HARSH #34

Soundtrack: Christina Aguilera - Say Something

Nie jestem pewna pomysłu. Cóż, chciałabym się dowiedzieć o planie Harry'ego względem znalezienia kontaktu z Lily, a jeżeli mi powie to w zamian z ustalonym kompromisem będziemy się przytulać. Mój puls przyśpiesza. Mimowolnie podkurczam palce u stóp. Chcę tego. Wiem, że tego chcę, ale jednocześnie się boję. Ufam Harry'mu i wiem, że mnie nie skrzywdzi.
- W takim razie musisz zacząć.
Mówię mu. Harry unosi brew, ale uśmiecha się.
- Dobrze. Cóż, zapewne jak tylko to usłyszysz pomyślisz, że to banalne i dlaczego na to nie wpadłaś, ale już nie można się wycofać, chyba, że naprawdę tego chcesz.
Spogląda na mnie uważnie. Kiwam głową przecząco.
- Aż tak bardzo chętna na te wieści czy może na raczej tę drugą część naszego małego układu, Skarbie? Wiesz.. ja też nie mogę się już doczekać. Dobrze, wracając.. Pomyślałem, że można zadzwonić albo pojechać do Domu Dziecka i spytać Grace. Na pewno by pomogła, gdyby dowiedziała się jakie to dla Ciebie ważne. Muszą przecież mieć adresy zamieszkania swoich wychowanków, podopiecznych, prawda?
Instynktownie kiwam głową potwierdzając. Cholera. Mogłam się tego domyślić. To oczywiste. Grace na pewno by pomogła, chociażby to byłoby niezgodne z prawem. Harry uśmiecha się od ucha do ucha. To było takie proste. Dziecinnie proste, ale wiem, że i tak w głębi duszy chciałam się z nim poprzytulać.
- Cóż, masz rację. To było banalne.  
Czuję zdenerwowanie, ponieważ nie wiem co dalej. W ogóle nie myślałam o tym, kiedy mu to zaproponowałam. Nie wiem czy pójdziemy do łóżka, czy zrobimy to na krześle. Kurde. Jak to brzmi. Spoglądam na Harry'ego. Wygląda na spokojnego aż chyba za bardzo. Uśmiecha się delikatnie. Niepewnie zaplatam dłonie na jego ramionach i zbliżam, aby go pocałować.  
- Zaczekaj. Chcę, żeby to wyszło spontanicznie, normalnie. Bez żadnego stresowania się. Rozumiesz?
Kiwam głową. Tak, chyba go rozumiem. Chyba.
- Chodź, pozwolę wybrać Ci film.  
Schodzę z jego kolan. Harry splata nasze dłonie i prowadzi nas do czarnej kanapy przed którą stoi szklany, niewysoki stolik, a na ścianie wisi telewizor. Informuje, że idzie po jakieś koce i zaraz wraca. Kiedy znika mam chwilę, aby się uspokoić. Cóż, nie wiem sama czemu jestem taka zdenerwowana. To chyba przez to, że nigdy tego nie robiłam. 'On też nie' - dodaje głos w mojej głowie, a ja zaczynam się zastanawiać. Serio z nikim się nie przytulał? Przecież spotykał tyle dziewczyn, więc jak udało mu się tego uniknąć? 'Zrób co masz zrobić i zniknij mi z oczu' - przypominają mi się jego słowa w odpowiedzi. Musi być naprawdę zdolny. Rumienię się, kiedy o tym myślę.  
- Wybrałaś jakiś film czy włączymy telewizor?
Dochodzi mnie głos Harry'ego, który niesie białą pościel i tego samego koloru dużą poduszkę. To chyba z nowego łóżka. W głowie koduję sobie, aby go później zapytać dlaczego w ogóle kupił nowe łóżko. Czy z poprzednim było coś nie tak? Później się tego dowiem. Chłopak przynosi dwie miski. W jednej są żelki, a w drugiej skrojone różne owoce z małą przegródką na roztopioną czekoladę. Nawet nie wiedziałam, że ma takie coś w lodówce. Kręcę głową i przypominam sobie jego pytanie. W odpowiedzi mówię mu, że się nie zastanawiałam.
- Wiesz, że nie zrobię Ci nic złego, prawda? Jeśli coś Ci się nie spodoba, albo będziesz chciała skończyć to mi wystarczy, żebyś o tym powiedziała. Po prostu, dobrze?
Nawet się nie zorientowałam, kiedy usiadł na brzegu kanapy i przyciągną w swoją stronę tak, że teraz stoję pomiędzy jego udami. W jednym momencie kładzie mnie na kanapie. Piszczę zaskoczona na co się śmieje. Posyłam mu nieśmiały uśmiech. Harry przykrywa mnie pościelą i wkrada się za mnie. Nawet nie zdążyłam pomyśleć o tym, że mogę spaść z kanapy, kiedy jego ręka wkrada się na mój brzuch.  
- W porządku?
Szepcze cicho wprost do mojego ucha. Jednocześnie gryzę dolną wargę i potwierdzam skinięciem głową. Harry podaje mi do ręki czarnego pilota i mówi, że możemy po prostu włączyć coś i obejrzeć. Przez chwilę przeskakuję z kanału na kanał, aż trafiamy na moją ulubioną bajkę z dzieciństwa. 'Tom i Jerry'.  
- Niech zgadnę. Ukochana bajka?
Chichocze w moją szyję. Ugh, śmieje się ze mnie.  
- Hej! Kocham tę bajkę, więc się ze mnie nie nabijaj. Poza tym, Ty też musisz mieć swoją ulubioną.  
- Nie nabijam się z Ciebie, Skarbie. Cóż, myślę, że 'Miś w dużym niebieskim domu' był tym czym oglądałem.  
Wybucham głośnym śmiechem. To nie prawdopodobne.
- 'Hej! Kocham tę bajkę, więc się ze mnie nie nabijaj'.  
- Nie wierzę, że właśnie mnie z papugowałeś. Więc, 'Miś w dużym niebieskim domu', tak? 'Tom i Jerry' są o wiele lepsi.
- Gdybyś tylko zagrała główną postać Jerry'ego.
- W takim razie Ty zasługujesz na bycie Tom'em.  
Przez chwilę panuje między nami cisza, która nie trwa długo. Zostaje ona szybko przerwana przez głośny wybuch śmiechu nas obojga. Ocieram lekko wierzchem dłoni z kącików oczu łzy. Oczywiście są to łzy szczęścia. Uspokajamy się. Czuję jak ręka Harry'ego zaciska się mocniej w opiekuńczym geście, gdy wychylam się, by sięgnąć żelka. Uwielbiam kwaskowe żelki.  
- Nie chcesz się przypadkiem ze mną podzielić?
Zastanawiam się przez krótką chwile. Wiem, że powinnam. On podzielił się ze mną wczoraj swoimi frytkami, więc? Wypadałoby, prawda? Wiem, że z drugiej strony się ze mną droczy. Lekko przekręcam się i wyciągam w jego kierunku kawałek żelki w postaci 'dżdżownicy' o smaku jabłka. Jego usta się rozchylają, a ja powoli wkładam do jego ust żelka. Ustami muska opuszki moich palców. Uśmiecham się i sięgam po żelkę dla siebie.  
- Jeszcze nigdy się tak dobrze nie bawiłem. Nie sądziłem, że spędzanie tak zwyczajnie czasu może być takie fajne.  
Wyznaje. Odpowiadam mu, że jest na pewno wiele sposób na spędzenie miło i fajnie czasu. Jedynie musi być do tego osoba czy odpowiednie towarzystwo. Wydaje się, że mnie rozumie, gdy kiwa głową. Przełączam kanał i trafiam na jakiś serial.
- Dlaczego wymieniłeś swoje łóżko?
Pytam go nagle. Nie wiem czemu tak mnie to ciekawi.
- Myślałem, że się już domyśliłaś.
- Cóż, nie. Gdyby tak było to nie pytałabym.
- Powiedziałaś mi, że nie mogłabyś w nim spać spokojnie, więc dlatego je wymieniłem. Może to głupie, ale poczułem się lepiej, kiedy je wyrzuciłem i kupiłem nowe. Trochę tak, jakbym zamknął stary rozdział w życiu. Nie podoba Ci się?
Odkładam pilot na stolik i odwracam się w jego stronę.  
- Oczywiście, że mi się podoba. Jest cudowne. Nie mogę uwierzyć, że wymieniłeś je ze względu na mnie.  
- Tak, ze względu na Ciebie. Gdybym wcześniej Ci to już zaproponował to już dawno spałabyś ze mną, w moim łóżku.
Uśmiecha się szeroko. Cholera. Rumienię się na policzkach, ale mam nadzieję, że tego nie zauważy. Jest dość ciemno. Zegar wskazuje kilka minut po dwudziestej drugiej. Tak szybko mija z nim czas aż za szybko muszę przyznać. Unoszę dłoń i lekko odgarniam z jego czoła loki. Harry całuje mój nadgarstek. Oh, kompletnie nie wiem co mam robić.  
- Pamiętasz, że jeszcze nigdy tego nie robiłem?
Wyznaje cicho. Przymyka powieki i wtula się w moją dłoń.
- Pamiętam. Umm.. ja też nigdy tego nie robiłam.
- A więc pierwszy wspólny raz? Cieszy mnie to.  
Spogląda na mnie. Uśmiecha się i całuje mnie w czoło.  

- Harry -  

Ona chyba nie zdaje sobie sprawy jak bardzo mnie to cieszy. Fakt, że z nikim nigdy tego nie robiła i jest to jej pierwszy raz ze mną jest naprawdę cudowny. Muszę przyznać, że trochę obawiam się jej reakcji na mój dotyk. To tak jakbym testował jej granice. Z jednej strony to może być fajne, ale z drugiej krępujące dla niej. Oplatam lewą dłonią ją w talii. Dopiero teraz się orientuję, że ma na sobie tylko tą popieprzoną koszulkę i bieliznę. Nic więcej. Odgarniam kosmyk włosów za jej ucho i ujmuję jej twarz. Gryzie dolną wargę i patrzy jednocześnie na mnie niewinnie. Jęczę w duchu. To takie seksowne.  
- Rób to na co masz ochotę. Nie krępuj się, dobrze?
Mówię jej na co kiwa głową w odpowiedzi. Oboje wpatrujemy się w swoje oczy. Po chwili zbliżamy nasze twarze do siebie. Jej usta trafiają o moje. Mogę przysiąc, że ma najwspanialsze usta na całym świecie i takie miękkie. Jestem zaskoczony, ale pozytywnie, gdy czuję jej małą dłoń wkradającą się pod moją koszulkę. Nie mogę uwierzyć, kiedy po chwili znajduje moje czułe miejsce pod lewą łopatką. Zazwyczaj innym się to nie udawało tak szybko. Chyba, że czasami dotknęły mnie w tym miejscu przypadkiem. Wydaję z siebie głośny jęk, kiedy pieści opuszkami palców wrażliwe miejsce i mogę śmiało stwierdzić, że jej się to podoba. A więc to tak. Uśmiecham się szeroko przez kontynuowany pocałunek i przekręcam się dyskretnie i powoli na plecy jednocześnie wciągając ją na swoje biodra. To o wiele wygodniejsze. Brooklyn odsuwa się ode mnie i patrzy zaskoczona, gdy orientuje się w jakiej pozycji jesteśmy.  
- Wolałabyś być na dole?
Uśmiecham się i przekręcam, a już po chwili znajduję się nad nią. Coś zmieniło się w jej rysach twarzy. Zauważam, że bije się z myślami, gdy przykłada czubki swoich palców do skroni po obydwu stronach. Mój uśmiech znika, kiedy dostrzegam w jej oczach łzy. Dotykam jej dłoni, aby ją uspokoić i zapewnić, że jest wszystko w porządku. Wyrywa mi się. Przymyka na chwilę powieki, a kiedy je unosi widzę w jej oczach strach. Nie wiem w ogóle co robić. Nie spodziewałem się takiego obrotu całej sytuacji. Wiem, że muszę jej pomóc zanim jej przeszłość w jej głowie wyjdzie za daleko i ją skrzywdzi.
- Skarbie, wróć do mnie.  
Delikatnie dotykam jej policzka. Wzdryga się. Cholera. Już to przecież przerabialiśmy. Pieszczę palcami jej policzek i brodę dopóki nie zamyka oczu i nie kręci głową. Oddycha głęboko, a po chwili spogląda na mnie. Wróciła do mnie.
- Harry..?
Szepcze. Odkasłuje niewyraźnie. Wstaję z kanapy i podnoszę ją, aby usiąść z nią na moich kolanach. Jej drobne ciało wtula się we mnie. Moje serce kuje, kiedy słyszę jak szlocha w moją koszulkę. Nienawidzę, gdy płacze.
- To było okropne.
Mówi, a ja uświadamiam sobie, że nawiązuje do wspomnienia. Czuję wilgoć na koszulce, ale tym się nie przejmuję. Kołyszę ją w swoich ramionach, aby się uspokoiła.  
- Jesteś już bezpieczna.  
Zapewniam ją cicho. Mam ochotę zapytać o to wspomnienie, dowiedzieć się, ale zdaję sobie sprawę, że to nie jest najlepszy moment. Jest zbyt wystraszona i wiem, że nic mi nie powie i jak na razie muszę pogodzić się z tą myślą. Brooklyn zaczyna mnie przepraszać. Ponownie ją zapewniam, że jest wszystko dobrze i żeby się niczym nie przejmowała. Nie jestem pewien gdzie mam ją położyć, kiedy mówi, że chce już iść spać.  
- Nie.. nie zostawiaj mnie.  
Otwieram drzwi do swojego pokoju. Tak bardzo się cieszę, że jednak się zdecydowałem zmienić to łóżko. Brook jest takim moim nowym rozdziałem w życiu, lepszym startem. Wiem, że będę się starał tego nie spieprzyć, bo jest tak naprawdę moją ostatnią nadzieją na lepszego mnie. Układam ją delikatnie na stronie łóżka. Jej dłonie zaciskają się na mojej koszulce.  
- Pójdę tylko po poduszkę i pościel.  
Uspokajam ją. Kiwa niepewnie głową i puszcza materiał jaki mam na sobie. Idę w kierunku salonu. Gaszę telewizor pilotem i zostawiam półmiski. Zabieram to po co przyszedłem i udaję się z powrotem do Brooklyn. Nie spodziewałem się, że tak to wszystko się potoczy. Nie jestem zły. Po prostu wiem, że coś siedzi w jej głowie i to powoduje jej strach przed dotykiem, intymnym kontaktem. Przykrywam ją pościelą i układam obok niej. Zasnęła. Jej dłonie oplatają mnie przez sen, nieświadomie przez co się uśmiecham i też ją obejmuje. Myślami wracam do moich wcześniejszych sugestii. Zaczynam się zastanawiać dlaczego tak bardzo nie chce mi powiedzieć o jej przeszłości. Na pewno to ma związek z dotykiem. Wpatruję się w sufit, co nie jest interesujące. Po prostu próbuję wymyślić przyczynę jej wcale nie małego strachu. Momentalnie zamieram, kiedy do głowy przychodzi mi pewna myśl. Cholera. Nie, to niemożliwe. Odganiam od siebie tę myśl. Muszę być cierpliwy i poczekać, gdy będzie gotowa mi to powiedzieć. W ogóle nie sądziłem, że nasza wspólna, pierwsza noc w nowym łóżku będzie właśnie tak wyglądała. Myślałem, że porozmawiamy i inne duperele jakie lubią dziewczyny, a potem zaśniemy. Najwyraźniej ktoś chciał, żeby było inaczej. Przetarłem rękoma zmęczone oczy i westchnąłem cicho. Za chwilę wybije północ, więc mam dużą nadzieję, że nowy dzień będzie lepszy od tego. Nie pamiętam już kiedy i o której dokładniej zasnąłem.  
________________
OD AUTORKI: Przyznaję, że rozdział dodaję z małym
poślizgiem, ale jakby spojrzeć na to z innej strony to się  
wywiązałam z naszego 'układu', ponieważ rozdziały ogółem  
mają się pojawiać co niedziele, a jak wiadomo dziś niedziela,  
więc jest i rozdział. Co myślicie? Jakieś przypuszczenia co do dalszych rozdziałów? Jeśli macie pytania to zapraszam was
({link usunięty przez moderatora}) i co więcej mogłabym.. Do następnego ;)

Niebieskooka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2472 słów i 13712 znaków, zaktualizowała 23 lut 2016.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik monia2211

    Dziękuje za odpowiedź :) i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :) na szczęście to już tylko 3 dni do niedzieli :) ja chyba się już domyślam czemu ona nie chce żeby on ją dotykał ale czekam na kolejne części i na jej wytłumaczenie czy się w końcu zdecyduje mu powiedzieć prawdę :) nie wiem może to ona się obwinia o to, że kiedyś doszło do tamtej sytuacji, że boi się jak on na to zareaguje:) ale na pewno będzie ok :) życzę weny i do kolejnego rozdziału :) pozdrawiam z mazur :)

    5 mar 2015

  • Użytkownik Niebieskooka

    'monia2211' - Gdybym miała możliwość dodawania rozdziałów dwa razy w tygodniu to bym tak robiła. Poza tym pięć razy w tygodniu jestem w szkole i wracam do domu prawie przed szesnastą, a jak dobrze pójdzie to będę pracować w weekendy, więc.. Nie wiem jak to będzie, ale na razie nie mówię nic więcej.  
    Pozdrawiam ;)

    4 mar 2015

  • Użytkownik monia2211

    Cześć piszesz bardzo ciekawe opowiadanie zaczęłam je dzisiaj czytać od początku i przeczytałam je do tej części nie mogę się już doczekać kolejnej części szkoda, że trzeba na nią czekać aż do niedzieli :( nie mogę się już doczekać kolejnej części. A moje pytanie do Ciebie jest takie czy nie byłoby takiej możliwości abyś dodawała rozdziały dwa razy w tygodniu?? Weny życzę i do kolejnego rozdziału, pozdrawiam :)

    4 mar 2015

  • Użytkownik Niebieskooka

    Bonus będzie na pewno w postaci spojlera (kawałek następnego rozdziału), który pojawi się na ask'u bloga (link u góry). Nawet jest tam informacja, że na dniach się pojawi, więc.. Radzę zaglądać tam ;)

    1 mar 2015

  • Użytkownik wolna

    Kochana podpisuję się pod tym co napisała PannaNikt(pisałam Ci już o Twoim wielkim talencie:*)  
    bonusik w postaci np. Kawałeczka następnej części?:) przemyśl to. A może wpadniesz na jakiś pomysł sama:P
    pozdrawiam :*

    1 mar 2015

  • Użytkownik Niebieskooka

    Do 'PannaNikt': O mój Boże.. Dziękuję Ci za tak wspaniały komentarz. Nie spodziewałam się, naprawdę. 'Bonusik', powiadasz? A co masz konkretnego na myśli?  Jeszcze raz dziękuję za komentarz. Nawet nie masz pojęcia jak mnie uszczęśliwił.  
    Pozdrawiam, Mała ;)

    1 mar 2015

  • Użytkownik PannaNikt - niezalogowana

    Świetne! Szkoda tylko, że takie krótkie.. Cały dzień co godzinę sprawdzałam stronę, żeby sprawdzić czy już dodałaś, zaczynałam się obawiać, że się nie pojawi, ale jest :) To co się dzieje między Harrym a Brooklyn.. mam nadzieję, że się rozwinie i nie zepsuje. Mam nadzieję, że Brook wyjawi Harremu swoje sekrety i w ogóle. A to z tym nowym łóżkiem.. Wcześniej chyba nie napisałam, ale to słodkie. Na miejscu Brook czułabym się fantastycznie gdyby ktoś coś takiego dla mnie zrobił. Naprawdę. No i cóż jeszcze mogłabym powiedzieć? Masz prawdziwy talent do pisania :) i liczę na to, że pomysłów na ciąg dalszy Ci nie brakuje więc w tej kwestii nic nie powiem.. Jeszcze tylko.. Jesteś wybitna i masz talent! Niecierpliwie oczekuję kolejnej niedzieli i taka propozycja.. może dla wszystkich kobiet czytających to jakiś bonusik na dzień kobiet dodasz? Kończę już więc pozdrawiam i weny życzę ;** / PN

    1 mar 2015

  • Użytkownik wolna

    Cudowne jak zawsze. Nie mogę się doczekać niedzieli:*:*:*

    1 mar 2015