Do Końca cz.4

Dojechaliśmy pod dom i gdy chciałam wyjść z samochodu Kacper mnie zatrzymał.  
-Chciałabyś ze mną pójść na kawę ? -zmurowało mnie. Ja!? Z nim ? Przeciez to mój nauczyciel.  
-Nie wypada. Jest Pan moim nauczycielem.  
-Jagoda to nie tak. Ja tam jestem na zastępstwo dopóki nie zajada kogoś. Pewnie będę do konca czerwca a potem Nie.  
-To i tak nie zmienia faktu ze jesteś moim nauczycielem.  
-To że uczę w mojej starej szkole nie oznacza ze nie moge wyjść z dziewczyna na kawę. -powiedział jakby wkurzony. Nie odpowiedziałam bo zaczął dzwonić mój telefon. Wyjęłam go i na wyświetlaczu pojawiło się Imię Sebastiana.  
-Przepraszam -odebrałam -Halo?  
-Cześć Jagoda. Masz ochotę na dobry film ?  
-Jasne czemu nie. O której ? U mnie u Ciebie ?  
-W kinie. Przyjdę po Ciebie o 18.  
-Dobra. To Do Zobaczenia. -rozłączyłam się i schowałam telefon.  

-Ze mną nie chcesz się umówić. -powiedział zawiedziony  
-On nie jest moim nauczycielem a Ty tak. Jakbyś nim nie był to bym z Toba poszła.  
-Nie wydaje mi się ze o to chodzi. Przyznaj ze chodzi o twoją koleżankę.  
-Przestań. Nawet Cię nie znam.  
-No właśnie. Wiec mogłabyś poznać. A po za tym praktycznie co tydzień jestem u Aleksa wiec jakbyś chciała to już dawno byśmy się znali. -stwierdził.  
-Muszę iść -złapał mnie za rękę i odwrócił do siebie a później z znienacka pocałował. Moje serce przyspieszyło a w dole brzucha poczułam przyjemne ciepło. Jego dłoń powędrowała na mój policzek, a palcami delikatnie muskał moja skórę. Oderwałam się od niego. Patrzył na mnie nieprzytomnymi oczami.  
-Nigdy więcej tak nie rób. Rozumiesz ?-zapytałam cicho i wyszłam z samochodu  


W domu ciągle czułam jego ciepłe wargi na moich. Podobało mi się to, ale za cholerę nie może się powtórzyć. Po tym jak skończyłam ćwiczyć poszłam się wykąpać a później ubrac gdyż dochodziła już 17. Nałożyłam rurki z wysokim stanem białe do tego czarny krótki top na ramiączkach i białą marynarkę. Włosy zostawiłam rozpuszczone, oczy pokreśliłam eyelinerem i tuszem. Kości policzkowe podkreśliłam bronzerem. Spojrzałam w lustro i podobało mi się to co widziałam. W końcu moge się tak ubierać. Zamiast adidasów założyłam Botki na obcasie i byłam gotowa. Wzięłam jeszcze płaszczyk czarny z szafy i zeszłam na dół. Jakie było moje zdziwienie gdy w salonie siedział Aleks z Kacprem.  
-Wychodzę -powiedziałam do brata. Odwrócił się w moją stronę i oniemiał. Tak tak zawsze to tylko dresy i za duże szerokie bluzy a tu proszę.  
-Gdzie ? Z kim ? Za ile wrócisz ? Świetnie wyglądasz -dodał.  
-Co ty się tak martwisz. Nieważne za ile. Nieważne gdzie. Nieważne z kim. -spojrzałam na Kacpra który patrzył na mnie. Usłyszałam dzwonek do drzwi i poszłam otworzyć.  

-O matko-powiedział sebastian gdy otworzyłam
-Dzięki. Widzisz mówiłam że wezmę się za siebie. -powiedziałam cicho
-I kurczę udało Ci się. Idziemy ?  
-Tak. Tylko wezmę klucz z salonu. -wróciłam do salonu po klucz. Czułam na sobie spojrzenie Kacpra.  
-Siora ? Masz nieziemsko długie nogi.  
-Spadaj. -powiedziałam szukając w pudełeczku moich kluczy. -Widziałeś moje klucze ?  
-A co zamierzasz wrócić późno ? -zapytał wstając. Poszedł na górę chyba po klucze a ja zostałam z Kacprem.  
-Idziesz do Kina ? -zapytał
-Może.  
-Co tak długo?-zapytał Sebastian wchodząc do domu.  
-Aleks szuka moich kluczy -Kacper wstał i podszedł do mojego kolegi  
-Kacper -podał mu rękę  
-Sebastian.  
-Co idziecie do kina? -zapytał Kacper. Boże co za dupek.  
-Do Kina a później może do Klubu.  
-Tak ? Do jakiego chodzicie?-zabije go. Po co się tak wypytuje.  
-Do Enklawy jakos najbardziej mi pasuję.  
-Mam klucze siostra. -podał mi je  
-Chodźmy -powiedziałam i wyszliśmy z domu.  

W kinie było fajnie. Sebastian chciał mnie kilka razy objąć ale nie pozwalałam. Po kinie pojechaliśmy do Enklawy. W klubie byli już nasi znajomi. Piliśmy śmialiśmy się i było wspaniale. Po 3h poszłam się przewietrzyć i zapalić papierosa rzuciłam kilka miesięcy temu, ale nie mogłam się powstrzymać.  
-Nie powinnaś palic -usłyszałam obok siebie znajomy głos.  
-Powinieneś dać mi spokój. Po co tutaj przyszedłeś ? -zapytałam dobrze wstawiona.  
-Bo chciałem.  
-Dlaczego mnie pocałowałeś dzisiaj ?  
-Bo chciałem.  
-A może ja nie chciałam ? -powiedziałam.
-Chciałaś -powiedział pewny
-Skąd to możesz wiedzieć ?-oh chciałabym go znowu pocałować.  
-To patrz -powiedział i wpił się w moje usta. Odwzajemniałam pocałunek. Chciałabym żebyśmy byli teraz tylko my. Zachwiałam się i prawie upadałam -Zawiozę Cię do domu. Albo nie do mnie. Do Ciebie jest godzina drogi do mnie 15 minut. Okej ? -kiwnęłam głową na tak.  
-Musze iść po rzeczy.  
-Pójdę z Tobą.  
-Nie! Jest tam Agata. I moi znajomi i Twoi także.  
-Gowno mnie to obchodzi. Chodź -pociągnął mnie za rękę do środka. On poszedł do Aleksa a ja do moich znajomych. Powiedziałam że idę do domu. Sebastian chcial mnie odwieźć ale powiedziałam ze kolega brata to zrobi na rozkaz Aleksa. Wtedy odpuścił. Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam pod klub czekając na Kacpra. Sekundę później tez wyszedł i pojechaliśmy taksówką do niego. Nie za bardzo mi się to podobało tak samo jak to ze dałam mu się całować. Czego on tak na mnie działa. Do jego mieszkania jechaliśmy 15 minut. Wyszłam z samochodu a On zaprowadził mnie na górę. Weszliśmy do mieszkania.  
-chcesz coś do picia ?-zapytał gdy poszłam za nim do kuchni.  
-Nie. Ale chyba jednak pojadę do domu.  
-Zostaniesz tutaj. Nic Ci nie zrobię. Jesteś dosyć pijana. Masz-podał mi szklankę z sokiem pomarańczowym. Wypiłam z niej połowę i odstawiłam.  
-Chodź pokaże gdzie będziesz spać -zaprowadził mnie do pokoju. Zapewne jego sypialnia. Nie wiem co mi odbiło, może wypity alkohol i zapytałam
-Dużo dziewczyn tutaj przyprowadzasz?  
-Zależy od dnia -odgryzł się.  
-Ale pościel czysta ? Bo wiesz żebym do jakiejś gumki się nie przytuliła
-Czysta a przytulic możesz mnie.  
-Ze będziemy razem spali. Bardzo śmieszne. -spojrzałam na niego. Cholera mowil poważnie. -Jesli mnie dotkniesz to Cię zabije. -powiedziałam ostro. Ściągnęłam płaszcz, marynarkę, Top bo pod nim miałam stanik. I rurki, buty i skarpetki. Jakie szczęście ze dzisiaj miałam na sobie koronkową wściekle czerwoną bieliznę. Weszłam pod kołdrę i spojrzałam na Kacpra który mi się przyglądał.  
-Idziesz spać czy co ? -zapytałam
-Tak. -zaczął ściągać koszule, spodnie a później buty i skarpetki. Zaschło ni w gardle. Ja pierniczę i mam kolo niego spać !? Jak on jest tak seksowny. Jego umięśniony brzuch i o boże cudowny jest zgasił światło w pokoju i położył się obok mnie. Co ja robię ? Po co z nim leze ? Przeciez go ni znam ! Odwrócił się do mnie tak ze nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. W mieszkaniu i tak było trochę jasno przez brak rolet i swiatlo z latarni swiecilo do środka.  
-Jesteś moim nauczycielem -powiedziałam patrząc mu w oczy  
-Nie chce nim być. Chcę się z Tobą spotykać.  
-Dlaczego ze mną ?  
-Jesteś inna. Fascynująca. Szalona. Piękna. I dobra. Wrażliwa.  
-Możesz zostac wyrzucony ze szkoły jesli ktos się dowie że u Ciebie śpię.  
-Nie przejmuje się tym. Liczy się tylko teraz -powiedział. Przysunęłam się do niego i wtuliłam w jego klatkę piersiową. Podniosłam głowę a on delikatnie musnął moje usta swoimi. Zamknęłam oczy i usnęłam.  


Obudziłam się około 9. Poczułam czyjąś rękę na swoim brzuchu. Spojrzałam w dół a na mojej piersi spał słodko Kacper. Miałam mętlik w głowie. Co ja wyprawiam. Tak w ogóle czego się boje ? Dlaczego nie dam się ponieść? Czego ciągle kryje się za tym ze jest moim nauczycielem. Poczułam jak ręka na moim brzuchu się porusza a także głowa na mojej piersi. Zamknęłam oczy i udawałam że śpię. Podniósł się i czułam ze na mnie patrzy. Później poczułam lekki pocałunek na moim policzku. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego.  
-Dzień Dobry. -powiedział uśmiechając się przy tym.

Emi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1490 słów i 8146 znaków.

Dodaj komentarz