Czy to już cenzura we Francji ?

Bohaterka Francji, święta Kościoła katolickiego, kobieta niezwykła. Joanna D'Arc 592 lata temu wyzwalała Orlean. Jednak regionalna francuska telewizja nie wyemituje filmu dokumentalnego o swojej narodowej bohaterce, bo lektorką filmu jest publicystka konserwatywnego magazynu.  
Zakładnicy lewicowej poprawności. Przedstawiono sprawę Charlotte d'Ornellas, konserwatywnej publicystki, która została zatrudniona jako lektorka do wspomnianego filmu dokumentalnego o Joannie d'Arc. To z tego powodu dyrektor regionalnego kanału France 3 miał zablokować emisję filmu na swojej antenie.
"Dyrektor stacji nie ukrywa, że chodzi o prawicowe poglądy kobiety, która, podkreślmy, miała być tylko lektorką w filmie"

To u nas nawet tak cenzura za komuny nie działała.

AnonimS

opublikował opowiadanie w kategorii felieton, użył 117 słów i 801 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • MEM

    No cóż... Nie tylko u nas zdarzają się oszołomy w rodzaju Kurskiego i spółki z kaczych gadzinówek.

    6 maj 2021

  • AnonimS

    @MEM Marta wyluzuj . Te kacze gadzinówki to już u Ciebie element stały każdego postu. A np Lisich gadzinówki nie widzisz?

    6 maj 2021

  • MEM

    @AnonimS "Marta wyluzuj . Te kacze gadzinówki to już u Ciebie element stały każdego postu."

    Bo stale tematy związane są z nimi.

    "A np Lisich gadzinówki nie widzisz?"

    Widzę. Zapytaj choćby Hyde'a (jeśli pamięta), co mu dawno temu czasami o mediach "niekaczych" pisałam.  

    Ale nikt w Polsce i mało kto na świecie robi to na taką skalę jak "kacze gadzinówki".

    6 maj 2021

  • MEM

    @KontoUsunięte  "I zapytaj choćby MEM, co Hyde sądzi o symetrystach."

    :lol2:

    "Myślałem nad analogią. To trochę tak, jakby tvp (prawdziwie publiczna, jak się PiS skończy) miała wyemitować film dokumentalny o Piłsudskim, z okazji 100-którejś rocznicy pogrzebu, w którym głosu lektora udzieliłby nie zawodowy aktor, a np. W. Cejrowski, albo jakiś inny pisowski publicysta ze znanym głosem."

    Coś w tym stylu :) (Choć nie do końca, bo o ile pamiętam, to za czasów tego "złego Tuska", Cejrowski robił programy podróżnicze dla TVP, a nawet dla TVN-u. Dziś taka sytuacja w TVP rządzonej przez PiS, że zatrudnia się kogoś z przeciwnego obozu, jest nie do pomyślenia. Co też jest pewnym miernikiem tego, jak nisko kraj przez kaczą władzę upadł.). Ale to faktycznie jest forma nie tyle cenzury, co szykan wobec ludzi uznawanych z jakiegoś powodu za wrogich.

    6 maj 2021

  • MEM

    @KontoUsunięte "Z tego co rozumiem z nanoartykuliku w jednym z komentarzy, ten sporny film nie był produkcją na zamówienie telewizji (tak jak produkcje Cejrowskiego) tylko był/jest produkcją miasta podrzuconą telewizji bez konsultacji i na za pięć dwunasta."  

    Tak. Ale jednocześnie podejmujący decyzję, podjął ją właśnie przez to, kto był lektorem zamówionego programu, i otwarcie o tym powiedział. Czyli to, czy France 3 z powodu terminu odrzuciłoby film czy nie, jest raczej już drugorzędną kwestią.

    "A w filmie z okazji święta przemówienia rządzących miastem polityków i głos lektorki kojarzony jednoznacznie z partią tychże polityków."

    Ale czy to rzeczywiście ma znaczenie? Przecież w sumie najważniejsze, żeby głos był dobry "jakościowo" do takiej pracy (zresztą, ją wybrano dlatego, że ileś tam lat temu ona zagrała postać Joanny d'Arc na tym samym festiwalu, i ludzie ją z tej roli mogą kojarzyć), przeczytać i tak musi to, co jej napisali, a nie to, co sama uważa na dany temat. Więc to by był ewentualnie jej problem, czy się utożsamia z tekstem, który czyta, a nie odbiorców.

    Popatrz na to z tej strony. Czy aktorzy występujący w produkcjach PRL-u nie powinni być zatrudniani w tych po '89 roku? Wielu uważa Tadeusza Łomnickiego za najwybitniejszego aktora polskiego. A był zadeklarowanym komunistą (BTW, Mikulski – ulubieniec praktycznie całej Polski za rolę Klossa – także). Prywatne poglądy przecież niekoniecznie odzwierciedlają odgrywane role. Gajos nie jeździł na radzieckim czołgu, bratając się z Armią Czerwoną, bo mu się tak bardzo komunizm i wizyta Ruskich podobały, tylko dlatego, że taką dostał rolę do zagrania. Dziś komunisty, jutro popa, pojutrze zawodowego killera albo debila... Taki zawód. Ale tylko zawód.

    6 maj 2021

  • MEM

    @KontoUsunięte "Aktor to aktor, sprawa jasna. A tu przypadkiem pojawia się nieaktor."

    A czy ma to znaczenie? Zmarły niedawno "porucznik Borewicz" ;) nie był zawodowym aktorem (ba, do tego przez chwilę był nawet politykiem). Czy gdyby mu zaproponowano czytanie czegoś w jakiejś produkcji, miałbyś o to pretensje?

    "Z drugiej strony mamy wypowiedź J.-J. Basier'a, że zablokował próbę upolitycznienia publicznej telewizji."

    No nie bardzo. O ile zrozumiałam, to Basier z powodu osobistych poglądów i wynikającej z tego oceny tej lektorki zablokował emisję. Czyli, po pierwsze, nie wynikało to z tego, że ona swym wystąpieniem jakoś chciała cokolwiek manifestować, a z jego własnych uprzedzeń, a po drugie, robiąc to, i w sumie w błahej sprawie, sam upolitycznił publiczną TV, bo dał do zrozumienia, że miejsce w niej znajdą tylko ci, którzy jemu się podobają pod względem poglądów (i jeszcze pół biedy, gdyby ta kobieta jakąś nie wiem, nazistką była, ale ona po prostu pracowała dla jakiejś gazety, która akurat poglądami Basierowi nie pasuje) i że nielzia zatrudniać kogokolwiek do produkcji, jakie ta publiczna TV zamówi, kto mu się podobał nie będzie z powodu poglądów (I co? Teraz będzie całe listy ekip filmowych sprawdzał i jak na niej znajdzie kogoś, kto pizzę dowoził filmowcom, to też zablokuje emisję? A może posunie się jeszcze dalej i w ogóle nigdy już nie podejmie współpracy z danym producentem?). No jak w obecnej TVP...  

    "Trudna sprawa."

    Wcale nie. :) Jeżeli mamy faktycznie wolne media i nie szykanujemy za prywatne poglądy (o ile nie są one zbrodniczymi czy nawołującymi do zbrodni, typu nazizm, komunizm, kaczyzm, zwykłe przestępstwa itd.), to nie może być tego rodzaju zachowań. I mało tego. Za nadrzędny cel powinno się uznać niedopuszczanie do takich zachowań. Ergo: facet powinien wylecieć z roboty na zbity pysk z hukiem i żadnej w mediach już nie znaleźć. Choćby dla przykładu i ku przestrodze. I każdy następny też. Aż do skutku.

    "AnonimS ma rację: Za PRL cenzura tak nie działała. I w pisowskiej Polsce też działa inaczej."

    Czyżby?

    7 maj 2021

  • MEM

    @KontoUsunięte "każdy może interpretować i snuć domysły po swojemu."  

    Może. Ale to chyba nie są jednak domysły. Basier w swej wypowiedzi powiedział wyraźnie, że: [i]"Kiedy dowiedziałem się w poniedziałek, że narracja programu będzie wykonana przez dziennikarkę z "Valeurs actuelles" opadły mi ręce."[i]. Czyli facetowi nie przeszkadzał sam program a to, że ta akurat dziennikarka po prostu czyta przygotowany do programu tekst. A przeszkadzało mu tylko dlatego, że pracuje ona w gazecie (czy ma tam jakieś poglądy polityczne; do których ma prawo, tym bardziej, że przecież ani jej ani tej gazety władze francuskie nie zamknęły za to), z którymi on akurat się nie zgadza. Ewidentne szykany na tle poglądów. I sprawa zamknięta. To jest nie do usprawiedliwienia.

    "A "czyżby"? Tyżby. Już uzasadniłem w którymś komencie. Nie będę powtarzać."

    Ale po co te nerwy... :lol2:

    Na temat cenzury w PRL napisałeś:
    "Jasne, że nie. Za komuny cenzura była ściśle zinstytucjonalizowana i służyła rządzącym partiom, albo jednej partii."  

    No więc czy to się różni od tego co zrobił Basier? Przecież zrobił to samo. Posadzony na stołku w konkretnej zinstytucjonalizowanej państwowej instytucji (spokojnie można się domyślać, że przy poparciu "wyznawanej" opcji politycznej), dokonał cenzury programu (zakaz emisji) i szykan (przez poglądy/pracę dziennikarki) pod kątem swojej wiernej służby wybranej przez siebie opcji politycznej. Nie jest jak za komuny?

    A cenzurze w obecnej TVP  napisałeś:
    "Za to teraz cenzura w tvp... też nie działa tak jak we Francji. Manipuluje nagrane obrazy ("wymazuje" serduszka WOŚP, tęczę, "skleja" fotografie) nie z podniesioną przyłbicą i nie tłumacząc się dziennikarzom=społeczeństwu, a jeśli już to po fakcie, tylko jak ktoś dociekliwy dostatecznie nagłośni zaistniałe fałszerstwo, pokryjomu."  

    I w przypadku porównania z TVP? To samo. Bo czy taki Kurski zatrudnia "politycznie poprawnych" na PiS-owską modlę, a wywala i nie zaprasza do współpracy tych "złych", "politycznie podejrzanych", czy nie? Czy nie jest manipulacją niepokazanie, wcześniej zamówionego przecież, materiału telewizyjnego, z powodów czysto politycznych? Bo to właśnie zrobił Basier we France 3, i to jest to samo, co robione jest w TVP – niewygodne z powodów politycznych (i to w przypadku z France 3 wręcz nadgorliwość), to na ekranie puszczone nie będzie (nie ma znaczenia, czy to WOŚP czy jakiś festiwal, bo to już tylko konkretne przykłady takich zdarzeń, których mianownik jest wspólny). Co najwyżej skala takiej patologii jest we Francji mniejsza, no bo mimo wszystko tam coś w rodzaju kaczyzmu nie ma pełni władzy. Ale mechanizm jest dokładnie ten sam.

    7 maj 2021

  • MEM

    @KontoUsunięte "Różni, bo tam nie ma PRL-owskiego Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk."

    Jeśli telewizją rządzą ludzie pokroju i metod Kurskiego, to jaka to różnica w praktyce?

    Chociaż jest różnica: PRL był tu uczciwszy – oficjalnie się przyznawał do cenzury.

    "No a że naczelny gazety czy telewizji cenzuruje, nie wypuszczając gniotów czy produkcji w inny sposób nieodpowiednich dla danej gazety/telewizji - to chyba jedno z jego głównych zadań."

    Nie w takim wypadku, bo zauważ, że ten konkretny naczelny nie pisnął ani słowa na temat samej treści programu, a przyczepił się jedynie do osoby, która czyta tekst.

    Co więcej, telewizja zamówiła ten program. A to nie jest tak, że sobie TV zamawia program, czy film, i potem jest on realizowany i dopiero ukończone dzieło podlega ocenie zamawiającego. Tego rodzaju zleceniodawca musi zatwierdzić już na samym początku założenia scenariusza, scenariusz, ludzi za to odpowiedzialnych itd. I nadzoruje proces produkcji. Czyli nie wyszedł gniot/nieodpowiednia produkcja, bo w którymś momencie, już na etapie tworzenia, albo by zrezygnowano z tego, albo wymuszono by pożądane przez telewizję zmiany, tylko szum się zrobił dopiero wtedy, gdy szef tej TV dowiedział się, kto jest lektorem. A lektor jest tylko najętą gębą do klepania podsuniętego tekstu, nie ma na niego żadnego wpływu, czyta, co każą (i co więcej, rzadko kiedy jest tak, jak u nas z Knapikiem, że facet nie może spokojnie zadzwonić po pizzę albo taksówkę, bo mu każą ściszyć telewizor; ;) lektorów jest na pęczki, podobnie jak produkcji, i przez to widz wcale nie musi rozpoznać głosu, tym bardziej, że ta lektorka tego konkretnego programu pracuje dla gazety, a więc głównie pisze a nie czyta)

    "O TVP napisałem, że fałszuje nagrania. Mówiąc potocznie, wypuszcza fejki. Powinienem się z tych słów wycofać, bo to już nie jest cenzura. Nie ten temat."

    To w niektórych takich wypadkach także jest cenzura, bo ocenzurowany jest jakiś fragment puszczanego programu/filmu (np. coś jest wymazane z obrazu, wycięty jest fragment, albo choćby zasłonięte paskiem jak cycki, ;) czy "wypikane", gdy ktoś przeklął, czyli właśnie ocenzurowane). Same fejki to już odrębna kwestia i to nie jest cenzura, a czysta propaganda.

    Natomiast TVP nie ogranicza się jedynie do tego rodzaju cenzury. Cenzurą jest także to, że ma swoją czarną listę ludzi, których nie wpuści na antenę, czy z którymi nie będzie pracować przy jakiejś produkcji (albo sobie nie życzy ich udziału w produkcji), oraz listę programów/filmów zakazanych do emisji. I to dokładnie zrobił też Basier. I zrobił to z podobnych pobudek.

    7 maj 2021