In Love With My StepFather Odcinek 7

Dlaczego ja to powiedziałam... Zeszłam z łóżka i zeszłam na dół, gdzie zastałam mamę siedząca na kanapie, ale Joe tam nie było.  
- Mamo, gdzie jest Joe? – powiedziałam zmartwiona... . Spojrzała na mnie.  
- Oh, powiedział, że wybiera się an jogging – usłyszałam. Odpowiedziałam westchnieniem i wróciłam na górę. Byłam w ciąży, jak miałam to wyjaśnić mojej mamie? Nie mogłabym usunąć ciąży, ale nie umiałabym też sobie poradzić z dzieckiem. Weszłam do pokoju, odszukałam telefon, przesunęłam palcem po ekranie, żeby znaleźć numer Sel i wybrałam go. Przyłożyłam urządzenie do ucha.  
- Halo? – usłyszałam jej głos.  
- Sel – zapłakałam...  
- Coś nie tak? – zapytała zmartwionym głosem.  
-M-muszę z Tobą porozmawiać – wybełkotałam.  
- Będę u Ciebie za 5 minut – wyłączyła sie. Odłożyłam komórkę na łóżku i usiadłam.  

Już po chwili usłyszałam jej kroki na schodach.  
- Demi – odezwała się cicho przekraczając próg. Zastała mnie ze łzami spływającymi po policzkach.  
- Sel...  
- Dlaczego płaczesz? Kiedy Cię tu zostawiłam wszystko było w porządku.  
- Nie, nie było...  
- Powiedz o co chodzi, martwię się o Ciebie.  
- Jestem w ciąży.  
- Z Codym tak? – zapytała zszokowana. Nie zareagowałam. – Proszę Cię, powiedz coś.  
- Sel... ja i Joe... uprawialiśmy seks i –  
- Co?! Wow, zaczekaj... ty i Joe? Twój ojczym Joe? – niedowierzała. Skinęłam głową. – Demi – skrzywiła się. – Jak nisko upadłaś.  
- Kocham go Sel... sprawia, że czuję się potrzebna – zapłakałam głośniej. – Wspierał mnie jak nikt inny a ja go po prostu odepchnęłam.  
-J-ja przepraszam... – usiadła obok mnie i pogłaskała mnie po plecach.  
- Teraz jestem w ciąży i nie mogę tego powiedzieć mojej mamie.  
- Dem...  
- Nigdy więcej się do mnie nie odezwie a Joe pójdzie do więzienia – wytarłam łzy. – Nie mogę na to pozwolić.  
- Mam pomysł... – stwierdziła po chwili przyciągając moje spojrzenie. – Może wszyscy uznają, że to dziecko Cody’ego... Joe będzie mógł tu zostać, kiedy dziecko będzie dorastało – zaproponowała pełna nadziei, ale pokręciłam szybko głową.  
-J-ja nie mogę tego zrobić.  
- Demi, musisz zrozumieć, że tu już nie chodzi tylko o Ciebie. Jeden niewłaściwy ruch i wydasz nie tylko siebie ale i Joe – przypomniała mi. Pociągnęłam nosem w odpowiedzi.  
- Dobra... ale wywalą mnie z zespołu cheerleaderek.  
- Nie, nie zrobią tego... . jesteś jedną z najważniejszych w grupie – usmiechnęła się i klepnęła mnie w nogę. – Nie zostajesz sama, ja jestem z Tobą.  
- Mogę zostać u Ciebie na noc? – zapytałam. Zachichotała.  
- Nick przychodzi.  
- Oh... cóż...  
- Ale możesz jeśli chcesz.  
- Dobrze, nie mogę tu zostać – wstałam i podeszłam do szafy. Zaśmiała się jeszcze raz. Ja wyciągnęłam torbę i wrzuciłam do niej koszulę w kwieciste wzory i białe rurki. – Tylko muszę zabrać kilka rzeczy – udałam się szybko do łazienki. Moja przyjaciółka pokręciła głową. Po wrzuceniu szczoteczki do zębów do kosmetyczki zasunęłam jej zamek, wyszłam z łazienki i znalazłam moje kluczyki od samochodu. – Jestem gotowa – oświadczyłam i zeszłyśmy na dół.  
- Do widzenia pani Jonas... – powiedziała do mojej mamy, która odpowiedziała jej miłym uśmiechem.  
- Gdzie idziecie?
- Do Sel...  
- Ok, bawcie się dobrze – zgodziła się a ja odetchnęłam z ulgą. Wyszłam z domu weszłam do samochodu i pojechałam za Seleną.  

*-*-*-*-*-*-*--

Zrobiłam mały maraton ;P

aniol1997

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 663 słów i 3570 znaków.

Dodaj komentarz