Mama trzymała Alexis na rękach.
- Moja pierwsza wnuczka – uśmiechnęła się. Joe spojrzał na nią i odwzajemnił gest. Zachichotałam.
- To niezręczne – stwierdziłam. Mama zaśmiała się cicho. Alexis zaczęła popłakiwać.
- Oh, myślę, że jest głodna. Karmisz ją piersią?
- Tak. Chcę, żeby była duża i silna – oświadczyłam. Po chwili trzymałam moje maleństwo w objęciach. Podrzuciłam ją leciutko. – Aww. Mamusia tu jest... – zaczęłam ją kołysać i wyciągnęłam jedną pierś. Alex zaczęła ssać. Skrzywiłam się lekko. – To zajmie trochę czasu, zanim się przyzwyczaję. Joe pocałował mnie w odpowiedzi, wyraźnie rozbawiony.
- Tak bardzo cię kocham.
- Ja ciebie też
- Powinnam się zbierać, zadzwońcie jeśli będziecie czegoś potrzebować – pocałowała mnie w policzek i wyszła. Po chwili Alex otworzyła buzię. Oparłam ją o swoje ramię i poklepałam po plecach, żeby jej się odbiło. Udało mi się dopiero po pięciu minutach. Potem Joe wziął ją ode mnie.
- Dziękuję ci, jestem taka śpiąca.
- Odpocznij trochę, moje serce – poradził mi. Zamknęłam oczy i niemal natychmiast zasnęłam na szpitalnym łóżku.
Po przebudzeniu się.
- Jest taka cudowna – usłyszałam głos. Przetarłam oczy i zobaczyłam moją babcie.
- Babciu?
– Hej Demi, chciałam tylko zobaczyć małą ślicznotkę – oświadczyła. Uśmiechnęłam się.
- Bardzo miło cię widzieć.
- Przyszła na świat o wiele za wcześnie, ale wygląda tak zdrowo jak tylko się da – stwierdziła. Zachichotałam cicho.
- Muszę iść na zakupy dla niej, nie ma nawet dziecinnego pokoju.
- Masz dwa miesiące, żeby się tym wszystkim zająć.
- Tak, ale te dwa miesiące miną błyskawicznie – westchnęłam. Lauren spojrzała na Alexis. Wstałam powoli z kanapy. – Gdzie jest Joe?
- Wyszedł, zaraz wróci.
- Oh.
- Założę się, że trzeba ją przewinąć i nakarmić.
- Może – odparłam. Podała mi Alex.
- Będziesz wspaniałą matką.
- Dzięki babciu – zmieniłam małej pieluszkę i zaczęłam ją karmić. Po chiwli zjawił się Joseph.
- Oh, hej. Obudziłaś się.
- Yep.
- Byłem w Hardees. Kupiłem ci trochę.
- Dziękuję.
- Mam dla Ciebie niespodziankę, kiedy stąd wyjdziesz – oznajmił. Spojrzałam na niego.
- O mój Boże, teraz zastanawiam się czy chcę wyjść – poklepałam Alexis po plecach i zaczęłam kołysać. Zachichotał.
- Ja też cię kocham.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Jaka słodka rodzinka
3 komentarze
Zakochana98
Uwielbiam Twoje opowiadanie
Eloszka
Sport
laska
:-) :-) :-)