In Love With My StepFather Odcinek 16

3 miesiące później, Demi jest w piątym miesiącu ciąży.  

- Utrzymywałam to w sekrecie, zrozum to wreszcie Joe – mówiłam. Wydął wargę.  
- Wredna... – podsumował. Zachichotałam i pocałowałam go w nos.  
- Jesteś taki cudowny kiedy się złościsz – stwierdziłam. Westchnął. Usiadłam na kanapie.  
- Ładny apartament.  
- Całkiem niezły, prawda?
- Tak. Jestem głodna...  
- Kiedy ty nie jesteś głodna?
- Słucham? Noszę w sobie twoje dziecko a ty tak się do mnie odzywasz? – skrzyżowałam ramiona.  
-J-ja przepraszam...  
- Nieważne, może po prostu powinnam przestać jeść. W każdym razie robię się gruba – wstałam i wyszłam na zewnątrz. Usłyszałam jego westchnięcie
- Ja i moja niewyparzona gęba! – podążył za mną. – Demi... nie chciałem cię zdenerwować – powiedział. Zaczęłam płakać.  
- To te głupie hormony! Nienawidzę i-ich – łkałam. Przytulił mnie.  
- Przepraszam moja dziewczynko.  
- Jak to jest możliwe, że mnie teraz kochasz? Nie uprawialiśmy seksu od ponad trzech miesięcy, jestem emocjonalnym wrakiem i jestem gruba – żaliłam się. Złapał mnie dłoćmi za głowę i pokręcił nią delikatnie.  
- Nie Demi, jesteś w ciąży... to dlatego tak się czujesz. Jesteś piękna – pocieszał mnie. Pociągnęłam nosem.  
- Naprawdę?
- Tak. Przepiękna – uśmiechnął się i pocałował mnie. Zachichotałam i otarłam łzy.  
- Teraz możemy iść jeść?
- Tak mój mały misiaczku.  

W czasie obiadu.  

- Jestem taka pełna... – pogłaskałam się po brzuchu. Joe zachichotał. – Chodźmy... – wstałam.  
- Demi? – usłyszałam głos. Rozejrzałam się w poszukiwaniu właściciela.  
- Oh, Boże.  
- Zmieniłaś się... – uśmiechnął się Cody. Próbowałam odwzajemnić gest, ale nie wyszło mi to zbyt przekonywująco.  
- Hej Cody...  
- Jesteś w ciąży?
- Umm... – poczułam się niekomfortowo.  
- Umm?
- Nie, ja tylko... – westchnęłam. – Przytyłam.  
- Oh, ciągle wyglądasz wspaniale – złapał mnie delikatnie za rękę. – Dem. Przykro mi, że musieliśmy się rozstać w taki sposób.  
- Umm... w porządku?
- Możemy do siebie wrócić? – zapytał. Odsunęłam się od niego. Wyrwałam rękę z jego uścisku.  
- Nie... Obawiam się, że nie.  
- Dlaczego nie?
- Cody, zraniłeś mnie... gdybym do ciebie wróciła... byłabym durna.  
- Dem...  
- Powiedziała nie, Cody – Joe wstał. Cody zrobił krok w tył.  
- Pan Jonas. Nie zauważyłem, że pan tu siedzi – tłumaczył się. Joe uśmiechnął się sztucznie.  
- Joe, powinniśmy już iść... Muszę się później spotkać z Seleną – minęłam Cody’ego. Joe złapał go za ramiona.  
- Przyczep się jeszcze raz, a cię zabiję – puścił go i odszedł.  

*-*-*-*-*-*-*-*-*-

Mam nadzieję, że wkrótce dodam więcej!

aniol1997

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 508 słów i 2775 znaków.

3 komentarze

 
  • smoky

    kiedy kolejna część ? <3

    24 sty 2013

  • Velmaa

    Pisz dalej, bo już się nie moge doczekać. :*

    24 sty 2013

  • Kassiulek <3

    Czytam , te twoje opowiadania i muszę powiedzieć że są świetne :) . Potrawisz zainteresować czytelnika .Oby tak dalej ! :kiss:  

    Pozdrowienia Kaśśka W

    24 sty 2013