HARSH #38

Każda osoba jest proszona o skomentowanie rozdziału (napisać co myśli i/albo zdeklarować się, że czyta) aby zobaczyć ile was jest ;)

Cholera. Czy jego to uraziło? Przecież to nic takiego, prawda? Po prostu sobie pomyślałam, że mógłby mnie nauczyć czegoś nowego, że pokaże czym zajmuje się na co dzień w pracy, bo jeśli on chciałby, abym pokazała mu co ja robię w księgarni to bym to zrobiła. Jednak niema nic takiego w niej ciekawego jak w boksie. Książki to mój świat, ale chciałabym dowiedzieć się o jego. Sama nie wiem czemu. Po prostu i tyle.
- Powinnaś już pójść. Spóźnisz się.
Odzywa się po kilku minutach. Nie patrzy na mnie.  
- Ale nie odpowiedziałeś na..
Zaczynam mówić, ale przerywa mi w pół zdania.  
- Nie zgadzam się. Kropka. Koniec tematu. Nie proś mnie o to więcej. Boks nie jest dla dziewczyn takich jak Ty.  
- Co masz na myśli mówiąc '..takich jak Ty'?  
Patrzę na niego i próbuję nie być na niego zła. Jednak jego słowa wywołują u mnie zły skutek. Próbuję odpowiedzieć, ale nie potrafię i dopóki on mi tego nie powie to będę zła.  
- Ten sport nie jest dla Ciebie, Brooklyn. Mogłoby Ci się coś stać, a obiecałem, że nie stanie Ci się krzywda.  
- Ale ja nie idę na walkę. Chcę tylko, żebyś mi pokazał kilka chwytów to wszystko. Wiem, że nie zrobisz mi nic złego.
- Powiedziałem 'nie' i zdania nie zmienię. Wysiadaj.
Kieruje wzrok na mnie. Jego szczęka jest mocno napięta, a oczy chłodne. Kręcę głową i wysiadając z samochodu mówię 'świetnie'. Nie jestem pewna czy to usłyszał, ale ja na pewno usłyszałam jak uderzył dłonią w deskę rozdzielczą. Wchodzę do księgarni i postanawiam oczyścić umysł i po prostu się nie przejmować kłótnią z nim. Emily wita się ze mną i mówi mi, że Harry mnie wczoraj szukał. Wyjaśniam jej sprawę. To znaczy mówię jej tylko, że się wszystko wyjaśniło i pytam czy nowe książki, które miały dotrzeć dziś już dotarły.

* * *

Emily podchodzi do mnie, kiedy układam płyty.
- Może wyskoczymy na obiad?
Proponuje i posyła mi szczery uśmiech. Przytrzymuję jedną dłonią pudełeczko i wyciągam prawą ręką z kieszeni czarnych spodni telefon. Jest czternasta. Nawet nie pomyślałam, że tak szybko minął mi czas. Odwzajemniam uśmiech.
- Pewnie. Tylko dokończę.
Razem z Emily ustalamy, że spotkamy się przy kasach za pięć minut. W końcu będę mogła porozmawiać normalnie z jakąś dziewczyną. Nie z Harry'm czy jego znajomymi. Dodatkowo Emily jest dobrą znajomą Harry'ego co znaczy, że go zna, więc może opowie mi trochę o nim? Przekonam się. Nagle w moich myślach pojawia się myśl i pytanie czy oni również ze sobą spali? W znaczeniu czy Harry ją również pieprzył. Wiem. Zastanawiam się zawsze nad dziewczyną, którą tylko on zna, ale to nie jest ode mnie zależne. Nie jest moją winą, że ma taką opinię. Nie ocieniam go. Robił to, bo miał swoje powody. Zmienił się, robi postępy cały czas, jednak i tak nie udaje mi się powstrzymać nad zastanowieniem, gdy spotkam dziewczynę, którą zna czy oni.. wiecie. Wzdycham cicho. Kiedy kończę układać płyty idę do pomieszczenia dla personelu. Z szafeczki biorę torebkę. Mój telefon wibruje w kieszonce spodni.
‘Przepraszam. Nie czuj do mnie nienawiści’Przełykam niepewnie ślinę i gryzę dolną wargę. Początkowo chcę mu odpisać, ale zmieniam zdanie. On musi się nauczyć, że nie może mnie tak traktować. Chowam telefon do kieszeni ignorując jego sms. Tak będzie lepiej. Dla mnie i dla niego.

* * *

Razem z Emily siedzimy w przeuroczej restauracji i czekamy na swoje dania. Upijam łyk soku pomarańczowego.
- Więc jak poznałaś się z Harry'm?
- Łączyło was coś kiedyś razem?
Wypalam. Muszę to wiedzieć. Inaczej nie będę mogła mówić jej prawdy, bo informacje, które bym jej podała ona mogłaby je później wykorzystać przeciwko mnie. Emily patrzy na mnie i nagle wybucha głośnym śmiechem.  
- Pytasz poważnie? O mój Boże. Dawno nikt mnie tak nie rozbawił, serio. Ja i Harry? Nigdy. Nie jest w moim typie. Nigdy o nim nie myślałam poważnie. Nie kręci mnie typ 'bad boy'a'.  
Wzrusza ramionami i uśmiecha się szczerze.
- Poza tym mam chłopaka. Nie musisz się o mnie martwić. I nie, nie poszliśmy nigdy razem do łóżka.  
Czerwienieję na policzkach. Wiedziała co chciałam wiedzieć tak naprawdę i kamień spadł mi z serca, bo na serio myślałam, że nie ma już na świecie dziewczyny, z którą byłby w sposób jaki chciał być. Uśmiecham się skrępowana do dziewczyny.
- Przepraszam, ja po prostu..
- W porządku, Brook. Harry nie jest długodystansowcem, jeśli chodzi o związki, a przynajmniej nie był. Znamy się kilka lat. Imprezowaliśmy razem dość często i wiedziałam co dzieje się w jego życiu. Cóż, od pewnego czasu się zmienił.  
Dziękujemy kelnerowi, kiedy stawia talerze z jedzeniem przed nami. Jestem jednocześnie głodna w potoczny sposób, ale też informacji o Harry'm. Jaki był kiedyś, zanim się poznaliśmy?
- Co masz na myśli mówiąc, że się zmienił?
- Nie imprezuje już tak jak dawniej. Pewnego wieczoru Scott, mój chłopak spytał go czy ma jakiś problem ze swoim przyjacielem, gdyż nie wyrywał żadnej dziewczyny jak to miał w zwyczaju. Mówiąc 'przyjaciel' mówię o jego penisie.
Otwieram usta, a Emily chichocze i kontynuuje.
- Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, kiedy Tom spytał go czy poznał jakąś dziewczynę bliżej. To nie mogło być możliwe. Nie w przypadku Harry'ego. Gdy nie odpowiedział domyśliliśmy się jaka jest odpowiedź. Jakiś czas później przyszedł do mnie do pracy, żeby się poradzić nad kupnem książki. Wiedziałam, że chodzi o tą dziewczynę. Teraz wiem o kim mowa.
Spogląda na mnie uśmiechając się, a ja marszczę brwi.
- Czemu tak na mnie patrzysz? Mam coś..
- Nie rozumiesz? On miał na myśli Ciebie.

* * *

Wyjmuję wibrujący telefon z kieszeni spodni, kiedy poprawiam książki na półkach w kategorii: kryminał. Od obiadu z Emily minęły dwie godziny. Jest po siedemnastej, co oznacza, że nie długo kończę pracę. Odczytuję wiadomość.
‘Proszę wróć do domu jak tylko skończysz prace. Martwię się.’
Przymykam powieki i blokuję telefon chowając go ponownie. Nie widzę najmniejszego sensu, aby mu odpisywać, gdyż i tak spotkamy się już nie długo. Tak, właśnie. Mam zamiar wrócić do mieszkania. Nie mam jakoś ochoty wychodzić. Tylko zjeść kolację i obejrzeć coś w telewizji. Koniec. 'Nie rozumiesz? On miał na myśli Ciebie' - słyszę słowa Emily i przypomina mi się cała sytuacja. Ciepło mi się robi na sercu, kiedy pomyślę, że Harry się tak starał. Nikt nigdy tego nie robił. Nie zrobił tego wszystkiego w tak krótkim czasie niż przez całe moje życie.  
- Hej, wszystko w porządku?
Czuję dłoń na ramieniu, kiedy jestem pochylona o regał. Brian pociesza mnie mówiąc, że wszystko będzie dobrze. Oby miał rację. Uspokajam się i wracam do pracy. Później pomyślę.

* * *

Kiedy wchodzę do mieszkania jest cicho i ciemno. Włączam, więc światło w przedpokoju. Ściągam buty i chwytam torbę w rękę. Odwracam się i niemal dostaję ataku, kiedy dostrzegam Harry'ego siedzącego na czarnej kanapie w salonie.
- Myślałem, że nie przyjdziesz.
Odzywa się cicho. Nie patrzy na mnie.
- Dlaczego siedzisz po ciemku?
Dostrzegam wzruszenie ramieniem. Kędzierzawy prosi, abym podeszła do niego. Idę powoli w jego kierunku. Stawiam torbę obok kanapy. Chcę usiąść obok, ale on nie mówiąc nic sadza mnie na swoich kolanach i wtula we mnie.
- Hej, co się dzieje? Harry?
Pytam szeptem odgarniając jego włosy do tyłu.  
- Nie nienawidź mnie.
- Nie nienawidzę Cię.  
Harry ukrywa swoją twarz w mojej szyi. Pragnę dowiedzieć się o co chodzi, ale podejrzewam, że on myśli o tym jak mnie potraktował odwożąc do pracy, ale nie tylko o to mu chodzi. Mam wrażenie, że boi się iż Emily mogła mi coś powiedzieć na jego temat. Coś złego, jednak to nie jest prawdą. Opowiadała śmieszne sytuacje i jego dawniejsze zachowanie. Nic więcej.  
- Przepraszam Cię. Jestem dla Ciebie takim dupkiem, a Ty mimo to ze mną nadal jesteś. Zayn miał rację mówiąc, że już dawno powinnaś kopnąć mnie w dupę. Mam jednak nadzieję, że ode mnie nie odejdziesz. Nie odejdziesz, prawda?
- Jestem tu. Nigdzie się nie wybieram.  
Głaszczę palcami jego policzek. Przytulam go mocniej, kiedy pociera swoim nosem o mój policzek. Jego oddech i szybkie bicie serca znacznie się unormowało. Harry'ego usta trafiają o moje niespodziewanie. Jestem trochę zaskoczona, ale oddaję pocałunek. Otacza nas ciemność i cisza.  

* * *

Chichoczę na wieść, że Harry przygotował kolację.
- Śmieje się pani ze mnie, panno Riggs?
- Ależ skąd, jakże bym śmiała, panie Styles.  
Harry odzyskał humor, a to podziałało również na mnie.  
- Mam tylko nadzieję, że mnie nie otrujesz.  
- Pewnie, nabijaj się dalej. Chciałem dobrze.
Uśmiecham się i siadam na kanapie. Chłopak przynosi talerz z kanapkami i ciepłą herbatą w kubkach. Podczas posiłku przy którym towarzyszy nam włączony telewizor opowiadam mu o tym co działo się w księgarni, a prawdę mówiąc nie wiele.  
- Ten dupek, z którym niestety musisz pracować nadal się przystawia? Jeśli tak, powiedz mi, a skopię mu dupę.
- Nie, Brian jest w porządku. Nic mi nie zrobił.
- Mam nadzieję, bo inaczej nie będę miał wyjścia.  
Kiwam głową, ale nic nie mówię. Brian jest naprawdę fajny. Nic do niego nie mam i on do mnie również. A poza tym nawet gdyby coś się działo to bym nie powiedziała Harry'mu. Na myśl co mógłby zrobić Brian'owi mnie przeraża. On jest trenerem boksu do cholery, więc Brian nie miałby z nim żadnych szans i lepiej, żeby nigdy tego nie sprawdzali. Popijam dwie zjedzone kanapki ciepłą herbatą. Kędzierzawy przysuwa się bliżej mnie i przytula tak, że opieram swoją głowę o jego ramię. Odczytuję wiadomość od Jay'a, który pyta się czy znalazłabym dla niego czas jutro, aby się spotkać. Nie chcę, aby Harry zdenerwował się, gdy zauważyłby, że z nim piszę, dlatego wyłączam telefon wcześniej nastawiając budzik i odkładam go na szafkę.  
- Masz jeszcze to dobre wino z wczoraj?
Pytam nieśmiało. Harry spogląda na mnie niepewnie.
- Może mam. A dlaczego o to pytasz?
- Żeby wylać do zlewu. Wiesz czemu.
Kpię z niego na samym początku. Chyba jest oczywiste, że chcę go ponownie spróbować. Przypominam sobie sytuacje z wczoraj. Cholera. Nie rozmawialiśmy na ten temat. Nawet go nie przeprosiłam jak miałam w planach, a wiem, że powinnam to zrobić. Spoglądam na niego. 'Dalej, Brooklyn'.  
- Chciałabym Cię przeprosić za wczorajszy wieczór.
- A może za to, że nie dobrałem się do Twoich majtek?
Dodaje uszczypliwiej, a ja czuję się głupio. Zasłużyłam na to, ale jednak jest mi przykro, że to powiedział i jakim tonem.
- Ogółem za cały wieczór. Po prostu kiedy powiedziałeś, że Ci się nie podobam.. Sama nie wiem, ale rozumiem.  
Spoglądam na niego niepewnie. Harry marszczy brwi.
- Niczego takiego nie powiedziałem. Nie wykorzystanie z mojej strony sytuacji nie oznacza, że mi się nie podobasz.
Rozchyliłam lekko usta zaskoczona. Więc to tak.
- Ja.. Nie wiem co mam powiedzieć.  
Wzdycham cicho. Nie spodziewałam się tego. Naprawdę byłam myśli, iż nie jest mną zainteresowany, że on mi tylko pomaga, że jestem dla niego ważna, ale jak siostra, ale nic więcej.  
- Chodź do mnie, Skarbie.
- Ale mam mały warunek.  
- Tak? W takim razie słucham.
Uśmiecha się do mnie oczekując odpowiedzi.
- Co powiesz na całusa za lampkę wina?
- Próbujesz się ze mną targować?  
- Targować, negocjować. Co Ty na to?
Udaje ciężko zamyślonego, ale ja wiem, że robi to na pokaz, więc uderzam go w ramię. Wybucha śmiechem, ale posłusznie wstaje. Obracam się nadal siedząc na kanapie i obserwuję go jak idzie w kierunku kuchni. Wyjmuje butelkę z dolnej szafki i jeden kieliszek, który napełnia prawie, niemal do połowy, po czym wraca, ale nie podaje mi szkła, a stawia na stole.  
- Możemy przejść do transakcji.
Kiedy chcę sięgnąć kieliszek powstrzymuje mnie.
- Hej, dlaczego mamy zacząć od Ciebie?
- Ponieważ chcę i dziewczyną się ustępuje.
- Ale nie w łóżku, a przynajmniej nie w moim.
Ostrzega uśmiechając się cwaniacko, kiedy widzi moją minę, a gdybym miała wino w ustach to wiem, że wyplułabym je przed siebie. Moje serce i oddech przyśpieszają, gdy słyszę w głowie cały czas jego słowa. Podaje mi kieliszek nadal mając ten swój uśmieszek na ustach, a ja od razu upijam duży łyk.
- Małymi łykami. Nie chcę, żebyś znowu się upiła.  
Uprzedza, a ja posyłam mu wrogie spojrzenie.  
- I nadal czekam na drugą część transakcji.  
- Do której nie dojdzie. Wykiwałam Cię.
Chłopak przechyla głową w bok. Uśmiecham się cwaniacko. Nie orientuję się nawet w jaki sposób dosłownie trzy sekundy później siedzę mu na kolanach. Dłońmi utrzymuje moje oba nadgarstki za moim plecami. Oddycham szybko.  
- Wykiwałaś mnie, tak? Jesteś tego pewna, Skarbie? Bo w każdej chwili mogę sobie to odebrać. To co jest moje.
Moja pewność opada, kiedy mnie całuje. Z początku opieram się, by wiedział, że nie mam zamiaru się tak łatwo poddać. Nie doceniłam jednak tego jaki jest mądry, gdy wolną dłonią daje mi niemocnego, ale dość skutecznego klapsa w pupę przez co otwieram usta zaskoczona i jęczę przeciągle w jego usta. Z jednej strony było to dobre uczucie, ale z drugiej poczułam się dziwnie, bo nie spodziewałam się, że to zrobi. Harry puszcza moje dłonie, kiedy go o to proszę. Patrzy na mnie szukając jakiejś wskazówki co teraz zrobię. Sama nie wiem, ale wiem na pewno, że muszę wziąć łyk tego przepysznego wina, jeśli mamy nie przestawać i pójść dalej. Kędzierzawy dopija resztę alkoholu, który w przeciwieństwie do mnie na niego podziała jak jakiś napój. Na oślep odstawiam kieliszek, kiedy ponownie łączymy swoje wargi razem. Nie udaje mi się to i szkło upada, ale oboje wydajemy się tym nie przejmować. Harry'ego dłonie przez cały czas masowały moje boki czy plecy, aż do teraz, gdy delikatnie wsuwa swoje duże i ciepłe dłonie pod materiał, natomiast swoje wplatam w jego bujną czuprynę.  
- Jeśli chcesz to skończyć..  
Przerywam mu odsuwając się lekko. Chwytam krawędź jego koszulki, którą przeciągam przez jego głowę. Uśmiecha się na odpowiedzieć jaką mu dałam. Przypatruję się jego tatuażom.
- Myślisz, że ja też mogłabym sobie jakiś zrobić?
- Pewnie, ale wolałbym nie, bo to wtedy oznaczałoby, iż za bardzo wpatrywałbyś się w swój, a ja zostałabym sam.
Odpowiada na co wybucham śmiechem. Nie ma mowy. Jest zbyt przystojny, abym mogła przestać oglądać jego tatuaże na umięśnionym brzuchu czy ramionach. Przytulam się mocno do jego ciała i masuję jego plecy. Nieświadomie przejeżdżam palcem po jego wrażliwym miejscu.  
- Brooklyn..  
Jęczy z przyjemności w zagłębi mojej szyi. Nie odpowiadam, a zamiast tego łączę nasze usta razem i nie przestaję pieścić czułego miejsca pod jego lewą łopatką. Przegryza swoją dolną wargę i wypycha biodra w moją stronę. Cholera jasna. Harry nadal mnie całuje i jednocześnie podnosi się z czarnej kanapy, przez co oplatam go nogami w pasie i dłońmi za kark, aby nie upaść i daję się zanieść do jego pokoju.  
- Ufasz mi?
Pyta, gdy przysiada na skraju łóżka. Kiwam głową. Protestuje i mówi, że nie chce żadnego potakiwania, a mojego głosu.
- Ufam Ci, Harry.
Mówię szeptem, ale pewnym. Naprawdę mu ufam. Mówiłam to sobie już wiele, wiele razy. Jednak pierwszy raz przyznałam się mu do tego dziś, teraz. Posyła mi uśmiech i całuje mnie w ramie. Oblizuję górną wargę niepewna co dalej. Harry spogląda na mnie. Jego schrypnięty, cichy głos powoduje przyśpieszenie mojego oddechu i uderzeń serca w piersi z przejściem dużego dreszczu emocji, kiedy szepcze wprost do mojego ucha:
- Pozwól mi sprawić, że poczujesz się naprawdę dobrze.
__________________
OD AUTORKI: Pod tym rozdziałem chcę, aby każda osoba
skomentowała, napisała co myśli albo/i dała znać, że czyta ;)
Do następnego rozdziału Kochane <3

Niebieskooka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2992 słów i 16495 znaków, zaktualizowała 23 lut 2016.

24 komentarze

 
  • Użytkownik mr

    Czytam ;)

    10 kwi 2016

  • Użytkownik Xsara94

    Od kilku dni w każdej wolnej chwili nic nie robię tylko czytam to opowiadanie :) boskoooo!!!!

    18 mar 2016

  • Użytkownik Niebieskooka

    @Xsara94 Dziękuję, że swój wolny czas poświęcasz HARSH ;)

    18 mar 2016

  • Użytkownik Mysterious

    Czytam ciągle :) i nie mogę przestać ....

    31 gru 2015

  • Użytkownik Niebieskooka

    @Mysterious Cieszę się ;) Szczęśliwego Nowego Roku ;)

    31 gru 2015

  • Użytkownik Mysterious

    @Niebieskooka Spędzonego z Twoim opowiadaniem :) i oczywiście wzajemnie

    31 gru 2015

  • Użytkownik Mysterious

    @Niebieskooka :)

    1 sty 2016

  • Użytkownik hej

    Czytam i czekam na ciąg dalszy!

    18 mar 2015

  • Użytkownik monia2211

    dolaczam się do pozostałych komentarzy rozdział bardzo ciekawy i czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój sytuacji mam również nadzieję, że pojawi się druga część tego opowiadania :-) pozdrawiam i do kolejnego rozdziału

    18 mar 2015

  • Użytkownik karolinka 223

    hah no robi się coraz ciekawiej podoba mi sie to bardzo oby ta miłość przetrwała i co dalej będą parą :) :) czekam na więcej masz dar ! :) a moze jakieś nowe wontki jakaś postac nw :) powodzenia !

    18 mar 2015

  • Użytkownik Niebieskooka

    'anonim 12' - Rozdziały i tak są długie, uwierz mi. W porównaniu do tych pierwszych.. ;) A co do reszty Twojej wypowiedzi: trudno jest uwierzyć dziewczynie z przejściami, którą nikt się nie obchodził, nie zajmował, nie obdarzał uczuciem, a ona nagle miałaby wiedzieć czy poczuć, że to chodzi o nią. Trudno jej uwierzyć i tyle. ;)

    18 mar 2015

  • Użytkownik Niebieskooka

    'dyzio' - Mam rozumieć, że moje opowiadanie czytasz? Cóż, bardzo mi miło i wielkie brawa dla Ciebie za przyznanie się. Myślę, że każdy lubi odpocząć od rzeczywistości trochę pofantazjować, ale fakt faktem. Trudno później wrócić do życia realnego ;< Ktoś pytał o to ile przewiduję części. Prawdopodobnie 50, ale może będzie kontynuacja, wiecie 2 sezon/część, ale w sumie dużo będzie zależeć od was czy będziecie chcieli, więc.. Na razie nic więcej na ten temat nie będę się wypowiadała  I wielkie dzięki za 19 komentarzy (nie licząc moich dwóch). Fajnie, że tyle was tutaj jest i mam nadzieję, że jest was jeszcze więcej, a jeśli tak dajcie znać (mężczyźni również! nie wstydźcie się tego!) Udanego wieczoru  Pozdrawiam  

    Zapraszam na ask: ask.fm/harsh_fanfiction

    17 mar 2015

  • Użytkownik Niebieskooka

    'dyzio'
    - nie sądziłam i nawet nie przypuszczałam, że są mężczyźni, którzy to  
    czytają, bo nigdy się nie ujawniają, więc wybacz :) Jeśli jesteście to  
    dajcie znać :)

    17 mar 2015

  • Użytkownik Nila

    Czytam każde twoje opowiadanie, ale rzadko komentuje,+ masz wielki talent dziewczyno :*

    17 mar 2015

  • Użytkownik larwa

    **** kocham uwielbiam  ♡♡♡ chce więcej i więcej

    17 mar 2015

  • Użytkownik anonim 12

    Świetnie piszesz jednak uważam, że części są zdecydowanie zbyt krótkie, choć może to buduje napięcie.  Mam uwagę do tego,że mimo wielu sytuacji wskazujących na uczucia H. Dziewczyna cały czas w to wątpi, za długo.. czyni ją to nieudolną, mało wiarygodną, głupituką.  Czekam na kolejną część. Super!

    17 mar 2015

  • Użytkownik mati23120

    super

    17 mar 2015

  • Użytkownik dj_krówka

    Kawał dobrej roboty  :yahoo:

    17 mar 2015

  • Użytkownik wolna- niezalogowana

    Kochana, oczywiście, że czytam i nadal mi się nie znudziło:*  tyle razy już Ci to mówiłam. Ale powiem jeszcze raz. Wspaniałe!!!:)

    17 mar 2015

  • Użytkownik PannaNikt

    jak zawsze fantastyczne ;) czekam na rozwój wydarzeń / PN

    17 mar 2015

  • Użytkownik Ula

    O boże jakie ty piszesz świetne opowiadania.

    17 mar 2015

  • Użytkownik Ulalala

    Ja też czytam ! :)

    17 mar 2015

  • Użytkownik ...

    Super jak zawsz, a ile przewidujesz jeszcze części?;)

    17 mar 2015

  • Użytkownik glam

    Oczywiście, że czytam ! Nie wyobrażam sobie, że to opowiadanie się kiedyś skończy ... Uwielbiam tą historię  :)

    17 mar 2015

  • Użytkownik steffcia

    Z utęsknieniem czekam na kolejną część :)

    17 mar 2015

  • Użytkownik ANITA

    na każde Twoje opowiadanie czekam z niecierpliwością i nigdy się nie zawodzę :) pisz dalej :)

    17 mar 2015

  • Użytkownik Ana

    Prosze o wiecej !! ;*

    17 mar 2015

  • Użytkownik Luśka

    Czyta ... czyta ... spoko  :bravo:

    17 mar 2015