In Love With My StepFather Odcinek 25

3 dni później, Demi wyszła ze szpitala.  

Joe zakrywał mi oczy. Jęknęłam.  
- Nie chciałam jej zostawiać – wydęłam wargi. Zachichotał.  
- Wrócimy jutro.  
- Zgoda. Możesz mi teraz pozwolić coś widzieć? – zapytałam, ale ciągle szliśmy.  
- Poczekaj – otworzył jakieś drzwi. – Teraz. Otwórz oczy – powiedział. Zrobiłam to i zaparło mi dech w piersiach.  
- Oh Matko – weszłam do środka zdumiona. – Joe to jest piękne – spojrzałam na niego. – Czy to dlatego zostawiłeś mnie w szpitalu i posłużyłeś się Hardees jako wymówką?
- Winny. Podoba ci się?
- KOCHAM to!
- Cieszę się. Co dostanę w nagrodę?
- Nie mogę nic robić przez następne sześć tygodni. Tak czy inaczej musimy się skoncentrować na Lexi.  
- Już ma przezwisko?
- Yep. Alexis Sophia Jonas, Lexi – uśmiechnęłam się. Pocałował mnie delikatnie. Jednak przerwałam pocałunek i wyszłam z przystrojonego pokoju dziecinnego i skierowałam się na dół.  
- Deeemmm – ruszył za mną po schodach.  

2 miesiące później (Selena od 4 i pół miesiąca jest w ciąży)

Weszłam do domu z Alexis na rękach.  
- Witaj w domu córeczko – mruknęłam zadowolona. Joe położył moje torby na kanapie.  
- Cisza się skończyła – oświadczył. Zachichotałam.  
- Jeśli będziesz grzeczny, możesz coś dostać dzisiaj wieczorem – mrugnęłam do niego i zaniosłam Alexis na piętro. Ruszył zaraz za mną.  
- Naprawdę? – zapytał. Zaczęłam się śmiać.  
- Tak. Czy teraz mogę położyć naszą córkę? – zmieniłam na chwilę temat. Przyglądał mi się uważnie, kiedy umieściłam ją w kojcu. Uśmiechnął się.  
- Moja szczęśliwa rodzina – podsumował. Spojrzałam na niego.  
- Tak – podeszłam do niego i pocałowałam delikatnie. – Ty sprawiasz, że jestem taka szczęśliwa.  
- To moja praca, prawda? – pogłaskał mnie po plecach i oparł swoje czoło na moim. Skinęłam Głową.  
- Oczywiście.  
- Sel idzie dzisiaj do lekarza, tak?  
- Tak, napisze mi wiadomość z nowościami – odsunęłam się. – Powinnam zabierać się do roboty. College – ruszyłam po schodach na dół.  
- Jutro wracam do szkoły – przypomniał mi. Jęknęłam.  
- Pamiętaj co ci mówiłam!
- Uspokój się – poradził. Usiadłam na brzegu kanapy zamyślona.  
- Ok... Ufam ci – wstałam i podeszłam do komputera.  
- Co tak bardzo złości cię w mojej pracy?
- Joe... daj spokój, jesteś młody, przystojny... jaka uczennica by cię nie chciała? – spytałam. Uśmiechnął się głupawo.  
- Ale należę tylko do ciebie.  
- Lepiej, żeby tak zostało... – włączyłam komputer.  
- Moja mała Demi jest zazdrosna.  
- Um, nie... – mruknęłam. Podniósł mnie z krzesła. – Joe! Puść mnie. Mam robotę – uderzyłam go. Bezceremonialnie zrzucił nogą walizki z kanapy i położył mnie na niej, przygważdżając swoim ciałem.  
- Potrzebujesz przerwy – stwierdził. Przewróciłam oczami.  
- Mógłbyś proszę, trochę się przesunąć? – próbowałam go zepchnął, ale delikatnie się pochylił, jakby nie na potkał trudności i pocałował moją szyję. Jęknęłam cicho.  
- J-joe... mam sporo do zrobienia, powinnam się tym zająć – próbowałam protestować. Podwinął moją koszulę.  
- Naprawdę. Zrób sobie przerwę – poczułam jego oddech na swojej szyi i z trudem złapałam oddech. Pocałował mnie powoli, zdejmując mi spodnie. Poddałam się. Odwzajemniłam pocałunek i przejechałam ręką po jego włosach. Oboje wiedzieliśmy, że to wyraża zgodę.  

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*

3 komentarze i następny! xoxo

aniol1997

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 637 słów i 3562 znaków.

3 komentarze

 
  • Natalia

    Piszesz świetne opowiadania. Pisz dalej. ;) Jakies nowe historie może??

    28 sty 2013

  • laska

    Pisz pisz

    28 sty 2013

  • daisy

    kochna, świetne opowiadanie licze na dalszą część.. nie wiem czy bedą 3 komy, ale juź 19 osob to przeczytalo spokojnie bierz się za pisanie nastepnego ;-)

    28 sty 2013