Karmiłam Alexis. Odwróciłam od niej na chwilę wzrok i przyjrzałam się Joe. Poprawiał sobie krawat.
- Spotkanie biznesowe, huh? – uśmiechnęłam się głupawo.
- Tak – zachichotał. – Z panią Swift.
- I wyjeżdżasz na dwa dni? – zapytałam. Skinął głową w odpowiedzi. Wydęłam wargi.
- Joey... nie jedź.
- To konieczne. Chodzi o moją pracę, jako nauczyciela.
- W porządku... zaproszę Sel i Nicka, żeby spędzili ze mną trochę czasu, kiedy ciebie nie będzie – odparłam. Uśmiechnął się.
- Tylko powiedz im, żeby nie robili nic...
- Oh, Sel mówiła, że to stało się zbyt niewygodne, więc nie mam się czym martwić.
- Dobrze... – pocałował moje czoło, a potem Lexi. – Każdego dnia jest piękniejsza.
- Nasza mała księżniczka.
- Będę tęsknił, za waszą dwójką – stwierdził. Pocałowałam go deliktanie.
- Dzwoń do mnie, moje serce – poprosiłam. Podniósł walizkę.
- Obiecuję – pożegnał się i wyszedł. Usiadłam na kanapie.
- Tylko ty i ja córeczko.
Tego wieczora.
- Dzięki, ze przyszliście. Tak mi się nudzi – wpuściłam Selenę i Nicka. Zachichotał i położył torbę z rzeczami na podłodze.
- I tak nie mamy zbyt wiele do roboty – stwierdził. Selena usiadła na kanapie.
- Z każdym dniem trudniej mi się chodzi... Nick, dlaczego? - zapytała. Zaczęłam się śmiać.
- Jesteś taka nieszczęśliwa.
Po kilku minutach zadzwonił mój telefon. Joe.
- Hej kochanie.
- Hej. Jak udało się spotkanie?
- Doskonale. Właśnie wychodzimy.
- Dobrze.
- Co tam robisz?
- Mam zamiar zjeść kolację. Właśnie karmię Lexi.
- Ok. Zadzwonię jutro rano. Kocham cię.
- Ja ciebie bardziej - uśmiechnęłam się i rozłączyłam.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Niedługo będzie się działo!
1 komentarz
Zakochana98
Jestem ciekawa, co się będzie działo ;p