HARSH #54

Kędzierzawy prowadzi mnie za rękę po drewnianych schodach na drugie piętro. Cały czas zastanawiam się co kombinuje, jak wszystko się potoczy.. Nie mam pojęcia. Otwiera przede mną drzwi do naszej tymczasowej sypialni i prosi, bym tu na niego poczekała. Całuje mnie w czoło jakby zapewniał, że naprawdę za chwilę przyjdzie. Przysiadam na brzegu materaca. Próbuję nie myśleć i nie analizować tego co się dzieje i co będzie, kiedy Harry powróci. W międzyczasie, kiedy go nie ma zamyślam się na inny temat. Gdy wrócimy do Londynu zadzwonię albo lepiej odwiedzę w księgarni Emily. Wiem, że głupio postąpiłam nawet nie dając znaku, że odchodzę czy coś. Po prostu to zrobiłam. Może mogłaby dać mi jeszcze jedną szanse. Bardzo liczę na to. Za ponad tydzień rozpoczyna się szkoła, więc mogłabym pracować w piątki i weekendy. Na pewno dogadałybyśmy, lecz najpierw muszę porozmawiać z nią czy w ogóle będzie chciała mnie ponownie zatrudnić. Poza tym mam pewne obawy przed powrotem do szkoły.. Nie wiem jak wszystko się potoczy i to mnie martwi. Czy kolejny i ten ostatni rok będzie wyglądał jak dwa poprzednie? Na dręczeniu i dokuczaniu? Mogę mieć tylko nadzieję, że będzie inaczej. Kiwam głową na boki, by odsunąć od siebie te i inne sprawy. Pomyślę jutro. Na pewno, ponieważ Harry wspominał, że będzie musiał jutro popracować, a ja nie będę chciała mu przeszkadzać. Tym samym będę miała trochę czasu dla samej siebie. Unoszę wzrok w kierunku drzwi, kiedy słyszę ciche skrzypnięcie. Odwzajemniam uśmiech bruneta.

- Wszystko jest już gotowe. Chodź tutaj do mnie.

Zgodnie z prośbą chłopaka podchodzę do niego. Harry splata nasze dłonie i jednocześnie wpatruje się we mnie uważnie.

- Prawdę mówiąc nie jestem pewny jak zareagujesz na to, co przygotowałem, ale jestem dobrej myśli. Chciałbym, żebyś wiedziała, że jeśli tego nie będziesz chciała to wystarczy tylko, że mi o tym powiesz. Sam widok Cię skusi. Chodź ze mną.

Całuje mnie w usta. Wychodzimy z sypialni i kierujemy się do innego pomieszczenia. Stajemy przed.. łazienką. Kędzierzawy nie pozwala mi się nawet zastanowić i przepuszcza mnie, bym weszła pierwsza. Nie wierzę w to, co teraz widzę. Świeczki o zapachu lawendy są poustawiane w różnych miejscach tak, że nawet nie potrzeba światła i daje to naprawdę piękny efekt, a ja wchodzę wgłąb pomieszczenia. Dopiero teraz dostrzegam duże lustro na ścianie, a pod nim jest blat, umywalka, szafki. Naprzeciwko jest wanna wypełniona różnymi olejkami i dużą ilością piany. Jest tu naprawdę cudownie i niczego nie brakuje. Zanim odwracam się w stronę Harry'ego dostrzegam również dwa kieliszki, butelkę zapewne wina, a obok talerz z owocami w ciemnej i jasnej czekoladzie. Nie wierzę, że przygotował to wszystko dla mnie, dla nas. Mówi o tym liczba kieliszków.

- A więc Harry Styles zmienia się w romantyka, tak?

Opieram się o szafkę niedaleko niego i spogląda mu w oczy.

- Niezupełnie. Pomyślałem, że skoro udało nam się wyrwać z Londynu i będziemy sam na sam to warto to wykorzystać. Ty niedługo wracasz do szkoły, a ja do pracy. Ciągłe stresy i te inne pierdoły. Chcę, byśmy tu spędzili miło czas i odpoczęli.

Pokiwałam głową zgadzając się z nim. Naprawdę bardzo się cieszę na ten pomysł, ale też i trochę denerwuję. Mimo tego, że oboje widzieliśmy siebie nago to nadal mam w sobie jakąś blokadę. Chcę ją przełamać. Chcę po prostu rano dołączyć do Harry'ego pod prysznicem bez żadnego ale. Chcę, żeby to, co stało się, kiedy byłam dzieckiem przestało mnie prześladować. Nie chcę, żeby to miało nade mną jakąkolwiek kontrolę. To już minęło i nie wróci. Wierzę w to. Harry stanął przede mną.

- Posłuchaj mnie. Jeśli chcesz tu zostać sama..

- Chcę, żebyś został. W porządku, naprawdę.

Dodaję uśmiech na potwierdzenie swoich słów, a Kędzierzawy go odwzajemnia. Wiem, że jest bardziej niż zadowolony z tej decyzji i ja też. Chcę miło spędzić z nim czas i jeśli tak chcę to tak będzie i żadne wspomnienia z dawnych czasów mi w tym nie przeszkodzą, a przynajmniej mam nadzieję. Harry podnosi mnie i sadza lekko na blacie. Dłonie układa na moich kolanach i delikatnie je rozsuwa, by stanąć pomiędzy moimi udami. Jego dłonie chwytają mnie za biodra i przyciąga je w swoją stronę tak, że jesteśmy naprawdę bardzo blisko siebie. Brunet góruje nade mną i nie jest to nowość. Zaplatam mu dłonie za kark, a on pochyla się w moim kierunku. Nie całuje mnie i tego się nie spodziewałam. Wpatruje się w moje tęczówki, gdy nasze usta dzielą ledwie milimetry. Moje opuszki palców poruszają się po jego karku, a drugą dłonią masuję jego policzek. Wtula się w moją dłoń. Odsuwa ją od siebie i całuje jej wewnętrzną stronę. Harry delikatnie muska moje usta i to zmienia się w pocałunek. Jego dłonie błądzą pod moją szarą koszulką pieszcząc moją skórę. Przesuwam dłonie w górę i wplątuje je w miękkie loki.

- Chcę Cię rozebrać. Pozwolisz mi na to, Maleńka?

W odpowiedzi odsunęłam się lekko od bruneta i przeciągnęłam materiał koszulki przez głowę, którą przechyliłam na bok, aby dać chłopakowi lepszy dostęp do mojej szyi, na której składa lekkie pocałunki docierając po chwili do dekoltu. Nie urywając naszego kontaktu wzrokowego zsuwa oba czarne ramiączka od mojego stanika. Harry'ego klatka piersiowa przysuwa się do mojej jakby swoją chciał chronić moją. Po odpięciu zamka z tyłu usuwa materiał wyciągając go spomiędzy naszych ciał i odrzuca na podłogę obok koszulki. Mój oddech przyśpiesza. Brunet ujmuje mnie pod brodę, aby skierować wzrok na niego. Gładzi mój podbródek kciukiem. A niedługo po tym koszulka bruneta ląduje obok moich ciuchów. Moje palce odpinają guzik jego spodenek i pociągają w dół zamek. Harry wychodzi z nich i kopniakiem odsuwa od siebie. W ten sposób oboje mamy na sobie jedynie dolną część bielizny, która już po chwili również dołącza do kupki naszych ubrań. Harry wydaje się rozbawiony moim drobnym zakłopotaniem, które jest powiązane z jego.. rozmiarem, który mignął mi kątem oka przed chwilą, a policzki zaczerwieniły mi się mocno. Nie mówimy nic. Pomaga mi zejść spokojnie z blatu. Zaciskam dłonie na jego krawędziach. Oboje wpatrujemy się w swoje oczy. Opuszki jego palców błądzą po mojej rozgrzanej skórze przez co przechodzi mnie przyjemny dreszcz. Harry kąsa moje usta lekko. Posyłam mu uśmiech.

Kędzierzawy zaprowadza mnie w kierunku wanny, do której pomaga mi wejść. Kulę się na jej środku, a Kędzierzawy siada za moimi plecami. Musi zgiąć nogi w kolanach, ponieważ nie mieści się tutaj. Chichoczę cicho. Dłonie bruneta masują moje ramiona w przyjemny sposób. Ta pieszczota powoduje, że się rozluźniam i w końcu moje plecy opierają się o tors chłopaka. Woda z pianą zakrywa moje ciało i widać je od dekoltu.

- Oprócz tego, że musisz jutro popracować to wyjdziemy dokądś? Mamy w ogóle jakieś plany na jutrzejszy dzień?

- A chciałabyś zrobić coś konkretnie? Zwiedzić, obejrzeć?

Opieram głowę na jego ramieniu i zastanawiam się moment.

- Właściwie nie miałam niczego na myśli, ale moglibyśmy na przykład zwiedzić.. Muzeum sztuki czy coś. Co sądzisz?

- Zabiorę Cię gdzie tylko będziesz chciała. Ja popracuję od rana, a Ty jak wstaniesz to możesz w internecie poszukać, co będzie warte obejrzenia i pojedziemy tam popołudniu. Możesz zaplanować cały jutrzejszy dzień. Daję Ci wolną rękę.

Całuję go w szyję w geście podziękowania. Więc mam wolną rękę i będziemy robić to, co ja na jutro zaplanuję. Oczywiście muszę wziąć pod uwagę, że Harry będzie też pracował, więc ja zaczną planować, gdy się obudzę. Tak bardzo ciesze się, że aż boję się pomyśleć ile będzie opcji do wyboru, a mam tylko dzień. Oddycham spokojnie. Palce bruneta masują mój brzuch i biodra. Jest naprawdę miło. Sięgam po czerwone winogrono i podaję brunetowi. Gryzie połowę, a drugą połowę przeżuwam sama. To będzie naprawdę miła noc.



- Harry -



Podczas, kiedy opuszkami palców pieszczę lekko prawe ramię Brook rozmawiamy na luźne tematy. Opowiadam jej o moich kilku pomysłach dotyczących wyglądu siłowni. Ona również się w to angażuje, co bardzo mi pochlebia. Dzięki temu czuję, że mnie słucha i jest ciekawa tego, co mam też do powiedzenia. Brunetka podkreśla dwa pomysły, które jej się spodobały, a odnośnie innych dwóch zwróciła mi celną uwagę czy będzie to w ogóle korzystne. Juto rano, gdy będę pracował będę musiał przypomnieć sobie jej wszystkie uwagi, bo są naprawdę cenne i dobre. Moje dłonie zaplątują się na jej talii, a Brook układa na moich swoje dłonie. W myślach przypominam sobie dzisiejsze popołudnie. Szczerze to nie w taki sposób wyobrażałem sobie pierwsze spotkanie z plażą, jeśli mogę to tak w ogóle określić. Myślałem, że będzie inaczej, a zamiast tego wygadałem się i praktycznie popłakałem jak ostatnia ciota. Pomimo tego co się wydarzyło kilka godzin wcześniej, mojej przeszłości i tego jaki jestem popieprzony ona nadal jest. Nie zostawiła mnie, nadal jest przy mnie i jestem z tego powodu naprawdę.. szczęśliwy. Ta dziewczyna zna mnie bardziej niż ktokolwiek i kiedykolwiek w życiu, pomimo drobnych spraw, o których mam nadzieję, iż nigdy się nie dowie, bo gdybym mógł cofnąć czas to żadna z nich by się nie wydarzyła. Westchnąłem cicho odchylając głowę w tył. Delikatny dotyk, który czuję na swojej dłoni, powoduje, że wybudzam się ze swoich myśli i skupiam się na brunetce.

- Mam małą prośbę, a właściwie to nawet życzenie.

- Życzenie.. Sprawdźmy czy uda mi się je spełnić.

Przez chwilę panuję cisza, w której zastanawiam się co to jest za prośba, jednak nie spodziewałem się tego, co usłyszałem.

- Moglibyśmy dzisiejszego wieczoru po prostu nie myśleć.. za dużo? Czuję to jak Twoje ciało się napina w negatywnym geście, a przecież możemy spędzić miło czas, prawda?

Brook spogląda na mnie, a po chwili przewraca się na brzuch i układa złączone dłonie na mojej klatce piersiowej. Kiwnięciem potwierdzam jej życzenie, które mogę jak najbardziej spełnić i chcę. Poza tym nie chciałem, aby poczuła, że coś jest nie tak. Pieprzę to wszystko. Liczy się miejsce w jakim jesteśmy, ona i fakt, że jest kompletnie naga, a ja znajduję się bardzo blisko jej seksownego ciała. Dłonią oplatam jej kark, by skierować jej wzrok na swój i przysuwam się w kierunku jej twarzy.

- Pozwolisz mi pokazać Ci coś przyjemnego, dzięki czemu Twój świat na chwilę się zakołysze i będzie wspaniale?

Jej oddech przyśpiesza. Kiwa głową potakująco przekonana, bez żadnych wątpliwości. Ujmuję jej policzek i przysuwam się jeszcze bliżej, żeby ją pocałować, aby dodatkowo zapewnić, że wszystko jest w porządku, a będzie czuła się jeszcze lepiej niedługo. Wiem, że w myślach zastanawia się co jej pokażę. Zorientuję się w.. pewnym momencie. Odsuwam się od niej lekko i zupełnie przypadkiem spoglądam na jej usta, które są różowe, wilgotne i w dodatku rozchylone. Kurwa. Wciągam ją na swoje uda prostując się i odsuwając od ścianki wanny, aby mogła zapleść swoje nogi za moimi plecami. Dzięki temu jest jej wygodnie, a ja mogę poczuć jej nagie ciało, dosłownie. Nie mogę przestać dotykać jej ciepłej skóry, a jednocześnie moje usta składają delikatne pocałunki na jej szyi, obojczykach. Jej ciało przysuwa się bliżej mojego tak, że nasze klatki piersiowe napierają na siebie wzajemnie. Lewą dłoń trzymam w dole jej pleców, ustami całuję jej szyję, a drugą ręką przesuwam po jej kolanie, udzie, biodrze, brzuchu i w górę. Doskonale słyszę jak jej oddech przyśpiesza, a z ust ucieka jęk, kiedy ściskam w dłoni jej lewą pierś, która idealnie mieści się w mojej dłoni.

- Pasujesz tak idealnie do mojej dłoni, Maleńka.

Woda zakrywa jej kawałek piersi, więc dłonią unoszę ją lekko, żeby złożyć na niej pocałunek. Dłonie Brooklyn wplątują się w moje włosy i szarpie za nie. Kurwa. Kocham, gdy to robi i to w jaki sposób jęczy moje imię. Jest spragniona mojego dotyku wszędzie, ale w tym jednym miejscu najbardziej. Wiem i czuję to, a na potwierdzenie tego są jej desperackie ruchy poczucia jakiegokolwiek tarcia o moje ciało. Nie zdaje sobie sprawy jak mnie tym cholernie nakręca. Układam dłonie na jej talii i patrzę w jej błyszczące oczy. Brook oplata mnie ramionami za szyję i całuje w usta. Skutecznie, ale nie dość wystarczająco próbuje odwrócić moją uwagę od kierowania mojej ręki, którą trzyma za nadgarstek i przesuwa nią po brzuchu w stronę dolnej partii ciała. Powstrzymuję się od zauważenia tego chcąc sprawdzić czy zawaha się czy zrobi to czego bym nie przypuszczał. Jeśli to zrobi to będzie dużo znaczyć. Z każdym kolejnym naszym zbliżeniem odkrywa się bardziej, co mnie naprawdę cieszy. Ta sytuacja tylko to potwierdzi jak i też to, że mi ufa. Moje imię z jej ust, które słyszę karze mi się wybudzić z rozmyślań. Czuję jak jej dłoń jest na mojej z zewnętrznej strony, podczas gdy wewnętrzna część przykryła coś gładkiego, miękkiego i bardzo wilgotnego. Kurwa. Zrobiła to i w dodatku kołysze biodrami.

- Ktoś tu stał się odważniejszy i mniej wstydliwy.

Szepczę do jej ucha. Momentalnie jej ciało zamiera. Odsuwa moją dłoń i próbuje wyrównać oddech jakbym w ogóle go nie dostrzegł, że stał się głośniejszy i szybszy. Powstrzymuję się od śmiechu, ale pomimo tego jestem naprawdę z niej dumny. Chwytam jej twarz w dłonie i zmuszam, by na mnie spojrzała. Jej policzki są czerwone i ucieka spojrzeniem. Uśmiecham się jedynie i całuję ją w usta, w geście zapewnienia, że jest okej i nie musi się wstydzić, choć wiem, że tak czy inaczej będzie. Nagle czuję, że woda zrobiła się chłodniejsza, a ponieważ nie chcę tracić tego nastroju wypuszczam trochę chłodnej wody, by po chwili odkręcić naprawdę gorącą wodę. Brooklyn piszczy cicho, gdy poszczególne kropelki dosięgają jej skóry, dlatego pocieram dłonią w danym miejscu, aby zmniejszyć pieczenie i, kiedy woda robi się gorąca zakręcam kurek. Uwielbiam gorącą wodę. Mogłaby być bardziej gorętsza, ale zdaję sobie sprawę, że Brook nie podziela mojego uwielbienia. Sięgam truskawkę oblaną ciemną czekoladą i ocieram nią o jej dolną wargę.

- Powinienem podzielić się z Tobą czy jednak nie?

Mruży oczy groźnie i nie spodziewanie gryzie kawałek owocu, a ja przeżuwam jej drugą część i popijam winem przypatrując się brunetce, która zlizuje czekoladę z kawałka brzoskwini. Moje oczy śledzą jej język i wargi tak intensywnie, że w dłoni ściskam kieliszek. Na wszelki wypadek odstawiam go i dalej obserwuję dziewczynę. Wiem, co robi i, że ona zdaje sobie z tego sprawę. Przeżuwa owoc i zabiera się za kawałek banana, który traktuje również tak samo jak poprzedni owoc. Mocno przełykam ślinę na samo wyobrażenie, że w jej dłoni i ustach nie jest ten pieprzony owoc.. Kurwa. Wkrótce go zjada, a ja powstrzymuję ją przed kolejną torturą mnie, bo jej nie zniosę. Zrozumiałem przekaz, który wręcz idealnie mi przekazała.

- Chcę, żebyś usiadła pomiędzy moimi nogami, plecami do mnie jak na samym początku. W tej chwili. Natychmiast.

Jest zaskoczona i nie wie co ma zrobić. Opieram się plecami o ściankę i ponaglam ją spojrzeniem. Niepewnie odsuwa się ode mnie, aby się przekręcić i kuli się na środku wanny. Pochylam się i przyciągam ją gwałtownie za biodra tak, że aż wydaje z siebie zaskoczony pisk. Wracam do swojej pozycji i chwytając ją za ramiona nakierowuję, by się położyła. Jej oddech znowu jest nierówny i wiem, że jest trochę zestresowana tym jak się zachowałem przed chwilą i niepewnością, bo nie ma pojęcia co się wydarzy. Jej nogi są prosto i bardzo mocno ściśnięte, gdy dotykam jej ud, które delikatnie rozchylam. Zginam każdą z jej nóg w kolanie i ustawiam jej stopy po zewnętrznej stronie moich kolan, które zginam nie dając jej zaprotestować i teraz daję jej moment na przyzwyczajenia się w jakiej pozycji się znajduje. Praktycznie jej całe ciało jest pod nadal istniejącą pianą. Widać ją dopiero od dekoltu i kawałki naszych zgiętych nóg, więc nie powinna czuć się tak bardzo obnażona, jeśli nie pomyśli o swoich nogach. Wiem, że pokocha taki sposób, tą pozycję, w której będę mógł ją zadowolić, a może z czasem nawet i tak się z nią kochać. Kiedy dostrzegam, że nie wie co za bardzo zrobić z dłońmi chwytam je w swoje, aby dodać jej odwagi i układam je w swoich włosach, którymi się zajmuje.

- W porządku? Może chcesz się przenieść do sypialni?

- Teraz mnie pytasz czy jest w porządku? Nie uważasz, iż powinieneś mnie zapytać zanim to w ogóle zrobiłeś?

- Jeśli zapytałbym Cię przed to byś się nie zgodziła.

Westchnięcie, które wychodzi z jej ust potwierdza, że pewnie by tak było. Musiałem ją postawić przed.. faktem dokonanym.

- Jest okej tylko czuję się.. dziwnie. I obnażona.

- Gwarantuję Ci, że za chwilę o tym zapomnisz.

Mówię cicho. Czuję jak mocno spięła brzuch, kiedy objąłem go przedramieniem. Drugą dłonią masuje jej prawe udo, a dzięki temu, że przechyliła głowę w bok to mogę składać na jej szyi i szczęce pocałunki. Przesuwam palcami po przedziałku między jej piersiami, żeby po chwili złapać jedną z nich i lekko ścisnąć. Gryzę zębami jej lewy policzek. Brooklyn przekręca delikatnie ciało tak, że mogę swobodnie dosięgnąć jej różowych ust i ją pocałować. Wiem, że pragnie moich. Muskam je odsuwając się szybko i zyskuję tym zawiedziony jęk spomiędzy jej ust przez co uśmiecham się szeroko i daję jej to, co lubi, a ja uwielbiam. Prawą dłonią okrywam jej miejsce intymne. Pieszczę palcami jej płatki. Brunetka gryzie moją dolną wargę i wydaje z siebie seksowny jęk, kiedy zgodnie z jej prośbą pieszczę ją kciukiem dokładnie tam, gdzie tego chciała. Chcąc odwrócić jej uwagę całuję ją. Nie wiem jak zareaguje na ten ostatni element, więc mogę mieć jedynie nadzieję, że nie spanikuje i nie ucieknie ode mnie z krzykiem, ponieważ nigdy tego nie robiłem jej, a nawet nie próbowałem, a dziś chciałbym spróbować. Dłonią masuje jej udo z wewnętrznej strony i przenoszę ją na jej intymność. Pocieram kciukiem jej czuły punkt przez kilka chwil i całuję ją bardziej zachłannie. Jej paznokcie wbijają mi się w przedramię, ale nie czuję bólu. Myśl, że za chwilę poczuję jaka jest ciepła i wilgotna w środku powoduje, że jestem bardziej podniecony i zdaję sobie sprawę, że może zacząć mi to przeszkadzać. Gdy znajdę się na krawędzi będę w stanie błagać ją, by mnie tylko dotknęła jak ostatnim razem, którego nigdy nie zapomnę, bo sprawiła, że poczułem się tak cholernie spokojny i to w jaki sposób doszedłem jest nie do pomyślenia. Zawsze potrzebuję czegoś więcej niż samego pocierania przez bokserki. Nie tym razem. Palcem serdecznym przesuwam w kierunku jej wejścia i delikatnie wsuwam w głąb jej wnętrza. Kurwa. Jest dokładnie takie jak myślałem. Ciepłe i wilgotne. Cholernie przyjemne dla mojego palca i penisa. Brook zamiera nie odwzajemniając już pocałunków i spogląda na mnie niepewnym wzrokiem.

- Nie myśl o tym, Skarbie. Wszystko jest dobrze.

Szepczę uspokajająco. Jej oddech stał się cięższy i wiem, że w jej głowie przechodzi teraz burza. Wiem, że nie łatwo jest zapomnieć wydarzeń z dzieciństwa. Nie takich, lecz czuję, że ona wie, że to nie jest takie złe i będzie naprawdę dobrze. Jej oddech się normuje. Odwraca się przytulając plecy do mojego torsu, a gorący i czerwony policzek opiera o moją szyję.

- Poczułabyś się lepiej, gdybym Cię tam pocałował?

Szepczę ocierając się policzkiem o jej policzek i wsuwam palec głębiej. Cholera. Jest tak rozkosznie ciasna w środku. Gdy nie odpowiada postanawiam inaczej uzyskać odpowiedź, dlatego swoją dłoń odsuwam od zwieńczenia jej ud zostawiając ją.

- Nie chcę, byś przestawał. Masz naprawdę magiczne palce i usta, ale.. Zdajesz sobie sprawę, że nie jestem.. Ty nie jesteś tym pierwszym.. Dla mnie fizycznie nie, ale psychicznie tak.

Uśmiech nie ginie mi z twarzy, gdy mnie chwali. Zmienia się to natomiast z czasem wypowiedzianych jej słów. Na początku musiałem się zastanowić o co może jej chodzić, bo oczywiście wstydzi się wypowiedzieć tego jednego słowa, które mogłoby rozwiązać całą zagadkę. W każdym bądź razie zrozumiałem o czym przed chwilą mówiła. Chodzi jej o to, że ona nie jest już dziewicą i ja nigdy nie będę pierwszy fizycznie, ale psychicznie już tak. Pamiętam o tym każdego jebanego dnia i naprawdę żałuję, że nie może być inaczej, ale nie mam na to wpływu. Po prostu cieszę się tym, że będę pierwszym, który pokaże jej, że seks i sprawy z nim związane są naprawdę przyjemne i z czasem będzie lepiej i tylko przyjemnie. W taki sposób czuję się jakbym naprawdę był pierwszy tak jak ona to odczuwa.

- Po prostu się rozluźnij i pozwól mi Cię uszczęśliwić.

Kiwa głową zgadzając się. Uśmiecham się, gdy czuję jej dłoń, którą splątała wraz z moją i prowadzi ją pomiędzy swoje nogi. Uwielbiam sposób w jaki pokazuje mi czego chce. Środkowy palec wsuwam w jej wnętrze, żeby poczuć ponownie jej ciepło i to jak cudownie mokra jest. Kciukiem pieszczę najczulsze jej miejsce zyskując tym cichy i krótki jęk spomiędzy jej ust.

- Doprowadzę Cię do szaleństwa, Maleńka.

Nie przestaję szeptać jej sprośnych słów do ucha i poruszać palcami. Mimowolnie przymykam powieki wsłuchując się w moje imię, które wypowiada szeptem i na wpół jękiem. Czuję jak się zaciska wokół moich dwóch palców. Słyszę jej szybszy oddech i bicie serca. Wiem, że jest już blisko. Chce ścisnąć uda razem, ale jej na to nie pozwalam i przyciskam jej nogi swoimi do ścianek wanny. Zwalniam ruchy swojej dłońmi powodując, że jej biodra poruszają się tak, aby spotkać mój dotyk.

- Poproś mnie, żebym pozwolił Ci dojść.

- A jeśli.. Cię nie poproszę? To co się stanie?

Uśmiecham się szeroko i wtulam w jej szyję, którą całuję.

- Będziemy tu siedzieć dopóki mnie nie poprosisz. Zwróć uwagę nim podejmiesz decyzję, że woda robi się chłodna.

Mija równa minuta, a Brook nadal się nie odezwała. Siedzimy po prostu w takiej samej pozycji nie zmieniając jej. Wiem, że długo nie wytrzyma. Jest za bardzo podniecona i spragniona mojego dotyku. Chce żebym ugiął się pierwszy, jednak ja nie mam zamiaru. Przyznaję, że to dla mnie również jest trudne, ponieważ chciałbym usłyszeć, poczuć i zobaczyć jak dla mnie dochodzi, a od tego dzieli ją i mnie ledwie jedno słowo. Masuję palcami jej podbrzusze, zwieńczenie ud. Porusza się ocierając o mnie.. Kurwa. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego co robi i z jednej strony podoba mi się to bardzo, ale z drugiej nie chcę przegrać w naszej walce. Pieszczę jej czułe miejsce kciukiem wykonując koliste i szybkie ruchy, a kiedy wyczuwam, że jest blisko przestaję. Powtarzam ten ruch dwa razy. Wiem, że się ugnie. Zaczyna być za bardzo zdesperowana i rusza biodrami jednocześnie prowokując mnie, ale jakoś daję sobie radę.

- Dalej, Skarbie. Poddaj się i powiedz to, co chcę usłyszeć.

Nie pozwala mi odsunąć mojej dłoni i przytrzymuję ją swoją. Słyszę jak ciężko oddycha, dlatego daję jej chwilę i zaczynam ponownie przekonywać ją, że powinna się zgodzić, a wtedy dostanie czego chce i pójdziemy do łóżka się poprzytulać. Jej głos jest tak cichy, że ledwie ją zrozumiałem, że udało mi się usłyszeć słowo, które chce od niej usłyszeć od pięciu minut. W końcu. Udaję, że jej nie usłyszałem do momentu, kiedy jęczy przekręcona wcześniej w moją szyję proszę. Uśmiecham się szeroko zadowolony i całują ją w policzek. Wracam dłonią do zwieńczenia jej ud. Postanawiam sobie w myślach, że nie będę jej drażnił i pozwolę poczuć jej to niesamowite uczucie, które się zbliża. Jej nogi się napinają, porusza delikatnie biodrami i wygina plecy, powodując tym samym, że mogę zobaczyć jej idealne piersi. Jęczy cicho moje imię i wbija paznokcie w moje przedramię, którym oplatam jej brzuch. Kurwa. Dochodzi i jej ciało zaczyna drżeć lekko. Prostuję swoje nogi i uwalniam jej obejmując ją ramionami. Teraz odczuwam zimno wody.

- Umyjmy się, a potem zabiorę Cię do łóżka i rozgrzeję.

Brunetka kiwa głową zgadzając się, lecz nim wychodzimy z wody, by wejść pod prysznic, gdyż tak będzie łatwiej i szybciej ona odwraca się do mnie i całuje mnie. Oddaję całusa. Chcę jak najszybciej znaleźć się z nią w łóżku, w którym wrócimy do tego momentu, jeśli będzie chciała, jednak na razie muszę wytrzymać z tym pragnieniem i zabrać nas pod prysznic. Mam tylko nadzieję, że z kolejnymi naszymi zbliżeniami otworzy się bardziej i będę mógł ją poczuć, dosłownie. Brooklyn wpatruje się we mnie. Obdarzam ją uśmiechem i cmokam w nos. Cicho chichocze na ten gest, co powoduje szerszy uśmiech na mojej twarzy. Uwielbiam widzieć i słyszeć jak się uśmiecha i śmieje. Wkrótce umyci i ubrani, czym byłem przeciwny, gdyż chciałem przyzwyczaić Brooklyn do spania nago. To naprawdę byłoby.. Nie umiem opisać tego słowami. W każdym razie zgodziłem się na koszulkę i dolną bieliznę, jednak na nic więcej. Oboje jesteśmy odwróceni twarzą do siebie. Brunetka przytula się do mojego ciała, a ja oplatam ją ramionami po tym, kiedy dałem się na kilka minut odstawić dla zagrania kilka razy w Subway Surf. Na więcej bym jej nie oddał. Jest dla mnie najważniejsza, a poza tym czuję, że powinienem w końcu się zdeklarować. Wiecie: dziewczyna, chłopak, związek. Chujowe te określenia, ale miej więcej o to mi chodzi. W każdym bądź razie nie w tej chwili. Oboje jesteśmy zmęczeni, a spokojny oddech Brooklyn mówi mi, że już zasnęła, więc postanawiam pójść w jej ślady.

__________________
OD AUTORKI: Rozdział po dłuższej przerwie, który dodaję tak jak obiecałam. Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Miała być jeszcze perspektywa Brooklyn, ale rozdział i tak jest długi, więc ten wątek pojawi się w następnym rozdziale, który nie wiem, kiedy się pojawi. Po prostu uszanujcie mnie i czas, który poświęcam. HARSH jest moim hobby, a nie pracą - takie przypomnienie dla niektórych. Trzymajcie się ;)  

+ Możecie podzielić się ze mną ze swoimi wrażeniami ze szkoły. Jak było na rozpoczęciu i ogółem w której teraz jesteście klasie. Naprawdę bardzo jestem ciekawa ;>

Za ewentualne błędy przepraszam, ale dopiero skończyłam pisać i nie mam czasu na poprawienia. Zajmę się tym jutro.

Niebieskooka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 4979 słów i 27308 znaków, zaktualizowała 23 kwi 2016.

5 komentarzy

 
  • Kasia.........aa

    Opowiadanie super. Czekam na kolejna czesc bo juz nie moglam sie doczekac .

    17 wrz 2015

  • ANITA

    Ja juz dawno po szkole :D a opowiadanie cudowne jak zawsze  <3

    14 wrz 2015

  • ...

    Kocham to opowiadanie,jest najlepsze.pozdrawiam:-*

    13 wrz 2015

  • Marlens

    Bardzo się cieszę z tego rozdziału, nie rozczarował mnie :rotfl:  czekam na nastepny, pozdrawiam i zycze powodzenia  ;)

    13 wrz 2015

  • Oliwku24

    Aktualnie zmagam się z 2kl gimnazjum xD co do rozdziału... jest poprostu genialny <3.  
    Pozdrawiam :*

    13 wrz 2015