W szpitalu.
- Joe jest w drodze – powiadomiła mnie Selena. Płakałam.
- Tak bardzo się boję, co jeśli stanie się coś złego?
- Doktor powiedział, że wszystko jest dobrze. Rozluźnij się. Oddychaj głęboko – poradziła. Skinęłam głową i zaczęłam się uspokajać. Do pomieszczenia weszła doktor Anna.
- Demi, to dzieciątko najwyraźniej chce już wyjść...
- Proszę?! – krzyknęłam. Wtedy Joe wbiegł do sali.
- Jestem tu – wydyszał. Spojrzałam na niego.
- Joe... O mój Boże, dziękuję ci Matko Boska, przyjechałeś.
- C-co się stało?
- Wody odeszły wcześniej, jest gotowa.
- CO?!
Ustawili mnie w odpowiedniej pozycji i powiedzieli, że mam przeć... po kilku skurczach ból mnie opuścił i w następnej chwili moja mała dziewczynka już tu była. Ale nie płakała... Natychmiast się zmartwiłam.
- Co jest nie tak? – zapytałam. Joe spojrzał na mnie i powiedział, że wszystko jest w porządku. – Joe, dlaczego ona nie płacze? – w moich oczach pojawiły się łzy. Zabrali ją, wiedziałam, że coś się stało. Matczyny instynkt. Po chwili urodziłam łożysko i przeniesiono mnie do innego pomieszczenia. Joe tulił mnie do siebie i szeptał mi do ucha, że wszystko jest jak należy, a ja nadal płakałam. Dopiero około godziny później, doktor Anna przyszła, trzymając na rękach moją małą dziewczynkę owiniętą kocykiem.
- Wszystko jest w porządku – oświadczyła. Dała mi moje maleństwo. Szeroki uśmiech pojawił się na mojej twarzy, kiedy poczułam ją przy sobie. Joe spojrzał na nią z taką dumą.
- Jest wspaniała.
- Ma twoje oczy – zachichotałam. – Hej dziewczynko – złapałam ją delikatnie za kciuka.
- Jakie imię mam wpisać? – zapytała doktor Anna. Spojrzałam na Joe.
- Alexis... – uśmiechnął się.
- Alexis Sophia Jonas.
- Podoba mi się.
- Mnie też.
- Teraz przejdźmy do rzeczy, jest wcześniakiem. Będzie tu musiała zostać na jakieś dwa miesiące. Jest całkowicie zdrowa, ale dobrze byłoby mieć na nią oko – oświadczyła Anna. Zmarszczyłam brwi.
- Demi, to dla jej zdrowia i bezpieczeństwa – przypomniał mi Joe. Westchnęłam.
- Okay.
- Większość matek odwiedza dzieci codziennie i spędza tu noc.
- Brzmi jak dobre rozwiązanie.
- Wrócę za kwadrans, możecie ją w tym czasie nakarmić – dr. wyszła z pomieszczenia, mijając się w drzwiach z Seleną.
- O mój Boże, mogę ją zobaczyć? – spojrzała na Alexis. – Jest wspaniała. Ma oczy Joe. Jest piękna.
- Dziękuję – odparł Joe. Zachichotałam i pocałowałam czółko maleństwa. – Mamusia i tatuś tak bardzo cię kochają moja śliczna.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
2 komentarze
natalia
Super opowiadania czytam każde i czekam na więcej. Powodzenia i pozdrawiam
laska
Jak zawsze świetne