MIND || jdb #25

TWENTY - FIVE

     - Mieliśmy iść coś zjeść - jęknął Felix, gdy przekroczyliśmy próg kancelarii adwokackiej. - Nie jestem twoim pachołkiem do pomiatania.

     - Jezu, jak masz tak zrzędzić to idź już stąd - warknęłam, rozglądając się, ponieważ Ernest powiedział mi, że mam czekać na niego w lobby.

     - Mam nadzieję, że ten twój adwokacik wie w co się pakuje.

     - Ty się zamknij - spojrzałam na niego, mrużąc na niego gniewnie oczy, a on westchnął zirytowany.

     - Przepraszam, państwo na coś czekają? - podeszła do nas pewna blondynka. Widać było po jej tonie głosu, że nie cieszy się widząc nas. Już miałam coś powiedzieć, ale Felix objął mnie ramieniem. Wiedziałam, że zaraz coś powie.

     - Na razie dziękujemy - powiedział. - Rozglądamy się, ponieważ nie jesteśmy pewni.

     - Oh - kobieta spojrzała na mnie. - Mogę wiedzieć w czym?  

     - Czy mamy się rozwodzić czy nie - Felix westchnął i spojrzał na mnie. - Prawda, kochanie?

     Zaraz go uderzę.

     - Naturalnie - uśmiechnęłam się sztucznie do niego, a potem tak samo do kobiety. Uśmiech zszedł z jej twarzy, jednakże zanim zdążyła coś dodać usłyszałam znajomy głos.

     - Przepraszam, że musieliście czekać - spojrzałam ponad ramieniem kobiety, uśmiechając się na widok Ernesta. Szedł szybko w naszą stronę, ubrany w garnitur i z telefonem przy uchu.

     - Nic się nie stało - powiedział Felix, a kobieta otwarła w szoku buzię.

     Tak znam twojego szefa, aż tak bardzo zdziwiona jesteś?

     - Margaret, co tak stoisz? - zwrócił się do niej, a ona się ocknęła, przeprosiła go i odeszła, ostatni raz rzucając na nas spojrzenie. Felix się roześmiał i wziął swoją rękę, a potem ja podeszłam do Eastwooda i go przytuliłam.

     - Jak ja cię dawno nie widziałam! - powiedziałam gdy już się od niego odsunęłam. W ogóle się nie zmienił. To znaczy to nie tak, że nie widziałam go jakoś strasznie długo. Może pół roku.

     - Ja ciebie też! - udał damski głos, a potem przywitał się z Felixem w ten typowo męski sposób.

     - Gdzie chcecie iść? Mam spotkanie za jakąś godzinę - spojrzał na zegarek, a potem na nas.

     - Tam gdzie ci pasuje - przyznałam.

     - Okej. Więc chodźmy do mojego gabinetu - Ernest nas minął i wziął od Margaret teczkę. Gdy szliśmy obok niej, Felix się uśmiechnął i ponownie objął mnie.

     - Widzisz kochanie? Terapia małżeńska nam służy.
     Ernest rzucił nam rozbawione spojrzenie przez ramię, a potem gdy weszliśmy do windy, uderzyłam go w nogę.

     - Za co to?

     - Za twoją głupotę - wywróciłam oczami. - Serio? Tak zachowuje się policjant? Jesteś kretynem, przysięgam. - Nie odpowiedział,a ja spojrzałam na teczkę w mojej dłoni.

     ''Dlaczego zachowujesz się tak, jakby to cokolwiek dla mnie znaczyło?''

     Coś ścisnęło mnie w sercu na myśl o tym, że to wydarzyło się zaledwie wczoraj. Boże, było tak dobrze przez ten czas. Dlaczego właśnie teraz sobie o tym przypomniałam, co Justin wczoraj zrobił?Te słowa wyryły się w moim sercu. Wypuściłam oddech, a potem wyszłam z windy. Nic się nie zmieniło od ostatniego razu gdy tu byłam; ściany nadal były czarne, a podłoga nadal szara.

     - Szczerze to zdziwiłem się gdy zobaczyłem twoje wiadomości - odezwał się Ernest gdy byliśmy już w jego gabinecie. Usiedliśmy na kanapie, a on na przeciwko nas, na fotelu.

     - Chciałam aby ktoś zaufany się tym zajął - przyznałam i podsunęłam mu teczkę. - To sprawa Justina Biebera, którą na pewno znasz.

     Niedowierzanie wymalowało się na jego twarzy, a potem otwarł teczkę. Z wachaniem spojrzałam na Felixa i byłam mu naprawdę wdzięczna za to, co dla mnie zrobił. Przez jakiś czas ponowała cisza, a ja pozwoliłam aby on pochłonął słowa zapisane na kartkach.

     - Lubię wyzwania - powiedział, odkładając papiery. - Ale cholera nie rozumiem tego, że przecież jego sprawa  była zakończona, prawda? Dostał dożywocie i tyle.

     - Tak ale są nowe dowody - odpowiedziałam.

     Naprawdę liczyłam na to, że Ernest nam pomoże.

     - Kontynuuj - polecił, kładąc łokcie na podłokietniki.

     - Justin był pod wpływem Xenox leków, które jak zauważyłeś, brała jego matka. Ostatnio także miałam go przesłuchiwać ale jak się okazało znowu ktoś mu podał te leki, a przecież one są w więzieniach zakazane. Tak więc gdy znowu u niego byłam Justin nie pamiętał nic z tego dnia. Podobnie było z dniem gdy ich zabił, także tego nie pamięta. Lucas Blunt, który został zamordowany dostał się do więzienia specjalnie dla Justina, ponieważ być może wiedział coś, dzięki czemu Justin będzie niewinny. A dodatkowo widziałeś opis przesłuchania? Nie wiedział co się wokół niego dzieje i był zdezorientowany. Czy to wystarczy abyś uwierzył?

     - Dlaczego tak ci na tym zależy? - spytał, a ja nie spodziewałam się tego pytania. Czułam na sobie, przeszywający mnie, wzrok zarówno Felixa jak i Ernesta.

     Ponieważ Justin jest dla mnie ważny i w żadnym stopniu nie zasługuje na zło tego świata.

     - Chcę po prostu dowieść prawdy - odpowiedziałam po chwili ciszy.

     - Zgadzam się - powiedział z uśmiechem, a ja odetchnęłam z ulgą.

     - Naprawdę? - zapytałam z uśmiechem. Jest to jedyna pozytywna wiadomość w ostatnim czasie, ponieważ nagle znalazł się ktoś, dzięki komu Justin może będzie wolny.

     - Oczywiście - odparł z uśmiechem. - Chciałabym się z nim spotkać. Kiedy ci pasuje?

     Zagryzłam wargę, ponieważ nie chciałam się widzieć z Justinem. Nie tak szybko i nie po tym jak mnie pocałował, a potem roztrzaskał moje serce.

     - Nie będę mogła - powiedziałam. - Mam do załatwienia parę rzeczy, a poza tym nie chcę wam przeszkadzać.  

     Ernest przytaknął.

     - Chcę jak najszybciej, ponieważ jestem tym podekscytowany - uśmiechnął się.

     Byłam naprawdę szczęśliwa i prawda była taka, że zaraz najchętniej pobiegłabym do Justina i powiedziała mu to, ale nie mogę. Boję się spotkania z nim i boję się tego, co on mi może powiedzieć.

     Przed nami jeszcze długa droga przez mrok ale wierzę, że nam się uda.


xxx

livney

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1146 słów i 6115 znaków.

3 komentarze

 
  • niezgodna

    @livney kropka nienawiści?

    8 cze 2016

  • Ewcia:D

    No, przeczytał wszystko :P super opowiadanie :D i mam pytanie: dlaczego akurat Justin Bieber? :D

    5 cze 2016

  • Ewcia:D

    przeczytałam* :P

    5 cze 2016

  • livney

    @Ewcia:D to sie ciesze hahahaha Justin dlatego, ze to moj idol i chcialam cos napisac i wpadlam na taki pomysl (:

    5 cze 2016

  • Ewcia:D

    @livney aha rozumiem ;)

    5 cze 2016

  • niezgodna

    @livney  nooooooo :sex:

    7 cze 2016

  • livney

    @niezgodna ktoś Cię demoralizuje czy coś? XD

    7 cze 2016

  • niezgodna

    @livney W. B

    7 cze 2016

  • livney

    @niezgodna SKOŃCZ OKEJ

    7 cze 2016

  • niezgodna

    @livney nie.

    7 cze 2016

  • livney

    @niezgodna .

    7 cze 2016

  • Dream

    Kocham to twoje opowiadanie <3

    4 cze 2016

  • livney

    @Dream aww dziękuje!

    4 cze 2016