HARSH #39

Rozdział zawiera sceny erotyczne.  
Czytasz na własną odpowiedzialność.  

Nie potrafię wydobyć z siebie żadnego słowa, więc potakuję głową, a jemu to wydaje się pasować, gdy nie prosi mnie o to, abym zamiast kiwnięcia głową powiedziała. Próbuję nie myśleć nad jego planami względem mnie. Będzie co będzie, prawda? Wiem, że Harry celowo mnie nie skrzywdzi.  
- Nie myśl o tym, dobrze? Tylko się rozluźnij.  
Uśmiecham się w odpowiedzi, co odwzajemnia. Całuje mnie w usta chcąc, abym naprawdę się odprężyła. Oddaję pocałunek i wczepiam swoje palce w jego brązowe loki. Harry spogląda na mnie po chwili i odgarnia włosy na bok. Postanowiłam już jakiś czas je rozpuścić. Pełne usta przyciska do skóry szyi całując ją delikatnie i przegryzając nagle, przez co poruszam się na jego kolanach niepewnie przytrzymując jego szerokich ramion.
- Wszystko będzie dobrze.  
Zapewnia, kiedy wstaje ze mną i układa mnie na łóżku. Kucnął na piętach i podniósł moją prawą stopę, aby zdjąć stópkę tak samo jak z lewej. Całuje bok mojego kolana i wraca do mnie pochylając się nad moim rozgrzewającym się ciałem. 'On mnie nie skrzywdzi' - powtarzam sobie w myślach. Wybudzają mnie jego usta na moim ramieniu. Kędzierzawy posyła mi uśmiech z wyciągniętą dłonią w moim kierunku. Pomaga mi się podnieść na równe nogi. Siada na skraju materaca. Chcę usiąść mu na kolanach tak jak poprzednio, ale on trzymając mnie za biodra odwraca tyłem do siebie i usadawiana na swoich udach. Moje stopy nawet nie dosięgają podłogi, kiedy jego kolana znajdują się pod moimi na zgięciu. Oplata mnie lewym przedramieniem w talii, aby mnie przytrzymać blisko swojego ciała. Wolną ręką odpina pomału guziki beżowej koszuli, którą mam obecnie na sobie. 'Nie na długo' - odzywa się głos w mojej głowie, ale go ignoruję. Jego palce poruszają się powoli jakby chciał mi dać czas na zaprotestowanie, ale nic takiego nie wypada z moich ust do końca rozpięcia ostatniego guzika. Pozbywam się sama koszuli, którą odrzucam na niedaleko stojącą komodę.  
- Pokaż mi gdzie mogę Cię dotykać.  
Prosi szeptem blisko mojego ucha. Układa moją dłoń na moim ramieniu, a swoją rękę na mojej. Oh, w taki sposób. W ogóle się tego nie spodziewałam. Przesuwam swoją dłoń z jego po obojczykach, drugim ramieniu. Podczas tej wędrówki mówi mi uspakajające słowa i zapewnia, że nie mam się czego bać ani wstydzić. Oddycham głębiej, kiedy kieruje ręką w dół, a Harry delikatnie ściska moją pierś jednocześnie przyciskając usta do mojego ramienia. Dalej jest lepiej, gdy mijamy żebra, brzuch, biodra. Masuję podbrzusze niepewna co dalej. Pochylamy się oboje w dół, kiedy przesuwam dłonią po udzie, kolanie, łydce i stopie. Jestem świadoma i Harry zapewne również, że jedno miejsce zostało pominięte. 'Daj spokój, dziewczyno! Minęło już tyle czasu. Niech się Tobą zajmie' - ten błagalny głos w moim umyśle powoduje, że chwytam rękę Harry'ego, którą zdążył odsunąć ode mnie i przykrywam ją swoją, gdy tylko układam jego na środku brzucha. Moje serce i oddech przyśpieszają w chwili, kiedy przesuwam niepewnie jego i moją rękę w dół.  
- Skarbie, nie naciskaj na siebie. Mamy czas.  
Ignoruję jego słowa. Chcę tego. Chcę, żeby mnie tam dotknął. Jego dotyk jest zupełnie inny od reszty.. nieważne. Powoduje, że czuję spokój i tylko dzięki jemu dotykowi. Nikomu innemu. Zesztywniałam, kiedy jego dłoń okryła moje miejsce intymne dłonią, wręcz idealnie. Uśmiechnęłam się delikatnie czując jak Harry w pocieszającym geście potarł nosem moją szyję.  
- Do góry.
Instruuje mnie, co wykonuję posłusznie i odwracam do niego. Chwyta mnie za dłoń i pomaga ułożyć się na materacu. Chwilę później do mnie dołącza. Dotykam jego policzka i całuję go w usta. Potrzebuję tego. Potrzebuję jego. Wtulam się drobnym ciałem w jego nie przerywając czynności. W jego ramionach jestem bezpieczna. Wiem, że Harry broniłby mnie, gdyby tylko zaszła taka potrzeba albo nawet kogoś by pobił. Zaczynam do niego coś czuć. Nie wiem co to jest, ale na pewno to uczucie nie jest mi obojętne. Ugryzienie powoduje, że spoglądam na chłopaka przed sobą, który posyła mi uśmiech. Wiercę się na łóżku, gdyż zaczyna robić mi się nie wygodnie w szortach.  
- Zdejmijmy je, dobrze?
Palec wskazujący wsuwa kawałek za guzik spodenek. Myśli o tym samym co ja, co w tym przypadku jest mi na rękę.  
- Moglibyśmy wejść pod pościel?
Proszę. Pomimo ciepła czuję zimno, a mam na sobie bieliznę i nic więcej. Harry kiwa głową i schodzi z łóżka. Podczas, gdy ja otulam się szczelnie pościelą on ściąga spodnie ze swoich nóg i układa się obok mnie. Wtulam się w jego tors. Ręka chłopaka jeździ po moim brzuchu. Zbliża swoją twarz ku mojej.
- Chcę sprawić Ci przyjemność. Tutaj.
Opuszkami palców dotyka bielizny na intymnej strefie.
- To będzie druga najlepsza rzecz w Twoim życiu jaką Ci zrobię, jeśli się zgodzisz. Porozmawiaj ze mną, Skarbie.
- Ja.. Nie wiem co powiedzieć, ale chcę tego.  
Mówię, żeby miał tego pewność. Odgarnia zabłąkany kosmyk moich włosów za ucho. Całuje mnie słodko w usta i przenosi prawe kolano tak, że jest nade mną, a moje nogi są pomiędzy jego kolanami. Kontynuuje natarcie na moje usta. Harry splata nasze dłonie ze sobą i układa je po bokach mojej głowy. Jego usta całują moją szyję. Nieśpiesznie schodzi niżej na mostek, który również obdarza pocałunkiem. Oh. Chcę więcej. Muska delikatnie prawą pierś spoglądając na mnie. Posyłam mu lekki uśmiech. Czuję się naprawdę dobrze. Puszcza moje dłonie, które układam po bokach swojego ciała przyglądając się mu. Kciukiem odsuwa białą miseczkę stanika i spokojnie dmucha ciepłym powietrzem na najwrażliwszą część na piersi, którą chwyta pomiędzy swoje wargi i ssie, a z moich ust wydostaje się cichy jęk. Harry uśmiecha się na moją reakcję i przenosi na drugą pierś, żeby zrobić jej to samo co pierwszej. Moje ciało faluje od gwałtownego oddychania, kiedy przesuwa się niżej. Podczas gdy językiem pieści mój pępek, prawą dłonią dotyka dolnej bielizny. Cmoka skórę na moim biodrze i podnosi się, a ja unoszę biodra, aby mu pomóc w zdjęciu dolnego materiału.
- Spokojnie. Wszystko w swoim czasie.
Chichocze, a ja z zażenowania czerwienieję na policzkach. Ja naprawdę chcę tego. Pierwszy raz w życiu ktoś mnie dotyka w taki delikatny sposób. Nie myśląc długo chwytam jego twarz dłońmi i przybliżam w swoją stronę, aby go pocałować. Harry oddaje pocałunek. Pragnę mu pokazać jak się wspaniale czuję, żeby on też to poczuł. Znając jego czuły punkt przejeżdżam opuszkiem palca pod lewą łopatką. Spogląda na mnie, a ja nie przerywam ani kontaktu wzrokowego, ani pieszczenia czułego miejsca Harry'ego. Dyszy cicho i ciężko w moje usta.
- Skupiamy się dzisiejszego wieczoru na Tobie.
Chwyta moje obie dłonie i całuje je z zewnętrznej strony.
- Chcę, żebyś poczuł się tak wspaniale jak ja.
- Wiem, Skarbie wiem, ale musisz mi uwierzyć na słowo, iż Twój widok w pełni mnie satysfakcjonuje. Nawet bardzo.
Muska lekko i krótko moje usta i układa się jak najbliżej mnie. Leżymy w ciszy, która jest naprawdę przyjemna. Jego palce pieszczą moje ramię, piersi. Przejeżdża dłonią po widocznych żebrach, kierując się na brzuch do pępka. Chichoczę cicho, gdy bawi się nim w dziwny sposób. Harry patrzy mi w oczy, kiedy przesuwa palcem wskazującym w górę i w dół po bieliźnie, a ja przegryzam dolną wargę. Otwieram zaskoczona usta, kiedy jego długi, środkowy palec znika w jego wargach.  
- Harry..  
Szepczę spokojnie. Wyciąga palec ze swoich różowych ust i pochyla się nade mną. Pocałunek jest miły i przyjemny. Chwilę później głośno jęczę w jego wargi czując jego palec na swojej łechtaczce, którą delikatnie pieści. Nie jestem w stanie myśleć, ale wiem, że pocałował mnie, aby odwrócić moją uwagę, bym się tym nie stresowała i jestem mu za to wdzięczna.  
- Proszę..
Błagam go o więcej unosząc swoje biodra ku górze. Harry nie mówi nic. Całuje mnie w nos przez co się uśmiecham, a za chwilę dezorientuje się, kiedy się zniża. Obsypuje pocałunkami mój brzuch, podbrzusze znajdując się pomiędzy moimi udami. Cholera. Bez mojej pomocy ściąga materiał bielizny z moich nóg, który ląduje gdzieś obok łóżka. Wstaje z materaca i staje w nogach łóżka. Piszczę, kiedy łapie mnie za kostki i przyciąga tak, że moja pupa jest niemal na jego krawędzi.
- Chcę Cię posmakować, Skarbie.
'Posmakować'? - przechodzi mi przez myśl.
- Nie masz nic przeciwko, prawda?
Wypowiada te słowa tak, jakby ukrywał się pod nimi tekst, że bardzo tego chce i jeśli będzie trzeba to zacznie mnie błagać. Niepewnie kiwam głową, a Harry w odpowiedzi uśmiecha się i klęka pomiędzy moimi nogami. Składa nieśpieszne pocałunki zaczynając od zgięcia w kolanie docierając do wnętrza uda, a kiedy myślę, że mnie dotknie TAM, on przenosi się na drugą nogę i powtarza proces. Wiję się na łóżku zniecierpliwiona.  
- Jesteś okrutny. Nie drażnij się ze mną.  
- Zobaczymy czy to samo będziesz krzyczeć.  
Wciągam gwałtownie powietrze przez nos czując jego język na mojej łechtaczce, który po prostu mnie dotyka, ale się nie rusza. Zaciskam pięści na prześcieradle, gdy czuję jedno, ale sprawne liźnięcie, które powoduje, że moje ciało drży.  
- O mój Boże. Słodki Jezu.  
Szepczę. Piszczę czując ukąszenie na udzie.
- Następnym razem ugryzę Cię w tym miejscu. Nie mam na imię ani 'Boże' ani 'Jezu'. Naucz się tego, Skarbie.  
Wskazuje na moją kobiecość. Kiwam głową potakująco. Jego dłoń unosi moją nogę, którą opiera sobie na ramieniu. Palcem pieści moje płatki. Wsuwa go dalej natrafiając idealnie na mój czuły punkt. Opadam na łóżko. Jak on w ogóle to robi? Dłonie ukrywam w jego bujnej czuprynie i ciągnę za poszczególne pasma, gdy tylko jego język pieści łechtaczkę. Opieram drugą nogę o jego ramię. Moje ręce nie mają kompletnie co ze sobą zrobić. Chłopak chyba to dostrzega, bo już po chwili czuję jak splata nasze dłonie ze sobą. Wyginam plecy w łuk, powodując mocniejsze naparcie języka Harry'ego na łechtaczkę.  
- Harry!
Jednocześnie piszczę i jęczę, gdy obejmuje ustami mój czuły punkt i zaczyna go ssać. Chcę zaprotestować, kiedy robi to zbyt mocno, lecz nie odzywam się, gdy po chwili delikatnymi liźnięciami łagodzi miejsce. Jego głowa wyłoniła się z moich ud. Harry oblizał najpierw swój środkowy palec, a następnie górną i dolną wargę. Ręką pieścił mój lewy bok utrzymując się tylko na jednej dłoni. Całuje mnie delikatnie. Wiem, że to nie koniec i nie mogę się już doczekać tego co będzie dalej. Pomimo, iż tak cholernie bardzo drażnią mnie jego sposoby. Jęknęłam w jego usta, kiedy poczułam swój smak. Ręka Harry'ego z mojego biodra powiodła do zwieńczenia moich ud. Opuszkami palców pieści moje płatki. Dotknął kciukiem łechtaczki, którą zaczyna nieprzerywanie pieścić. Cholera. Zniżył się ponownie, aby i tam złożyć pocałunek. Jestem taka mokra. Boże. Jak to w ogóle brzmi. Co on ze mną wyprawia? Czuję przyjemność budującą się w dole mojego brzucha. Zaciskam mocno powieki. Opadam na łóżko i ściskam w dłoniach prześcieradło.
- Spójrz na mnie.
Niski i cichy głos Harry'ego wpełza do mojego prawego ucha. Podkurczam mimowolnie palce u stóp i wbijam pięty w pościel. Spoglądam na niego spod półprzymkniętych powiek w zielone i spokojne tęczówki. Całuje mnie szybko w czoło.
- Chcę żebyś doszła. Dla mnie.
Wyszeptał. Nie potrafiłam przestać wypowiadać jego imienia, gdy przyjemność była tak blisko. Z ust wychodziły mi krótkie, nierówne oddechy. Ponownie zamknęłam powieki skupiając się na doznaniach i ścisnęłam jeszcze mocniej prześcieradło. Jego dłoń uwolniła jedną z moich i splótł ją pewnie ze swoją. Kiedy fala zaspokojenia przelała się przez moje ciało ścisnęłam jego dłoń wbijając paznokcie mu w skórę. Spomiędzy moich warg wylatywały urywane jęki. Ścisnęłam uda oddychając głęboko.
- Wdech i wydech. Dokładnie tak, Kochanie.
Chwali mnie, gdy próbuję wyrównać oddech. Delikatnie muska moją szyję ustami pomagając mi się uspokoić. Po minucie w ciszy spoglądam w jego oczy i uśmiecham się szeroko. Łączę nasze usta w powolnym pocałunku w niemym podziękowaniu za to co dla mnie właśnie zrobił. Czuję się taka zrelaksowana jak jeszcze nigdy w życiu. Harry uśmiecha się znacząco, przez co sądzę, iż pomyślał dokładnie o tym samym co ja, ale nic nie mówi na moje szczęście. Przewracam się na prawy bok, żeby dokładniej go widzieć. Harry'ego dłoń pieści moje plecy, a po chwili muska zapięcie białego biustonosza.  
- Możemy się go pozbyć? Chciałbym, żebyś poczuła się naprawdę komfortowo w swoim nagim ciele. Musisz wiedzieć, że słowo 'wstyd' nie istnieje w moim słowniku ani przy mnie.  
Przymykam powieki czując jak opuszkami palców pieści ręką mój rozpalony do czerwoności policzek. Przełykam niepewnie ślinę i zaczerpuję cennego powietrza. Byłam myśli, żeby raczej wziąć prysznic. Oczywiście sama. Nawet po tym co mi przed chwilą zrobił czuję skrępowanie. Nie mogę nic poradzić więcej na to. Patrzę niepewnie w jego zielone tęczówki.
- Tak. Umm.. możemy się go pozbyć.
Potwierdzam nieśmiało. Dłonią przejeżdża po nagim ramieniu. Ściąga ramiączko z jednej strony i całuje delikatnie skórę. Nie potrafię opanować głębokiego wdechu ustami, gdy sprawnym, jednym ruchem odpina zapięcie wpatrując się intensywnie we mnie. W momencie, w którym odsuwa stanik od moich piersi nie tracąc kontaktu wzrokowego ze mną, ja go przerywam, aby przewrócić się na drugą stronę.  
- Hej, nie wstydź się.
Szepcze. Przysuwa się tak, że czuję moje plecy stykające się z jego torsem. Obejmuje mnie w talii prawą ręką. Chichoczę na to jak gilgocze mnie po brzuchu i prawym boku. Przechodzi mnie przyjemny dreszcz na jego dotyk.  
- Wiesz, miałem nadzieję na małego buziaka na dobranoc, ale teraz, gdy jesteś odwrócona szanse są naprawdę małe.  
Wzdycha teatralnie blisko mojego ucha. W ogóle nie potrafię powstrzymać chichotu na jego ton jakim się odezwał przed chwilą. Przerywam nagle, gdy czuję jak przegryza mój płatek ucha. Przymykam lekko powieki i chwytam jego dłoń swoją na brzuchu. Próbuję się powstrzymać przed jękiem.  
- Harry..
Szepczę cicho ściskając jego dłoń. Jego usta przesuwają się na moją skroń, policzek, brodę, kącik ust, a ja odwracam się chcąc mu ułatwić dostęp nie zwracając na nic uwagi. Harry'ego usta trafiają o moje. Ma naprawdę wspaniałe usta, którymi z pewnością potrafi zrobić dużo wspaniałych, ciekawych rzeczy. Rumienię się na samo wspomnienie. Z gardła wydostaje mi się jęk, gdy jego pierś otarła się o moją, znacznie wrażliwszą. Nie reaguję na to, ale Harry wręcz odwrotnie. Przesuwa dłonią po boku mojego ciała. Obejmuje ręką pierś i ściska ją delikatnie, a ja oblizuję językiem swoją górną wargę. Kciukiem przejeżdża po najwrażliwszej części piersi. Z moich ust wydostaje się jęk. Niepewnie spoglądam w jego zielone tęczówki.
- Harry, ja..
- Są idealne.  
Zapewnia i całuje mnie w usta nie pozwalając, abym się tym dłużej zadręczała, co nie jest takie łatwe i proste. Nie dla mnie bynajmniej. Zaczerpuję drżący oddech chowając twarz w jego szyi, gdy czuję jak ponownie ścisnął pierś, która idealnie mieści się w jego dłoni. Całuje mnie w sam czubek głowy i ramieniem oplata moje ciało. Niepewnie muskam jego mostek ustami.
- Dobranoc, Harry.
Szepczę czując dopadające mnie ogromne zmęczenie.  
- Dobranoc, Skarbie.
Wtulam się mocniej w jego ciało i odpływam we śnie.  
__________________
OD AUTORKI: Wielkie dzięki za 51 tysięcy wyświetleń (na blogu)
I oczywiście za wyświetlenia tutaj. Jesteście naprawdę  
niesamowici. Bardzo cieszy mnie fakt, że HARSH jest  
czytany również przez płeć męską.  
Do następnego ;>

Niebieskooka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2998 słów i 16479 znaków, zaktualizowała 23 lut 2016.

5 komentarzy

 
  • KAROLINCIA :) hihi

    Mi się podobało :) talent masz dziewczyno heh :) i co dalej  ? Zamierzas coś zdradzić :)

    23 mar 2015

  • wolna

    Doskonałe:*

    22 mar 2015

  • Kamila4

    Super ! Z niecierpliwością czekam na dalsze losy 'kędzierzawego i jego skarba'  :bravo:

    22 mar 2015

  • Anka632

    Cóż ... brak mi słów , ta część jest po prostu tak wciągająca ... :D

    22 mar 2015

  • ANITA

    uwielbiam to opowiadanie :)

    22 mar 2015