HARSH #52

Harry zamyka drzwi pokoju, w którym panuje lekki półmroku dzięki regulatorowi światła. Przystaję na środku pomieszczenia i odwracam się w jego kierunku. Przestępuję z nogi na nogę niepewna co dalej. Brunet idzie nieśpiesznym krokiem w moim kierunku, a ja mam czas na dokładne przyjrzenie się mu. Ma na sobie spodnie, z których lekko wystają bokserki. Moje oczy skupiają się na jego umięśnionym i pokrytym czarnym tuszem torsie. Przykładam płasko ręce do jego ciepłej, opalonej skóry. Natomiast jego dłonie bezpośrednio łapią mnie w talii.
  - Umm.. Mógłbyś mi pomóc rozpiąć sukienkę?
Odwracam się plecami i unoszę włosy na kark. Harry delikatnie rozpina zamek. Czuję z coraz nowszym odkrytym kawałkiem mojego ciała jak zostawia drobne pocałunki, a mój puls przez to zaczyna się zwiększać. Sukienka opada wokół moich stóp i tworzy okrąg. Po chwili, kiedy trzymam materiał w dłoniach to uświadamiam sobie, że Harry siedzi na skraju łóżka z łokciami na kolanach i splecionymi dłońmi naprzeciwko ust. Obserwuje mnie i wiem, że chce zobaczyć co w tej chwili zrobię. Układam sukienkę na oparciu fotela. 'Spokojnie, Brooklyn. To zupełnie inna sytuacja. O wiele przyjemniejsza' - przypominam sobie i oddycham spokojnie odwracając się w kierunku chłopaka tak, że widzi mnie w całości, a mam na sobie tylko bieliznę.  
  - Chodź do mnie i pozwól mi Cię uszczęśliwić.  
Idę w jego stronę powoli i chwytam jego wyciągniętą w moim kierunku dłoń. Nie sadza mnie na swoich kolanach, a zamiast tego stoję pomiędzy nimi. Harry patrzy na mnie z dołu i wraca spojrzeniem na wysokość swoich oczu. Przymykam powieki na przyjemne uczucie jego ust na moim brzuchu, podbrzuszu. Mimowolnie podkurczam palce u stóp, gdy przegryza skórę w niektórych miejscach. Jego imię wychodzi proszącym szeptem z moich ust. Dłonią obejmuje mnie pomiędzy nogami tak, że kciuk idealnie naciska na wrażliwy punkt. Jęczę. Cholera.  
  - Kocham to, gdy robisz się dla mnie taka wilgotna.
Kędzierzawego kciuk nie przestaje mnie przyjemnie pieścić, a wargi raz po raz całują mój brzuch. Nogi zaczynają zamieniać się w watę, oddech przyśpieszył i jestem bardziej mokra tam. Czuję, że zaraz upadnę, lecz wyczucie bruneta, gdy obejmuje mnie ramieniem pod pośladkami i przyciągnięcie bliżej siebie, żeby pomóc mi utrzymać równowagę pozwala mi poczuć się pewniej. Odsuwa się ode mnie całkowicie i klepie swoje kolana. Siadam na nich okrakiem. Dłonie zaplatam mu za kark i całuję w usta. Oboje rozkoszujemy się swoją bliskością. Jego dłonie błądzą po moim prawie nagim ciele i zaciskają się na biodrach. Przyciąga mnie gwałtownie do swojego torsu tak, że brakuje mi tchu. Wpatrujemy się nawzajem w swoje tęczówki.
  - Chcę.. Chcę zrobić coś dla Ciebie przyjemnego.
Szepczę cicho do jego ucha przytulając swój policzek do jego lewego. Teraz nie mam nawet odwagi na niego spojrzeć, po tym co mu przed chwilą powiedziałam. Za bardzo się wstydzę. Przymykam powieki na przyjemne ukojenie ręki Harry'ego na moim karku, którą delikatnie pieści moją ciepłą skórę. Żadne z nas się nie odzywa, więc słychać tylko nasze ciche oddechy.
  - Przyjemnego? A co konkretniej chciałabyś zrobić?
Szepcze równie cicho jak ja. Jego oddech owiewa moją skórę przez co wzdrygam się lekko. Spoglądam na niego niepewnie. Kącik ust drga mu niebezpiecznie tak jakby powstrzymywał się przed uśmiechem. Przykładam czubek palca wskazującego do jego piersi i rysuję różne wzory na jego skórze. Próbuję sobie w głowie wszystko ułożyć. Nie jestem za bardzo pewna tego jak powinnam powiedzieć Harry'emu, że chciałabym.. Cholera. Nie cierpię nazywać rzeczy po imieniu czy dosłownie w takich.. sprawach czy sytuacjach. Syknięcie, które słyszę rozkazuje mi się wybudzić z myśli i sprawdzić co się dzieje. Okazuje się, że za bardzo upłynęłam w swoich rozmyśleniach i nieświadomie zadrapałam kawałek nieskazitelnej skóry chłopaka. Zaczynam go przepraszać, ale ucisza mnie i moje myśli pocałunkiem. Tak bardzo go pragnę. Oplatam go przedramionami za kark, żeby być jak najbliżej Harry'ego. Oboje zatracamy się w pocałunku. i wkładamy w niego emocje. Lekko odsuwam się od chłopaka i wpatruję na moment w jego tęczówki opierając czoło o jego. Zaczynam ssać jego dolną wargę i przegryzam ją delikatnie. Harry porusza swoimi biodrami pode mną, a uścisk jego dłoni na moich biodrach jest mocniejszy. Wiercę się mu na kolanach tak, aby to odczuł używając do tego dolnej partii mojego ciała. Z jego ust wydostaje się jęk. Patrzy na mnie, a ja posyłam mu uśmiech. Powtarzam ruch wpatrując się w niego uważnie.  
  - Chcesz mi sprawić przyjemność dotykając mojego pe..
Zakrywam mu dłonią usta, żeby nie kończył tego słowa. Widzę jak pomimo mojej ręki się uśmiecha. Całuje ją od wewnątrz i odsuwa od siebie. Posyła mi rozbawione spojrzenie. Chowam się w jego ciepłej szyi. Nie sądziłam, że będzie to dla niego tak bardzo zabawne, bo dla mnie nie jest ani trochę. Ręką jeździ po moich plecach w geście uspokojenia mnie i dodania odwagi. Przysuwam się jeszcze bliżej niego, aby poczuć jego ciepło.
  - Chciałabyś, abym dla Ciebie doszedł?  
Jego schrypnięty i cichy głos wpełza do mojego ucha. Potakuję głową i zapominam na chwilę o wstydzie. Harry mruczy cicho jakby się nad tym zastanawiał. Po chwili unosi mój podbródek i kieruje tak, abym na niego spojrzała. Wpatruje się uważnie w moje oczy jakby chciał coś z nich wyczytać. Bez słowa jego ciało przesuwa się w głąb łóżka, a ja przytrzymuję się za jego biodra, aby nie spaść. Harry podsuwa sobie jedną z poduszek pod głowę i układa na niej. Leży sobie swobodnie na materacu, a ja siedzę na jego udach okrakiem. Nie wiem co będzie teraz. Pochylam się nad nim tak, że nasze twarze niewiele dzieli.
  - Jestem cały Twój. Zrób ze mną co chcesz.
Dotyka mojego policzka i pieści go delikatnie ręką. Nie jestem pewna co powinnam zrobić, więc po prostu go całuję, a Harry to odwzajemnia chwytając moje biodra i przysuwając jeszcze bliżej tak, że nasze miejsca intymne są na przeciwko siebie. O Boże.. Tego się nie spodziewałam. Przenoszę włosy na jedną stronę i powracam do składania pocałunków na ciele bruneta. Chciałabym, aby poczuł się wspaniale i odprężył się. Pieszcząc jego ciało przypominam sobie jego tatuaże. Wyglądają pięknie na jego skórze. Siadam prosto przykładając płasko dłonie do jego umięśnionego brzucha i spoglądam na twarz bruneta. Ma delikatnie przymknięte powieki, oddycha przez usta i ogółem wygląda na spokojnego. Przejeżdżam palcem po tasiemce od bokserek wystających ze spodni. Nagle Harry się unosi i siada ze mną na kolanach. Chwyta mnie za kark i przybliża do siebie bliżej. Nie całuje mnie, ale nasze usta dzielą ledwie milimetry. Zaczepia mnie pocierając ustami o moje usta, a kiedy zbliżam się, aby zrobić najistotniejszy krok on się odsuwa i przysuwa ponownie. Kącik ust unosi w górę tak, że dostrzegam słodki dołeczek. A więc droczy się ze mną. Ponownie pociera swoimi wargami o moje i ucieka. Mruczę w niezadowoleniu, a bruneta dłoń obejmuje mnie w talii i odpowiada pomrukiem. Patrzę mu w oczy. Widać w nich iskierki radości. Cmokam go w usta.
  - Musisz mi pokazać jak.. jak Cię mam dotknąć.  
Zawstydzenie powraca ze zdwojoną siłą i występuje również w postaci dojrzałej czerwieni na moich policzkach. Pochylam w dół głowę i bawię się swoimi dłońmi. Harry masuje moje udo i całuje mnie w policzek. Jestem mu wdzięczna, że nie zmusza mnie do spojrzenia na niego. Siedzimy w ciszy przez moment dopóki Harry nie unosi mojej ręki, którą delikatnie całuje.  
  - Jeśli chcesz się wycofać to mi powiedz. Będzie dobrze. Po prostu kiedy indziej odbiorę sobie tą małą niespodziankę.
Gdy na niego spoglądam posyła mi uspokajający uśmiech.
  - Nie. Jest w porządku. Tylko trochę się stresuję.
  - Nie potrzebnie. Ciebie też rozluźnimy. Pierwsza?
W odpowiedzi trącam go palcem w ramię. Jeśli będę pierwsza to obawiam się, że będę miała za dużo czasu, aby stchórzyć, a naprawdę chcę to zrobić, więc.. Brunet przykłada moją dłoń do swojej klatki piersiowej i przesuwa nią pomału w dół jakby chciał mi dać jeszcze czas na zmienienie decyzji. Nic takiego, żaden protest nie wychodzi z moich ust do momentu, kiedy moja ręka dotyka guzika spodni. Odpinam go i rozpinam mały ekspres drżącymi dłońmi. Podnoszę się na kolana, żeby Harry mógł ściągnąć czarny materiał spodni, który po chwili ląduje na podłodze. Brunet nie pozwala, abym zaczęła rozmyślać o całej sytuacji i składa delikatny pocałunek na moich wargach, który powoduje, że nie myślę tak naprawdę o niczym. Kędzierzawy odsuwa się i przenosi na moją szyję, a ja przekręcam głowę, aby dać mu lepszy dostęp. Podczas, kiedy składa pocałunki na mojej rozpalonej skórze ja obrysowuje jedną z jego jaskółek i przesuwam palcem w dół po jego torsie. Śledzę literę V, która znika za czarnym materiałem z tej i drugiej strony. Harry'ego oddech lekko przyśpiesza, kiedy opuszkami palców dotyka go przez cienki materiał. Poruszam nimi w dół i w górę przez pewien czas do chwili, gdy piszczę zaskoczona ugryzieniem w szyję. Brunet łagodzi ból wargami, a ja jestem przekonana, że jutro w tym miejscu będę miała ślad. Harry spogląda w moje oczy. Nie tracimy kontaktu wzrokowego nawet wtedy, kiedy chwyta mój szczupły nadgarstek i układa moją dłoń na swoim podbrzuszu. Swoją ręką pokazuje mi jak mam go opleść i po chwili splata nasze dłonie i mi pomaga to zrobić. Nakierowuje moją dłonią, bym nią poruszała. Ukradkiem spoglądam na jego twarz. Patrzy na mnie z rozchylonymi ustami, a już po chwili ściska dość mocno powieki, gdy przyciskam dłoń do wyraźnej erekcji w czarnym materiale. Harry opada plecami na materac, a ja mogę go w spokoju obserwować. Wydaje się być bardzo bezbronny.. A więc jest sposób, żeby być chociaż przez chwilę pewniejszym siebie od Harry'ego. Cieszy mnie to niezmiernie. Moja dłoń nie przestaje się poruszać, kiedy pochylam się nad brunetem i muskam szyję, szczękę, podbródek. Docieram do ust, które lekko całuję. Brunet odwzajemnia gest i gryzie moją dolną wargę. Patrzy na mnie spod półprzymkniętych powiek.
  - Mocniej.. Ściśnij mnie mocniej, Skarbie. Nie bój się.  
Dodaję nieco więcej uścisku nie tracąc rytmu. Twarda erekcja w mojej dłoni jest wręcz idealnie wyczuwalna. Kędzierzawego oddech znacznie przyśpieszył. Gdy tylko przybliżę się do jego klatki piersiowej to słyszę bicie jego serca. Moje imię z jego ust brzmi prosząco. Ściska w jednej z dłoni kołdrę, a w drugiej moje lewe kolano. To niesamowite jak Kędzierzawy wyglądał kilkanaście minut temu w porównaniu do tego momentu. Jego nogi wyraźnie się napinają, a biodra raz po raz unoszą się ku górze. Oddech zrobił się o wiele płytszy niż wcześniej. Cholera. Ręką nie przestaję poruszać w odpowiednim tempie.  
  - O kurwa.. Brooklyn.  
Głębokie jęknięcie, które wydostaje się spomiędzy jego ust i delikatne drżenie ciała podpowiada mi, co za moment nastąpi. Przenoszę dłoń wyżej i czuję bardzo wilgotny materiał w tym miejscu. Harry dochodząc raz po raz jęczy cicho i wypowiada moje imię, po czym ostatni raz unosi biodra. Schodzę z niego i układam się obok. Brunet próbuje wyrównać oddech. Po chwili spogląda na mnie. Uśmiecham się delikatnie. Przekręca się na bok. Szepcze ciche dziękuję w moje usta i mnie całuje.
  - Wiem, że to nie odpowiedni moment, ale ja.. nie jestem gotowa na zrobienie więcej dla Ciebie.. Nie było idealnie, ale..
  - Nie mam zamiaru do niczego Cię zmuszać. To naprawdę było coś. Nigdy jeszcze nie doszedłem w bokserkach.  
Rozumiem, że inne dziewczyny nie miały zahamowań i zrobiły dla niego więcej, ale jak już wspomniałam nie jestem gotowa na ten czas, więc przykro mi, że nie mógł doświadczyć tego co zwykle.. Harry'ego palec unosi mój podbródek ku górze.
  - Żadna z nich nie działała na mnie tak jak Ty i dzięki Tobie doświadczyłem czegoś innego, czegoś wspaniałego. One tego nie potrafiły. Jesteś jedyna. Nie myśl o sobie jak o gorszej, bo to nie prawda. Naprawdę mi się podobało. Dziękuję.  
Pochyla się nade mną i składa na moich ustach pocałunek.
  - Muszę zmienić bokserki, ale za chwilę wrócę i zajmę się Tobą, dobrze? Gdy przyjdę chcę, żebyś była kompletnie naga. Zrobię z Tobą niesamowite rzeczy. Chcesz tego? Obiecuję, że spodoba Ci się to. Nie mogę się doczekać, aż będziesz jęczała moje imię, bo to naprawdę cholernie seksowne, Maleńka.
Dyszę cicho wpatrując się w jego tęczówki. Harry przejeżdża czubkiem palca wskazującego po moim brzuchu, podbrzuszu przez co oddycham szybciej. Dociera do mojego wrażliwego miejsca i powoduje, że robię się jeszcze bardziej mokra. Z ust ucieka mi drobny jęk. Chcę, żeby już się mną zajął. Naprawdę go potrzebuję. Niespodziewanie przyciąga mnie bliżej siebie i całuje. Ten pocałunek jest inny. Namiętny. Wygłodniały. Czuły. A ja naprawdę go potrzebuję. Kilka chwil później mężczyzna wychodzi z pokoju, a ja opadam plecami na materac i próbuję wyrównać oddech. Żadnego rozmyślania. Dziś liczymy się My i przyjemność, którą siebie obdarzamy. Nikt i nic więcej.

- Harry -

Krzywię się, kiedy promienie słońca dopadają moje powieki i zaczynają mnie drażnić. Sfrustrowany wstaję z łóżka i mocno pociągam zasłonę. Wracam z powrotem dostrzegając drobne ciało dziewczyny. Kładę się niedaleko niej na brzuchu. Próbuję jeszcze raz zasnąć, ale bezskutecznie. Szukam dłonią telefonu na podłodze. W końcu go znajduję. Jest wpół do dwunastej. O Boże. To jest stanowczo za wcześnie. Mam urlop! Przeglądam najważniejsze rzeczy w urządzeniu. W międzyczasie czuję jak ciało Brooklyn kręci się trochę niedaleko mnie. Niedługo po tym czuję ją o wiele bardziej. Przytula się do moich ciepłych pleców gołą klatką piersiową i oplata mnie szczupłą nogą w pasie. W ogóle mi to nie przeszkadza, a wręcz odwrotnie. Pasuje mi to bardzo. Czuję jej dość ciepły oddech na swoim karku i drobny pocałunek. Nawija moje loki na swoje palce i robi to delikatnie. Podoba mi się to, lecz wolę bardziej brutalniejszą wersję. Taką jak kilka godzin wcześniej, kiedy Brooklyn ciągnęła moje włosy dłońmi bliska orgazmu, z którymi nie wiedziała co zrobić. Cóż, ostatecznie dobrze je wykorzystała. Przekręcam lekko głowę układając się na lewej stronie na białej poduszce. Przymykam powieki na czuły pocałunek na moim prawym policzku.
  - Dzień dobry.
Szepcze cicho wprost do mojego ucha.
  - Dzień dobry.  
Odpowiadam i odkładam trochę na ślepo telefon. Udaje mi się go odłożyć na szafkę nocną obok łóżka, więc Aaron nie będzie ponownie zamawiał dla mnie telefonu. Brooklyn układa się na mnie całym swoim ciałem, by po chwili wcisnąć się na kawałek miejsca. Przeciąga za sobą białą pościel, więc również mnie nią przykrywa. Przesuwam się na materacu i przyciągam jej ciało do siebie, aby nie spadła na podłogę. Cmoka moje usta.  
  - Co powiesz na śniadanie do łóżka, hm?  
Pytam. Jej oczy błyszczą i kiwa głową twierdząco.
  - W takim razie wiesz gdzie jest kuchnia.  
Jej usta tworzą literkę o i uderza mnie w ramię, a ja udaję, że zabolało. Zaczynam się śmiać, a ona wygląda na trochę złą.
  - Może dziś śniadanie wyjątkowo zjemy na mieście, co? A później pójdziemy trochę pozwiedzać albo na plażę czy coś.  
Proponuję zakładając jej zabłąkany kosmyk za lewe ucho.
  - W porządku. Pamiętaj, że chcę też porozmawiać.
Kiwam głową w odpowiedzi. Tą kwestie miałem też w planach. Obiecałem jej to i zamierzam dotrzymać tej obietnicy. Leżymy jeszcze przez kilka minut w ciszy. Brunetka przekręca się na plecy, więc układam się pomiędzy jej udami. By bardziej jej nie zawstydzać tym, że jest kompletnie naga przesuwam pościel na swoje plecy i przytulam do niej tak, że jesteśmy nią okryci dość szczelnie. Całuję ją w usta delikatnie i zniżam się tak, aby przytulić się do jej ciepłej klatki piersiowej. Brooklyn bawi się moimi włosami w ciszy. Nie wiem ile mija czasu do momentu, kiedy mówię jej, że idę do łazienki pod prysznic i jeśli chce to może dołączyć do mnie. Droczę się z nią przez chwilę. Całuję jej policzek żegnając się i idę w kierunku pomieszczenia.

- Brooklyn -

Kiedy leżę na łóżku wsłuchuję się w szum wody. Zaczynam się zastanawiać czy nie dołączyć do Harry'ego pod prysznicem. W końcu nic takiego by się nie stało, mam rację? Przecież oboje siebie widzieliśmy nago, więc.. Wzdycham cicho i kręcę głową. Zapewne i tak za chwilę wyjdzie, więc może wieczorem.. Kilka minut później Harry wychodzi z łazienki okryty ręcznikiem od pasa w dół. Uśmiecha się w moją stronę i wychodzi z pokoju. Nasze walizki są na dole, więc zapewne poszedł się ubrać, a ja korzystam z wolnej łazienki i idę się umyć. Sprawdzam tylko czy jest jeszcze jeden ręcznik i wchodzę do kabiny. Nie myślę o niczym konkretnym. Nie chcę. Po prostu myję swoje ciało, włosy i wychodzę z łazienki jak tylko podsuszam włosy, gdyż na dworze jest gorąco i nie widzę potrzeby wysuszenia ich do suchej nitki. Okazuje się, że w pokoju są już nasze torby, za co jestem wdzięczna Kędzierzawemu. Wyjmuję bieliznę, białą bluzkę na ramiączka i zwykłe dżinsowe szorty. Po wszystkich wykonanych ważnych czynnościach schodzę schodami na dół z telefonem Harry'ego. Na pewno będzie chciał go zabrać. Ja nie biorę niczego oprócz.. samej siebie. Uśmiech znika z mojej twarzy, kiedy urządzenie wibruje w mojej prawej dłoni, a na wyświetlaczu pojawia się wiadomość od Step. Zaczyna mnie korcić, aby odczytać co napisała. Kiedy postanawiam sobie, że tego nie odczytam, gdyż ufam Harry'emu i po prostu później mogę zapytać go o to, nieświadomie dotykam wyświetlacza, a wiadomość się otwiera. Nie mogę uwierzyć w to co czytam.  

  'Wiem, że nie poznałeś jej na żadnym spotkaniu.'

  'Twoja ukochana jest z Domu Dziecka. Wiedziałeś o tym, mam rację?'

  'Ciekawe jak Twoi znajomi zareagują na wiadomość, że zakochałeś się sierocie. To zabawne.'

  'Udanego pobytu w Glasgow, Kochanie.'

Totalnie mnie zamurowało. Nawet nie wiem co odpowiedzieć. Mam dużą ochotę napisać jej coś w rodzaju 'Odczep się', ale tego nie robię. To byłoby tylko potwierdzenie tego co wie. Ja wiem, że jego znajomi naprawdę nie wiedzą skąd pochodzę. Harry im powiedział, że poznaliśmy się na jakiś spotkaniu, więc pewnie musiała być w tym czasie i to usłyszeć. Nie rozumiem skąd i jak się dowiedziała, że mieszkałam w Domu Dziecka? To absurd jeśli podejrzewałabym Harry'ego. Wiadomość mówi sama za siebie. A jeśli ona im powie? Co wtedy będzie? Co się wydarzy? Moje dłonie pocą się ze zdenerwowania. Rozglądam się po salonie. Harry podnosi się z kanapy i kieruje się w moją stronę. Widziałam jak jego wzrok na moment przeniósł się na urządzenie i na mnie. Ekran zdążył zgasnąć, ale wiem, że jeśli go odblokuje to zobaczy to, co widziałam przed chwilą. Brunet chwyta telefon, gdy mu go podaję. Wpatruje się dość uważnie we mnie i odblokowuje szybko telefon. Widzę jak jego oczy się poruszają z boku na bok. Czyta tą okropną wiadomość.
  - Przepraszam. Nie powinnam była tego czytać. To czysty przypadek, naprawdę. Jeszcze raz Cię przepraszam..  
Kiwa głową unosząc palec wskazujący dając mi znak, abym przestała w ogóle mówić i czyta dalszą część wiadomości. Nie mija minuta, gdy wyczuwam na sobie jego spojrzenie.
  - Harry.. Co teraz będzie? A jeśli ona im powie?
  - Wyświadczy mi tym naprawdę dużą przysługę.  
________________
OD AUTORKI: Mam nadzieję, że u was wszystko dobrze i, że korzystacie z ostatnich dni wakacji jak tylko możecie. Tak szybko mijają.. Przepraszam za tak długi poślizg w związku z rozdziałem, ale nie miałam weny. Cały czas próbowałam coś napisać, aż mnie olśniło wczorajszego dnia. Mam nadzieję, że wam się podoba. Trochę zaplanowałam dwie następne notki, więc wystarczy je napisać. Niby nic trudnego.. W każdym bądź razie.. Jestem ciekawa co myślicie o rozdziale. Czekam na wasze opinie i do następnego rozdziału ;) Dziękuję za 27 obserwatorów <3

Niebieskooka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3736 słów i 20838 znaków, zaktualizowała 23 lut 2016.

7 komentarzy

 
  • mysza

    Część jak najbardziej udana, ale zastanawiam się nad uczuciami Brook po tym co na końcu powiedział Harry. To bardzo wrażliwa dziewczyna i trochę mi jej szkoda. Zastanawiam się też czy zastanowi się nad wiadomością, w której napisane było, że Harry się w niej zakochał. No i czekałam na ten moment kiedy Harry wyzna jej to uczucie, ale właśnie przestaje. Nie dowiem się niczego z tego nad czym się zastanawiam, ponieważ to mój ostatni komentarz tutaj. Ale życzę powodzenia :)

    18 sie 2015

  • Niebieskooka

    @mysza Hmm.. Dziękuję i pozdrawiam xx

    18 sie 2015

  • Madierka

    Przestałam czytać opowiadanie dwie części temu, ale jednak wrócę do czytania ^^

    17 sie 2015

  • Zelda

    Podoba mi się ta część :) A szczególnie opisy pewnych sytuacji  <3

    16 sie 2015

  • ANITA

    super :)

    16 sie 2015

  • Tessiak

    Nie wierzę, że skończyłaś w takim momencie. Jak sobie pomyślę co się musi dziać po tych słowach w głowie Brook... teraz będę jeszcze bardziej niecierpliwa w oczekiwaniu na kolejną część. Opowiadanie w każdym calu fantastyczne. Z całą pewnością moje ulubione. Czekam teraz na ciąg dalszy i proszę Cię, nie zabij mnie czekaniem na rozdział. Chyba że zależy Ci na czytelniczce zza światów... Pozdrawiam :)

    16 sie 2015

  • Jaga

    Uwielbiam w Twoim opowiadaniu taką dbałość o szczegóły :) <3

    16 sie 2015

  • Zozol

    zaje*iste,  nie mogę doczekać się następnego, jestem nienasycona

    16 sie 2015

  • WWzela

    @Zozol Na tym portalu już jest jedna Nienasycona ... :D

    16 sie 2015

  • ...

    @WWzela zgadzam się;p

    16 sie 2015