Do końca cz.5 Rozdział III

Będzie wściekły. Na pewno bedzie. To przecież Kacper. Nie wiedziałam, że mamy gościa. Przecież nie pokazałbym się w bieliźnie! Cholercia. Nie wiem... Jakoś nie boję się Kuby. Może to dlatego bo wiem , że Kacper mnie ochroni. Paweł. Czarny i reszta. Czuje sie bezpieczniej, gdy wiem, że będą mnie pilnować. Teraz gorzej boje sie Kacpra... No , jego humoru. Nie wiem czy jest zły na mnie czy nie. Eh cholera!  

Siadam na krześle na przeciwko niego i Alana. Alan jadł  chrupka kukurydzianego i cos tam mówił a Kacper pił kawę.  Jest zły.  
-Przepraszam - powiedziałam. Podniósł na mnie wzrok.  
-Za co ?- czyli nie jest ?  
-Za to, że wyszłam w bieliźnie. Nie wiedziałam ,że Karol jest.  
-Wybaczam. - ulżyło mi. Uśmiechnął sie do mnie - Twoja mama do Ciebie przyjedzie dzisiaj.  
-Skąd wiesz ?
-Bo napisała. - kiwnęłam głową. Wstałam i zrobiłam sobie kawę. Któryś telefon zawibrował na stole. Spojrzałam. To mój Kacper sięgnął po niego i odczytał wiadomość. Odłożył mój telefon mało delikatnie.  
-To on.  - stwierdziłam.
-Tak.  
-Czyli jednak odliczanie ? Czyli moje dni są policzone? - musze ugryźć sie w język kiedys tak mocno, że odechce mi sie gadać takie głupoty.  
- Po.Moim.Kurwa.Trupie- wysyczał Kacper. -Cóż...jezeli sie do Ciebie zbliży to go zajebie.  
-Alan. - upomniałam go. Zapomniałam jak dużo przeklina. Panował nad sobą dopóki nie ta sprawa z Kubą.
-Umrze. Zobaczysz. Gowno mnie to obchodzi co potem ze mną będzie.- nie chce sie przekonać. Wiem , że mówi prawdę. Zabije go. W końcu to zrobi. Kacper przekroczy granicę. Juz jest tak blisko. Te jego oczy takie ciemne teraz. Ciągle są ciemne. Wczoraj... W pewnym momencie bałam sie , że spadł w przepaść. Myślałam, że ten cały gniew go pochłonął, ale gdy spojrzałam w jego oczy widziałam , że jeszcze nie. Oh tak bardzo się boje , że w końcu zawładnie nim ten mrok , który sie czai w nim. Sama nie wiem czemu tak jest.  
-Proszę Cię. Zostaw to Policji.  Masz mnie i Alana. Potrzebujemy Cię.  
-Postaram się. Dla was.

-Mamo cześć - powiedziałam do mojej matki , która o 14 przyszła do naszego domu razem z moim ojcem.  
-Hej skarbie. Dawno sie nie widzieliśmy - Fakt, cale dwa tygodnie. Zachichotałam ze swoich myśli.
-Tak dawno. - spojrzałam na Kacpra. Był zamyślony. Moja matka wzięła ode mnie Alana...ah babcie.
-Musimy wam coś powiedzieć - powiedział szarooki, ale dalej patrzył w stronę balkonu.  
-Tak? - moja mama sie zainteresowała.  
-Tak. W sobotę jest ślub. O 15:30. Wiem , ze to wcześnie, ale kościelny robimy troszkę później. - wyprzedziłam go. Myślałam, ze coś będzie mówiła, ale ona i Ojciec sie uśmiechnęli
-To wspaniale. - spojrzałam raz jeszcze na Kacpra. Patrzył na mnie. Pokręciłam lekko głową. Westchnął.  
-Nawet gdybyście mieli coś przeciwko i tak by za mnie wyszła. - spojrzałam na Kacpra. Co on mówi ? W sumie ostatnio często zachowuje sie jak dupek dla każdego. No oprócz mnie i Alana.  
-Wiemy. - powiedzieli razem.  
Potem zaproponowałam czy sie czegos nie napiją. Powiedzieli , że chcą kawy wiec im zrobiłam. Moi rodzice bawili sie z Alanem i rozmawiali ze mną i Kacprem. O 15:39 Kacper upewniając sie trzy razy o której mniej więcej wychodzą rodzice wyszedł na trening. Miałam ochotę tam pojechać. Cholera. Na razie musiałam tutaj siedzieć z rodzicami a potem bedzie za późno.

Moi rodzice jednak wyszli wczesniej niż mówili, ale to dlatego , że byli zmęczeni. Wykąpałam Alana i nakarmiłam a potem usnął. Wcześnie bo nie spał w południe. Ja sprawdziłam czy drzwi zamknięte od domu i tez poszłam wziac prysznic.  

Umyta , ubrana w grafitowy komplet bielizny i krotki szlafrok poszłam do kuchni a tam mi o mało serce nie wyskoczyło. Krzyknęłam.  
-To tylko ja. - powiedział Kacper
-Jezu , ale mnie wystraszyłeś - objechał mnie od dołu do góry. Udawałam, że Tego nie widzę i zaczęłam robic kolacje. - Co ty tak wcześnie ? - zapytałam spoglądając na zegarek wiszący na ścianie. Była dopiero 18:37.  
-Tak po prostu. Trener mnie wywalił.
-Czemu ? - czuje , ze nie będę zadowolona z Tego co mi powie.  
-Bo rozwaliłem ławkę. - przestałam kroić pomidora. Spojrzałam na niego. Jego oczy były czarne , chociaż teraz mniej niż przed wyjściem. Teraz były po prostu troche... No dobra były bardzo ciemne.  
-Dlaczego ?  
-To mój klub, salka i moge rozwalać co chce.- nie podoba mi sie ten ton. Zaraz zaraz... Podeszłam do niego.  
-Piłeś.  
-Trochę. Wkurzyłem sie , ze mnie wywalił.  
-Czemu rozwaliłeś ławkę? -westchnął
-Bo też dostałem smsa.  
-Pokaz.- pokręcił głową - Pokaż  
-Nie. Jagoda daj spokój. Dostałem smsa i rozwaliłem ławkę, troche nią rzuciłem i tyle. Potem trener mnie opierzył i kazał wyjść. Wyszedłem, ale bylem dalej wkurwiony i pojechałem sie napić drinka. Ale wypiłem tylko 4. To nic. Przepraszam. - to jest coś. Nie będę się dzisiaj z nim kłócić. Wróciłam do kończenia kolacji. Nie. Nie będę sie z nim kłócić. Kocham go bardzo i sie boje. Boje się o niego. Najpierw walki. Potem te napady złości , gdy przestał walczyć kilka miesięcy temu. Zaczął czasami sobie popijać z kolegami... Karolem i jego bratem. Teraz znowu rozwalił ławkę i poszedł się napić. Cholera i ten pieprzony Kuba ! Zrobiło mi się okropnie źle na sercu. Ręce zaczęły mi niekontrolowanie drżeć a z gardła wyrwał sie szloch. Nie. Nie chce płakać. Przecież to nic. To nic. To nic.  
-Jagoda...- powiedział Kacper tym swoim głosem.  
-Nic mi nie jest. To nic. - zrobiłam szybko kolacje a potem usiedliśmy i zjedliśmy. W ciszy.  

Zerkałam co chwile na niego a on na mnie. Wie , że źle zrobił i mu teraz głupio. Czemu on jest taki trudny? Patrząc na te jego szare oczy od razu przestaje być zła. To źle. Zawsze tak jest. Wystarczy, ze na mnie spojrzy a mi od razu mija złość.  
-Czym wróciłeś? - spuścił wzrok  
-Samochodem.  
-Oh Cholera Kacper! - wstałam od stołu i zaczęłam wychodzić
-Pocałuj mnie - stanęłam jak wryta. - Pocałuj mnie - miałam to zrobić, ale się powstrzymałam i ruszyłam do sypialni. Niech Cię szlag Szulc.  

Założyłam jego koszulkę do spania , która zresztą ukradłam mu dawno temu.  
-Kochasz mnie ?- zapytał gdy wszedł do sypialni.  
-Kocham. A ty mnie ?  
-Kocham. - kiwnęłam głową - Pocałuj mnie. - pokręciłam głową na nie i położyłam się w łóżku. Nie przykrywałam się. - Proszę. -  
-Pocałuj mnie. - tym razem ja powiedziałam. Uśmiechnął sie leniwie i zaczął podchodzić do mnie . Ściągnął po drodze bluzę i koszulkę. Jezu jak mnie podnieca to , ze jego dresy wiszą na jego idealnych biodrach tak seksownie. Nie ulegnę mu. Tylko go pocałuje, tak na dobranoc. Musi przestać ciągle sie wkurzać. To nie jest dobre ani dla niego ani dla mnie i Alana. Kacper pochylił sie nade mną i złączył nasze wargi. Jego język wdarł się do mojej buzi, nasze języki sie spotkały. Smakował whisky i sosem pomidorowym. Rozsunął mi delikatnie nogi i położył się pomiędzy nimi podpierając sie na łokciach  
-Nigdy nie odwracaj sie do mnie plecami, gdy proszę Cie o pocałunek. Nie mogę Tego znieść. - wiem , ze nienawidzi , gdy to robię. Mowil mi wiele razy , ze wtedy czuje sie tak , jakbym miała go daleko gdzieś.  
-Nigdy więcej nie przychodź w takim stanie. - zmarszczył brwi
-W jakim stanie ? Nie jestem pijany. -próbowałam wstac , ale z nim na mnie to trudne. - Uciekasz ?  
-Kacper proszę... Chce iść spać. Jestem zmęczona.
-Czym? Siedzeniem w domu - zabolało. Jak on może ? Przecież wychowuje Alana. Studiuje, no teraz mam wakacje , ale godzę wszystko. -Przepraszam. - mówi widząc moja minę. - Po prostu jestem dalej wkurwiony a Ty masz pretensje o to , ze wypilem kilka drinków. - Przeprasza , ale zaraz znowu sie wkurza. Jest nieznośny.  
-Okej...- mówię tylko tyle.  
-Kocham Cię. - mówi i całuje mnie znowu w usta po czym kładzie sie obok. Wstaję z łóżka i idę do pokoju Alana po Nianie którą zapomniałam wziąć. Maly słodko śpi. Wychodzę i wracam do sypialni. Kacper tez juz śpi. Nie dziwie sie , treningi a potem picie zwalają z nóg.  Zdejmuję mu spodnie i przykrywam kołdra. Kładę sie obok niego i tez zasypiam.

Emi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1542 słów i 8275 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik nastolaka

    Wspaniałe :* czekam z niecierpliwością na kolejną część:*

    3 kwi 2017

  • Użytkownik cukiereczek1

    Czekam na kolejną z niecierpliwością :* :)

    3 kwi 2017

  • Użytkownik Caryca

    Fantastyczna   część  ,  robi  się  coraz  bardziej  intrygująco.....

    3 kwi 2017