MIND || jdb #38

THIRTY - EIGHT
     
     Trent przez chwilę patrzył na mnie, aż wreszcie przechylił głowę i oblizał wargi, ale nic nie powiedział.

     - Czy to może być ten cały dziwny Tobias? - Justin przerwał ciszę, a ja zerknęłam na niego.

     - Kto?

     Justin westchnął i wywrócił oczami.

     - Tobias ten z Toronto.

     - Ah nie - Trent zaprzeczył. - Pracuje tu dwa tygodnie i to na pewno nie on. Wpadłeś na to przez zdrobnienie, prawda?

     - No.

     - Nie, to na pewno nie Tobias. Masz jeszcze jakieś pytania?

     - Czy ja mam jeszcze jakieś pytania? - zaśmiał się sarkastycznie. - To, że ktoś chce mnie zabić to nic, ale że miesza w to Olivię to już za dużo. Poza tym dowiedziałem się, że nie zabiłem swoich rodziców, a to wszystko wygląda jak jakaś turecka telenowela. Lepiej już stąd wyjdź - syknął, zaciskając pięści i kładąc je na stół. Trent spojrzał na mnie, a ja skinęłam dając mu znak, że sama porozmawiam z Justinem.

     - Na początku jak się tutaj pojawiłam - zaczęłam, widząc jak Trent wstaje. - Byłeś... dziwny?

     - Nie chciałem aby ktoś się w to mieszał i próbowałem zrobić wszystko, aby odsunąć cię od tej sprawy.

     - Kto dał Justinowi Xenox i przypalił plecy?

     Trent westchnął i chyba nie chciał tego pytania w ogóle słyszeć, ale ponownie usiadł. Złapałam Justina za rękę aby nie robił nic gwałtownego i czekałam na to, co powie Trent.

     - To był Morisson - Trent jęknął z dezaprobatą. - Powiedziałem mu aby zrobić coś przez co Justin nie będzie mógł z tobą w ogóle rozmawiać, ale nie spodziewałem się, że da mu Xenox i zrobi to, co zrobił.

     Justin uderzył dłońmi o stół.

     - Słyszysz siebie kurwa w tym momencie? - warknął. - Brzmisz jak totalny, popierdolony, psychopata i wciąż się dziwie, że tu pracujesz - splunął. - Przez ciebie mam już spierdolone życie, bo tak kurewsko się bałeś o swoją dupę, że wolałeś zapuszkować mnie w tym pudle. Nie zdziw się jak po tym wszystkim złożę na ciebie sprawę i wniosę o odszkodowanie od ciebie i od więzienia.

     - Justin - przerwałam mu, a on rzucił mi spojrzenie i zmrużył na mnie oczy.

     - Nie - pokręcił przecząco głową. - Przez pierdolone sześć lat siedział cicho i kurwa nie zrobił nic. Wiesz jak ja się teraz czuje? Nie. Nikt kurwa nie wie. A jeśli liczysz na jakieś pierdolone łzy szcześcia to się pomyliłeś - klatka Justina unosiła się i opadała w zastraszająco szybkim tempie, a ja byłam przerażona tym w jakim on jest stanie.

     - Zrobiłem to dla ciebie.

     - Gówno kurwa zrobiłeś! Nic nie zrobiłeś, słyszysz mnie?! Pozwoliłeś abym tu kurwa zgnił, a ty byś znał pieprzoną prawdę.

     - Justin...

     - Wyjdź nie chcę na ciebie patrzeć - Trent spojrzał na mnie, a ja skinęłam żeby wyszedł. Im dłużej tu siedział to tym bardziej Justin miał go dosyć. Gdy zniknął Justin schował twarz w dłoniach, a jego ciało zadrżało, przez co ja przełknęłam ślinę. Nienawidzę widzieć go w takim stanie.

     - Nienawidzę mojego życia. Po prostu go kurwa nienawidzę.

     - Justin, uspokój się - zaczęłam. - Nie możesz się za to obwiniać i być na siebie zły, rozumiesz?

     - Jestem zły na niego, na wszystko, a na siebie najbardziej za to, że do tego dopuściłem.

     - Nie prawda. Nie wiedziałeś co się mogło stać.

     - Gdybym nie brał udziału w tym gównie to oni by żyli, rozumiesz? Teraz ich nie ma - Justin wstał i zaczął chodzić po pomieszczeniu, a ja już nie wiedziałam co mogłam zrobić.

     - Zaczął się proces. To się niedługo skończy.

     - Skąd to możesz wiedzieć? Tam jest tyle ludzi, którzy chcą abym tu został, Olivia - spojrzał na mnie. - W ich oczach jestem mordercą, potworem - splunął. - Powinieniem tu kurwa zgnić.

     - Jak tam Blake? - próbowałam zmienić temat, aby on choć na chwilę przestał o tym myśleć. Nie chcę wiedzieć co aktualnie siedzi w jego głowie.

     - Oh, Blake - westchnął z ulgą, przypominając sobie przyjaciela. - Nauczyłem go grać w pokera, rozumiesz? - zaśmiał się. - Powiedział mi, że kiedy stąd wyjdę on będzie czekał i pokaże mi swoje miejsce gdzie się wychował.

     - Wow, to fajnie - uśmiechnęłam się do niego.

     - A...a co z nami? - jego głos zadrżał, gdy wypowiedział te słowa. Miałam nadzieję, że on o to w najbliższym czasie nie zapyta.

     Co z nami?

     - Nie wiem - przyznałam szczerze, zagryzając wargi.

     - Kiedy stąd wyjdę zabiorę cię na randkę.

     - Już mi to mówiłeś - wstałam i podeszłam do niego. Spojrzałam na niego, przez co musiałam podnieść głowę.

     - Ale będę to powtarzał naprawdę często.

     - Dlaczego?

     - Nigdy nie byłem na randce, więc musi być idealnie.

     - Nie musi być idealnie. Mi wystarczy, że będę z tobą.

     - Nieprawda.

     - Prawda.

     - Nie - powiedziałam.

     - Każda dziewczyna marzy o tym gównie jak w tych wszystkich filmach.

     - Cóż, ja takich filmów nie oglądam - skrzyżowałam ramiona.

     - Zgadza się. Ty nawet ''Pamiętnika'' nie widziałaś - zaśmiał się i poprawił mi okulary, które zsunęły się z mojego nosa.

     - I kto to mówi. Ty płakałeś na ''Titanicu''.

     - Nieprawda - oburzył się.

     - Prawda - łobuzersko się do niego uśmiechnęłam, a potem szybko odpięłam mu kajdanki, więc mógł objąć mnie w talii.

     - Oh, kto by nie płakał widząc jak Jack umiera - wywrócił oczami, a ja klasnęłam w dłonie.

     - Ha! Mówiłam!

     - ''Ty skaczesz, ja skaczę, pamiętasz?''

     - Ty tego nie powiedziałeś - moje serce szybiej zabiło, ponieważ on to naprawdę zacytował.

     - ''Serce kobiety to ocean pełen tajemnic'' - mruknął, a ja totalnie umarłam w tym momencie. Musnął moje usta, a potem oparł się o ścianę.

     - Znasz jeszcze jakieś cytaty? Daj coś z ''Pamiętnika''.

     - Kurwa nie - jęknął. - Oglądałem to zawsze z Holly, bo każdy inny wychodził z domu. Lubiłem na nią patrzeć, gdy cytowała każdy fragment.

     - W takim razie zrób to dla mnie - poprosiłam.

     Justin wziął oddech, przybrał poważny wyraz twarzy, ale chwilę potem ja parsknęłam śmiechem, więc on zrobił to samo.

     - Nie patrz tak na mnie! - powiedział, śmiejąc się.

     - Jak na ciebie patrzę?

     - Tak jakbyś widziała we mnie wszystko to, czego zawsze szukałaś.

     Nie wiedziałam co powiedzieć, tylko otwarłam usta i przysięgam, że Justin to pierwszy chłopak, który w swój wyjątkowy sposób jest idealny.

     Justin po prostu widzi wszystko, nieważne czy chcesz żeby widział czy nie. On może czytać z twojej duszy.

     - ''Jeśli ty jesteś ptakiem, to ja też jestem ptakiem''.

     - O mój Boże! Powiedziałeś to! - parsknęłam śmiechem.

     - Miałaś się nie śmiać! - oburzył się.

     - Nie wiedziałam, że powiesz akurat to - parsknęłam.

     - A co miałem powiedzieć? Tylko to pamiętałem.

     - Moment - zaczęłam, szukając w głowie tego jednego fragmentu z filmu, który widział Justin i ja.

     - Nie myśl, bo ci nie wychodzi.

     - Ah, milcz na chwilę - poprosiłam go. - W ''Zielonej Mili'' był taki jeden cytat, który mówił Coffey do Paula, pamiętasz go?

     - O jaki ci chodzi? - spytał.

     - '' Czy myśli pan, że jeśli człowiek szczerze żałuje tego co zrobił, może wrócić do czasu, który był dla niego najszczęśliwszy i żyć w nim całą wieczność? Czy tak wygląda niebo?''

     Justin milczał. Nie mówił nic, a ja na niego nie naciskałam. Błądził wzrokiem po mojej twarzy, a ja wciąż nie mogłam uwierzyć w to, że takiego człowieka jak on spotkało tyle zła.

     On na to nie zasłużył.

     Musnął powoli moje usta, a potem przyciągnął do siebie, a ja przymknęłam powieki, ponieważ totalnie uwielbiałam czuć się tak bezpiecznie w jego ramionach.

     Potem tuż przy moim uchu wyszeptał:

     - ''Niektóre rzeczy muszą się dziać. Weź moją rękę, zabierz też moje życie, bo nic nie mogę poradzić na to, że się w tobie zakochuję.''

następny dodam gdy będzie co najmniej 5 komentarzy

XXX

nasza Reprezentacja to złoto, są po prostu najlepsi na świecie.

livney

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1537 słów i 8099 znaków, zaktualizowała 2 lip 2016.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik Karolina12

    ❤❤❤❤

    14 lip 2016

  • Użytkownik niezgodna

    Docieram tu dopiero teraz. przepraszam. zgadzam się z twoja notka

    2 lip 2016

  • Użytkownik livney

    @niezgodna a kto by sie nie zgadzal cri

    2 lip 2016

  • Użytkownik Lili797

    Cudowne ❤❤????

    2 lip 2016

  • Użytkownik Barbie

    Genialne <3 kocham scenki Olivi i Justina <3 Czekam na kolejny. Dodaj go jak najszybciej

    2 lip 2016

  • Użytkownik ????

    Czekam z niecierpliwością na kolejną :D

    2 lip 2016

  • Użytkownik Dream

    Suupeer! Czekam na kolejną z niecierpliwoscia :D

    2 lip 2016

  • Użytkownik Hutqoi

    Super :-D  
    Nie mogę doczekać sie kolejnej części :-D

    2 lip 2016

  • Użytkownik livney

    @Hutqoi ja tez hahahaha

    2 lip 2016

  • Użytkownik e

    fajne lubie scenki z Justinem :)

    2 lip 2016

  • Użytkownik livney

    @e aww tez je lubie hahahahaha

    2 lip 2016