In Love With My StepFather Odcinek 44 KONIEC SEZONU

Dziękuję za propozycję z Florence, ale niestety nie byłam w stanie zaśpiewać wszystkich niskich dźwięków, więc zdecydowałam się na piosenkę Paramore – Hallelujah. Co prawda wydaje mi się, że Hayley jest altem, który po prostu potrafi śpiewać wysoko. Ale w tej piosence wszystkie niższe części były dla mnie wykonalne : )

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*

- Dzisiaj mija piąty miesiąc odkąd jestem w ciąży, a urodziny Lexi są w przyszłym tygodniu.  
- Aww – uśmiechnęła się Selena. – Demi, jesteś świetną matką…
- Tak jak ty.  
- Dziękuję.  
- Czuję się, jakbym miała pęknąć... – stwierdziłam. Zaczęła się śmiać.  
- Tak właśnie czułam się w ciąży z bliźniakami – odparła. Zachichotałam. – Mogę z tobą porozmawiać Demi?
- Taa. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką.  
- Zrobiłam coś, czego będę potem żałować… - zaczęła. Wydawało mi się, że minęły wieki zanim skończyła zdanie. – Zdradziłam Nicka… - wydusiła wreszcie. Byłam w szoku.  
- Co?
- Byłam przygnębiona. Nick prawie wcale nie spędzał ze mną czasu, a bliźniaki doprowadzały mnie do szału. Nie chciały przestać płakać.  
- Selena… - zmarszczyłam brwi. – Z kim?
- Austin… był jednym z moich najlepszych przyjaciół, więc zaprosiłam go na mały lunch, a potem coś we mnie pękło i był tam, żeby mnie pocieszyć… Kocham Nicka, ale odkąd urodziły się bliźniaki zupełnie przestał się mną interesować…
- Sel, Nick cię kocha i dobrze to wiesz.  
- Naprawdę? Wiem to Demi? Skąd mogę mieć pewność?- zapytała. Westchnęłam. – Po prostu nie wiem już, co mam robić – po jej policzku stoczyła się łza. – Nie czuję już miłości.  
- Co powiesz na to, żeby zostać tutaj na trochę z bliźniakami?
- Nie mogłabym ci tego zrobić. Mieliście spędzić trochę czasu z Joe. Sam na sam.  
- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, potrzebujesz mnie. To o wiele ważniejsze od mojego weekendu – uśmiechnęłam się.  
- Dzięki Demi – przytuliła mnie. – Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie – powiedziała. Zachichotałam.  
- Pogadam z Nickiem i wyjaśnię mu, że zostajesz, ale nie wspomnę o niczym co mi powiedziałaś, okay? – zaproponowałam. Skinęła głową.  
- Ufam ci – wyznała. Uśmiechnęłam się.  
- Dobrze – sięgnęłam po telefon.  
- Hej Nick. Możemy pogadać?
- Hej Dem. Tak, pewnie…
- Chodzi o Selenę…
- Wszystko w porządku? Nic nie stało się bliźniakom?
- Fizycznie wszystko w porządku. Emocjonalnie, nie do końca…
- Co masz na myśli?
- Sel zostanie u mnie z bliźniakami, do czasu, kiedy będzie w stanie z tobą o tym porozmawiać.  
- Co się dzieje?
- Obiecałam, że powiem tylko tyle. Pa Nick – rozłączyłam się.  
- Co powiedział?
- Martwi się – spojrzałam na Selenę. – Jesteś pewna, że zachowywał się nie w porządku? Brzmiał na bardzo zaniepokojonego – stwierdziłam. Skinęła głową.  
- Może dlatego, że nie wie co się dzieje…
- Racja… Wszystko będzie dobrze. Pójdę zrobić sobie drzemkę. Odbierz bliźniaki od mojej mamy.  
- Klucze do twojego domu… - przypomniała mi. Sięgnęłam po torebkę, wyciągnęłam z niej pęk kluczy. Zsunęłam odpowiednie z kółka i podałam jej.  
- A jeśli będziesz w domu przed Joe, powiedz mu, że robi obiad – uśmiechnęłam się i poszłam po schodach na górę.  

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*

Weszłyśmy z Taylor do jej domu.  
- Dzięki za pomoc Demi… ale co się stało z waszym weekendem?
- Oh, no wiesz… - położyłam torby z zakupami na kanapie. – Coś.  
- Poczekaj, położę go na górze… - weszła po schodach trzymając dziecko na rękach.  
- Okay – usiadłam na fotelu. Po chwili wróciła i usiadła naprzeciwko mnie.  
- Teraz mów…
- Moja najlepsza przyjaciółka zostaje ze mną na kilka dni. Nie mogłam jej zostawić, więc…
- Oh – skinęła głową.  
- Tak – wstałam. – Powinnam iść. Ona ma bliźniaki a ja USG za dwie godziny.  
- Ok, jeszcze raz, dzięki za pomoc – przytuliła mnie.  
- Nie ma problemu – rzuciłam na odchodnym.  

W domu.  

Weszłam do środka.  
- Co tam?  
- Bawię się z Adrianną. Henry śpi.  
- Całe szczęście – zachichotałyśmy. Selena spojrzała na Adriannę. Usiadłam na kanapie, wzdychając.  
- Z Taylor i jej dzieckiem w porządku?
- Tak… Joe na trochę tam zostanie, żeby jej pomóc… - jęknęłam. – Nienawidzę tego dzielenia się nim…
- Zgodziłaś się na to.  
- Tak, tylko żeby był szczęśliwy… tak naprawdę nienawidzę Taylor, od zawsze jej nienawidziłam i już zawsze będę…
- Kupiłaś jej naszyjnik za czterysta dolarów…
- Tak, żeby Joe uwierzył, że teraz naprawdę ją lubię – przewróciłam oczami. – Powinnam zostać aktorką, jestem w tym dobra – stwierdziłam. Spojrzała na mnie.  
- Poważnie…
- Śmiertelnie poważnie… mam już dość udawania, że jestem szczęśliwa…
- Kochasz Joe, prawda?
- Oh tak, oczywiście… to tylko Taylor i to dziecko, ma jego nazwisko… - żaliłam się. Westchnęła.  
- Demi, poważnie. Wariujesz.  
- Nie, jestem tylko nieprzytomnie zakochana w typie, który ma dziecko z inną kobietą… teraz muszę się nim dzielić – marudziłam dalej. Zachichotała.  
- Przejdzie ci – stwierdziła. Do domu wszedł Joe.  
- Hej dziewczyny – pocałował mnie.  
- Hej… - mruknęłam. Selena przygryzła wargę. Joe zmieszał się. W tym momencie Adrianna puściła bąka i zachichotała. Podniosłam brwi. – O mój Boże… - wyrwało mi się. Selena zaczęła się śmiać. Zatkałam nos. – Myślę, że ona…
- Zrobiła kupę… - Sel zaczęła się śmiać jeszcze głośniej.  
- Będę u Taylor przez co najmniej następne dwa tygodnie…
- Tyle w sprawie naszego wspólnego weekendu.  
- Demi…
- Nie, nie… idź, to też twój syn…
- W czym problem?
- Problemem jest… że nie czuję się już kochana. Odkąd urodziło się dziecko Taylor ciągle tam jesteś i to ona musiała cię przekonać, żebyś poszedł na kolację. Sam byś nawet tego nie zrobił! To dziecko znaczy dla ciebie więcej niż ja. Nienawidzę tego… to właśnie jest mój problem Joe. Moim problemem jest Taylor i to dziecko.  
- Demi… chciałbym, żebyś nie była samolubną, kobietą bez serca.  
- Przepraszam cię Joe, ale pamiętaj, żadnych tajemnic… tak się czuję… masz córkę, która też cię potrzebuje. I dwójkę dzieci w drodze. Co zamierzasz zrobić?
- Co zamierzam zrobić…
- Joe, wszystkie twoje dzieci są niemowlakami i będą cię potrzebować… a ja będę potrzebować cię bardziej niż Taylor za kilka miesięcy – przypomniałam. Usiadł na kanapie.  
- Przepraszam Demi…
- Przepraszasz za co?
- Za wszystko… schrzaniłem, nie zasługujesz na mnie…
- Zasługuję, tylko mam już dość tego twojego chodzenia w tą i z powrotem, co jeśli coś mi się stanie a ty będziesz tam? Będę sama Joe… - pociągnęłam nosem. Przytulił mnie.  
- Nie płacz, przepraszam… - pocałował mnie w policzek. Wtuliłam się w niego mocno.  

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*

Sezon 2 zacznie się 16 maja :)

aniol1997

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1327 słów i 7097 znaków.

5 komentarzy

 
  • niepowiem011

    Według mnie to to jest **** *__* , i nie moge doczekać sie następnego sezonu <3

    14 kwi 2013

  • Justyś

    nudne się już to robi. kiedyś fajnie pisałaś. coś się działo

    13 kwi 2013

  • Dekatlon xd

    *-* hihhh

    13 kwi 2013

  • Klaudyna

    Fajne ;d

    13 kwi 2013

  • dusiaczekk

    och :c

    13 kwi 2013