MIND || jdb #34

THIRTY - FOUR

     POV JUSTIN

     - Jak można nie lubić ''Pamiętnika''? - spojrzałem na Olivię, a ona tylko wzruszyła ramionami. Siedzieliśmy pod ścianą obok siebie i jedyne co robiliśmy to poznawaliśmy siebie. Być może to śmieszne brzmi, ale to prawda.

     - Nie powiedziałam, że tego nie lubię, ale serio - jęknęła, a ja się zaśmiałem. - Naprawdę lubię ich historię i tutaj bajka się kończy. Oglądając film męczyłam się, a książka była lepsza.

     - Oglądałaś to tylko dla Ryana Goslinga, tak?

     - Co? Nie prawda! - żąchnęła się. - Jak siostra u mnie nocowała to wtedy to oglądałam.

     - Więc nie lubisz ''Pamiętnika'', kochasz piłkę nożną, nie lubisz słodyczy i uwielbiasz bieganie - zerknąłem na nią, a Olivia skinęła.

     - Zgadza się - posłała mi uśmiech. - Teraz słucham tego, co ty lubisz.

     - Ciebie - powiedziałem szybko, ale uderzyła mnie w ramię. - Okej, okej już. Kocham hokeja. Naprawdę często grałem z Brandonem, a nawet byłem w szkolnej drużynie. Mama mi opowiadała, że gdy się urodziłem zabrakło niebieskich kocyków, więc zostałem owinięty we fioletowy i to jest też mój ulubiony kolor. Mogę ułożyć kostkę Rubika w dwie minuty, a nauczył mnie tego tata. No i mam też cholerną klaustrofobię. Gdy pierwszy raz zamknięto mnie w izolatce myślałem, że tam oszaleję, ale zacząłem nucić sobie piosenkę - zrobiłem przerwę, wziąłem oddech i chwyciłem Olivię za rękę. - Nie lubię oglądać filmów, bo za każdym razem gdy robimy to tutaj są to jakieś gówna - zakończyłem i spojrzałem na nią. Patrzyła na mnie jak w obrazek i cholera lubiłem to.

     - Jak stąd wyjdziesz obejrzymy ''Dwunastu Gniewnych Ludzi'' - powiedziała po chwili.

     Uśmiechąłem się.

     - Widziałem ''Zieloną Milę''.

     - A ''Lot nad kukułczym gniazdem''?

     - Nie, ale pamiętam jak kiedyś w szkole za karę cała nasza klasa musiała obejrzeć ''Pan od muzyki''. Na początku nie byłem jakiś zainnteresowany, ale potem ten film stał się dla mnie ciekawy, więc gdy wróciłem do domu obejrzałem go z rodziną.

     - Naprawdę? - uśmiechnęła się. - Oglądałam to z tatą za każdym razem gdy coś nabroiłam - zaśmiała się.

     Kurwa chyba spotkałem dziewczynę mojego życia.

     - W sumie to fajnie, że mogę z kimś pogadać o filmach, bo z Felixem to już nie - dodała.

     - Co myślisz o Elvisie Presley'u? - zapytałe, bo to pytanie męczyło mnie już od jakiegoś czasu. Być może to przez fakt, że ma nazwisko takie jak on. Oczy Olivii się zaświeciły.

     - Uważam, że był niesamowitym i utalentowanym człowiekiem, a jego piosenka ''Can't help falling in love'' na pewno będzie na moim weselu o ile w ogóle się ożenie, a film ''Kochaj mnie czule'' jest moim ulubionym i to nie dlatego, że to jego pierwsza rola.

     Czy ja już mówiłem, że znalazłem dziewczynę mojego życia?

     - ''Weź moją dłoń, zabierz też moje życie'' - uśmiechnąłem się do niej i wstałem. Olivia zrobiła to samo i chwilę potem objęła mnie w talii, a ja zrobiłem to samo. Mogłem na nią patrzeć bez końca i nigdy nie miałbym dosyć jej widoku. Mógłbym patrzeć na nasze złączone razem ręce bez końca i nigdy nie miałbym dosyć.

     - Trzymam cię - szepnąłem jej do ucha. Przez chwilę tak staliśmy, aż wreszcie Olivia odsunęła się ode mnie.

     - Musimy otworzyć teczkę - dodała, a ja przypomniałem sobie o początku naszej rozmowy, o tym jak powiedziała mi, że James się zabił. Cholera nadal jestem w szoku, ale dzięki niej choć na jakiś czas o tym zapomniałem.

     - Tak - powiedziałem cicho i spojrzałem na stół, na którym leżała czarna tektura. Kurwa co w tym jest do cholery?

     - Myślisz, że tam jest coś o tobie? - zapytała Olivia, tak jakby czytała mi w myślach, a ja wzruszyłem ramionami.

     - Na pewno to nie bomba.

     - Ty zawsze wiesz co powiedzieć - wywróciła oczami i podeszła do stolika siadając na moim miejscu. Zająłem miejsce naprzeciwko niej i dosłownie czułem serce w gardle. Ja pierdole niech to już minie.

     - Chcesz otworzyć? - spytała, a ja skinąłem biorąc od niej teczkę. Chwilę na nią patrzyłem, aż wreszcie ją otwarłem. Wstrzymałem oddech gdy na pierwszej stronie pojawił się drukowany napis WYTĘŻ UMYSŁ.

     - Co to jest? - spytała, kładąc łokcie na stole i wychylając się w moją stronę.

     - Nie wiem - odpowiedziałem szczerze, a potem wyjąłem kartkę i dostałem prawie zawału zauważając wycinki z gazet, które były napisane odnoście zabójstwa. - Pierdolone wycinki z gazet - przyznałem, wyjmując je. Tego było od cholery jakby z każdej gazety jaka istniała. Rozłożyłem je razem z Olivią na stoliku i zacisnąłem usta, czekając na to co ona powie. No kurwa liczyłem, że odezwie się pierwsza.

     - To wygląda jak z jakiegoś horroru - powiedziała po chwili.

     - Przypomnij mi ile ty masz lat? - zaśmiałem się, aby rozluźnić atmosferę, a Olivia wywróciła oczami i pokazała mi środkowy palec. Wzięła jedną wycinkę i zaczęła czytać.

     - '' Dwudziestego drugiego maja bierzącego roku Justin Bieber popełnił straszną zbronię. Zabił swoją rodzinę, nie oszczędzając nikogo...'' - szybko odłożyła kartkę i spojrzałam na mnie. - Nie jesteś zły?

     Jestem w cholerę spokojny.

     - Nie - przyznałem. - Myślałem, że to będzie coś gorszego, czy coś - wzruszyłem ramionami.

     - Zauważyłeś, że każda data jest podkreślona czarnym pisakiem? - spytała, a ja spojrzałem jeszcze raz na prasę i faktycznie dostrzegłem to. Błądziełem wzrokiem po każdej stronie, aż dostrzegłem inną datę. Dwudziesty pierwszy maja, dzień przed morderstwem. Chwyciłem to i zacząłem czytać krótki artykuł.

     ''Dwudziestego pierwszego maja bierzącego roku w godzinach wieczornych miało miejsce włamanie na teren prywatny, na którym znajdowało się pole do gry w golfa. Włamywaczami byłi trzej nastolatkowie, którzy uciekli gdy usłyszeli dźwięk syren policyjnych. Złapano dwóch z nich, tej samej nocy, i jak się okazało byli to bracia Bieberowie - Justin i Brandon Bieber, jednakże trzecia osoba pozostaje nieznana. Bracia zostali zatrzymani w więzieniu na dwadzieścia cztery godziny, jednak za kaucją zostali wypuszczeni wcześniej''

     Kurwa, pamiętam to. Pole do gry w golfa znajdowało się koło jeziora, niedaleko parku. Ten teren należał kiedyś do jakiegoś starego faceta, który zawsze chwalił się jaki to on nie jest bogaty. Pewnego dnia otwarł klub do gry w golfa, ale tylko jego przyjaciele byli w nim zapisani. A mnie to wkurwiło więc razem z Brandonem i Joshem po dziesiątej weszliśmy na jego teren, aby choć przez chwilę poczuć się jak on, jak pieprzony bogacz. Wtedy kaucję wpłacił Eric, przyjaciel mojego ojca i...

     - Ja pierdole, kurwa mać - wstałem, rzucając kartkę, a ta spadła pod mojego nogi. - To są chyba jakieś pierdolone, kurwa, żarty - złapałem się za głowę.

     - Justin co się stało? - Olivia wstała, a jej oczy się rozszerzyły. Przełknęła ślinę i spojrzała na mnie.

     - Już wiem czemu nie pamiętałem tego kretyna. Ten kutas był blondynem i miał inne imię i nazwisko, a teraz kurwa siedzi tutaj - warknąłem, chwytając się za głowę. - Co za popierdolony świat, do kurwy nędzy. Dobrze, że jego tu nie ma, bo inaczej bym go chyba zajebał za te wszystkie, pieprzone lata, gdy trzymał gębę na kłódkę.

     Byłem tak cholernie wkurwiony i myślałem, że coś rozjebię, ale fakt, że Olivia tu była powodował, iż miałem jakieś hamulce. Moja klatka unosiła się i opadała w zastraszająco szybkim tempie, a serce mi chyba zaraz wyskoczy, przysięgam. To są serio jakieś żarty.

     - Co ty pieprzysz, Bieber? - stanęła naprzeciwko mnie i chwyciła za ubranie. Oblizałem usta i posłałem jej lekki, sztuczny, uśmiech.

     - Trent Sully to tak naprawdę Eric Stepherd. Był przyjacielem mojego ojca, a ja go w ogóle nie poznałem. Rozumiesz to? Przez te wszystkie lata siedział kurwa cicho. A wiesz co jest najlepsze? - klasnąłem w dłonie i przysięgam, że wyraz twarzy Olivii w tym momencie wygrał wszystko. Natychmiast zaprzeczyła. - Ja o tym w ogóle nie pomyślałem no ale idiotą trzeba się urodzić, nie? Eric wpłacił kaucję i zabrał mnie do siebie, a Brandonowi kazał pojechać do domu i uspokoić rodziców. A to stało się dwudziestego drugiego maja.

     - W dzień...

     - Tak Olivia - przerwałem jej. - W dzień kiedy ich zabiłem i w dzień, gdy ktoś dał mi pierdolone Xenox.

xxx
omg coooooo

livney

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1639 słów i 8726 znaków, zaktualizowała 18 cze 2016.

4 komentarze

 
  • Dzena

    Dawaj dawaj nie przestawaj

    22 cze 2016

  • nataliaa2349

    No i znowu się porobiło

    20 cze 2016

  • livney

    @nataliaa2349 bywa hahaha

    20 cze 2016

  • niezgodna

    Oliwia!!!! coś ty mi zrobiła ????????????????? jestem naćpana MIND..... kobieto !!!!!!!!!!!!!!! nie spodziewałam się po Tobie TAK dobrego opowiadania'''''''(prawdę mówiąc spodziewałam się)'. Boże to było takie... piękne, cudowne, genialne, romantyczne, cóż... to było idealne. IDEALNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! słyszysz?????? CHCĘ WIĘCEJ"""!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! dzisaij  <3  <3  <3

    18 cze 2016

  • livney

    @niezgodna OPANUJ HORMONY KOBIETO

    18 cze 2016

  • livney

    @niezgodna ale coz taka suprajs cri i serio? nie spodziewalas sie? XD

    18 cze 2016

  • Malutka

    Ciekawie się zapowiada i ta niepewność co dalej będzie.. zostawiasz nas w takim momencie ..

    18 cze 2016

  • livney

    @Malutka aaaaaa to tak miało byc hahahahaha

    18 cze 2016

  • Malutka

    @livney hahaha zabawne

    18 cze 2016