Mama, Zosia, Ela, Basia, wszystkie szczęśliwe i zadowolone, jakoś tak pochwaliły się nieziemskim kochankiem.
Poszła fama po całych Mazurach, dziewczynki, dziewczyny, kobiety, nawet stateczne matrony jęły się zgłaszać celem wykopulowania ich. Moje przymioty ciała, wrodzone potężne wymiary, talenta a także zdolności szybkiego szkolenia wraz z niespożytymi siłami, pozwoliły na obsługę klientek co godzinę. Dziennie uszczęśliwiałem ok. 16 pań, niestety spanie i posiłki zajmowały mi ok. 8 godzin na dobę.
Te wspaniałe historie w następnych odcinkach.