MIND || jdb #51

FIFTY – ONE

     POV JUSTIN

- Blake ty idioto – wychrypiałem do chłopaka, który się roześmiał podobnie jak szóstka innych chłopaków. Uderzyłem głową o ścianę i wyjąłem rękę za kraty aby wziąć kartę od Marcusa. Kiedy nie ma pogody na dworze, cała nasza paczka gra w karty i to wygląda mniej więcej tak, że siedzimy przy ścianach celi i wyciągamy za nie ręce aby wziąć ową kartę. - Mówiłem, że masz tej nie dawać – syknąłem pokazując mu króla, a ten pokazał mi środkowy palec. Podałem mu ósemkę, a on podał ją dalej, do Caluma.

- WYGRAŁEM! – wrzasnął Calum, przez co ja jęknąłem. - Bieber stawiasz mi piwo jak stąd wyjdziesz! – dodał, śmiejąc się.

- Pierdol się – syknąłem do niego. Wstałem i otrzepałem swoje spodnie, a potem zdjąłem koszulkę. Nienawidziłem tak ponurej pogody gdy nie można było nic robić tylko tu siedzieć. Jestem pewny, że Olivii taka pogoda by się podobała.

- Co będziesz robił? - zapytał Blake, siadając na łóżku. Spojrzałem na niego i oblizałem wargi.

- Będę robił pompki – odpowiedziałem.

- Oh, okej – mruknął.

- Olivia dzwoniła?

- Taa, jest wciąż z Molly – wywróciłem oczami. - Wciąż kurwa nie rozumiem czemu będą siedziały tam jeszcze dłużej i szukały tego gówna.

- Chcą ci pomóc – oświadczył Blake, a ja westchnąłem, usiadłem obok niego i przeczesałem swoje włosy.

- Ale coś mi tu nie pasuje – rzekłem, mrużąc oczy. - Olivia na pewno by mnie okłamała, tego jestem pewien.

- Co? - parsknął Blake. - Wierzysz, że by to zrobiła?

- Oczywiście – odpowiedziałem, opierając łokcie na łóżku tak, że prawie na nim leżałem. - Jestem pewien, że kłamie, ale nie wiem dlaczego.

- Czemu tak myślisz? – spojrzałem na niego z uśmiechem i oblizałem wargi.

- Ponieważ – wychrypiałem. - W ogóle nie słyszałem Molly, gdy Olivia do mnie dzwoniła, dziwne prawda? Ta suka wciąż pierdoli, a teraz siedziała cicho.

- Więc podejrzewasz coś?

- Nie wiem – wzruszyłem ramionami. - Wypytam Brada, bo on na pewno będzie coś wiedział, a jeśli nie to zapytam Felixa – dodałem, opadając na łóżko i zamykając oczy.

- Mam pytanie – dodał po chwili, a ja jęknąłem sfrustrowany.

- Kurwa – zacząłem. - Blake lubię cię, naprawdę, ale chcę się przespać.

- Miałeś robić pompki.

- Zmieniłem zdanie – oświadczyłem. - Co chcesz wiedzieć?

- Jakie było twoje rodzeństwo? – wciągnąłem ze świstem powietrze, a potem usiadłem prosto i spojrzałem zły na chłopaka siedzącego obok mnie. Nie lubiłem, gdy ktoś zaczynał ich temat, skoro ich już nie było; w ogóle nie nienawidziłem gdy ktoś poruszał temat moje rodziny.

Nerwowym ruchem przeczesałem swoje włosy i chrząknąłem, a potem oparłem się o ścianę i byłem gotowy do odpowiedzi.

- Cóż – mruknąłem. - Kochałem ich, wkurzali mnie jak rodzeństwo i często się kłóciliśmy. Holly była najmłodsza i często broniłem ją przed kolegami, którzy ciągli ją za warkocze lub ogólnie za włosy. Gdy nie mogła spać przychodziła do mnie, a wtedy ja opowiadałem jej bajki o piratach – zaśmiałem się, zamykając oczy. - Z Brandonem miałem najlepszy kontakt, był mi najbliższy; po prostu cieszyłem się, że miałem taką osobę jak on. Zawsze trzymaliśmy się razem, zawsze razem wpadaliśmy w kłopoty i zawsze razem chodziliśmy na imprezy. Mówiliśmy sobie wszystko; byliśmy jak najlepsi przyjaciele. - Był jeszcze Nicholas – mój głos zadrżał i spojrzałem w bok, przegryzając wargę. - Był najstarszy. Cholernie nienawidziłem tego, że on zawsze był tym idealnym dzieckiem, wiesz? Idealne oceny, idealne zachowanie, idealne kurwa wszystko. Nienawidziłem tego, że często byłem z nim porównywany. Kiedy ja coś źle zrobiłem rodzice od razu mówili, że Nick by tego nie zrobił, przeproś Holly, bo Nicholas tak by postąpił. Nie krzycz, bo Nich tak nigdy nie robi. Po prostu nienawidziłem tego, kurwa. Często na siebie krzyczeliśmy, kłóciliśmy się, ogólnie nie przepadaliśmy za sobą. Byłem cholernie szczęśliwy, gdy wreszcie się wyprowadził. Gdy byliśmy mali często bawiliśmy się w różne strzelaniny i inne pierdoły, to tyle. Potem nie było nic – dodałem ciszej. Blake milczał przez chwilę, nie wiedząc co powiedzieć, a ja wpatrywałem się w ten pierdolony cytat, który wisiał naprzeciwko mnie, na ścianie.

A wtedy mnie olśniło. Przez moją głowę przebiegały wspomnienia sprzed kilku lat, ale żadne nie było odpowiedzią na moje pytanie – czy tego dnia Nicholas był w domu? Niemożliwe. Nie myślałem nad tym w ogóle, bo przecież każdy wiedział, że zabiłem wszystkich. To trochę tak jakby zrobiono to celowo abym tego w ogóle nie pamiętał. Ale pytanie – po co i jaki był w tym cel? Nicholas był zawsze silniejszy i wyższy, więc to jest kurwa niemożliwe, abym go zamordował, nawet jeśli miałbym pieprzony pistolet czy coś jeszcze innego.

A co jeśli to Nicholas jest tym świadkiem, o którym mówiła Molly? Nah, to jest kurwa niemożliwe.

- Hej Blake? – odezwałem się wreszcie i spojrzałem na przyjaciela.

- No? – mruknął.

- Czy to możliwe abym zwariował?


*



- Nie mogę ci powiedzieć! – krzyknął po raz kolejny Bradley. - Posłuchaj mnie...

- Nie to ty mnie, kurwa posłuchaj – wychrypiałem, podchodząc bliżej niego. - Moja dziewczyna jest kurwa w Kanadzie, rozumiesz? Nie wiem czy z Molly, czy sama, a może z kimś innym. Kurewsko za nią tęsknie, ale jeszcze bardziej boje się, że coś może jej się stać, więc powiedz mi tę jedną pierdoloną rzecz o jaką cię proszę. Czy to tak dużo?

- Olivia nie kazała mi o tym mówić.

- Moja dziewczyna jest z kimś w cholerę daleko ode mnie, a ja nie wiem z kim rozumiesz? Nie możesz mi tego powiedzieć? Tak albo nie.

- Nie mogę nic powiedzieć – powtórzył. Kurwa.

- No, a co mnie to interesuje! Chcesz być dobrym przyjacielem czy dobrym gliną? – syknąłem. - Powiedz mi kurwa czy Molly żyje! - uniosłem głos. Bradley zacisnął szczękę, a ja wiedziałem, że ten idiota nic nie powie. - Okej – zrobiłem krok w tył i kiwnąłem na niego głową. - Chcę rozmawiać z moim adwokatem.

- Czemu?

- Bo on nie może mnie okłamać, a teraz dzwoń do niego. No dalej – machnąłem na niego ręką i usiadłem przy stoliku, splatając ze sobą palce. Byłem tak cholernie na niego zły. Czy on nie rozumie, że martwię się o nią? Jeśli ona faktycznie nie żyje, to ja nie wiem z kim ona tam jest i dlaczego mi o tym kurwa wcześniej nie powiedziała. Jeśli chciała mnie wkurwić to jej się to udało. Czasami mnie tak cholernie denerwuje fakt, że chce być silna i pokazuje to wszystkim, ale czasami trzeba zdjąć tę swoją maskę i pokazać prawdziwą twarz. Każdy się przecież czegoś boi i każdy ma swoje demony.

- Zanim na mnie nakrzyczysz... – zaczął Ernest, siadając naprzeciwko mnie i ściągając z siebie płacz. - Mam dobre wieści. Tym razem dodałem kilka ważnych rzeczy do wniosku i mam nadzieję, że teraz się uda.

- Nah, nie o tym chcę z tobą gadać – mruknąłem lekceważąco, a gdy on już usiadł zapytałem: - Czy kiedy oglądałeś wiadomości lub słyszałeś w radiu o jakimś zabójstwie? W Kanadzie?

- Hmm, co masz na myśli? – zainteresował się.

- Czy w ostatnim czasie w Kanadzie było jakieś morderstwo czy samobójstwo, cokolwiek?– westchnąłem. Ernest podrapał się po brodzie, a potem się uśmiechnął.

- Tak, coś słyszałem, bo mówili o tym w wiadomościach – zaczął, a ja wstrzymałem oddech. - Jakaś dziewczyna została zastrzelona w motelu, przy drodze do Stratford – dodał, a ja kurwa czułem jak moje ciśnienie wzrasta. - Nie miała przy sobie żadnych dokumentów.

Wstałem i z zaciśniętą szczęką udałem się do wyjścia. Wiedziałem, że za chwilę Bradley stanie w drzwiach; i nie pomyliłem się, a on widząc moją minę, domyślił się, że ja wiem.

Tylko co ona robiła w motelu i skoro ktoś zabił Molly to jak ona uciekła? I z kim ona tam kurwa jest?

- Kiedy Olivia będzie dzwonić – zacząłem, wyciągając dłonie, aby Bradley mnie skuł. - To powiedz jej, że nie chcę z nią rozmawiać.

- Czemu?

- Bo wiesz – spojrzałem na jego zdezorientowaną minę. - W miłości nie ma takiego przycisku z napisem ''anuluj'.


XXX

przepraszam za tak słaby rozdział; zbliżamy się dużymi krokami do końca MIND, bo chyba jeszcze jakieś 3 rozdziały czy nawet mniej.

livney

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1609 słów i 8553 znaków, zaktualizowała 19 lip 2016.

2 komentarze

 
  • Malutka

    Dobry :) Zaskoczenie w tym opowiadaniu to podstawa :) Jestem ciekawa zakończenia :)

    19 lip 2016

  • niezgodna

    To nie jest słaby rozdział

    19 lip 2016

  • livney

    @niezgodna hhahahahahaha nieśmieszne ok

    19 lip 2016