HARSH #31

- Brooklyn -

Siedzę nieruchomo na blacie kuchennym. W głowie dzwoni mi pytanie Harry'ego. Dłonie zaczynają się pocić ze strachu. Nie mogę uwierzyć, że mi to zaproponował. Czuję jego gorący oddech na swojej szyi, prostuje swoje ciało, cmoka delikatnie mój lewy policzek i spogląda w moje oczy tak jakby szukał w nich odpowiedzi: potwierdzenia lub zaprzeczenia.
- Harry, ja..
- Chcę żebyś wiedziała, że nie mam żadnego planu wobec Ciebie, nie mam zamiaru Cię wykorzystać. Chcę tylko położyć się obok Ciebie i zasnąć. Obiecuję trzymać ręce przy sobie.
Wyciąga dłonie przed siebie i pociera nadgarstki tak, jakby były one związane. Posyła mi uśmiech, który odwzajemniam. Nie jestem do tego pomysłu w ogóle przekonana. Fakt, że w jego łóżku było tak wiele kobiet mnie odrzuca i nie mogłabym tam spokojnie zasnąć. Wierciłabym się z boku na bok i myślałabym o tym co się na tym materacu działo. Kręcę przecząco głową patrząc w jego zielone tęczówki.
- Możemy pójść na kompromis?
Pyta, a ja zdaję sobie sprawę, że wykorzystuje moje słowa przeciwko mnie. Posyłam mu blady uśmiech. Nie możemy.
- W takim razie chcę wiedzieć dlaczego.
Poruszam się niekomfortowo na czarnym blacie. Jak ja mam mu to powiedzieć? Że nie chcę spać w jego łóżku nawet jeśli mielibyśmy koło siebie spać, ale tego nie zrobię, bo za dużo w nim miał innych dziewczyn? Pocieram palcami nerwowo czoło. Chciałabym bardzo, żeby mnie zrozumiał i jednocześnie, żeby się z takiego wytłumaczenia nie śmiał, bo z jego strony może to wyglądać przekomicznie, natomiast z mojej to ważne.  
- Ponieważ..  
Kędzierzawy unosi brew. Muszę to z siebie wydusić.
- Ponieważ.. Cholera! Miałeś w tym łóżku niezliczoną ilość kobiet i.. i ja nie jestem w stanie tak się w nim położyć. I to nie jest ani trochę zabawne. To dla mnie naprawdę ważne.
Kiedy kończę mówić widzę, że jest zaskoczony. Nie wybucha śmiechem, nie robi tak naprawdę nic. Po prostu prostuje się i staje naprzeciwko mnie. Chwilę później pociera swój kark w lekkim zmieszaniu moim wyznaniem.  
- Rozumiem.  
Odpowiada jednym słowem i chowa dłonie do kieszeni spodni.  
- Proszę, nie myśl o mnie źle.
Szepczę. Dostrzegam lekki cień uśmiechu na jego ustach. Tak jakby miał plan, a ja nie jestem pewna czy mi się spodoba.
- Więc chodzi o łóżko, tak?
Marszczę lekko czoło i potwierdzam kiwnięciem głową.  
- A co jeżeli powiem, że byłaś jedyną osobą, która spała na łóżku w obecnie Twoim pokoju? Kiedy się tu wprowadzałem w ogóle nie miałem pojęcia co mam zrobić z tym pokojem. Jakiś czas stał pusty, aż do momentu, kiedy postanowiłem kupić do niego łóżko i jakieś inne meble. Teraz mieszkasz w nim Ty.
Harry wyciąga dłonie z kieszeni spodni i opiera je na blacie za mną. Jesteśmy tak blisko siebie. Dlaczego czuję, że jego plan dopiero ma wyjść z jego ust? Cholera.
- Jeśli chcesz możesz zaprosić mnie do siebie. Na pewno nie będę miał coś przeciwko. Zastanów się na spokojnie.  
Harry robi kilka kroków w tył i marszczy czoło tak samo jak ja, kiedy słyszymy dźwięk jego telefonu. Nie wierzę. Jest wpół do czwartej, więc kto dzwoni o tak późnej godzinie? Jest noc. Posyła mi przepraszające spojrzenie i idzie w kierunku kanapy, a ja zdaję sobie sprawę, że osoba, która właśnie zadzwoniła jest moim zbawicielem, bo mogę w spokoju się zastanowić. I wiem, że gdyby Harry stał przede mną to zapewne nic z tego dobrego by nie wyszło. Więc.. powinnam się zgodzić? Może zasługuje na danie mu szansy? Przez ostatnie spędzone trzy godziny razem zachowywał się naprawdę spokojnie. Był taki.. wesoły, śmiał się bardzo często razem ze mną. W ogóle.. po raz pierwszy rozmawialiśmy ze sobą tak długo i nie miało to żadnego podtekstu umm.. seksualnego. Zdaję sobie sprawę, że z dnia na dzień jego postawa względem mnie jest inna w porównaniu do początku naszej znajomości. Rzecz jasna jest to zmiana dobra i cieszę się, że próbuje się kontrolować z.. ze swoimi wybuchami. Chce, żebym poznała jego siostrę. Cóż, a ja myślałam, że to kolejna panienka na jedną noc. Teraz, gdy sobie ją wyobrażam w myślach to nawet widzę podobieństwo między nią, a Harry'm, ale nie tak duże. W sumie nie widziałam jej tak długo i zbyt dokładnie by móc powiedzieć więcej o tym. Siedząc na blacie lekko macham nogami. Kędzierzawy chwilę temu poszedł do swojego pokoju zatrzaskując drzwi i już po tym geście wiem, że jest wściekły. Ciekawe co się stało i mam nadzieję, że nie jest to nic poważnego. Wzdycham cicho. Czy to znaczy, że gdy wróci.. wróci tu, prawda? Jeżeli tak, to czy będzie się na mnie wściekał? Słyszę jak zamyka drzwi pokoju, więc zapewne tu za chwile przyjdzie. Nie mylę się, kiedy widzę jego sylwetkę kierującą się w moją stronę.  
- Wszystko w porządku?
Pytam. Opiera się na przeciwko mnie o blat.
- Tak. Na czym skończyliśmy?
Warczy. Zsuwam się i schodzę po cichu z blatu.  
- Zostawię Cię samego.
Szepczę w jego kierunku spoglądając na niego chwilę i idę w kierunku łazienki. Nawet nie próbował mnie zatrzymać i chyba z tego powodu się cieszę w jakiś sposób. Wzdrygam się, moje serce przyśpiesza lekko, kiedy słyszę kilka uderzeń w ścianę. Więc jest naprawdę zły. Postaram się mu nie przeszkadzać i nie wchodzić w drogę, aby nie był bardziej wściekły - obiecuję sobie. Zdejmuje z siebie ubrania i staję przed lustrem w samej bieliźnie. Blizny na moim lewym policzku już tak nie widać jak na samym początku, prawie w ogóle. Gdyby tylko Lily tu była na pewno poradziłaby mi, abym zastosowała kosmetyki, a jak wiadomo nie używam ich. Cóż, mogłabym zrobić wyjątek w takich.. okolicznościach. Zanim wchodzę pod prysznic słyszę jak zamyka drzwi i mam wielką nadzieję, że były to drzwi od jego pokoju, a nie drzwi frontowych.  

* * *

Kiedy szukam suszarki, aby podsuszyć włosy dostrzegam, że szafki są wypełnione ręcznikami, kosmetykami. Jest kubek ze szczoteczkę i pastą do zębów, szczotka i grzebień do włosów i inne dość przydatne rzeczy. Uśmiecham się mimowolnie. Gdy wcześniej tu zaglądałam nie było nic, kompletnie. A dziś. Nie wierzę, że on to wszystko zakupił dla mnie. Ten drobny z jego strony gest powoduje, że moje serce się diametralnie raduje. Zgodnie z wcześniejszym postanowieniem lekko podsuszam włosy, opryskuję odżywką i je rozczesuje. Pachną jagodą i nie spodziewałam się, że ten zapach będzie taki piękny. Układam i porządkuje wszystkie rzeczy na swoje miejsce i wychodzę z pomieszczenia gasząc za sobą światło. Zatrzymuję się zanim wchodzę do swojego pokoju i niegrzecznie nasłuchuję czy Harry jest w mieszkaniu. Początkowo nic nie słyszę, ale odgłos lecącej wody powoduje, że czuję spokój. Zanim zamykam powieki dostrzegam, że na zegarku wybiła czwarta.  

* * *

Przekręcam się na drugi bok i jęczę cicho. Słyszę cichy chichot. Patrzę na osobę spod przymrużonych powiek, które po chwili pocieram, aby lepiej widzieć. Czuję ciepły oddech na policzku.
- Śpij dalej, Skarbie.
Spokojny głos Harry'ego wpełza do mojego ucha. Uśmiecham się lekko i potakuję głową, po czym mocno przytulam policzek do poduszki. Chłopak wychodzi z pokoju zamykając za sobą drzwi, a ja patrzę na zegarek i dostrzegam, że jest dokładnie za dwadzieścia ósma. To stanowczo za wcześnie nawet jak na mnie. Przekręcam się znowu. Jestem zbyt zmęczona, aby wstać z łóżka i dogonić Harry'ego, który zamknął drzwi frontowe i wyszedł nawet nic nie wspominając. Kręcę głową i odpycham od siebie te myśli. Jestem śpiąca na takie sprawy.  

* * *

Przykładam do ust rękę, kiedy po wyjściu z łóżka zaczynam ziewać. Idę na palcach do kuchni, aby nie obudzić Harry'ego. Nalewam sobie soku pomarańczowego do szklanki. Siadam przy stole podciągając jedną nogę pod brodę i upijam kilka łyków. Słońce już wyszło i niemal czuję jak dzisiejszego dnia będzie gorąco. Ciekawe czy Harry ma dla nas jakieś plany, bo ja prawdę mówiąc zostałabym w domu, poszła jeszcze spać, a później.. moglibyśmy coś zjeść razem i obejrzeć film, może nawet dwa. Pochylam głowę w dół i niemal wypluwam sok z ust, kiedy moje oczy dostrzegają małe pudełeczko, na którym jest obrazek telefonu i to nie byle jakiego. To najnowszy Apple iPhone 5S. Przełykam niepewnie ślinę. Dostrzegam karteczkę.

'Mam nadzieję, że będzie dobrze się sprawował.  
Jesteś wypoczęta i gotowa na niespodziankę?
Zadzwoń do mnie jak tylko to przeczytasz'.
   ~ H.

Na dole karteczki jest zapisany numer. Oczywiście, że należy do niego. Jestem w małym szoku.. To duże niedopowiedzenie. Patrzę na pudełko, a za chwilę na pismo Harry'ego. On oszalał, naprawdę oszalał. Kupił mi Apple iPhone 5S przedpremierowo, co jest nieprawdopodobne, bo to udaje się nielicznym i cóż.. Nie okłamujmy się, że również ważnym osobą. Na rynek mają dopiero wejść za miesiąc. Kiwam lekko głową. Zielonego.. w ogóle nie mam pojęcia co mam zrobić. W końcu decyduję się zadzwonić do niego. Drżącymi dłońmi otwieram pudełeczko i wyjmuję wszystkie rzeczy na szklany stół. O mój Boże. On jest taki piękny, o wiele piękniejszy niż go reklamują. Włączam go małym przyciskiem i wprowadzam pin z karteczki. Czekam chwilę. Przez pierwsze pięć minut zaznajamiam się z nim, jego funkcjami. Dodaję numer Harry'ego do kontaktów i waham się z wciśnięciem zielonej słuchawki, kiedy wzrokiem wychwytuje trzy słowa: '..gotowa na niespodziankę?' - chyba nie, szeptem odpowiadam sama sobie. W końcu się decyduję zadzwonić. I mam nadzieję, że to nie jest najgorszy moment na to.
- Już myślałem, że się nie obudzisz śpiąca królewno.
Słyszę w jego głosie wesołość na co się uśmiecham.
- Cóż, za to Ty jesteś porannym ptaszkiem.  
Odpowiadam, a Harry kwituje to śmiechem.  
- Wyspałaś się, Skarbie?
- Biorąc pod uwagę, że zasnęłam dokładnie o czwartej, później jakiś intruz śmiał mnie obudzić na dosłownie minutę za dwadzieścia ósma, a następnie sama obudziłam się wpół do dwunastej to tak. Wyspałam się nawet bardzo.  
Wybucha śmiechem na moją wypowiedź. Rumienię się.
- Więc teraz jestem 'intruzem'?
- Umm.. ładnym intruzem.  
- Na pewno tylko 'ładnym'?
Oblizuję dolną wargę i ją przegryzam niepewnie.
- Więc.. Jesteś przystojnym intruzem.  
- Aww, Skarbie, bo się zarumienię.  
Chichoczę cicho. Jest taki wyluzowany i opanowany.
- Dobrze, nie mam za dużo czasu, więc przejdę do rzeczy. Na pewno umierasz z ciekawości. Pamiętasz tą księgarnię, w której chciałaś pracować? Mam więc nadzieję, że jesteś nadal nią zainteresowana, bo od jutra możesz tam pracować, jeśli tylko się zdecydujesz. Dzisiaj możesz tam pójść, zapoznać się ze wszystkim i wszystkimi, zobaczyć co i jak. Tak jakby dzień próbny, żebyś sprawdziła czy tego chcesz. Powinnaś również zajrzeć do szafy w swojej sypialni.  
- Harry.. O mój Boże. Ja..
Szepczę. W moich oczach pojawiają się łzy.
- Wszystko dobrze? Skarbie, co się dzieje?
- Nie, nic nie jest dobrze. Nie mogę uwierzyć. Już tyle mi dałeś.. i nadal to robisz. Dach nad głową, karmisz mnie, kupiłeś mi telefon sama nie wiem po co, ubrania i te wszystkie rzeczy w łazience. Mało tego, załatwiasz mi pracę, dbasz o mnie tak jak nikt. To znaczy nikt nigdy tego nie robił. Nie wiem co mam powiedzieć, a zwykłe 'dziękuję' na to wszystko nie wystarczy. Do końca życia Ci się nie wypłacę.  
- Chcę dać Ci wszystko co najlepsze.  
Z moich oczu wypływają łzy, a z ust ucieka cichy szloch.  

* * *

Po zakończeniu rozmowy, w której Harry mówi mi, że klucz od domu znajdę na szafce, idę w kierunku pokoju. Niepewnie otwieram dużą szafę. Moje oczy się rozszerzają na widok tylu ubrań. Dłońmi przebieram po wieszakach. Tyle tu pięknych rzeczy i takich kolorowych. W szafie na dole, gdzie jest półka znajduję bieliznę, przez co mocno się rumienię. I to wszystko na dodatek jest w moim rozmiarze. Postanawiam na razie o tym nie rozmyślać i po prostu biorę krótkie, dżinsowe szorty i koszulkę, a do tego bieliznę. Zamierzam iść do tej księgarni. Musze wykorzystać szansę, którą dostałam i to tak naprawdę dzięki osobie, która znaczy dla mnie o wiele więcej niż bym to mogła sobie wyobrazić.  
_____________________
OD AUTORKI: Rozdział gotowy. Co sądzicie?
Jakoś tak smutno. Ferie kończą mi się już w ten weekend.
Wcale mnie to nie cieszy. Cóż.. Pamiętajcie, aby napisać co
myślicie.
Udanych Walentynek <3

Niebieskooka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2300 słów i 12823 znaków, zaktualizowała 23 lut 2016.

4 komentarze

 
  • tralala

    Zgadzam sie z gosia  
    Tez nie przepadam za 1D ale opowiadanie czyta sie poprostu genialnie. Mam nadzieje ze juz niedlugo dodasz kolejna czesc :*

    14 lut 2015

  • glam

    Sądzę, że to opowiadanie jest po prostu świetne  ! Czekam z niecierpliwością na więcej :)
    Ps. Ja też mam koniec ferii :'(

    14 lut 2015

  • gosia;)

    Niebieskooka uwielbiam twoje opowiadania choć osobiście nie lubię 1 D ale zaczynam lubić. Mam nadzieję że będziesz częściej dodawać opowiadania. ;) pozdrawiam :)

    14 lut 2015

  • zaczytana

    Pieknie to wszystko sie układa. Robi sie mocno ciekawie. Cudowne <3

    14 lut 2015