HARSH #61

Pati ruchem ręki pokazuje, aby Emily podeszła. Patrzymy się na siebie. Widać, że blondynka jest wyraźnie zdezorientowana i zaskoczona moim widokiem, ale już po chwili odwzajemnia mój delikatny uśmiech. Dłonią wskazuje kierunek do swojego gabinetu. Pomieszczenie nie jest jakieś duże. Jedna ściana jest pokryta książkami poustawianymi na regałach, a pozostałe są pomalowane w mleczną kawę. Duże okno, wiele roślin i biurko przy którym siadamy na przeciwko siebie. Niezręczność.

   - Nie spodziewałam się Ciebie tutaj. Gdzieś w sobie miałam nadzieję, że jeszcze się spotkamy, ale nie dzisiejszego dnia.

   - Doszłam do wniosku, że to najwyższy czas przyjść i Cię przeprosić za moje nieodpowiedzialne zachowanie. Powinnam była już wcześniej to zrobić. Przepraszam, że zmarnowałam szansę, którą mi dałaś. Nie planowałam tego wszystkiego..

   - Rozumiem. Harry poinformował mnie, gdy nie mogłam się z Tobą skontaktować, że jesteś chora i było dobrze, ale kiedy się dowiedziałam, że to nie prawda wtedy byłam na Ciebie zła. Zaufałam Ci, dałam pracę, a Ty tak mnie potraktowałaś.. Było mi przykro, bo polubiłam Cię i mimo że pracowałaś tylko dwa tygodnie to dostrzegłam w Tobie coś co każdy chce znaleźć w swoim pracowniku, a konkretnie to oddanie. Poświęciłaś się tej pracy całkowicie, wykonywałaś zdania dokładnie i z oddaniem. Mimo swojej nieśmiałości dobrze dogadywałaś się z klientami, a do tych mniej uprzejmych miałaś dużo cierpliwości i uśmiech na twarzy. Taki pracownik to skarb, naprawdę.

Uśmiechnęłam się słysząc tyle komplementów z ust Emily.

   - Zdaję sobie sprawę, że zawaliłam swoim zachowaniem, ale.. może pozwoliłabyś mi to naprawić? Kocham książki oraz tę pracę i ludzi z którymi mogłam pracować. Naprawdę zależy mi na niej. Jeśli nie to wiedz, że nie będę miała żalu do Ciebie.

   - Więc chciałabyś wrócić? Wprawdzie potrzebuję jeszcze jednego pracownika. Powoli zaczyna się sezon szkolny, więc przybywa więcej pracy, ale nie zrozum mnie źle. Zawiodłam się na Tobie i nie wiem czy chcę Ciebie w swoim zespole.

Pokiwałam głową w geście zrozumienia. A więc będę musiała poszukać sobie innej, nowej pracy. Szkoda, że przez swoje głupie zachowanie tracę to, na czym mi zależy. Podnoszę się z krzesła, gdy Emily to zrobiła. To koniec naszego spotkania. Blondynka podchodzi w moim kierunku i lekko mnie ściska.

   - Jeśli jeszcze raz wykręcisz mi taki numer to nie będzie kolejnej szansy. Do zobaczenia jutro o dziewiątej. Dogadamy wszystkie szczegóły, rozliczymy za to, co już przepracowałaś i zaczniemy na nowo. Podpiszemy umowę. Jutro wszystko przegadamy przed końcem Twojej pracy. W porządku?

Emily dotknęła mojego ramienia, a ja uśmiechnęłam się.

   - Naprawdę nie wiem jak Ci dziękować. Obiecuję, że Cię nie zawiodę, wykorzystam tę szansę. Dziękuję z całego serca.

Blondynka chichocze cicho i odwzajemnia mój uścisk.

   - Mam taką nadzieję. Pozdrów Harry'ego i do jutra.

Pożegnałyśmy się buziakiem w policzek, a po tym wyszłam z jej gabinetu. Na mój widok Pati uśmiechnęła się uradowana. Założyłam okulary i wyszłam szczęśliwa z księgarni. Z dłońmi w kieszeniach dżinsów idę chodnikiem mijając się z innymi i myślą, że Emily jest wspaniałą dziewczyną. Nagle przystaję na widok smacznie ozdobionych ciast i przeróżnych ciasteczek wystawionych na sklepowej wystawie. Mogłabym kupić coś i uczcić mój powrót do pracy razem z Harry'm, który do tej pory się do mnie nie odezwał. Nie mam do niego pretensji o to. Zapewne jeszcze odsypia zmęczenie. Wchodzę do cukierni i rozglądam się za ladą, gdzie mogłabym zamówić. Mój wzrok zauważa kogoś znajomego. Cholera. To Jay! To zaskakujące jakie przypadki chodzą po ludziach. Uśmiecham się, gdy idę w jego kierunku. Moje stopy nagle wrastają w ziemię i nie mogę się ruszyć w ogóle. Lodowaty dreszcz przechodzi przez moje ciało na widok całującego się Jay'a.. z jakimś chłopakiem.

   - Jay..

Szepczę zwracając jego uwagę. Uśmiech diametralnie znika z jego twarzy i widzę jak bardzo i szybko się zestresował.

   - Brooklyn..

Odpowiada cicho. Stoję obok stolika przy którym siedzi Jay, a obok nieznany mi chłopak. Jay uspokaja się na tyle, że mnie przeprasza i prosi, abym poczekała, a sam idzie ze swoim.. chłopakiem, z którym żegna się uściskiem, a on wychodzi. Jay macha mu jeszcze ręką, po czym kieruje się w moją stronę. Przez ten czas zdążyłam zająć wolne krzesło i zamówić dla siebie mrożoną kawę. Jay siada naprzeciwko mojej osoby. Kelnerka przynosi mój napój. Wyczuwam, że brunet nie ma jak zacząć i stresuje się, więc postanawiam mu pomóc.

   - Jestem zaskoczona i trochę zawiedziona. Myślałam, że wolisz dziewczyny, bo sam twierdziłeś, że ją masz i w ogóle. Sądziłam, że możemy być ze sobą naprawdę szczerzy.

   - Wybacz, że nie mówię o swojej orientacji każdej nowo poznanej osobie. Bycie innym od większości ludzi jest trudne.

   - Przepraszam.. Nie chciałam Cię urazić. Wiedz, że dla mnie to naprawdę nie ma znaczenia. Jeśli wolisz mężczyzn to ja mogę Ci jedynie życzyć powodzenia. Szkoda, że dowiaduję się w taki sposób. Zamierzałeś mi o tym powiedzieć?

Jay posyła mi mały uśmiech i okręca szklankę w dłoniach.

   - Nie każdy jest taki wyrozumiały jak Ty. Zamierzałem Ci powiedzieć w odpowiednim czasie. A poza tym.. Masz może trochę więcej czasu? Moglibyśmy pójść i przejść się na spacer i wtedy wszystko bym Ci wytłumaczył? Zależy mi na tym.

W tym momencie czuję wibrację. Wyjmuję telefon z torebki i odczytuję wiadomość od Harry'ego wcześniej przepraszając na chwilkę Jay'a, który porozumiewawczo kiwa głową.



      "Cześć. Nadal jesteś z Emily? Mógłbym po Ciebie przyjechać i zabrać na kolację bądź zamówić coś do mieszkania. Nie gniewam się na Ciebie, Maleńka. Musimy po prostu porozmawiać. Daj znać, że jesteś bezpieczna xx"



Jay zamawia czekoladę na wynos, a ja proszę, by mój napój przelali do kubka, który będę mogła zabrać ze sobą.



"Myślę, że możemy coś zamówić i przy okazji porozmawiać. Do zobaczenia xx"



Chcę schować urządzenie, ale kolejna wiadomość przychodzi szybko. Zbyt szybko. Delikatnie drżącymi dłońmi odblokowuje ekran i czytam cztery krótkie słowa, których się obawiałam.

"Gdzie teraz jesteś, Brooklyn?"


Karcę siebie w myślach za odpowiedz jaką mu dałam. Inaczej powinnam była sformułować swoją wiadomość, która była nic nie znacząca, krótka, nie taka jaka by go usatysfakcjonowała. W sensie, że powinnam bardziej ją rozwinąć, aby on nie nabrał podejrzeń. Właściwie to w każdej chwili może zadzwonić do Emily.. Nie. Nie zrobi mi tego, prawda? Chyba ma do mnie na tyle dużo zaufania, by tego nie robić. Pocieram palcami skroń. Przez chwilę myślę, żeby po prostu mu nie odpisać, ponieważ wiem, że gdy dowie się, że jestem w tej chwili z Jay'em to nie będzie ciekawie i zapewne pokłócimy się ponownie, a jeszcze nawet nie rozwiązaliśmy poprzedniej sprawy. Wiem, że jeśli mu nie odpiszę to będzie to niegrzeczne, a on jeszcze bardziej się zdenerwuje. Jay dotyka mojej dłoni. Spoglądam na niego.

   - Napisz mu prawdę o mnie, że jesteś ze mną i bezpiecznie wrócisz do mieszkania, jeśli to spowoduje, że będzie okej.

Posłał mi uspokajający, pocieszający uśmiech. Skinęłam głową i wyjęłam telefon, aby odpisać na wiadomość Harry'ego.



"Spotkałam Jay'a i poszliśmy na kawę. Wyjaśnię Ci wszystko

jak wrócę. Proszę nie złość się. Kocham Cię."



Klikam wyślij i czekam pełne cztery minuty do dziewiętnastej, ale on mi nie odpisuje. Wzdycham cicho chowając telefon do kieszeni spodni, by czuć wibrację, gdy napisze. Jay powiadomił mnie, że już zapłacił za nasze napoje i możemy ruszać. Kiedy widzi, że szukam portfela mówi mi, że jeśli go wyjmę to mogę się już do niego nie odzywać. Zrezygnowana zabieram kawę i wychodzimy z cukierni. Ciasteczka kupię później. Zamierzałam kupić kilka ciastek i babeczek, ale w obecnej sytuacji nie wiem czy wystarczy choćby tona, by ukoić złość bruneta. Jay łapie mnie za dłoń, gdy przebiegamy przez ulicę pełną aut, abyśmy oboje zdążyli i żeby nikomu się nic nie stało. Niedługo po tym znajdujemy się w parku. Postanawiam dać Jay'owi tyle czasu ile tylko zapragnie, aby się przygotował do wyjaśnień.

   - Dobrze.. Wszystko rozpoczęło się jakoś w drugiej klasie w gimnazjum, kiedy do mojej szkoły i klasy przyszedł nowy uczeń. Zakolegowaliśmy się właściwie od razu przez wspólne zainteresowania. Spotykaliśmy się w szkole i poza nią. Często pomagał mi w lekcjach. Był naprawdę zdolny. Pierwsze oznaki zaczęły się dość niewinnie, kiedy zwyczajnie dotykał mnie po ramieniu czy dłoni. W dziwny sposób podobało mi się to. Kiedy wszystko się nasiliło zdałem sobie sprawę, że coś jest nie tak, a w szczególności, kiedy na dyskotece szkolnej pocałowałem się z dziewczyną. Była ładna i inteligentna, ale nic więcej.

Upiłam łyk kawy i kopnęłam mały kamyk leżący niedaleko.

   - Żadnych dreszczy, motylków w brzuchu? W ogóle?

   - Tylko, gdy dotykał mnie Steve. Przy nim czułem się sobą i rozumiał mnie jak nikt inny. Kontynuując.. Po pewnym czasie naszej znajomości bardzo mocno się pokłóciliśmy, ale oboje tak naprawdę nie wiedzieliśmy w tamtym momencie o co nam chodzi. Zrozumieliśmy, kiedy w przypływie emocji Steve mnie pocałował przychodząc do mojego domu niezapowiedzianie.

Jay wyrzucił swój kubek, po czym usiedliśmy na ławce.

   - Obiecaliśmy sobie, że zostanie to między nami. W szkole byliśmy zwykłymi kumplami, a kiedy przychodziliśmy do siebie nawzajem to całowaliśmy się i tak dalej, ale nie uprawialiśmy seksu, chociaż było dość blisko. Minął rok naszej znajomości. Dowiedziałem się, że się przeprowadza, gdyż rodzice dostali lepszą pracę. Byłem zdruzgotany, bo zdałem sobie sprawę, że zostanę z tym wszystkim sam. Steve obiecał, że będziemy się kontaktować i jeśli coś będzie nie tak to zawsze mogę na niego liczyć i z nim porozmawiać. Z początku tak było, ale po miesiącu nasz kontakt się urwał i do tej pory nie wiem, co się z nim dzieje, co robi i czy w ogóle żyje.

W geście pocieszenia pomasowałam Jay'a po plecach.

   - Kiedy wyjechał długo nie mogłem się pozbierać. Znaczył dla mnie naprawdę wiele. Rodzice się o mnie martwili, bo nie wiedzieli, co się dzieje. Do dziś nie wiedzą, że wolę mężczyzn. Mój tata by tego nie przeżył. Prędzej by się mnie wyrzekł niż to zaakceptował. Z czasem przyzwyczaiłem się, że go nie ma. W wieku siedemnastu lat przeprowadziłem się do brata, który jako jedyny oprócz Steve'a wiedział o mojej orientacji.

   - Jeśli mogę spytać.. to, co z tą dziewczyną o której mi opowiadałeś i radziłeś się? Ona w ogóle istnieje czy..

   - Na początku naszej znajomości uznałem, że dziwnie będzie Ci powiedzieć, że o godzinie dwudziestej trzeciej jadę do chłopaka. Pewnie uciekłabyś jak najdalej mnie, a wydałaś mi się najbardziej normalną dziewczyną ze wszystkich jakie poznałem w życiu. Tak właściwie to uratowałaś mnie od takiej jednej, która przyczepiła się do mnie w drodze na przystanek. Gdy Cię zobaczyłem zaryzykowałem, że mnie nie odepchniesz i będziesz się zachowywała spokojnie, co wskaże na to, że jesteś moją dziewczyną, bo powiedziałem tej lasce, że moja dziewczyna nie lubi takich jak ona. Podziałało. Wszystko to, co Ci mówiłem było prawdą, jedynie to, że nie dotyczyło to płci żeńskiej, a chłopaka, z którym dzisiaj byłem w cukierni.

Upiłam kolejny łyk kawy. Na dworze się trochę ściemniło.

   - Mam nadzieję, że wybaczysz mi moje.. przekręty, bo naprawdę zależy mi na znajomości z Tobą. Harry nie ma się o co martwić. Tak właściwie to, co u was? Nadal znajomi czy..

   - Cóż.. oficjalnie możemy nazywać się parą, więc..

Uśmiechnęłam się, a Jay przytulił mi w geście pogratulowania.

   - Wiesz nim skończymy temat przekrętów to chciałabym Ci coś wytłumaczyć. To nie było kłamstwo, a niedopowiedzenie przeze mnie. Pamiętasz jak zapytałeś mnie dokąd jadę?

Brunet zmarszczył brwi zdezorientowany, ale pokiwał głową.

   - Powiedziałam Ci, że jadę do domu, ale to nie był zwykły dom. Wprawdzie już tam nie mieszkam i mogłabym Ci o tym nie mówić, jednak nie chciałabym żebyś się dowiedział w jakiś niemiłych okolicznościach i nie ode mnie.. Od dziesiątego roku życia do osiemnastego mieszkałam w Ferries Domu Dziecka.

   - Oh, Skarbie. Nawet nie było tego po Tobie widać. Tak mi przykro. Nigdy bym się nie domyślił. Jak się czujesz?

Jay przytula mnie, a ja chichoczę cicho rozbawiona.

   - Jest w porządku naprawdę. Gdyby nie Harry to nie wiem gdzie teraz bym była. Jest dobrze i nie chcę rozpamiętywać tego, co było kiedyś. Po prostu chciałam Ci to powiedzieć. W końcu Ty opowiedziałeś mi o swoim sekrecie, więc.. poczułam, że muszę też Ci coś powiedzieć. Teraz jestem szczęśliwa.

Jay obejmuje mnie ramieniem, gdy idziemy w kierunku wyjścia z parku. Zrobiło się trochę chłodno, ale to nic.

   - Naprawdę cieszę się, że u Ciebie wszystko się ułożyło.

   - A ja, że u Ciebie jest dobrze i niech tak już pozostanie.

   - Gdyby tak było u każdego to życie byłoby zbyt piękne.

Pokiwałam głową zgadzając się. Kiedy czekamy na zielone światło, aby móc przejść wyjmuje telefon, aby upewnić się, że Harry nie dzwonił czy nie napisał. Zero nieodebranych połączeń i zero nowych wiadomości. Chowam z rezygnacją urządzenie i przechodzę przez pasy razem z Jay'em, który oznajmia mi, iż odprowadzi mnie pod sam budynek, aby sam miał pewność, że nic mi się nie stanie. Dziękuję mu za to wdzięczna.

   - Wiesz, że za cztery dni wracamy niestety do szkoły?

   - Tak, zdaję sobie z tego sprawę. Ostatni rok w liceum, a Ty? Nawet nie wiem czym zajmujesz się na co dzień.

Oskarżycielsko dźgnęłam go w mostek. Zaśmiał się.

   - Jestem już na ostatnim roku studiów plastycznych. Może kiedyś chciałabyś mi zapozować do jakiegoś fajnego aktu?

   - Wątpię, aby wyszło z tego coś dobrego i interesującego. Musiałbyś nieźle naściemniać na obrazie. Wiesz o tym?

Jay wyprzedził mnie szybko i teraz idzie tyłem do przodu.

   - Żartujesz? Z tak piękną aktorką nie napracowałbym się!

Zarumieniłam się na policzkach, ale nie skomentowałam tego.

   - Muszę wejść do cukierni i mam już całkiem niedaleko, więc możesz już iść, naprawdę. Kolejny miły przypadek.

   - Tak. W ogóle nasze spotkania są przypadkowe. Nigdy planowane, więc wydaje mi się, że czas to zmienić. Właściwie to nigdzie się nie spieszę, więc mogę na Ciebie poczekać i jeśli się zgodzisz to Cię jednak odprowadzę. Będę spokojnie spał!

Pokiwałam głową uśmiechnięta i weszłam do cukierni.



* * *



Kiedy jadę windą ze starszą panią na górę zastanawiam się co za chwilę się wydarzy. Nie żebym oczekiwała po wejściu do mieszkania szczęśliwego Harry'ego, który spokojnie spyta jak minęło mi popołudnie, przytuli mnie i powie, że mnie kocha. To byłoby zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe tak, więc nawet nie będę się łudzić. Kobieta wysiada na piętnastym piętrze, a ja jadę dalej. Jeszcze dziesięć pięter i będę na miejscu. Podnoszę foliową torbę, w której znajdują się dwa pudełka z ciastkami w jednej i babeczkami w drugiej, kiedy zauważam, że jestem już na dwudziestym trzecim piętrze, a obok numeru jest godzina. Za dziesięć minut będzie dwudziesta. Wychodzę z metalowych ścian i idę kawałek, po czym skręcam w lewo i mijam drzwi do momentu, kiedy dostrzegam te właściwe. Oddycham głęboko i naciskam klamkę. Wchodzę do mieszkania, zamykam drzwi i nasłuchuję czy jest brunet. Gdyby go nie było to musiałabym użyć kluczy, które jakiś czas temu mi podarował. Zdejmuję buty i na boso idę krótkim korytarzem. Harry'ego dostrzegam z telefonem w dłoni siedzącego na kanapie przy telewizorze, który raczej go nie interesuje. Podnosi na mnie wzrok, ale już po chwili wraca nim do swojego telefonu. Więc nadal będziemy się ignorować? Wzdycham cicho i podążam w kierunku blatu kuchennego, na którym stawiam folię, a obok swoją torbę. Po cichu rozpakowuje pudełka, a Kędzierzawy podnosi się ze sofy jednocześnie gasząc telewizor i idzie do swojego pokoju. Tak dłużej nie może być. Rzucam szmatką na blat i idę w kierunku jego sypialni. Stoi na środku pokoju i przebiera koszulkę.

   - Porozmawiamy czy na zawsze będziemy się ignorować?

Odwraca się w moją stronę, a mojej uwadze nie umyka jego idealnie wyrzeźbiony tors. Przenoszę wzrok na jego twarz.

   - O czym chcesz rozmawiać? Mam zapytać jak minął Twój cudowny wieczór podczas, gdy mój był do niczego, bo moja dziewczyna wolała go spędzić ze swoim przyjacielem, a teraz przychodzi tak po prostu i oczekuje od mnie chuj wie czego.

Jego głos jest przepełniony sarkazmem, wściekłością i jadem.

   - Twoja dziewczyna przyszła do Ciebie, by móc się z Tobą pogodzić i przy okazji wyjaśnić coś, co odbierasz źle.

Harry marszczy teatralnie obie brwi, a ja zdaję sobie sprawę, że wyjaśnienie wszystkiego będzie trudniejsze niż myślałam.



- Harry -



"Spotkałam Jay'a i poszliśmy na kawę. Wyjaśnię Ci wszystko jak wrócę. Proszę nie złość się. Kocham Cię". Nawet nie muszę czytać z telefonu tej wiadomości. Znam ją już na pamięć.



Wyszła na kawę. To nic takiego.

Z Jay'em. Wierzę, że nie zrobi nic złego.

Nie ma jej już od godziny. Pewne się zagadali.



Jak idiota próbuję sam przed sobą ją wytłumaczyć, a telefon utrzymać w dłoniach, aby po chwili nim nie rzucić o ścianę. Jak ona mogła pójść z nim na kawę? Myślałem.. byłem pewny, że wróci do mnie zaraz po spotkaniu z Emly i spędzimy wieczór w swoim towarzystwie. Przeprosiłbym ją za swoje chamskie i nieodpowiednie zachowanie, a ona na pewno wybaczyłaby mi i może nawet pozwoliłaby mi skraść kilka pocałunków z jej ust i szyi. Zamiast tego teraz siedzi w tej jebanej kawiarni i dobrze się bawi. Nim wyświetlacz całkowicie pochłonie czerń udaje mi się zobaczyć ostatnie dwa słowa jej wiadomości. Idę w stronę przeszklonej ściany. Przymykam powieki słysząc jej spokojny głos w głowie wypowiadający te słowa. Jestem niemal pewny, że dodała je, żeby zminimalizować moją złość i czekała chwilę na odpowiedź ode mnie, której nie otrzymała i nie otrzyma. Z jednej strony próbuję sobie tłumaczyć, że spotkanie kolegi to nic złego i pójście z nim na kawę. Z drugiej strony nie znam go i nie mam pewności, że mi jej nie odbierze. Zaufaj jej. Wzięcie kurtki, kluczyków od auta i wybiegnięcia z mieszkania, aby jej poszukać nasila się do chwili, gdy opanowuję się i przekonuje, że poczekam tu na nią, jednak jeśli coś się jej stanie to nawet nie chcę być w skórze Jay'a. Przez niego tracę ostatni wieczór z Brooklyn zanim spotka się z Lily i zostawię ją tylko na jedną noc. Nie chcę nawet myśleć, co wpadnie im do głowy i co będą robić. Jeśli wyjdą do klubu, a Brook mi o tym nie powie będę naprawdę zły. W każdym mieście w sobotni wieczór kręci się najwięcej debili i zboczeńców, którzy tylko chcą wykorzystać dziewczynę, a ona nie będzie jedną z nich. Dopilnuję tego. Na dworze jest coraz bardziej ciemno, a ja mam nadzieję, że ona jest bezpieczna. Sięgam swój telefon, by zadzwonić do Zayn'a i upewnić się, że nasze spotkanie jest nadal aktualne i obgadać jedną sprawę. Kiedy odkładam urządzenie spoglądam na zegar ścienny. Jest wpół do dwudziestej, a jej nadal nie ma. Kurwa.

____________________

OD AUTORKI: Kolejny rozdział jest za nami. Mam nadzieję, że wam się podobał. Na początku miałam wiele myśli, które chciałam tutaj zamieścić, ale jakoś uciekły, więc.. Napiszę tylko tyle, że jest mi cholernie smutno. Mam wrażenie, że HARSH się wypala, że z rozdziału na rozdział jest was coraz mniej, a przecież historia tak naprawdę dopiero się zaczyna. Tak wiele pomysłów chciałam tutaj zamieścić.. Naprawdę jest mi przykro. Pamiętam, że ktoś kiedyś mi napisał, gdy byłam po 14 rozdziale na HARSH w komentarzu, że po 14 rozdziale nie będę żadnym fejmem oraz, że powinnam cieszyć się z 5 komentarzy po tylu rozdziałach i ogółem było nie fajnie, ale pominę to, co tam się działo. Zrozumiałam to i co dalej? Jesteśmy po 61 rozdziale i nadal jest tak samo. Nie oczekuję, że nagle cały internet będzie pisał o mnie i moim opowiadaniu, ale ludzie! Ileż można pisać o tym samym i prosić was, abyście komentowali i tak dalej? Chociaż.. Może HARSH i to, co tutaj zamieszczam naprawdę jest tak nudne i do niczego, że macie dość i sprawdzacie tylko rozdział czy coś jest innego.. Sama nie wiem i pewnie się nie dowiem, bo większa połowa z was będzie miała to gdzieś, a mniejsza może coś napisze. Przepraszam za tak długie wyznanie, ale naprawdę nie mam ochoty, co drugi czy któryś z kolei rozdział pisać o tym samym. Wiem, że pisanie bloga powinno być również czymś ważnym i nie liczy się publika jak twierdzą inni blogerzy albo komentujący, ale to gówno prawda, bo każdy kto pracuje nad swoim projektem chce, aby ktoś później to docenił. Poza tym wspominałam, że nie lubię bawić się w szantażowanie, że dostaniecie rozdział po iluś komentarzach i w inne zabawy i nie zamierzam.. Sądziłam, że stworzymy tutaj coś naprawdę fajnego, że będziemy się porozumiewać. Wy będziecie mnie wspierać wyświetleniami pokazując, że tutaj jesteście i komentarzami, co wam się podoba, a co ewentualnie mogę zmienić. Wychodzi na to, że jednak nic nie stworzymy wspólnie. Nie wiem, co będzie dalej, a uwierzcie mi z ręką na sercu chciałabym dalej to kontynuować, ale pokazujecie mi, że to nie ma sensu. Teraz, gdy patrzę ile napisałam zastanawiam się ile osób to w ogóle przeczyta bez ostrzeżenie nad rozdziałem.. Nie będę dalej niepotrzebnie się rozpisywać. Wy zrobicie jak uważacie, a ja to uszanuję. Zobaczymy, co będziemy się działo w kolejnych dniach. Mam nadzieję, że u was jest w porządku. Spokojnej niedzieli ;)

Niebieskooka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 4108 słów i 22632 znaków, zaktualizowała 28 lut 2016.

29 komentarzy

 
  • Patka.<3

    Kiedy kolejna część? :-*

    10 mar 2016

  • OlaUnicorn

    Nie martw się komentarzami, HARSH to jedno z najlepszych FF jakie przeczytałam, a Ty masz ogromny talent! (^-^) Czekam na kolejny, bo jest warto. Wiem ile trzeba się napracować przy napisaniu tak długiego rozdziału, ale nie możesz się poddawać, nie możesz przestać wierzyć, że z rozdziału na rozdział będzie coraz więcej komentarzy, bo one jednak strasznie motywują <3 Ily :)

    7 mar 2016

  • Unami

    Czytam je już po raz drugi, jest wspaniałe. Nie mogę się doczekać co będzie dalej!  <3  :rotfl:

    6 mar 2016

  • kermitek

    Myślę że nie ma zbyt wielu komentarzy ponieważ trzeba długo czekać na opowiadania :blackeye: a tak to naprawdę super  <3

    6 mar 2016

  • Nutella40

    To jest moje najlepsze opowiadanie :yahoo: jakie czytałam

    1 mar 2016

  • SzalonaaDagaa

    Nie przejmuj się ,że ktoś Cię krytykuje. To opowiadanie na prawdę jest fajne. Odkąd jestem na tej stronie nigdy bym nie powiedziała ,że przeczytam takie coś ,ale się przełamałam i do dziś nie żałuje swojej decyzji. Myślę ,że wiele osób uwielbia to opowiadanie tylko po prostu nie komentują bo brak im słów. Nie kończ go..jesteś zdolna i dużo osób na pewno to docenia. Będę rozczarowana jeśli je zakończysz. Osobiście nie lubię tego zespołu ,ale pokochałam to opowiadanie. Nie przejmuj się nimi jeżeli nie widzą twojego talentu to niech nie komentują. Głowa do góry  :)  no i  czekam na kolejną część. Pozdrawiam Dagmara.  :cool:

    1 mar 2016

  • Paula;>

    To opowiadanie jest genialne<3 nawet nie mysl, zeby przestać pisac. Masz mega talent, ktorego cholernie ci zazdroszczę. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdzial i nie karz czekac na niego za dlugo;-) i nie przejmuj sie, ze nie komentuja, nawet nie wiesz ile ludzi czeka na kolejne rozdzialy. Pozdrawiam<3

    29 lut 2016

  • milo90

    Nie mozesz skonczyc tego zajebistego opowiadania.Jest cudowne kazdy rozdzial jest napisany tak ze chce sie go czytac wiecej i wiecej.Nie przepadam za czytaniem ksiazek badz lektur ale to czytam z checia . czytalam go juz chyba 4 razy a jeszcze mi sie nie znudzil .Wiec go nie koncz bo kazdy pokochal by go czytac a poa tym , pisz dla nas  <3 Pozdrowko <3 Andzia :jem:

    29 lut 2016

  • Moniaa

    Opowiadanie jest świetne i mam nadzieje że będziesz kontynuować. ;)

    29 lut 2016

  • Mysterious

    Pisz Pisz i jeszcze raz pisz :) czytam zawsze, wszystko, a nawet po kilka razy :)

    29 lut 2016

  • milo90

    Dla mnie czego bys nie napisala i  tak byloby to swietne Pozdrawiam  <3

    28 lut 2016

  • juliq07

    Moim zdaniem całe opowiadanie jest genialne. Tylko części mogły by być częściej ale to już twoja sprawa. Będziesz kontynuowała PERFECT? ;)

    28 lut 2016

  • Niebieskooka

    @juliq07 Gdybym tylko mogła to rozdziały dodawałambym co drugi dzień, ale nie chce pisać na odczep się.. PERFECT będzie kontynuowany po zakończeniu HARSH ;)

    28 lut 2016

  • juliq07

    @Niebieskooka rozumiem. Widzę,  że części są długie. Ile przewidujesz jeszcze części?

    28 lut 2016

  • Niebieskooka

    @juliq07 Naprawdę nie wiem. Kiedyś próbowałam to obliczyć, nawet planować rozdziały, ale przekonałam się, że to nie ma najmniejszego sensu, bo i tak wychodzi inaczej. W najbliższym czasie nie mam zamiaru kończyć HARSH jak wspominałam w notce ;)

    28 lut 2016

  • juliq07

    @Niebieskooka Rozumiem. ;) bardzo się cieszę ;)

    28 lut 2016

  • Niebieskooka

    @juliq07 ;)

    28 lut 2016

  • martynus19954

    Super :)  a rozdziały mogły by być częściej :D

    28 lut 2016

  • Ewcia:D

    No coż pisać... Po prostu piszesz cudownie, a to, że nie zawsze, ba mało kiedy piszę komentarze... Wiem, że powinnam dopingować wszystkie opowiadania, które są zamieszczane m.in. Twoje :)ale nie zawsze jest czas, ale nigdy nie mogę się doczekać aż kolejna część się tutaj pojawi. Gdy przeczytałam, że to opowiadanie się dopiero rozkręca to jestem prze szczęśliwa. :D to jest piękne opowiadanie, przemyślane, dłuuugie części, które wciągają po prostu cudo ;). A teraz postaram się każde części, które dodasz, komentować. Rozpisałam się, ale myślę, że warto i nie zakończysz tego opowiadanie zbyt szybko. Zazdroszczę Ci takiej umiejętności pisania i życzę Ci dużo wenyyy :P pozdrawiam ;) Ewelina :D

    28 lut 2016

  • brakujaca_klepka

    Ja też to czytam ! :) :hi:

    28 lut 2016

  • Princessa#

    Twoje opowiadania są mega wciągające. Nie wiem czy poświęciłabym się na czytanie jakiegoś słabego pisemka od 20 do 6 nad ranem.  Pochłaniam to cudo i czekam na więcej.

    28 lut 2016

  • Lilu

    Obecna! wyczekuje kazdego nowego rozdzialu  :)

    28 lut 2016

  • kate_17

    Kobieto, od samego początku jestem z Tobą. Mimo że nie komentuje, zawsze jestem zadowolona z Twojego opowiadania. Każdego dnia wchodzę byle zobaczyć, czy dodałaś kolejny, bardzo fajny rozdział. Jak dla mnie to nie jest zwykłe opowiadanie. Masz mnóstwo ciekawych pomysłów, które chciałabym, abyś zrealizowała. Pisząc to opowiadanie tak jakby otwierasz się przed nami i pokazujesz jaka jesteś. Wielu z nas Ciebie nie zna, ale czytając to opowiadanie, wynika, że jesteś bardzo pozytywną osobą. Piszesz wyśmienicie i nie chcę żebyś przestała. Od teraz obiecuję, że zawsze będę komentować. Na razie nie ma żadnego minusa w opowiadaniu. Oby tak dalej, pozdrawiam ;)

    28 lut 2016

  • Malutka

    Jak zawsze mega i na dużym poziomie :D Zawsze czekam na Twoje opowiadania z niecierpliwością :D Nie ma takiej opcji, żeby je teraz skończyć :D Jestem osobą, która nie lubi pisać komentarzy i nie komentuje ich ponieważ Twoim opowiadaniom nic nie brakuje :D Więc teraz czeka na kolejna część :P

    28 lut 2016

  • ...

    Jestem z Tobą od początku, nie zawsze komentując ale jestem,pamiętaj:). Chyba ktoś sobie stworzył taki sam nick więc... . Mało wyświetleń, komentarzy jest może spowodowane tym, że mało jest tu ludzi typu "directioners"? czy jak to tam się mówi lub brakiem czasu na czytanie, albo Twoje opowiadanie jest tak genialne że nie trzeba komentować?!(stawiam na to 3;p). Tak więc czekam na prawdziwą akcję itp, pozdrawiam:)

    28 lut 2016

  • Niebieskooka

    @... Punkt pierwszy - nie wydaje mi się. Opowiadanie jest na stronach.. Na drugie cóż.. brak czasu na czytanie? W takim razie nie komentuje, bo co ma komentować skoro nie wie o co chodzi. Jeśli jest jakaś szansa na opcje 3 to mimo wszystko będzie mi miło jak będą komentować. Pozdrawiam ;)

    28 lut 2016

  • paulaaxdxd

    super

    28 lut 2016

  • an

    Genialne, nie moge sie doczekac kolejnych czesci.

    28 lut 2016

  • ANITA

    Supcio :)

    28 lut 2016

  • ...

    Jestem tutaj od niedawna... Jeżeli kiedykolwiek ktoś powiedziałby mi, że polubię opowiadanie o takiej tematyce wyśmiałabym go, a jednak jestem tutaj :) Nie komentuję twojego opowiadania ponieważ jest ono na tyle dobre, że w moim mniemaniu nie ma mu co zarzucić :) Za każdym razem gdy widzę kolejną część uśmiech pojawia mi się na twarzy i nie schodzi aż do jej zakończenia :) Mam nadzieję że jest więcej takich osób jak ja i pomimo braku komentarza z ich strony ciągle wyczekują nowych części.  
    Mam nadzieję że nie zakończysz tego opowiadania i uwzględnisz w nim wszystkie swoje pomysły, nawet jeśli części miałoby być 1000 c:  
    Przeczytam każdą nich z taką samą radością ^^ Pozdrawiam i życzę weny ♡

    28 lut 2016

  • ...

    @... kochanie te 3 kropeczki już są zajęte, więc ...

    28 lut 2016

  • ...

    @... Dopóki nie stworzysz swojego konta pod trzema kropeczkami mogą podpisywać się wszyscy :*

    28 lut 2016

  • ...

    @... cóż w takim razie moja kariera się tutaj kończy, przekazuje Ci oto te 3 słynne niezastąpione kropeczki "..." wraz z innym kiedyś nick'iem. Dbaj o nie i komentuj zawzięcie. Tak serio, rezygnuje z tej fuchy. Pozdrawiam 3 nowe kropeczki, żegnajcie papa;);*

    28 lut 2016

  • ...

    @... strasznie dramatyzujesz, moim zdaniem 3 kropeczki to pewna forma anonimowości tutaj... jeżeli aż tak Ci na nich zależy mogę się przenieść na 4 lub 5 kropek XD

    1 mar 2016

  • Ginger

    Genialnie piszesz. Czytam HARSH od początku i zawsze niecierpliwie czekam na kolejną część

    28 lut 2016

  • majli

    Harry to straszny zazdrośnik, ale i tak go lubię. :P mam nadzieję, że dalej będziesz kontynuować pisanie tego opowiadania. ;)

    28 lut 2016

  • MałaMi

    Super ją czytam od początku, zawsze czekam na kolejny rozdział, jestem pod wielki wrażeniem tego opowiadania, tylko mogły by częściej się pojawiać rozdziały

    28 lut 2016

  • niezapominajka13

    Ja nie pisze komentarzy bo nie lubię ale jak dla mnie opowiadanie jest świetne i nie mogę się doczekać kolejnego. Jesteś dobrą autorką i masz wiele pomysłów trzymaj tak dalej.

    28 lut 2016

  • dream47

    świetnie piszesz, prosze nie kończ tego opowiadania  :sad: , jest świetne  :jupi:

    28 lut 2016