"
"Nie śmieszne... naprawdę jest młody... chyba powiedziała, że ma 24 lata, a moja mama... 35!"
"Lmao! Po prostu ciągle ma to coś. "
"Nie pomagasz, widzimy się jutro w szkole. "
"Kk. "
Pokręciłam głową i ruszyłam do swojego pokoju. Spędziłam tam pięć godzin. Odrabiałam lekcje, słuchałam muzyki. Jednak jedną z moich ulubionych piosenek przerwał głos mojej rodzicielki.
- Demi! Zejdź poznać Joe - usłyszałam. Wstałam z krzesła i zeszłam posłusznie po schodach. Po prostu gapił się na mnie. A ja na niego.
O mój Boże. Był taki seksowny! Dobrze zbudowany, taki... umięśniony...
- Demi, przedstaw się... - mama przerwała moje myśli.
- Cześć... jestem Demi... - odezwałam się wdzięczna, że wymieniła moje imię.
- Joe - uśmiechnął się. - Miło Cię wreszcie poznać - dodał a ja skinęłam głową.
- Wrócę teraz do pokoju... - oświadczyłam spoglądając na mamę.
- W porządku - zgodziła się, więc odwróciłam się i podeszłam do schodów. - Nie przejmuj się nią, nadal jest zdenerwowana - usłyszałam jeszcze, zanim dotarłam do sypialni.
- Wyniosę resztę swoich rzeczy z samochodu - odpowiedział. Nie wiem jak dalej potoczyła się ich rozmowa, bo zamknęłam drzwi.
Moje serce biło jak oszalałe... Wzięłam kilka głębokich wdechów, zastanawiając się, dlaczego tak się czuję... To tak jakby mi się natychmiast spodobał... pokręciłam głową po raz setny tego dnia i wkroczyłam do łazienki, kiedy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Podeszłam do łóżka, podniosłam telefon i odebrałam.
- Halo?
- Hej kochanie - to był mój chłopak.
- Oh, hej Cody.
- Co robisz później?
- Cóż, nie wiem, mąż mojej mamy właśnie się wprowadził i szczerze powiedziawszy nie chcę tu być.
- Chcesz iść ze mną na jakiś film?
- Jasne - uśmiechnęłam się.
- Przyjdę po Ciebie o ósmej.
- Dobrze - rozłączyłam się. Rozległo się pukanie do drzwi.
- Dem?
- Tak? - podeszłam do szafki. Mama weszła do pokoju.
- Co myślisz o rodzinnej kolacji, dzisiaj wieczorem?
- Umówiłam się już z Codym, jutro możemy zjeść razem - rzuciłam na łóżko jedną z sukienek.
- Demi... - westchnęła.
- Mamo, nie zrezygnują z życia towarzyskiego po to, żeby zacieśniać więzy z kimś, z kim spędzę prawdopodobnie resztę mojego nastoletniego życia.
- Chcę tylko, żebyś go polubiła.
- Tak będzie, tylko nie dzisiaj... muszę się ubrać mamo - pobiegłam do łazienki i zamknęłam drzwi. Usłyszałam jak wzdycha i wychodzi z pokoju.
-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Za błędy przepraszam, przyjmuję konstruktywną krytykę (jeśli chodzi Ci o bohaterów, to NIE jest konstruktywna krytyka), ale plusy mojej pracy muszą jakieś być. komentujcie! ;p
4 komentarze
Zakochana98
Bardzo fajnie się zaczyna, ale uważaj na przecinki Pzdr.
panczita12
Szkoda ,że skończyłaś tamto opowiadanie naprawdę się wciągnęłam w czytanie go . :( No , cóż , trudno. To poczytam te .
Ada
Nie ukrywam, że opowiadanie jest całkiem w porządku. Nie ma rażących błędów pod względem ortograficznym, a na interpunkcję, szczerze mówiąc - nie za bardzo zwracałam uwagę. Chciałam się wdrożyć w tematykę utworu i uważam, że fabuła prezentuje się całkiem, całkiem. Dałabym takie dobre 4+. Pzdr, Ada.
monika ;D
Ujdzie w tlumie. Troche krotkie ale czekam na kolejna czesc ;D