MIND || jdb #9

NINE

     - Chwila - zaczął tata. - Czy ty mi właśnie powiedziałaś, że Justin Bieber dostał Xenox?

     - To jest to co właśnie powiedziałam, tato - wywróciłam oczami i oparłam się o ścianę.

     - Co z nim? - zapytał Jack

     - A co może z nim być? Nie powiedział nic konkretnego, więc kazałam aby Bradley odprowadził go do celi.

     - To się robi coraz bardziej popieprzone - stwierdził Felix, a ja skinęłam.

     - Jednak mam wrażenie, że ktoś mu to podał celowo, aby nic nie powiedział - oznajmiłam. - Kto jeszcze wiedział, że będę przesłuchiwała Justina?

     - Trent, Jamie, dyrektor więzienia no i Bradley, ale myślę, że Brad nie miałby nic z tym wspólnego - wyjaśnił tata.

     - Skąd możesz to wiedzieć? - dodał Dylan

     - Ponieważ Bradley też był w szoku, więc myślał, że dostał coś na uspokojenie, bo tak powiedział mu Jamie.

     - Jamie mówisz - Jack złapał się za brodę, a ja przytaknęłam.

     - Poza tym Trent też się dziwnie zachowywał, ponieważ chciał abym powiedziała mu jak poszło mi przesłuchanie, ale oczywiście tego nie zrobiłam. Ah, no i zastanawiam się co on trzyma w tej swojej teczce. Irytujące jest to, że prawie co chwilę sprawdza czy ją serio ma.

     - Okej idźmy już stąd, bo serio mam dosyć tego miejsca. W poniedziałek trzeba będzie sprawdzić Jamie'ego i Trenta - powiedział Colin.

     - Czemu?

     Colin spojrzał na Felixa i uśmiechnął się.

     - Ponieważ oni także mogą mieć coś za uszami.

     Wychodząc z więzienia odwróciłam się przodem do budynku, który teraz był oświetlony przez światła i jak to możliwe, że spędziłam tutaj aż tyle czasu?

     Tutaj chyba nawet upływający czas tutaj nie ma znaczenia.

     Zagryzłam wargę lustrując wzrokiem wszystkie okna, zastanawiając się, która cela jest Justina i czy z kimś ją dzieli.

     Jednakże cały czas w sercu miałam myśl aby z nim wszystko było okej i aby w najbliższym czasie nic mu się nie stało, ale wiem, że jeszcze jakaś krzywda może spotkać Justina Biebera w tym miejscu, gdzie jak dla mnie nie ma żadnej sprawiedliwości.

xxx

     Następnym dniem na szczęście była sobota, a ja chyba niczego bardziej nie chciałam niż porządne wyspanie się. Wow, to był chyba jeden z najdłuższych tygodni w moim życiu, a tym bardziej w pracy. Zazwyczaj w takie dni najchętniej zostałabym w łóżku i nic nie robiła, ale niestety Molly - moja współlokatorka, z którą dziele mieszkanie wróciła tak więc musiałam wstać i ogarnąć bałagan jaki zrobiłam przez ostatni tydzień. Tak szczerze ostatnią rzeczą jaką teraz chciałam robić było sprzątanie. Przebrałam się w dresy i wyszłam z pokoju, po drodze zgarniając moje buty, które leżały rozrzucone po korytarzu, ponieważ kotka Blue Molly na pewno je rozrzuciła.  
Wchodząc do kuchni Molly siedziała przy stole i jadła śniadanie. Usiadłam na przeciwko niej i wsypałam płatki do miski, a potem zalałam je mlekiem.

     - Tak ciebie też miło widzieć, Olivia - mruknęła z sarkazmem, na co ja wywróciłam oczami i wsadziłam prawą nogę pod pośladek.

     - Cześć Molly - mruknęłam z przekąsem. - Jak tam w wielkim świecie? - Molly wywróciła oczami i wstała, odkładając miseczkę do zlewu.

     - Jak wrócę liczę, że będzie posprzątane - powiedziała, zerkając na mnie po czym wyszła z domu. Tak naprawdę z Molly nie lubiłyśmy się za bardzo i jedyne na co liczyłam to, to że jak najszybciej się stąd wyniesie.

     Jednak aby jeszcze bardziej zrobić na złość pedantyźmie Molly przebrałam się i w jakimś stopniu ogarnęłam, aby potem wybrać się do Dylana, u którego na pewno będzie Felix. Oczywiście nie zapomniałam, aby zaopatrzyć Blue w jedzenie i wodę. Spakowałam także torbę z ubraniami tak, że wrócę tu może w niedzielę wieczorem dzięki czemu nie będę musiała za często oglądać twarzy Molly.

     Droga do przyjaciela nie zabrała mi dużo czasu, bo mieszkał dwie przecznice dalej; jego kamienica znajdowała się tuż przy parku i była położona w dziwnym miejscu, na przeciwko jakiegoś baru czy czegoś takiego. Nie było domofonu, ani nic więc szybko weszłam do środka i czym prędzej pokonałam schody. Chwilę pukałam do drzwi, aż wreszcie zaspany Felix, przecierający oczy, mi je otwarł.

     - Co ty tu robisz? Która jest w ogóle godzina? - zapytał ziewając.

     - Wpuść mnie do środka, bo mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje - mruknęłam i minęłam Felixa. To prawda - za każdym razem gdy tu przychodziłam miałam to dziwne uczucie, że ktoś mnie obserwował, a nic nigdy nie wskazywało na to, aby tak było.

     - Molly wróciła? - zapytał, a ja ściągając buty, rzuciłam mu krótkie spojrzenie i skinęłam. - W takim razie poczekaj chwilę, tylko się ubiorę - Felix wszedł do pokoju, a ja udałam się do salonu, gdzie na podłodze leżało kilka koszulek, a ja podnosząc je, usiadłam na kanapie. Biorąc kartkę i długopis, zrobiłam plan wydarzeń, który przedstawiał to, co się ostatnio stało.

X zamordowanie Lucasa Blunta, dwa dni po tym jak rozpoczął się proces Justina Biebera
X pojawia się Trent Sully [ irytujący zastępca dyrektora]
X przesłuchanie Justina i brak jakichkolwiek wiadomości [ on nie jest podejrzanym ]
X problemy techniczne - kamery zostają wyłączone na dwóch piętrach [spotkanie ochroniarzy ]
X JUSTIN BIEBER DOSTAŁ XENOX [ także miałam go przesłuchać ]
X BRADLEY, TRENT, JAMIE I DYREKTOR WIĘZIENIA WIDZIELI GO OSTATNI

xxx
nie mogę doczekać się 10, omg

livney

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1057 słów i 5508 znaków.

1 komentarz

 
  • malinka123

    Naprawde super , sadze ze powinnaś pisac dalej , bo to jest super ..

    16 maj 2016

  • livney

    @malinka123 dziękuje :) mam napisane do przodu 10 rozdziałów więc tylko publikuje

    16 maj 2016