo. Wiesz ze nawet nie walczył kika razy ? Jal wrócił na ring to się dopiero działo. Całą złość wyładowywał na przeciwnikach.
-Mógł się poddać wtedy.
-Miał przegrać. -powiedziała Zuzka a Aleks spojrzał na nią z wściekłością.
-Ze co ? Dlaczego ? Nie rozumiem? Aleks powiedz o co chodzi.
-Miałaś nie wiedzieć. Kacper wchodził na ring z zamiarem wygrania. Dobrze szło, dopóki ten skurwiel nie powiedział ze jak się nie podłoży to jego kolega który stał kilka metrów od Ciebie się Tobą zajmie. Kacper spojrzał tam wtedy i faktycznie z jakies 5 metrów od Ciebie stał facet. Już prawie przegrał, ale krzyknęłaś "Nie". Nie mógł patrzeć jak płaczesz więc załatwił szybko przeciwnika, gdy się odwrócił Ciebie już nie było. Na szczęście Zuzka powiedziała że wybiegłaś. Kazaliśmy jej zostać z Karolem w razie czego i pojechaliśmy do Ciebie. Resztę już znasz. -poczułam że zaraz chyba zwymiotuję. Kurwa uciekłam od osoby która chciała mnie chronić. Która zawsze mnie chroniła. Ja jak ten tchórz po prostu zwiałam. Chciałam coś rozwalić. Nie mogłam wytrzymać że go zostawiłam. Kurwa !
-Zatrzymaj się -powiedziałam. Aleks zjechał na pobocze a ja wyszłam z samochodu i kucnęłam przy nim chowając twarz w dłonie. Poczułam jak brat mnie przytula. -Dlaczego mi nie powiedział? Dlaczego wy mi nie powiedzieliście? Dopiero teraz ?
-Jakbym wiedział ze przez to wyjechałaś to bym Ci powiedział.
-On się nie może dowiedzieć o Tym co się działo w Gdańsku. -zapłakałam -Boże przecież on myśli że ja go zostawiłam. Proszę nie mów mu o niczym.
-Nie sądzisz że należy mu się prawda teraz ?
-Należy. Tylko nie teraz. Dalej będę nosić bandaż żeby nikt nie widział.
-Myślę że się domyśli. On nie jest głupi, ale możemy wymyślić coś o tym.
-Dobrze. Jeźdźmy już. -wstałam i wsiadłam do samochodu.

-Zadzwonić do niego ? -zapytał Aleks.
-Gdzie on teraz jest ? -zapytałam. Byliśmy już w Warszawie.
-Ćwiczy.
-Jedź na halę. -powiedziałam. Kacper skręcił w stronę hali na której zawsze ćwiczy Kacper. Denerwowałam się. A co jeśli nie będzie chciał mnie widzieć ? Dlaczego to tak się kurwa wszystko popaprało?.
Po 10 minutach Aleks zatrzymał się na parkingu.
-Gotowa ? -zapytał. Popatrzyłam na drzwi wejściowe i kiwnęłam głową.

Emi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1673 słów i 9078 znaków.

14 komentarze

 
  • Użytkownik Ktaa21

    Ja mam urodziny 21 grudnia xd Super

    31 lip 2015

  • Użytkownik paulaaxdxd

    Prosze dodaj zaraz szybciutko nową część bo zaraz tu umrę jeśli jej nie dodasz kocham twoje opowiadanie jest boskie <3  :sad:

    4 cze 2015

  • Użytkownik taka tam

    nie mogę się doczekać kolejnej

    4 cze 2015

  • Użytkownik olka28262

    Znowu krótkie.. Ale super

    4 cze 2015

  • Użytkownik kamila12535

    Błagam dodaj coś szybko bo nie mogę wytrzymać super

    3 cze 2015

  • Użytkownik Nata208

    To opowiadanie jest super :)  i błagam cię dodaj dziś krótkie z Kacprem :)

    3 cze 2015

  • Użytkownik mysza

    No to teraz chwila prawdy, mam nadzieję, że Kacper jej nie odrzuci teraz.

    3 cze 2015

  • Użytkownik Paulaa

    Mam nadzieję, że jednak uda ci się coś wcześniej napisać ;) Rozdział cudowny!! Jak mogłaś zakończyć w takim momencie?! To dodaj tylko krótką część ze spotkania jej z Kacprem :D Bardzo cię o to proszę, a wręcz błagam! Pewnie zauważyłaś, że jeszcze nigdy się tak nie rozpisałam, więc wiedz, iż to coś znaczy ;) czyli, że uzależniłaś mnie od tego opowiadania :) Weny!!!

    3 cze 2015

  • Użytkownik Tralalala

    Robisz błędy w imionach. Piszesz Kacper a chodzi ci o Aleksa np w koncowy akapicie. A tak to naprawde cudowne opowiadanie zakochalam sie w fabule i mam nadzieje ze dodasz kolejna czesc jeszcze dzisiaj. Pozdrawiam

    3 cze 2015

  • Użytkownik Emi

    @Tralalala Faktycznie. Dziękuję:) niestety następna będzie w piątek. Chyba ze uda mi sie jutro na spokojnie siąść i coś napisać
    Pozdrawiam  
    Em

    3 cze 2015

  • Użytkownik Malinowa

    Bardzo się cieszę, że dodałaś dzisiaj :D Z niecierpliwością czekam na kolejną część. :D Powiem szczerze, że pewnie przeżywam tą sytuacje bardziej niż bohaterowie! Życzę weny!

    3 cze 2015

  • Użytkownik kaśka,,,,

    czekam na kolejną część... uwielbiam to opowiadanie... Przeczytałam cale... prosze szybko o kolejną

    3 cze 2015

  • Użytkownik bunny

    Nie kończ w takim momencie !  
    Co będzie dalej ? Pisz szybko... Proszę :)

    3 cze 2015

  • Użytkownik emcis

    Wieczorkiem chce kolejna i nie koncz w takim momencie

    3 cze 2015

  • Użytkownik Hope3

    Szybko dodaj następne, czekam od teraz :P

    3 cze 2015