Przez następne trzy dni mój grafik dnia był taki sam jak w poprzednim tygodniu. Szkoła, znajomi, ćwiczenia i jesli miałam siłę przypomnienia sobie materiału na maturę. Dzisiaj piątek i W-F. Od poniedziałku nie widziałam Kacpra, ale za to widziałam jak to powiedzial mój brat "Jego blond laleczkę" przed szkołą chyba na niego czekała. Coraz bardziej żyję w przekonaniu że Agata się zauroczyła Kacprem. Nic nie robi sobie z tego gdy mówię że ma dziewczynę. Nawet teraz gdy siedzimy na ławce na sali gimnastycznej to ciągle o nim gada.
-Ale może on jej nie kocha ?
-Jezu Agata przecież ty go nawet nie znasz. Zamieniłaś z nim kiedykolwiek jedno zdanie ? -zapytałam zirytowana
-Nie. Ale może dzisiaj się zapytam czy moge z chłopakami grać. -nie zdążyłam nic powiedzieć bo wuefistka już przyszła.
Zaczęłyśmy rozgrzewkę.
Grałyśmy w siatkówkę i widziałam jak Agata podchodzi do Kacpra. Po 2 minutach wróciła wkurzona.
-Co się stało? -zapytałam
-Zapytałam się czy moge zagrać z chłopakami a ten nawet na mnie nie patrząc powiedział NIE. kurwa.-szkoda mi jej było bo się zauroczyła w nim. Za 10 minut usłyszałam głos Kacpra.
-Dziewczyno w pomarańczowych butach.-spojrzałam na niego -Chodź grać do nas-spojrzałam na Agatę. Wyglądała jakby chciała mnie zabić.
-Nie. Zostaje tutaj.
-Jagoda idź -powiedziała moja wuefistka
-Nie dziękuję. Chce grać z dziewczynami.
-Jagoda! Proszę iść grać z chłopakami. -rzuciłam piłką którą miałam w ręce i nie patrząc na nich wyszłam z sali. Z szatni wzięłam moje rzeczy i wyszłam ze szkoły. Kurde byłam pomiędzy młotem a kowadłem. Między wuefistami a Agata która byla zakochana i byla moja przyjaciółka. Będę miała przez to problemy coś czuję.
W domu zjadłam a godzinę później zaczęłam ćwiczyć. Tak jak zwykle 65 minut. Później wykąpałam się i wróciłam do pokoju. Misze przyznać że drugi tydzień ćwiczeń nieźle działa. Tyłek troche mi się podniósł. I co najważniejsze w centymetrach jest mniej. Nie mam aż tak wielkich boczków i brzucha. Ubrałam się i usiadłam przed laptopa.
-Jagoda mogę kogoś do Ciebie wpuścić? -zapytał brat godzinę później.
-Kogo?
-Kacpra.
-Nie. A teraz wyjdź uczę się. - zamknął drzwi a dalej się uczyłam. Niedługo matura i musze zadać. Agata q między czasie zalewała mnie smsami vo mnie wyprowadzało z równowagi.
Po następnej godzinie nauki stwierdziłam ze mam już dosyć i pójdę pobiegać. Była dopiero 18. Ubrałam dresy adidasy i grubą bluzę i zeszłam na dół. Na moje nieszczęście wpadłam na Kacpra.
-Możemy pogadać? -zapytał
-Jakos nie mam ochoty rozmawiać z nauczycielami po lekcjach. A po za tym spieszę się. Cześć. -założyłam słuchawki na uszy i wyszłam z domu. Cholera zimno. Biegłam w kierunku parku gdzie pewnie każdy siedział.
-Cześć -przywitałam się ze wszystkimi.
-Co to dzisiaj bylo? -zapytała od razu Agata.
-Przez to ze ty się zakochałaś ja będę miała przerąbane w szkole.
-Dlaczego to niby przeze mnie?
-Nie rób z siebie dziecka Agata. Widziałam twój wzrok jak Kacper mnie zawołał żebym grała z chłopakami.
-Nie prawda.
-Prawda. I radzę wybij go sobie z głowy bo on ma dziewczynę w swoim wieku. To tyle. Na razie. -po tych słowach wróciłam do domu.
-Jagoda nie mówilas ze Kacper uczy w twojej szkole -powiedziała mama gdy weszłam do kuchni po kolację. A tam jak gdyby nigdy siedział sobie mój brat, Kacper i mama.
-Nie mówiłam
-Chyba fajnie jak masz nauczyciela którego znasz.
-Mamo daj mi spokój. Zapytaj się Agaty o to. Na pewno da Ci satysfakcjonującą odpowiedź. -usiadłam i zaczęłam jeść. Moj telefon ciągle dzwonil. W końcu przestał i dostałam wiadomość. Nadawca Agata "Dlaczego nie odbierasz?" Po kolacji poszłam do salonu i rozłożyłam się na kanapie.
-Czy możemy porozmawiać o dzisiaj. ?
-Jesteś moim nauczycielem wiec nasze relacje powinny być na etapie nauczyciel uczennica nic więcej. A na to wychodzi ze nie muszę z panem rozmawiać po za szkołą.
-Czyli znowu będziesz mi mówić Pan. A z tego co wiem to nie jestem Twoim nauczycielem wiec nasze relację mogą być normalne.
-Przepraszam pana ale dalej jest pan nauczycielem.
-A dlaczego dzisiaj nie chcialas grać?
-Po prostu nie chciałam. I tyle.
-A mi się wydaje ze chodzi o Twoją koleżankę. -spojrzałam na niego pierwszy raz odkąd przyszedł. Jego oczy miały taki intensywny szary kolor, można się bylo w nich zatopić. Poczułam dziwne ciepło.
-Nie interesuje mnie co ci się wydaje -powiedziałam.
-Twoja koleżanka robi sobie tylko złudne nadzieje. Nie ma możliwości żebym zaczął na nią zwracać uwagę. Nie podoba mi się.
-To jej to powiedz.
-Nie chciałabyś przyjść na imprezę za dwa tygodnie do mnie ?-za dwa tygodnie? Pomyślałam tydzień temu mówili ze za dwa. -a nie z tydzień ? Aleks cos tam mówił ostatnio.
-Przełożyłem. To jak przyjdziesz ? -zastanawiałam się chwilę
-Przepraszam ale nie.
-Jesli zmienisz zdanie to powiedz. Muszę iść. Do zobaczenia.
-A Proszę Pana. -powiedziałam a Kacper się odwrócił - a co z pana dziewczyną?
-Nie mam. Cześć.
Następne dni leciały szybko. Na Wychowaniu fizycznym w piatek siedziałam i nie ćwiczyłam. Ściemniałam ze mnie brzuch boli, ale tak naprawdę nie chciałam. Ciągle łapałam się na tym że patrzę na Kacpra, ale zauważyłam że on także na mnie patrzy. Spojrzałam też na Agatę ktora wychodziła z siebie zeby Kacper na nią spojrzał.
-Moge iść jesli i tak nie ćwiczę ?
-Nie Jagoda. Jeśli cos Ci się stanie ?.
-Jezu.
-Dorota ja ide zaopiekujesz się chłopakami. Muszę już jechać.
-Dobrze.
-Proszę pani chce iść mogę? -pytałam się nauczycielki.
-Nie możesz wyjść Jagoda.
-Jadę właśnie w tamtą stronę wiec moge ją odwieźć pod drzwi domu -powiedział Kacper a nauczycielka od razu się zgodziła. Niechętnie wstałam i ruszyłam do szatni pi kurtkę. Kacper czekal już na mnie pod szkołą. Nie bardzo uśmiechało mi się spędzenie kilku minut sam na sam w jego samochodzie. Otworzył mi drzwi i wsiadłam do samochodu. Kacper zrobił to samo ale zanim odpalił samochód złapał mnie za dłoń. Spojrzałam na niego zaskoczona.
-Zimno Ci.
-Niech pan tak więcej nie robi. -powiedziałam.
-Dlaczego ?
-Bo jest pan nauczycielem a ja nie potrzebuję plotek.
-Kacper. Mam na imię Kacper, Jagoda. -ruszyliśmy spod szkoły i pojechaliśmy w stronę mojego domu.
Dodaj komentarz