NIEZNANY : ZA TĘ TWOJĄ NIEWYPARZONĄ GĘBĘ MOGĘ COŚ CI ZROBIĆ.
JA : Masz rację :-) będę się bała kogoś, kto pisze caps lockiem.
Justin wyrwał mi telefon, a ja spojrzałam na niego, mrużąc oczy.
– Co ty robisz? – zapytał.
– Chyba co ty robisz – skrzyżowałam ramiona. – Zabrałeś mi telefon.
– Wow, nie da się nie zauważyć – wywrócił oczami, a ja dosłownie krzyczałam wewnętrznie, bo był tak denerwujący.
– A wiesz co? Też się pierdol jak ten typek – warknęłam i wzięłam od niego telefon. – Dobranoc, niech ci się przyśnią same koszmary – dodałam i wyszłam z jego domu, a on mnie nawet nie powstrzymywał ani nic nie powiedział. Szybko przebiegłam przez ulicę, bo miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwował i dopiero odetchnęłam z ulgą, gdy zamknęłam drzwi od domu. Oprałam się o nie plecami i przymknęłam powieki, szybko oddychając.
– Wszystko dobrze? – zapytał Cameron, a ja otworzyłam oczy i przytaknęłam. – I? Co powiedział?
– Nic konkretnego – skłamałam. Nie chciałam mu na razie tego mówić, bo to mogą być żarty, a Cameron by się niepotrzebnie tym gównem przejmował. – Och, okej – uśmiechnął się. – Będę oglądał film, dołączysz się?
– Nie – pokręciłam przecząco głową i przetarłam zmęczone oczy. – Idę spać.
– Dobranoc – pocałował mnie w czoło, a ja posłałam mu lekki uśmiech i udałam się na górę.
Kiedy siedziałam już w piżamie na parapecie i obserwowałam okolicę mogłam zobaczyć, że Justin i Jason kłócili się w salonie, ponieważ nie zasłonili rolet. Justin żywo gestykulował, a potem skrzyżował ramiona i pokazał mu coś w swoim telefonie. Jason zamarł, spojrzał w okno, a potem gdy miałam wrażenie, że patrzy wprost na mnie, zasłonił rolety tak, że nic już nie widziałam. Westchnęłam i wróciłam do łóżka i zanim się położyłam wyłączyłam telefon. Przez lekko uchylone drzwi mogłam słyszeć głos dochodzący z telewizora, co oznacza, że Cameron jeszcze nie spał.
*
– Nie musiałeś tego oglądać – powiedziałam rozbawiona, patrząc na Camerona jak zasypiał na miejscu pasażera.
– Byłem zobaczyć czy śpisz, a potem zasnąłem na kanapie i nawet nie dokończyłem filmu.
– To mogłeś położyć się obok mnie – zasugerowałam. Kiedy mieszkaliśmy naprzeciwko siebie często u siebie nocowaliśmy, a co za tym idzie – spaliśmy w jednym łóżku. Nie widzieliśmy w tym nic dziwnego, a kiedy ludzie pytali czy jesteśmy razem w żartach odpowiadaliśmy, że tak.
– Nie pomyślałem – jęknął.
– Boże, z tobą gorzej niż gdybyś miał kaca.
– Poproszę Evana, żeby mnie zastąpił, a sam się chyba położę gdzieś w łazience czy coś.
– Och, nie martw się. Susanne na pewno coś ci znajdzie do spania, a może nawet przyniesie kocyk – zaśmiałam się, a chwilę usłyszałam jego prychnięcie.
– To nie było śmieszne.
– To miało być śmieszne – zerknęłam na niego.
– W takim razie ciekawe co powie Marcus, gdy...
– Ani mi się waż to kończyć – spojrzałam na niego, mrużąc oczy, a on się tylko roześmiał i rozłożył bezradnie ręce. Na szczęście chwilę potem zaparkowałam pod redakcją i biorąc swoją torebkę, wyszliśmy z samochodu.
– Czemu tak późno jesteście?! – od razu zaatakowała nas Rosie, która natychmiast do nas podbiegła, a ja zmarszczyłam brwi i spojrzałam na Camerona.
– Jesteśmy punktualnie – rzekł, ale widząc jej zdezorientowaną i przerażoną minę postanowił jeszcze o coś zapytać. – Co się stało?
– Ktoś nam się włamał w nocy do redakcji – sapnęła, poprawiając włosy, a ja czułam jak moje serce przyśpiesza. – Nic nie zostało ukradzione, ani zdewastowane tylko zniknęły nagrania z kamer z tego dnia.
– To chyba dobrze, prawda? – spytałam głupio.
– Miał klucze, wiedział co gdzie się znajduje i nawet znał hasło do komputera, więc to musiał być ktoś stąd – dodała ciszej i zaczęła się rozglądać czy nikt nas nie podsłuchuje. Mogła powiedzieć nam to u siebie, a nie na korytarzu, gdzie każdy mógłby to usłyszeć.
– Ktoś jeszcze wie?
– Wy, Alissa, Rachel i Evan. Zadzwoniłam też do Justina.
– Do niego? Po co? – zmarszczyłam brwi. Jeśli on się tu pojawi i powie jej coś o tych wiadomościach to naprawdę będzie źle.
– Byłam wtedy z nim– oznajmiła.
Czyli jeśli to było w nocy to po tym jak wyszłam od Justina i po tym jak dostałam tego smsa.
– Lepiej nie mów tego większej grupie osób – oznajmił Cameron. – Postaramy się czegoś dowiedzieć i damy ci potem znać.
– Dziękuje – położyła dłonie na biodrach. – Dobrze, że miałam te zdjęcia z wczoraj przy sobie. Jesteście młodymi i sprytnymi dzieciakami i jeśli będziecie potrzebować pomocy wiecie gdzie mnie szukać – puściła nam oczko i minęła naszą dwójkę, a potem udała się do Marcusa i zaczęła na niego krzyczeć.
Wypuściłam oddech i zdjęłam z siebie kurtkę.
– Co o tym myślisz? – zapytał przyjaciel, gdy siedzieliśmy już przy swoich biurkach.
– Dziwna sprawa – mruknęłam. – Nie ma tu wielu ludzi, a jednak ktoś z nich się tutaj włamał.
– Znał hasło do komputera Rosie, a nikt oprócz niej go nie zna.
– Wiesz, jeśli dała ciąg sześciu cyfr to każdy by to odkrył – parsknęłam i włączyłam laptopa. – Nie chodziło o zdjęcia, które zrobiliśmy wczoraj, nic nie zniknęło, a jedyne czego brakowało ostatnio to listów sprzed tygodnia – powiedziałam powoli, a Cameron się zerwał tak, że prawie każdy na niego spojrzał i uśmiechnął się po chwili.
– Evan! Możesz tu przyjść? – zawołał chłopaka, a ten z niechęcią zatrzymał się przed stanowiskiem pracy Dallasa i zajął miejsce.
– Co znowu? – spytał gburowato.
– Na początek to sorry, że powiedziałem, że wziąłeś te listy.
– Taa, obejdzie się – mruknął. – Co chcecie?
– Mam pytanie – rzekł Cameron.
– Słucham – skrzyżował ramiona.
– Byłeś wczoraj tu do jedenastej, prawda?
– Tak, a co? – zmarszczył brwi.
– Nie widziałeś nic podejrzanego?
– Jakiś bachor musiał uruchomić mi alarm w samochodzie i wyszedłem na chwilę. Potem zobaczyłem, że drzwi od gabinetu Rosie były otwarte i komputer włączony.
– Nie widziałeś kto to był – stwierdziłam.
– Och, oczywiście, że nie – parsknął i z oburzeniem na mnie spojrzał. – Nie było mnie może dziesięć minut, a kiedy wróciłem zastałem tak to miejsce.
– Dzięki – mruknął Cameron, widząc jak Evan wstał.
– Czemu Evan był tu tak długo? – spojrzałam na przyjaciela, gdy Evan już odszedł.
– Wylał kawę na jakieś papiery i wkurwiony je przepisywał – zaśmiał się.
– Rosie nie mówiła nic, że nagrania z kamer na zewnątrz też zostały usunięte.
Cameron wstał i prawie przewrócił krzesełko.
– Chodź, idziemy do Rosie.
Kiedy także wstałam i wyszłam na korytarz prawie dostałam zawału, widząc Justina jak patrzył wprost na mnie. Zacisnęłam szczękę i wiedziałam, że to nie będzie nic dobrego.
– Musimy porozmawiać – oświadczy poważnym tonem.
a/n: rozdziałów nie będzie dużo, myślę, że coś około 30 albo nawet mniej. wgl to jestem ciekawa kim jest ta osoba, która do nich pisała hahaha.
3 komentarze
Zaslodko
Ja pisałam
livney
@Zaslodko oo ciekawie haha
Oliwia
Kiedy next?
livney
@Oliwia postaram się dodać jeszcze przed wrześniem, ale nie jestem pewna.
Julka000666
Super!