Czy to jest miłość, czy to jest kochanie? - cz. trzydziesta piąta

Byłem zbudowany, bo Kamila słysząc moje słowa, że powinniśmy wrócić na łódź, aby mama nie czuła się, jak piąte koło u wozu, przyjęła je z dużym zrozumieniem.
- Masz rację! Mieliśmy dość czasu, tak my, jak i twoja mama z Zosią, aby pobyć ze sobą ‘sam na sam’. Teraz nie tylko wypada, ale wręcz jest konieczne, abyśmy wrócili na łódź. Muszę ci powiedzieć Adamie, że jestem bez mała zazdrosna o to, jak bardzo serdeczne relacje łączą was obojga z waszą mamą. I nie mam tu na myśli waszych poza rodzinnych relacji, ale same, na wskroś rodzinne, więzy. Takiego ciepła i takiej serdeczności, jaką się wyczuwa  pomiędzy wami, można tylko pozazdrościć. A więc zabierajmy się stąd i wracajmy na łódź. A za to, co mi dałeś Adasiu na tej wyspie, też ci serdecznie dziękuję – powiedziała i z wielką czułością objęła moją twarz, wyciskając na moich ustach gorący, namiętny pocałunek.
          I jak tu jej nie kochać? – pomyślałem, czując dość długo ten pocałunek. Zwinęliśmy koc i kiedy ściągnąłem ponton na wodę, popłynęliśmy do łodzi. Przytrzymałem ponton przy drabince, kiedy Kamila wspinała się na pokład i po chwili zrobiłem to samo.  
          Kamila poczekała na mnie i oboje weszliśmy do kabiny. Mama z Zosią nie zawracały sobie głowy, aby się ubierać czy przykrywać, kiedy zasypiały w swoich objęciach. Był to piękny i wzruszający widok, jak dwie nagie i piękne kobiety śpią, wtulone w siebie.  
          W jakiś sposób ilustrowało to wypowiedź Kamili, na temat naszych relacji z mamą. Skinąłem na Kamilę i oboje zaczęliśmy się powoli wycofywać z kabiny.
- I jak? Podoba wam się widok dwóch śpiących nudystek? – usłyszeliśmy nagle głos mamy.
          Oboje z Kamilą odwróciliśmy się, spotykając się ze wzrokiem mamy. Mój kutas natychmiast zareagował, kiedy zobaczyłem dorodne, sterczące cycki mamy, która usiadła już na łóżku i promieniała swoim urzekającym uśmiechem, który rozjaśniał kabinę.
- Przed zaśnięciem myślałam właśnie Adasiu o tym twoim koledze, który teraz wypycha ci spodenki – powiedziała mama, patrząc na mój namiot poniżej pasa.
          Wyglądało na to, że obecność Kamili w niczym mamie nie przeszkadzała ani nie krępowała. Oznaczało to, że w pełni zaakceptowała ją, jako moją dziewczynę.  
- Kamilo, nie będzie ci przykro, jeżeli zabiorę na chwilę Adama do tylnej kabiny? – zwróciła się mama do Kamili, nie słysząc żadnej reakcji z mojej strony.
- Jasne! To oczywiste, że po zabawie erotycznej miedzy dziewczynami, dobrze jest postawić kropkę nad ‘i’ porządnie wygrzmocić cipkę, kutasem. Nie wiem tylko, czy to mnie powinna pani pytać o zgodę – oświadczyła Kamila, nie zawracając sobie głowy różnicą wieku i traktując już naszą mamę w kategoriach bardzo bliskich i przyjacielskich.
- Ooo..tak! Nic tak nie dopełnia zabawy pomiędzy dziewczynami, jak wypełnienie cipki porządnym kutasem i pieprzenie w czystej postaci. A zwracam się do ciebie, bo uważam cię już Kamilo za dziewczynę Adama – powiedziała mama, przyjmując konwencję Kamili.
          Potem uważając sprawę za oczywistą, zsunęła się delikatnie z posłania, nie chcąc obudzić Zosi i podeszła do mnie.  
- Kamila ma rację! Czy zechcesz Adasiu towarzyszyć mamie do tej drugiej kabiny? – zwróciła się do mnie mama, dając mi buziaka i ujmując moją rękę.
          Miałem przez chwilę chęć podroczyć się z mamą, ale widząc niecierpliwość w jej oczekującym spojrzeniu i nieustanne zerkanie na moje krocze, odpuściłem, bo dotyk ciepłej, miękkiej dłoni mamy spowodował gwałtowny przypływ krwi do mojego kutasa.  
- Idźcie już! Ja zaopiekuję się Zosią, gdyby się obudziła i zaczęła płakać za mamą – powiedziała Kamila żartobliwie, uśmiechając się przy tym do mnie i do mamy.  
- Kto ma płakać za mamą i dlaczego? – usłyszeliśmy nagle zaspany głos Zosi.
          Kamila gestem ręki zasygnalizowała nam, abyśmy już sobie poszli.  
- To ja tak sobie zażartowałam! – odezwała się Kamila do Zosi, widząc, że nas już nie ma.
          Kamila wczołgała się do łóżka i położyła obok Zosi, zwrócona w jej stronę.
- Gdzie poszła mama? – zapytała Zosia, już całkiem rozbudzona.
- Poszła z Adamem do tylnej kabiny. A żebyś nie czuła się samotna, ja mam ci służyć za towarzystwo – poinformowała Zosię.
- Acha! I masz mnie niańczyć, żebym nie płakała za mamą, tak? – mruknęła Zosia.
- No, może nie do końca tak myślałam, ale powiedziało mi się. Liczę, że nie masz zwichniętego poczucia humoru i nie będziesz boczyć się na mnie za to – Kamila wyraziła swoją opinię i nadzieję, patrząc na Zosię.  
- A tak między nami; jak było z mamą? – zagadnęła niespodziewanie Zosię.
- I sądzisz, że ci opowiem, tak? – odpowiedziała Zosia pytaniem, okazując lekkie zdziwienie.
- Myślałam, że jesteśmy już dobrymi przyjaciółkami. Myliłam się? – ciągnęła Kamila.  
- Co ci mam powiedzieć? Było lepiej, niż sobie wyobrażałam. Mama jest nie tylko wspaniałą mamą czy przyjaciółką. Była stęskniona za mną nie mniej ode mnie i dała mi tego dowód.
          Zosia odpowiadała Kamili logicznie, ale bez szczegółów.  
- No, to już coś! Chyba też potrafię sobie wyobrazić, jak było, jeżeli twierdzisz, że było lepiej niż to sobie wyobrażałaś  – stwierdziła Kamila, po czym, dodała.  
- To co powiesz teraz na to, jeżeli ci powiem, że mam chęć na tę twoją małą, słodka cipkę, bo widzę, że zaczyna przeciekać.  
          Nie czekając na odpowiedź Zosi, przekręciła się i pochyliła nad jej cipką. Była już mocno podniecona. tak słowami Zosi, jak i zapachem jej mokrej cipki. Zosia jęknęła głośno, kiedy poczuła język Kamili na swojej mokrej szczelinie.  
- Poczekaj, ja też chcę cię posmakować, tylko ściągnij te łaszki z siebie – zwróciła się do Kamili, przymierzając się do pozycji sześćdziesiąt dziewięć.
          Kamila podniosła się i szybko ściągnęła obie części bikini. Przez chwilę lustrowała spojrzeniem ciało Zosi. Zosia zarumieniła się pod jej uważnym spojrzeniem.
- Coś jest ze mną nie tak? – odezwała się, patrząc Kamili w oczy.
- O, nie! Wszystko w porządku! Jesteś taka słodka i seksowna, że mam chęć schrupać cię bez popijania – odpowiedziała Kamila Zosi, która słysząc jej słowa, speszyła się jeszcze bardziej.
- To ty jesteś piękna i taka bardzo dojrzała, Kamilo. Twoje dorodne cycki aż proszą się o pieszczoty – zrewanżowała się Zosia, przełamując swoje zażenowanie i wędrując spojrzeniem po zmysłowym, dojrzałym ciele Kamili.
- Głuptas jesteś Zosiu! Jesteś młodsza ode mnie i dlatego jeszcze dalej rozwijasz się. A twoje cycuszki już teraz są cudne i kiedy dorosną, będą pewnie tak samo dorodne, jak twojej mamy – komplementowała Kamila, Zosię.
          Pochyliła się, po czym, ustami i językiem zaczęła pieścić, lizać i ssać drobne, napięte z podniecenia oba cycki Zosi oraz skubać wargami czy podgryzać zębami sutki, to jednego to drugiego cycka. Mając usta na jednym, drugiego cycka pieściła dłonią.     
          Wolną rękę przesunęła na mokrą cipkę Zosi, wodząc palcami wokół całego wzgórka oraz pieszcząc i drażniąc obrzmiałą, wysuniętą już spod kaptura, łechtaczkę. Zosia zalewana falami doznań płynących z piersi i cipki, poczuła jak narasta i buduje się jej orgazm.
- Dochodzę! – wyrwało się z jej ust, na co Kamila zareagowała przyspieszonym, wręcz wściekłym drażnieniem jej łechtaczki i pieszczeniem jej piersi.
          Po chwili Zosia chrząknęła i wrzasnęła, wybuchając gwałtownym orgazmem. Zatrzęsło nią i z jej cipki wytrysnęła cienka struga przezroczystej cieczy, mocząc rękę Kamili i prześcieradło na łóżku. Opadła bezwładnie na posłanie i przez chwilę znieruchomiała.
          Kamila przesunęła się ponownie do buzi Zosi i kiedy ta otworzyła oczy, zapytała cicho.
- I jak było? Chcesz to nadal kontynuować? – zwróciła się do Zosi.
          Zosia energicznie skinęła głową, więc Kamila złożyła na jej ustach czuły, zmysłowy pocałunek, po czym, odwróciła się i usiadła okrakiem, nasuwając się swoją cipką tuż nad twarz Zosi. Sama natomiast pochyliła się, dotykając ustami przemoczonej cipki Zosi.
          Kiedy Kamila zanurkowała twarzą w jej cipkę, zlizując pozostałości po jej wytrysku, Zosia również poczuła się zobowiązana, do zajęcia się cipką Kamili. Na szczęście jej cipka doszła już do siebie po orgazmie i pieszczoty Kamili jej nie nadwyrężały.  
          Zrobiło się jej przyjemnie i pieszcząc się nawzajem, obie zaczęły jęczeć, ale z różnym natężeniem. Kamila,  będąc starsza i mająca już znacznie większe doświadczenie z dziewczynami, ‘grała’ ustami i palcami na cipce Zosi, jak wytrawna profesjonalistka.  
          Ponownie dość szybko wprowadziła Zosię na wyżyny doznań i z lubością słuchała jej jęków, popiskiwań, dyszenia czy sapania, prowadząc ją do mocnego orgazmu. Zosia starała się jej dorównać, ale Kamila była wyraźnie szybsza i bardziej zdecydowana.
          Wydawało się, że Zosia jest już tuż, tuż i lada chwila wybuchnie, kiedy w pewnym momencie język Zosi trafił w szczególnie czuły punkt na łechtaczce Kamili, a przy tym drażniąc jej wejście, trafiła swoimi dwoma palcami idealnie w punkt g Kamili.
          To spowodowało, że Kamilą zatrzęsło, jak gdyby została porażona wysokim napięciem. Zawyła, a może bardziej ryknęła, jak zraniona lwica i opadła bezwładnie na ciało, przerażonej tymi odgłosami Zosi, zalewając ją gejzerem gorącej, przezroczystej cieczy.
          Miała szczęście, że zdążyła odwrócić w bok głowę, bo opadając na jej ciało, Kamila mogła ją przydusić cipką i pozbawić powietrza. Przy tym, nie wiedziała, co się stało i sądziła, że zraniła albo uszkodziła coś w cipce Kamili, powodując potworny ból i wycie.
          A Kamila dość szybko pozbierała się i jakby nigdy nic, chciała kontynuować zabawę, podejmując przerwane pieszczoty i drażnienie cipki Zosi.
- Kamilo, co to było? Dobrze się czujesz? – usłyszała, przytłumiony przerażeniem, głos Zosi.
- Cudownie! Tak, jakbym została walnięta czymś bardzo przyjemnym między oczy. Jeszcze teraz czuję mrowienie w cyckach i w cipce. Jak ci się to udało, że sprawiłaś mi tak wielką przyjemność i lawinę niesamowitych doznań. Chyba też zlałam się na ciebie, bo poczułam w pewnej chwili, że tryskam. Ostatnim błyskiem świadomości odebrałam, że to nie sikanie, a wytrysk, bo pewnie spaliłabym się ze wstydu, że dałaś mi taki potężny orgazm, a ja cię obsikałam.    
          Kamila nie kryła egzaltacji i swojego zaskoczenia, a przede wszystkim wdzięczności, że Zosia, młodziutka dziewczyna, sprawiła jej tak wielką przyjemność. A Zosia, słysząc wypowiedź Kamili, powoli zaczęła się uspokajać i wyciszać swoje emocje.
- A ja głupia myślałam, że zrobiłam ci jakąś krzywdę. Nie słyszałaś się i nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo byłam przerażona, słysząc twój wrzask. A właściwie nie wrzask, bo brzmiało to, jak wycie wilka czy ryk lwicy. To było coś niesamowitego, a ty mówisz o tym dość pogodnie, jako o sprawieniu ci przyjemności. A ja do tej chwili mam gęsią skórkę, kiedy odtwarzam w głowie twój głos.
          Zosia po wyciszeniu swoich emocji, próbowała uświadomić Kamili jej zachowanie w chwili, kiedy dopadł ją orgazm. Kamila przez chwilę przetrawiała słowa Zosi, po czym, potraktowała przekazaną informację, jako materiał na anegdotę.  
- Wygląda na to Zosiu, że przesunęłyśmy nasze erotyczne kontakty z poziomu zabawy, na poziom horroru, a nawet swoistego, erotycznego safari. No bo jak to inaczej nazwać, jeżeli ty, zamiast jęków, dyszenia czy sapania, słyszałaś wycie wilczycy czy ryczenie lwicy.  
          Mówiąc to, Kamila starała się zachować powagę, ale w końcu nie wytrzymała i roześmiała się, co zabrzmiało znacznie głośniej niż zwykły śmiech.  
- Tylko mi nie mów, że nie śmieję się, a ryczę ze śmiechu – odezwała się do Zosi.  
- Nie, teraz zabrzmiało to, jak beczenie owcy, zaatakowanej przez wilka.
          Zosia w lot skojarzyła, że Kamila na serio przejęła się tym, jak odebrała jej dzikie wrzaski, związane z orgazmem, podczas ich ostatniego, prawie lesbijskiego zbliżenia.          

Mama i ja

          Tymczasem mama, po wejściu do tylnej kabiny, pociągnęła mnie od razu w  stronę łóżka. Zgarnęła nakrycie i pościel, spychając je w stronę wezgłowia, po czym, popchnęła mnie, abym usiadł na skraju łóżka. Przez chwilę popatrzyła na mnie, a potem na namiot w moim kroczu. Uśmiechnęła się do mnie i czekała na moją reakcję.
          Widząc, że nie bardzo kwapię się do ściągania spodenek, które miałem na sobie, chwyciła za nie i po prostu zdarła je ze mnie, uwalniając mojego sterczącego kutasa. Rozłożyła szeroko moje nogi i uklękła pomiędzy nimi.
- Przykro mi Adasiu, ale widzę, że chcesz się ze mną droczyć. Uwielbiam smak twojej spermy i najpierw ja cię posmakuję, a potem sprawisz ulgę cipce mamusi – powiedziała pogodnie, jakbyśmy rozmawiali o pogodzie, a nie o seksie matki z synem.
          Chciałem podciągnąć mamę do góry, aby ją pocałować, rozgrzać i trochę więcej podniecić, ale  sprzeciwiła się i utrzymała swoją pozycję, poprawiając się i siadając ponownie na swoich nogach.  
- Pozwól, że to ja najpierw zajmę się tobą – usłyszałem cichą prośbę mamy.
          Pochyliła się i przesunęła swoją miękką, drżącą dłonią po moim brzuchu, po czym, objęła nią mojego twardego już kutasa. To spowodowało, że jęknąłem z podniecenia, a mój kutas zaczął podrygiwać i pulsować pod jej dotykiem.  
- Odpręż się Adasiu, mamusia zaopiekuje się tobą, abyś poczuł się dobrze – powiedziała, podnosząc głowę i wymieniając ze mną spojrzenie swoich zielonkawo-błękitnych oczu.  
          Otworzyła szeroko usta i objęła nimi mojego pokaźnego sztywniaka. Zacisnęła usta wokół mojego trzonu, ślizgając się językiem po główce i wokół niej. Poruszając powoli głową w przód i w tył, wciągała coraz głębiej w usta kolejne centymetry mojego sztywniaka.
          Widocznie postawiła sobie za cel, że wchłonie i wbije w swoje gardło całą jego długość. Czułem, jak z każdym ruchem jej głowy, wchodzę niemal w jej gardło. Jej urywany, świszczący oddech uzmysławiał mi, że stara się oddychać nosem, nie ustami.
- Mamo, ja też chcę cię pieścić i posmakować twojej cipki – ponowiłem swoją prośbę.
          Usłyszała, bo wypchnęła kutasa, po czym, szybkim, zgrabnym ruchem odwróciła się i okraczyła moje ciało. Nasunęła się cipką nad moją twarz, a sama ponownie nachyliła się i objęła ustami mojego kutasa, wchłaniając go głęboko w pobliże gardła.  
          Przez chwilę patrzyłem z zafascynowaniem na piękną cipkę mamy. Mama nie czując żadnej reakcji z mojej strony, odwróciła się na chwilę i popatrzyła na mnie. Wymieniłem z nią spojrzenie i zobaczyłem zdziwienie oraz oczekiwanie w jej oczach.
          Pochyliłem się więc i przyssałem, do jej rozchylonej już z pożądania, cipki.  
- Ooo..tak. Liż cipkę mamusi – usłyszałem jej westchnienie i prośbę.  
          Wsunąłem ręce pod uda mamy i sięgnąłem palcami do jej cipki, rozchylając szeroko jej wargi sromowe. Suwając długimi pociągnięciami języka wzdłuż rozwarcia, zacząłem siorbać i zlizywać płynące obficie soki, zahaczając co rusz o jej łechtaczkę.  
          Z ust mamy wydobywały się coraz mocniejsze jęki, a jej ciało zaczęło trząść się i drżeć, kiedy objąłem ustami łechtaczkę, ssąc ją i podskubując wargami. Oczyściłem ustami dwa palce i wsunąłem je w szparkę, energicznie pocierając i suwając po wejściu.
          Poczułem, że mama dochodzi, bo zaczęła spazmować i wić się pod dotykiem moich ust oraz suwania i drażnienia palcami. W pewnej chwili zatrzęsło nią i przysiadła. Z jej ust wydobył się żałosny, głośny jęk i znieruchomiała, kiedy orgazm rozlał się po jej ciele.  
          Po chwili ocknęła się i ponownie zaczęła lizać i ssać mojego kutasa. Byłem blisko, więc po kilku minutach poczułem, że dochodzę.  
- Mamo, zaraz się spuszczę – uprzedziłem, ale mama też to czuła, bo mój kutas zaczął pulsować, więc wycofała go nieco od przełyku, aby nie zadławić się i przyjęła całe uderzenie nasienia, połykając kolejne, wyrzucane przez niego porcje spermy.
          Na koniec wyssała i wylizała go gruntownie, po czym obróciła się w moją stronę i złożyła na moich ustach gorący pocałunek. Poczułem smak własnej spermy, ale specjalnie mnie to nie odrzucało, widząc, że mama traktuje to jak przekąskę czy deser.
- Smakuje mi twoja sperma Adasiu, a poza tym lubię, jak twój kutas wypełnia moje usta, podobnie, jak cipkę. Pewnie nie jest to normalne, ale oboje jesteśmy dorośli i nie obchodzi mnie to, co ktoś może o nas pomyśleć – powiedziała w neutralny, spokojny sposób.
          Przygarnąłem mamę do siebie i przez chwilę wymienialiśmy się buziakami.  
- Wypadałoby się trochę odświeżyć, ale jest mi tak dobrze przy tobie, że nie chce mi się ruszać – stwierdziła mama po chwili, wtulając się swoim ciałem we mnie.
- Kocham cię mamo, jak nikogo na tym świecie. Gdyby przyszło mi teraz odpowiedzieć, kogo kocham bardziej, ciebie czy Zosię, byłoby mi trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Kocham was obie, ale oczywiście nie tak samo. Chyba jest to podobne do tego, co ty mamo o tym  powiedziałaś; że kochasz nas oboje z Zosią, ale każde z nas trochę inaczej.
          Po moich słowach mama milczała przez chwilę, jakby rozważała moje słowa.
- Masz rację. Ja też kocham cię Adasiu, podobnie jak Zosię i oboje wiemy, że nie są to do końca uczucia matczyne, jednak i w moim życiu zaszły pewne zmiany. Chciałam to powiedzieć wam obojgu, kiedy będziemy razem, ale ponieważ zeszliśmy teraz na temat naszych uczuć i wzajemnej miłości, to mówię to najpierw tobie Adasiu, a Zosi powiem przy najbliższej okazji. Chciałabym też, abyś odniósł się do tego i szczerze wypowiedział, co o tym sądzisz? W moim życiu pojawiła się dziewczyna i jesteśmy bardzo blisko, tak że nasza rodzina powiększy się jeszcze o jedną osobę – powiedziała mama w formie luźnej uwagi, patrząc przy tym na mnie uważnym spojrzeniem, w którym gdzieś tam czaił się zagadkowy uśmiech, ale i trochę niepokoju.  
          Wyraźnie mnie testowała i oczekiwała ode mnie jakiejś zdecydowanej reakcji.
- Czy my ją znamy mamo, tak ja, jak i Zosia? – też się uśmiechnąłem i przerzuciłem piłeczkę na mamy stronę. Widziałem, że mama odetchnęła z niejaką ulgą.
- Chyba nie. To właśnie jest ta dziewczyna, a właściwie kobieta, o imieniu Helena, która mnie pogoniła do was i która mnie teraz zastępuje. Jest młodsza ode mnie o kilka lat i kiedy byłyśmy same, oświadczyła mi się, twierdząc, że świata poza mną nie widzi. Rozwiodła się niedawno ze swoim mężem - psychopatą, który ją maltretował fizycznie i psychicznie. Bała się, że jej były nie odpuści jej tego tak szybko, więc poradziłam jej, żeby założyła mu na policji niebieską kartę i niedługo potem pochwaliła mi się, że to zrobiła. Miała dowody na przemoc, jaką stosował wobec niej i przedstawiła je policji, tak że założenie karty, było tylko formalnością. Na szczęście nie mają dzieci, więc to sprawiło, że odzyskała trochę spokoju i pewności siebie. Sprzedała mieszkanie, bo było jej i przystąpiła ze mną do spółki. Jesteśmy więc nie tylko kochankami, ale i wspólniczkami. Nad kawiarnią było duże, puste i zagracone pomieszczenie, które zaadaptowała na mieszkanie dla siebie i w tej chwili ma lokum dużo większe i ładniejsze, niż mieszkanie, które sprzedała. Poza tym, wie też już o Zosi i o tobie oraz to, że jesteś nie tylko moim synem, ale przyjacielem i kochankiem. Nie ma nic przeciwko temu i wydaje mi się, że ją to wyraźnie zainteresowało. Poznałam ją już na tyle, że przypuszczam, że po cichu szykuje się na ciebie. Może niepotrzebnie ujawniłam tak szybko, co nas łączy, ale nie chciałam mieć przed nią tajemnic. Ta dziewczyna, po tym wszystkim, co ją spotkało, zasługuje na szczęście i przyznaję, że pokochałam ją, bo trudno jej nie kochać. I dlatego nie chciałam ukrywać przed nią naszego związku. Nie masz mi tego za złe Adasiu?
          Mama mówiąc to, patrzyła na mnie i zaczęła bawić się moim kutasem. Kiedy zakończyła swoją wypowiedź, zaczęła mnie ponownie obcałowywać, oczekując pewnie na moją odpowiedź.
- Mamo, a co z nami? Wiesz, jak bardzo cię kocham i nie mam zamiaru rezygnować z ciebie –  powiedziałem, patrząc mamie uważnie w oczy..
- Ja z ciebie też nie i ona o tym wie. A tobie przybędzie jeszcze jedna cipka do obsłużenia. Ale Helena jest naprawdę fajną laską, jak to się mówi w waszym żargonie. Widziałam też, że ją wprost skręcało, żebym powiedziała jej coś więcej o tobie. Nie miałam akurat twojego  aktualnego zdjęcia, więc pokazałam jej wasze klasowe, zbiorowe zdjęcie, zrobiona na zakończenie tego roku szkolnego. Zabrała mi je i powiedziała, że musi się napatrzeć przyszłemu, przybranemu synowi. W pewnym momencie zadała mi pytanie, czy będę miała coś naprzeciw, gdyby uderzyła do ciebie z amorami. Odpowiedziałam, że nie będzie mi to przeszkadzać, ale żeby nie liczyła na jakąkolwiek pomoc z mojej strony, bo musi to rozegrać z tobą sama. Powiedziałem jej też, że jesteś młodym, ale bardzo wymagającym facetem i lubisz randkować. Jestem więcej niż pewna, że w nocy pieści się, myśląc pewnie o mnie, ale i o tobie – dodała mama z uśmiechem.
          Potem, jakby nigdy nic, objęła ponownie dłonią mojego kutasa i zaczęła głaskać. Kiedy pojawiła się kropla preejaculatu, rozsmarowała ją na główce kutasa.  
- Mamo, jednego nie rozumiem. Ma ciebie, jest w tobie zakochana i do tego z wzajemnością, więc do czego ja jestem jej potrzebny – powiedziałem, bo trochę wkurzyłem się, uznając, że mama nie pytając mnie o zdanie, trochę handluje moją osobą i zbyt pochopnie próbuje wpychać mnie w objęcia swojej nowej kochanki.  
- Przepraszam, ale nie złość się na mnie. Helena jest trochę podobna do mnie. Lubi kobiety, bo zraziła się do mężczyzn, po gehennie, którą przeżyła ze swoim mężem, ale podobnie jak ja, lubi też być od czasu do czasu przerżnięta porządnym kutasem.
          Byłem trochę zszokowany językiem mamy, ale jednocześnie i podniecony. Ponownie przytuliliśmy się do siebie. Mama natychmiast przylgnęła do mnie i zaczęła całować z pasją, jakby od tego zależało wszystko.  
          Wiedziałem, że mama polubiła całowanie się ze mną, więc zacząłem oddawać całusy z nie mniejszą od niej pasją. W miarę całowania, ponownie narastała w nas żądza i podniecenie. Mama, obejmując moje ramiona, przyciągnęła mnie mocno do siebie.
          W odpowiedzi przyciągnąłem głowę mamy i wręcz miażdżyłem nasze połączone usta. Mama rewanżowała mi się, niemal mnie przyduszając. Ssała przy tym na przemian moją dolną wargę i wpychała mi swój język tak głęboko, jak tylko się dało.  
          Pochwyciłem w rękę lewą pierś mamy, rysując esy floresy na jej brodawce i przecierając w palcach jej twarde, sterczące sutki. Pojękiwania mamy wzrosły. Wbiła swoje palce w moje plecy, orząc paznokciami po skórze. Oboje ciężko oddychaliśmy.
          Bez słowa pozbyliśmy się reszty bielizny, wtapiając się mocno w siebie naszymi nagimi ciałami.  
- Adasiu, potrzebuję cię we mnie, proszę! – usłyszałem, chrapliwy z podniecenia, głos mamy.
          Ponownie obsypałem mamę gorącymi pocałunkami, które oddawała, ale już mniej chętnie niż poprzednio. Jej oczekiwania były wyraźnie inne, bo w pewnym momencie sięgnęła niecierpliwą ręką do mojego kutasa.  
- Mamo, a nie chciałabyś być na górze i mieć pełną kontrolę nad tym, co będziemy robić? – zwróciłem się do mamy, kiedy odzyskała pełną formę, po przeżytym, intensywnym orgazmie.
- Hmm, chyba przeceniasz trochę swoją starą mamę, Adasiu? - odpowiedziała mi mama w swoim stylu.
- Mamo, ile razy mam ci powtarzać, że jesteś super laską, a nie starą babą - zaprotestowałem, jak zwykle, kiedy mama drażniąc się ze mną, wrzucała mi od czasu do czasu podobne teksty.
- Sądzisz, że będzie ci miło, kiedy będziesz spoglądał od dołu na mnie i na moje cycki?  
Sam wiesz, że wyglądają już trochę inaczej niż cycki Kamili, a nawet Zosi - droczyła się  nadal ze mną, pomimo, że wiedziała, jak bardzo podobają mi się jej jędrne, cudowne piersi.  
          Widząc moje kwaśne spojrzenie, roześmiała się, ale po chwili spoważniała.
- Adasiu, nie zrozum mnie źle, ale bardziej odpowiada mi kochanie się z tobą, a nie pieprzenie. Kowbojowanie tak do końca, nie jest w moim stylu. Lubię, jak patrzysz mi w oczy, całujesz i kochasz się wolno ze mną. Wtedy czuję się kochana i pożądana przez ciebie.  
          Słowa mamy sprawiły, że poczułem się bardzo blisko tej uwielbianej przeze mnie, najdroższej mi osoby. A mama przesunęła się i leżąc na plecach, wyciągnęła do mnie ręce. Wspierając się na rękach, nasunąłem się nad nią i przylgnąłem ustami w pocałunku.  
          Po wymianie pocałunków, chciałem zsunąć się w dół ciała mamy, aby całować oraz pieścić jej cycki i cipkę, ale mama wyczuła, co chcę zrobić i chwytając mnie za głowę, skutecznie mnie powstrzymała.
- Kochaj się ze mną Adasiu. Potrzebuję cię we mnie - powiedziała, sięgając po kutasa.
          Uniosłem się na rękach, więc mama objęła mojego sztywniaka i kilkakrotnie przeciągnęła nim po swojej szczelinie i łechtaczce. Podnieciła mnie i siebie, bo poczułem, jak natychmiast zrobiła się mokra, a mój kutas zesztywniał na kołek.
          Zabawiła jeszcze chwilę, bawiąc się moim kutasem, jak dildem i kiedy zaczęła zbliżać się do finału, wepchnęła go gwałtownie w swoją szparkę.  
- Teraz możesz mnie pieprzyć Adasiu, bo chciałam intymności i powolnego kochania, a sama się doprowadziłam do stanu wrzenia - powiedziała drżącym, skamlącym głosem.
          Nie chciałem mamie sprawiać bólu, więc wepchnąłem się zdecydowanym, ale niezbyt gwałtownym ruchem. Na szczęście mój kutas był już dobrze nasmarowany, więc przedzieranie się przez jej fałdki i ciasną cipkę, odbywało się w miarę gładko i bezboleśnie.  
          Kiedy dobiłem do dna, usłyszałem głębokie westchnienie i poczułem, że mama unosi nogi i wspiera się piętami na moich pośladkach. Zacząłem więc powolne wyciąganie i wpychanie się w cipkę mamy.  
- Ooo..tak. Ooo...tak. Pieprz mamusię, mocno i głęboko - wyrywało się z mamy ust.  
          Wczuwając się w reakcję mamy, zacząłem przyspieszać swoje ruchy. Jej ciche pojękiwania, sapanie czy stękanie też przybierało na sile. Wspierając się na jednej, drugą ręką  sięgnąłem do cipki mamy i zacząłem drażnić jej łechtaczkę.  
          Mama opuściła nogi obok moich bioder i wspierając się na stopach, wychodziła mi naprzeciw, kiedy wpychałem się w jej cipkę, zaciskając przy tym mięśnie pochwy na moim kutasie. Czując, że mama dochodzi, sam również byłem blisko.
          Oboje pracowaliśmy intensywnie biodrami i wkrótce poczułem, jak mięśnie mamy zaciskają się na moim kutasie, prawie uniemożliwiając moje ruchy. Mama zatrzęsła się i wybuchła, doprowadzając również i mnie, do szczytowania.  
          Mama też to poczuła, bo ponownie zadrżała i znieruchomiała, przyciągając mnie do siebie. Dysząc, opadłem na mamy ciało i przez chwilę oboje trwaliśmy nieruchomo, schodząc powoli z bardzo stromej góry, jaką były nasze intensywne orgazmy.  
          Czułem, jak mój kutas, po wpompowaniu w mamę zawartości jąder, wiotczeje i zamierza zwinąć się z cipki mamy. Leżałem całym ciężarem na mamie, chciałem więc  podnieść się i zsunąć z ciała mamy, aby jej zbytnio nie obciążać,  ale nie pozwoliła.  
- Poleż jeszcze chwilę na mnie. Nie jesteś taki ciężki, a ja nie jestem kruchą lalą. Jest mi tak dobrze, kiedy czuję cię na sobie - usłyszałem słowa, obejmującej mnie mocno, mamy.  
          Jej uroczą buzię opromienił cudowny uśmiech. Przycisnęła swoje usta do moich i kiedy je uchyliłem, poczułem, jak jej język omiata głębię moich ust. Czułem się więcej niż szczęśliwy, widząc w oczach mamy zadowolenie i pełne wyluzowanie.
          To była moja ukochana mama, ale również piękna, cudowna kobieta i moja najmilsza, najwspanialsza kochanka.   ...cdn...

4 komentarze

 
  • Użytkownik St.sz

    :bravo: Nic dodać nic ująć po poprzednikach. Tak trzymaj do końca świata i jeden dzień dłużej. Pozdrówki z życzeniami DUUUUUUUŻO ZDRÓWKA I WENY.

    5 lip 2021

  • Użytkownik trantolo

    :bravo: Mam marzenie abyś pisał szybciej  :smile: pozdrawiam

    4 lip 2021

  • Użytkownik TakiJeden

    Nie będę oryginalny i powtórzę za innymi...warto było czekać na kolejny odcinek, jak zresztą na każdy poprzedni.
    Masz świetne pióro (klawiaturę) i należysz do ścisłej czołówki piszących w tej tematyce na tym forum.
    Gratuluję i czekam na dalsze, równie ekscytujące rozdziały z nowymi i starymi bohaterami.    :bravo:

    3 lip 2021

  • Użytkownik franek42

    @TakiJeden Witam. No, cóż. Takie posty, jak twój, na pewno mobilizują i zachęcają do pisania. Dziękuję ci za post i  życzliwe słowa. Mam nadzieję, że uda mi się to kontynuować i w jakiejś tam części sprostać oczekiwaniom. Pozdrawiam

    3 lip 2021

  • Użytkownik emeryt

    @franek, nareszcie pokazałeś się nam wraz z kolejnym, przyjemnie napisanym odcinkiem tego opowiadania. Zaczyna mi ono przypominać trochę inne twoje opowiadania. Lecz to odróżnia je od innych opowiadań na tym LOL. Dziękuję Tobie za nie, lecz nie zapominaj o pozostałych, twoich opowiadaniach. Przesyłam najserdeczniejsze pozdrowienia, życząc, jak zwykle dużo zdrowia. (Mam nadzieję ze już uodporniłeś się na tą mikrozarazę?)

    3 lip 2021

  • Użytkownik franek42

    @emeryt Witam. Za post i dobre słowo dziękuję. Tak, o ile dwie dawki Pfizera dadzą odpór tej chińskiej micro-gadzinie, to powinno być dobrze. Musimy tylko liczyć się z tym, że obok nas jest wiele 'nawiedzonych' osób, które w swojej racjonalnej głupocie, uważają się za niezniszczalnych. Oby im się udało, bo wielu z tych, co to uznali, że Covid-19 to wymysły czy czcze bajki medyków, już nie ma. Też życzę Tobie i Twojej Rodzince dużo zdrowia oraz serdecznie pozdrawiam.

    3 lip 2021