In Love With My StepFather Odcinek 32

- Naprawdę chcesz to tak zakończyć Demi?
- Nie wiem co chcę z tym zrobić Joe... po prostu potrzebuję czasu...  
- Rozrywasz mnie na strzępy i nawet tego nie zauważasz.  
- Przepraszam... - odparłam. Przyjrzałam mu się. Płakał. - Spójrz... na chwilę zostańmy tylko przyjaciółmi. Przerwa jest tym, czego oboje potrzebujemy. Będziesz miał czas, żeby skupić się na Taylor i jej ciąży. Możesz widywać się z Lexi tak często jak chcesz, ale między nami... nic nie ma.  
- Dobra... - odwrócił się i wyszedł trzaskając drzwiami. Obsunęłam się po ścianie i zaczęłam szlochać.  

Dwa miesiące później (Sel w 9 miesiącu).  

Sel miała właśnie urodzić. Zeszłam z kolan Cody'ego. Krzyknęłam do mojej mamy, żeby zajęła się Lexi i wskoczyliśmy do samochodu. Kiedy dostaliśmy się do szpitala, pobiegliśmy spiesznie do recepcji i zapytaliśmy o pokój Sel. Kiedy otrzymałam odpowiedź ruszyłam do najbliższej windy. Szybko dostałam się do jej pokoju.  
- Ok - wydusiłam zdyszana. - Jestem tu - podeszłam do jej łóżka. Uśmiechnęła się.  
- Cieszę się - złapała się za brzuch. - To... jest takie... bolesne.  
- Tak, wiem - złapałam ją za rękę.  

Potem wszystko odbyło się zgodnie z planem. Po kilkunastu pchnięciach bliźniaki już z nami były. Przywitaliśmy Adriannę i Henry'ego. Byli tacy cudowni. Nick wziął na ręce dziewczynkę a Sel chłopczyka. Spojrzałam na Cody'ego i uśmiechnęłam się.  
- Chcesz potrzymać tego małego chłopczyka? - zapytała Selena. Skinęłam głową i delikatnie mi go podała. Miał czarne włoski i głębokie, brązowe oczy. Dzieci były bardzo podobne, ale dało się je rozróżnić. Zostaliśmy jeszcze jakieś dziesięć minut. Potem pomachaliśmy Selenie na pożegnanie.  
- Przyjdę jutro.  

Ruszyliśmy do samochodu.  
- Tak się cieszę.  
- Tak, wyglądają z Nickiem na bardzo zadowolonych - stwierdził. Odpaliłam silnik i odjechałam spod szpitala. - Przypomniało mi się jak ja jechałam rodzić Lexi.  
- Ciągle nie mogę się przyzwyczaić, że masz dziecko z panem Jonasem - wypalił. Uśmiechnęłam się słabo.  
- Tak, kocham moją dziewczynkę, nawet jeśli część tego co się działo było błędem, posiadanie jej jest najlepszym co mi się przydarzyło - skręciłam na mój podjazd i wyłączyłam samochód.  
- Cieszę się. Jest dobrym dzieckiem.  
- Dzięki - wysiadłam, ruszyłam do domu z Codym, ale kiedy tylko przekroczyłam próg zastygłam w bezruchu.  
- Hej... zatrzymałem się tylko na chwilę, żeby zobaczyć Lexi - tłumaczył Joe spoglądając na Cody'ego. - Hej Cody.  
- Co tam u pana, panie Jonas? Właśnie wychodziłem - pocałował mnie w policzek. - Do zobaczenia jutro - pożegnał się i wyszedł. Zamknęłam za nim drzwi.  
- Um, jak długo tu byłeś?
- Jakieś pięć minut.  
- Oh, ok - ruszyłam na górę, ale zatrzymałam się w połowie drogi. - Jak Tylor?
- Dobrze... w trzecim miesiącu.  
- To... miło? - ruszyłam. Poszedł za mną. Odłożyłam kluczyki od samochodu na kredens, kiedy usłyszałam płacz Alexis. - Mógłbyś się nią zająć?
- Nie ma problemu - skierował się do jej pokoju. Stanęłam przy drzwiach, trochę podsłuchując.  
- Tęsknię za kołysaniem cię i całowaniem mamusi, byliśmy szczęśliwą rodziną - mówił do dziecka. Lexi uspokoiła się natychmiast. Zaczęłam cicho płakać.  
- Joe, przestań... - poprosiłam. Odwrócił się.  
- Dem, przepraszam.  
- Nie... w porządku. Wiesz czemu płakała?
- Chciała tylko, żeby ktoś ją wziął na ręce.  
- Oh... - przygryzłam wargę.  

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*

Jeśli pospieszycie się z komentowaniem, to dostaniecie 33 jeszcze dzisiaj!

aniol1997

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 709 słów i 3691 znaków.

6 komentarzy

 
  • Nirvana xd

    Masz talent ! Potrafisz zaciekawić czytelnika treścią opowiadania , nie ma w twoich dziełach błędów po prostu BRAVO !  


    PS. Nie mogę się doczekać następnego

    31 sty 2013

  • Kinja :>

    DALej ! Co dalej ???  ??? :jupi:  . Dlaczego on ją zdradził ?? :sad:

    31 sty 2013

  • Kassiulek <3

    Prosze o więcej !!1 :ciuch:

    31 sty 2013

  • M.

    się dzieje :D

    31 sty 2013

  • jaa xdd

    pisz dalej  ! to jest super.  ;>

    31 sty 2013

  • smile

    PISZ DALEJ  :smile:

    31 sty 2013