Marta N. - cz. szósta

Marta N. - cz. szósta

     Tak więc położyłam się na swoim tapczanie i nadsłuchiwałam odgłosów 'rozmowy' mamy z Tomkiem. Kiedy poczułam, że za chwilę zasnę, poderwałam się z posłania i nie zważając na to, jak mama to przyjmie, podeszłam do kotary i nie słysząc nic dziwnego, weszłam za nią. W nikłej poświacie nie widziałam prawie nic, wiec podeszłam do tapczanu i usiadłam bokiem.
- Martuś, to ty? - usłyszałam cichy głos mamy.
- Tak! - opowiedziałam równie cicho.
- Musisz poszukać ręcznika, bo Tomek wlał we mnie sporo swojego płynu i nie mogę się ruszyć - powiedziała mama, nie krępując się mnie wcale i informując mnie w sposób naturalny, że Tomek spuścił się w niej i potrzebuje ręcznika. Poderwałam się więc i najpierw podeszłam do łazienki. Zapukałam.
- Mogę wejść? - zapytałam przez drzwi.
- Możesz! - usłyszałam głos Martyny.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam w wannie Martynę.  
- Co się stało? Chcesz sikać? - zapytała, uśmiechając się do mnie.
- Nie, przyszłam po ręcznik - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- A nie umyłabyś mi pleców? - zapytała.
- Mogę, ale muszę najpierw podać mamie ręcznik - odpowiedziałam i sięgnęłam po mały ręcznik mamy, który używała do dolnych partii ciała.
- Zaraz wrócę - powiedziałam i pobiegłam do dziupli mamy z ręcznikiem. Podałam mamie ręcznik i wróciłam do łazienki.
Martyna tymczasem namydliła gąbkę i podała mi ją.
Zaczęłam ją namydlać, ale poczułam nieodpartą chęć, aby dotknąć jej ładnych, sterczących cycków. Prawą ręką myłam więc jej plecy, a lewą zaczęłam gładzić piersi. Były takie miłe w dotyku, miękkie a jednocześnie jędrne i sprężyste. Martyna popatrzyła na mnie zdziwionym wzrokiem.
- Marta, co ty robisz? - zapytała z uśmiechem, ale jednocześnie zaczęła mocniej oddychać.
- To co czujesz! - odparłam.
- Pieszczę twoje fajne cycki - dodałam, bo i ja poczułam podniecenie.
- Dobra, zostaw i wyjdź, bo za chwilę wciągnę cię tu do wanny i nie wypuszczę - zagroziła, kiedy dotknęłam twardych jak kamyki sutków. Miała rację, bo mnie też zaczęło to wciągać. Spłukałam jej plecy, a potem wytarłam ręce i opuściłam łazienkę.
- Dziękuję! - usłyszałam jeszcze głos Martyny.
Wróciłam do mamy i Tomka.
- Łazienka jeszcze zajęta, tak? - zapytała mama.
- Tak! Martyna się kąpie, a właściwie to kąpała - potwierdziłam.
- Dobrze więc, idę, bo muszę się wysikać i podmyć - powiedziała mama i ubrała koszulkę, a potem zsunęła z tapczanu.
- A ty wskakuj za Tomka i kładź się, bo jutro będziesz miała problemy ze wstawaniem - zwróciła się do mnie, a sama podniosła się i wyszła do łazienki.
     Tomek leżał na wznak i miał na sobie tylko spodenki. Położyłam się na nim i przyssałam mu się do ust. Chyba jego 'ptak' poczuł świeże 'mięsko', bo coś sztywnego zaczęło rosnąć pod moim brzuchem. A kiedy Tomek zaczął oddawać moje pocałunki, sutki na moich pączusiach też zesztywniały i poczułam lekkie mrowienie w podbrzuszu. Miałam straszną ochotę podrażnić Tomka i wsunąć kolano w jego krocze, ale obawiałam się, że może tego nie zaakceptować i odsunie się ode mnie. A ja chciałam się do niego przytulać i dotykać swoim ciałem.  
     Co gorsze, Tomek rozbudził moje ciało, które dotąd rozwijało się spokojnie i 'drzemało', a on spowodował, że uśpione hormony zaczęły buzować we mnie. Każdy dotyk jego ciała wywoływał we mnie dreszcz podniecenia i gęsią skórkę na ciele. Gdyby Tomek wtedy domyślił się, co zaczyna się dziać we mnie i dotknął mnie w któreś 'czułe' miejsce, miałabym pewnie totalny 'odlot. Ale skąd on miał wtedy o tym wiedzieć.  
     Traktował mnie bardzo miło, ale uważał jeszcze za dziewczynkę. W końcu wylądowałam za nim i wtuliłam twarz w jego odkrytą pierś, głaszcząc go po brzuchu i piersiach. Korciło mnie przesunąć rękę na spodenki, ale bałam się. Odwróciłam się więc tak jak w nocy tyłem do niego, dotykając pośladkami jego nóg i sięgnęłam po jego rękę. Leżał na wznak, więc domyślił się, o co mi chodzi, odwrócił się w moją stronę i sam położył rękę na moich drobnych piersiach. Odchyliłam głowę w jego stronę.
- Tomuś, mógłbyś leciutko pomasować moje cycki, później mniej mnie bolą? - poprosiłam cichym głosem.  
- To pokaż mi, jak mam to robić - odpowiedział. Ujęłam jego rękę i wsunęłam w wycięcie koszulki, a potem delikatnymi, okrężnymi ruchami wodziłam jego palcami wokół brodawek. Puściłam jego rękę i kiedy sam zaczął pieścić i masować to jedną, to drugą pierś, zaczęłam odczuwać coraz mocniejsze podniecenie. Tomek zresztą też, bo po chwili poczułam, jak jego 'ptak' zaczyna podrygiwać poprzez spodenki i dotykać moich pośladków.  
     Tego już nie mogłam wytrzymać, docisnęłam tyłek do jego ciała, czując wyraźnie jego 'sztywność'. A potem ujęłam zdecydowanym ruchem jego rękę i przesunęłam w dół ciała, dociskając ją do swojego krocza. Myślałam, że Tomek ucieknie z ręką, ale nie uciekł. Był chyba trochę zszokowany, bo na pewno nie posądzał mnie o taką odwagę i zdecydowanie.  
     A ja chciałam poczuć tam jego rękę. Sama jeszcze rzadko się dotykałam, bo jakoś mnie to nie pociągało, ale teraz pobudzona, bardzo chciałam, aby Tomek mnie tam dotykał i pieścił. A on czekał, nie wiem na co. Trzymał rękę na mojej cipce, a ja wypychałam biodra, aby go poczuć, a on nic. Przecież pewnie chciał tego, podobnie jak ja, a nie robił nic, jak sparaliżowany. Mamę bzykał jak stary wyjadacz, a wobec mnie miał opory. Za chwilę wróci mama i Tomek pewnie się ode mnie odwróci, a ja chyba będę musiała zaspokoić się sama, bo inaczej nie zasnę. Odwróciłam się na wznak i pochwyciłam niecierpliwie jego rękę, wsuwając ją sobie w majtki.
- Tomek, popieść mnie, bo za chwilę wróci mama - ponagliłam go, już nie prosząc. Chyba wyczuł moje podniecenie i potrzebę zaspokojenia, bo przeciągnął palcami po sromie i dobrał się do łechtaczki.  
     Wyczułam, że nie jest nowicjuszem w tych sprawach. Pieścił moją łechtaczkę delikatnie lecz zdecydowanie suwając palcami wzdłuż i w poprzek sromu. Prawie przegryzłam skórę na ręce, tłumiąc jęki i przyspieszony oddech. Byłam tak nabuzowana, że kiedy drażnił kciukiem łechtaczkę, a drugim palcem dotarł do szparki 'odleciałam'. Jak przez mgłę usłyszałam głos mamy, więc udałam, że śpię. Tomek na szczęście zdążył się odwrócić.
- Co, zasnęła, tak?- zapytała Tomka.
- Chyba tak, bo rozmawialiśmy i naraz ucichła - odpowiedział. I miał rację. Mógł tylko dodać. że ucichła i odleciała. Omal nie roześmiałam się.
- A ty jesteś śpiący? - zapytała mama, przyciszonym głosem.
- Nawet nie! Nie wiem dlaczego, ale nie chce mi się spać - odparł cicho Tomek. Wcale mu się nie dziwiłam. Mnie też nie chciało się spać.
- A masz chęć na dalszą zabawę? - zapytała gardłowym tonem.
- Pewnie, będzie się nam lepiej spało - odpowiedział też pewnie podniecony.
- Ja odwrócę się do ciebie tyłem, a ty przytul się do mnie - powiedziała mama.
Kiedy położył się za mamą, ja przysunęłam się do niego, też się przytulając. Po chwili poczułam, jak Tomek wypycha i cofa biodra, posuwając mamę, która zaczęła coraz szybciej oddychać, pojękiwać i stękać, za każdym ruchem Tomka.
- Tomku, pieść mnie, najpierw cycki, a potem na dole - usłyszałam.
     Podnieciłam się pewnie nie mniej niż mama, czując ruchy Tomka i słysząc sapanie oraz jęki mamy. Przesunęłam rękę w dół i dotknęłam pośladków Tomka. Nie reagował, więc zaczęłam wpychać rękę w jego nagie krocze. Uniósł lekko nogę i mogłam dotknąć jego jąder. Też nie protestował, zaczęłam więc jedną ręką 'grać' jego kulkami, a drugą zaczęłam tarmosić cipkę. Nie upłynęło dużo czasu i ponownie 'odleciałam'.  
     Było mi niesamowicie dobrze i czułam, że teraz na sen długo czekać nie będę i tak się stało. Odsunęłam się maksymalnie w stronę ściany, aby nie 'dusić' Tomka i zapewnić mu odpowiednią przestrzeń do spania. Aby ułatwić mu dostęp do mojej cipki, gdyby w nocy przyszła mu ochota na pieszczoty, ściągnęłam majtki, aby wiedział, że i moja cipka jest do jego dyspozycji, oczywiście tylko do pieszczot.  
     Zasnęłam, kiedy oni jeszcze 'mordowali' się ze sobą. Obudziłam się w środku nocy, nawet nie wiem dlaczego, bo nie odczuwałam żadnej potrzeby. Poczułam, że na moim nagim łonie spoczywa ręka Tomka. Było ciemno, tak że nie dało się nic zobaczyć. Podtrzymując rękę Tomka, przekręciłam się na bok i ponownie umieściłam jego rękę w swoim kroczu, co mnie dość mocno nakręcało.  
     Pomyślałam przy tym, że jeżeli Tomek trzyma rękę na mojej cipce i nie widzi w tym nic złego, to dlaczego ja nie mogłabym dotknąć jego 'ptaka'. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Przesunęłam delikatnie rękę na jego brzuch i powolnie przesuwałam w stronę jego krocza. Tomek nie miał na sobie ani majtek ani spodenek. Dotknęłam jego gęstego owłosienia i poczułam pod palcami miękkiego, podłużnego 'ptaka'.  
     Odczekałam chwilę, ale Tomek spokojnie spał. Ujęłam w dłoń ten miękki i wiotki wałeczek i prawie przestraszyłam się, bo to coś jakby ożyło i zaczęło rosnąć w mojej dłoni. To nie był już wiotki, mały wałeczek, mieszczący się w mojej drobnej dłoni. Po chwili już nie mieścił mi się w dłoni i nie musiałam podnosić go do góry, bo sam sterczał już o 'własnych' siłach. Zajmując się 'ptakiem' nie zwracałam uwagi, czy Tomek nadal śpi. A on w którymś momencie obudził się i nie robił żadnego ruchu. Pewnie czekał, jak daleko się posunę. A ja żałowałam, że w 'dziupli' mamy jest tak ciemno i nie mogę go zobaczyć.           
     Nigdy dotychczas nie widziałam męskiego penisa, a co dopiero trzymania go 'na żywo' w dłoni. Po głowie przelatywały mi różne myśli, między innymi jak to jest, kiedy to 'coś' zanurza się w cipce. W pewnej chwili moje 'przemyślenia' zostały przerwane przez ruchy jego ręki, uwięzionej pomiędzy moimi udami. Poruszył palcami, ale to wszystko, co mógł zrobić, bo nie mógł ani skręcić ani odwrócić ręki. To oznaczało, że obudził się.
     Wypuściłam więc z ręki jego penisa i przekręciłam się na wznak, uwalniając jego rękę, co natychmiast wykorzystał, przykrywając dłonią mój wzgórek. Może on, mogę i ja - pomyślałam i ponownie sięgnęłam ręką do jego 'ptaka', też nakrywając go dłonią.  
     Tomek jakby tylko na to czekał, zaczął pieścić moją cipkę, suwając palcami wzdłuż szczeliny, wzbudzając natychmiast moje podniecenie i wydzielanie wilgoci. Nie wiem, czy oczekiwał tego samego ode mnie, ale ja też zaczęłam poruszać palcami na jego penisie.  
     Nie wiedziałam, że też mogłam objąć dłonią jego wałek i suwać. Tomek widocznie na to czekał, ale czując, że wykonuję tylko jakieś nieporadne ruchy palcami, położył swoją dłoń na mojej, oplótł moje palce wokół swojego 'wałka' i zaczął suwać moją dłonią wzdłuż penisa. Czułam jak sztywnieje i nabrzmiewa, a suwając, poruszam zewnętrzną ruchomą skórką, jak futerałem.  
     Kiedy poczuł, że robię to w miarę dobrze, przesunął moją dłoń na koniec, w dalszym ciągu suwając. Wyczułam, że poruszając skórką w dół, odsłaniam jakby osobną część tego wałka w kształcie 'główki' i dotykając ją palcem, wywołuję drgania jego ciała. Sprawiło mi to dużą frajdę, bo nie znając naocznie budowy jego 'wałka', poznałam jego anatomię na wyczucie, w zupełnej ciemności.  
     A Tomkowi też musiało sprawiać to przyjemność, bo pieścił moją cipkę delikatnie, z wyczuciem ale i zdecydowanie, prowadząc mnie coraz szybciej na szczyty doznań i przyjemności. Kiedy uruchomiłam wyobraźnię, że ten 'wałek' kiedyś zanurzy się w mojej szparce i zaczęłam szybciej suwać dłonią po jego penisie, Tomek też przyspieszył i nagle nastąpił 'wybuch'.  
     Poczułam lekkie odrętwienie i mrowienie w całym ciele, zrobiło mi się przyjemnie i 'odleciałam'. Kiedy oprzytomniałam, poczułam, że Tomek delikatnie gładzi mnie po kroczu lekkimi muśnięciami dłoni. Zna się chłopak na rzeczy - pomyślałam, bo było to przyjemne uczucie i wyciszało emocje. Gdyby robił to mocniej, pewnie byłoby odwrotnie.  
     Pogładziłam go delikatnie po tej ręce, dziękując mu za doznania. Zrozumiał, bo odpowiedział tym samym. Ponownie sięgnęłam do jego 'wałka', który był już znacznie mniejszy i bardziej wiotki. Nakrył moją dłoń i przytrzymał, sygnalizując mi, że nie chce abym kontynuowała to, co robiłam przed swoim 'wybuchem'. Odwrócił się do mnie i pogładził po buzi.  
     Przysunęłam się do niego i przytuliłam, sięgając głową do jego twarzy.
- Dziękuję! - szepnęłam. Musnął ustami moje usta. - Ja też! - odszepnął - Jeszcze nie ma trzeciej, prześpij się jeszcze - dodał. Odwróciłam się tyłem do niego i wcisnęłam pośladkami w jego krocze. Poczułam, że jego 'ptak' zareagował, czując go na swoich pośladkach.
Przeciągnęłam jego rękę na swoje cycki i wsunęłam w dekolt koszulki. Położył dłoń na mojej piersi i objął ją delikatnym ruchem. Spełniona i wyciszona zasnęłam.
     Kiedy obudziłam się, poczułam i usłyszałam, że mama i Tomek ponownie 'rozmawiają' ze sobą. Udałam więc, że nadal śpię i uruchomiłam swoją wyobraźnię, że penis Tomka nie 'gawędzi' z cipką mamy, tylko z moją i…ponownie zasnęłam.  
Niebyła to drzemka, bo poczułam, że coś lub ktoś potrząsa mną i chwilę trwało, zanim otworzyłam oczy. Tomka już nie było, a nade mną pochylała się mama i próbowała mnie obudzić.  
- No, no, ale mocno zasnęłaś! Tak dobrze ci się spało z nami? - zapytałam mnie z uśmiechem na twarzy. Poderwałam się z posłania i przytuliłam się mocno do mamy, a potem uścisnęłam  ją mocno i pocałowałam serdecznym buziakiem.
- Dziękuję ci mamo za to, że pozwoliłaś mi spać z tobą i Tomkiem - powiedziałam cichym głosem.
- Wszystko dobrze, ale miałaś być w majtkach, a jesteś bez. Ty je ściągnęłaś czy Tomek? -  
zapytała bez złości w głosie.
- Ja, mamo, w nocy - oświadczyłam śmiało.
- Też chciałam, żeby mnie popieścił - dodałam, patrząc odważnie mamie w oczy.
- No to mamy jednego chłopaka, a jest nas dwie, więc musimy się jakoś nim dzielić - roześmiała się.
- I co, domyślił się, że ma cię popieścić? - drążyła mama chyba więcej z przekory niż ze złości.
- Tak! I dał mi super orgazm, dlatego tak mocno zasnęłam - oświadczyłam niezbyt zgodnie z prawdą, bo były dwa orgazmy.
- A nie bałaś się, że będzie chciał czegoś więcej? - kontynuowała mama.
- Nie, bo to 'więcej' miał od ciebie, a pieszcząc mnie, chciał tylko zadowolić mnie nie siebie - wyraziłam mamie swój pogląd na sprawę.
- Czekaj, czekaj! A skąd ty wiesz, że miał to 'więcej' ode mnie, nie spałaś, tak? - zaperzyła się lekko mama.
- Nie spałam i przytulałam się do Tomka, jak cię posuwał, aż stękałaś - powiedziałam szczerze, nie biorąc pod uwagę, że mogę zdenerwować mamę. A mama zamiast zezłościć się na mnie, roześmiała się.
- No, no, szybko się edukujesz moja panno. Faktycznie dojrzewasz do tego, aby pozbyć się wianka. Tak ci Tomek zawrócił w głowie? - zapytała mama bardziej retorycznie, niż emocjonalnie.
- Tak mamo! Rozbudził mnie jako dziewczynę i moje potrzeby też. Ale nie tylko mnie. Jestem przekonana, że Martyna i Sabina też chyba skorzystają z jego usług, żeby stać się kobietami. Jeżeli Halina nie wytrzyma i też będzie chciała, aby ją Tomek przeleciał, to będzie miał przerąbane.  
     Pomyśleć tylko, pięć cipek do obsłużenia. Będziemy chyba musiały ustalić jakieś zasady, grafik czy coś podobnego - oświadczyłam żartobliwie mamie, widząc, że jest wyluzowana i chyba szczęśliwa.  
- No dobrze! Nie będziemy tego dalej roztrząsać i niech tak zostanie. Zobaczymy jak to się rozwinie, bo ja też nie jestem zazdrosna ani o ciebie, tak samo jak ty o mnie i pewnie o twoje siostry również nie będę - podsumowała mama nasze wspólne spanie z Tomkiem i ewentualne kontakty seksualne z pozostałymi siostrami. Ma chłopak fart - pomyślałam wtedy. Dwie laski uganiają się za nim, jedna dojrzała i apetyczna, którą może dowoli bzykać, a druga w trakcie dojrzewania - do pieszczot. Co tam dwie? To na razie, a przecież jest nas pięć i pewnie każda z nas myśli o nim, nawet Halina, która tak ostentacyjnie daje Tomkowi do zrozumienia, że nie jest nim zainteresowana, ale kiedy przyszło co do czego, nie opierała się za bardzo, przed  zdjęciem stanika i pokazania Tomkowi swoich dorodnych cycków.    
- Teraz wstawaj Marto i pospiesz się, bo nie masz dużo czasu. A Tomka już nie ma, prosił, żebym cię pożegnała i powiedział, że cudownie mu się spało z nami obiema - oznajmiła mama z uśmiechem.
- Teraz rozumiem, co miał na myśli - dodała mama.  
- Do tego zostawił pieniądze na wersalkę do twojego kącika, bo jak powiedział, dla zasady wypada, aby było w domu jeszcze jedno porządne spanie, kiedy ma nas odwiedzać i nocować. Po co ktoś ma snuć domysły, gdzie on sypia, kiedy u nas nocuje? Trzeba mu przyznać rację, bo nawet jak Piotr do nas przyjdzie, to co Halina mogłaby mu powiedzieć? Że pozwala sypiać Tomkowi w swoim pokoju, a sama sypia ze mną. Kto wie, jakie myśli zaczęłyby wtedy krążyć w głowie Piotrka? - podsumowała mama swoją wypowiedź.  
     Nie miałam czasu, żeby się nad tym zastanawiać, ale przyznałam w myśli, że Tomek jest jednak facetem z pomyślunkiem. Zerwałam się i pobiegłam do łazienki. Zapukałam i usłyszałam;
- Właź!- Martyna będąc w łazience domyśliła się, że to ja.  
Weszłam i usiadłam na sedesie, sikając i ściągając koszulkę.
- Co, migdaliłaś się w nocy z Tomkiem i zaspałaś? - odezwała się żartobliwie.
- Co ci chodzi po głowie? Przecież spaliśmy w trójkę - odpowiedziałam, dostrajając się do niej, równie w żartobliwym tonie.
- Tak w trójkę z Tomkiem w środku. Musiałby być chyba nieprzytomny, gdyby nie wykorzystał okazji - kontynuowała Martyna.
- A choćby nawet, to bzykał mamę, a nie mnie - odparłam, zgodnie z prawdą.
- Marta, nieważne! Nawet nie wiesz, jak ci zazdrościłam? Kurcze, leżeć przy Tomku, przytulać się. Na samą myśl już mam mokro w majtkach - powiedziała, zaciskając nogi.
Popatrzyłam na nią. Faktycznie nakręcała się, myśląc o Tomku. Podniosłam się i podtarłam.
Martyna popatrzyła na mnie jakimś dziwnym, zamglonym wzrokiem.
- Marta, ty wczoraj myjąc mi plecy, zaczęłaś bawić się moimi cyckami. Rajcowało cię to? - zapytała lekko ochrypłym głosem.
- A jak myślisz? Pewnie nie powinnam, ale masz takie fajne te swoje cycki, że to było silniejsze ode mnie - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Kurcze, muszę wyjść, bo za chwilę cię zgwałcę młoda - powiedziała Martyna takim głosem, że dostałam gęsiej skórki.
- Masz szczęście, że idziemy do szkoły, ale nie gwarantuję, że nie powrócimy do tego tematu - dodała i wyszła z łazienki.
     Dlaczego ona to powiedziała? - pomyślałam. Wiedziałam przecież, że obie z Sabiną nie raz się razem zabawiały. Widocznie uznała mnie za nowy obiekt do 'zabawy', bo obie z Sabiną prawie wszystko miały identyczne; urodę, cycki, tyłki, biodra, nogi, włosy, głos.  
     Zrobiłam szybko toaletę, założyłam świeżą bieliznę i wyszłam z łazienki. Nałożyłam sukienkę, na to sweterek i weszłam do kuchni. Martyna popatrzyła na mnie przeciągle i zarumieniła się. Chyba dopadły ją kosmate myśli. Szybko pochłonęłam przygotowane przez mamę kanapki, popiłam kawą z mlekiem i byłam pierwsza gotowa do wyjścia. Mama popatrzyła na mnie z podziwem.
- Wy się guzdrzecie, a Marta szybciej od was jest gotowa do wyjścia - pochwaliła mnie mama.  
- Mamo, a Tomek nie mówił czasem, kiedy do nas znowu przyjdzie? - zapytała Martyna.
- Mówił coś o piątku, ale nie wiadomo, czy im nie zafundują dodatkowych zajęć, bo przecież później zaczęli zajęcia. A dlaczego pytasz? - zainteresowała się mama.
- Bo chciałam, żeby nam pomógł z matmy. Mamy mieć za tydzień klasówkę i obie nie ogarniamy paru spraw, a Tomek chyba jest rzeczywiście dobry, bo jak wytłumaczył i przybliżył nam parę zagadnień z fizyki, to wyjaśniło się nam wiele rzeczy, z którymi miałyśmy problemy - odparła Martyna.
- A Halina nie jest wam w stanie pomóc? - dopytywała mama.
- Mamo nie wiem tego, bo Halina nie jest za bardzo skora do pomocy - oświadczyła Martyna.
- Ja pójdę po Tomka w piątek, tak jak wczoraj i zobaczymy, może uda się powtórnie wyrwać go do nas - powiedziałam zdecydowanym tonem.
- Ty? Nie przesadzasz czasem? - odezwała się sceptyczna jak zwykle Sabina.
- Dobrze! Pójdziesz! Jak się uda, to wrócicie razem, a jak nie, to wrócisz sama - przecięła dyskusję mama. Założyłyśmy buty i kurtki, zarzuciłyśmy torby szkolne na ramię i wyruszyłyśmy do szkoły.  
     Dni do piątku dłużyły mi się strasznie, bo myśli o Tomku towarzyszyły mi przez cały czas i wszędzie. W szkole, w czasie odrabiania zadań domowych, a nawet w łazience przy załatwianiu się czy w kąpieli. Dotykając cipki, ciągle miałam w pamięci dłoń i palce Tomka, co kończyło się podnieceniem i mokrymi majtkami. Najgorsze jednak było również to, że doszły też do głosu myśli o gołej mamie, jej piersiach i owłosionej cipce. Wystraszyłam się trochę tych myśli, bo przecież była to moja mama. Do tego dołączyły myśli o cyckach Martyny. Korciło mnie, aby porozmawiać o tym z mamą, bo bałam się, żeby nie skończyło się to jakąś obsesją, ale jak powiedzieć mamie, że myślę o jej cyckach i cipce?  
     We czwartek przy kolacji mama poinformowała nas, że kupiła wersalkę i nadstawki meblowe  do niej w sklepie meblowym i mają je przywieźć oraz zmontować w dniu jutrzejszym, czyli w piątek. W ten sposób moje pomieszczenie zachowa swój dotychczasowy wygląd i funkcje, które dotąd pełniło. Mają też zabrać starą meblościankę z tapczanikiem.      Poprosiła więc mnie abym po powrocie ze szkoły opróżniła meblościankę ze swoich rzeczy, mówiąc, żebym się nie martwiła też o swoje rzeczy, bo po zmontowaniu całości zakupionych nadstawek, będę mieć więcej miejsca na swoje rzeczy niż dotychczas. Kiedy opróżnię meblościankę, swoje rzeczy tymczasowo mogę złożyć w jej dziupli we wnęce, a potem mogę iść do PSM po Tomka i wrócić z nim lub bez niego.  
     Ponieważ nie mogłam już poradzić sobie sama ze sobą, mając bez przerwy Tomka w swojej głowie, po zrobieniu toalety w łazience przed snem, postanowiłam zwrócić się z tym do mamy. Wyczekałam, kiedy mama wyląduje w swojej dziupli i udałam się za kotarę. Było w miarę widno od zaświeconej, stojącej przy wezgłowiu nocnej lampy, dającej przytłumione abażurem światło. Mama leżała i czytała jakieś kobiece czasopismo. Kiedy stanęłam przy tapczanie, mama podniosła na mnie wzrok.
- Co się stało Martuś? Masz minkę, jakbyś zjadła cytrynę? - zapytała z uśmiechem.
- Mamo, chcę z tobą porozmawiać. Mogłabym położyć się koło ciebie? - zapytałam cicho.
- Oczywiście skarbie, kładź się! Gdzie chcesz, z kraja czy za mną? - zapytała pogodnie.
- Mogę za tobą! - oświadczyłam - i nie musisz gasić światła - dodałam.
- Dobrze! Więc mów, co cię gryzie? Coś w szkole nie tak? - pytała mama.
- Nie mamo! To chodzi o Tomka i o mnie, ale też o ciebie - oznajmiłam mamie, która popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem.
- Mamo, ja chyba wpadłam w obsesję na tle Tomka. Mam go cały czas w głowie, jak mnie pieści, całuje i jak kocha się tobą. Dotyka i pieści twoje cudowne piersi, całuje je, pieści cię tam na dole. Nie mogę przestać o tym myśleć - zwierzyłam się mamie.
- I co z tym zamierzasz zrobić? Czy to stało się po tej nocy z poniedziałku na wtorek? - zapytała mama spokojnym, wyważonym głosem.  
- Właściwie to już w niedzielę, jak widziałam jego wzrok utkwiony w twoich cyckach - odparłam mamie szczerze.
- Martuś, zobaczyłaś mnie nagą w łazience i powiedziałaś słowa, które mnie zastanowiły. Czy ja się tobie podobam jako kobieta? - zapytała ostrożnie mama.  
- Mamo, wiesz jak bardzo cię kocham, a podobałaś mi się zawsze, jako matka, ale też jako piękna, dystyngowana kobieta, z którą nie mogła się równać żadna kobieta w twoim wieku, ale i odpadały w moich oczach również wiele młodsze od ciebie kobiety. Dotychczas nigdy jednak moje myśli nie miały podtekstu erotycznego. Teraz chyba moje hormony obudziły się i harcują w najlepsze, bo myślę o Tomku, ale o tobie również. O twoich cyckach ale i o twojej cipce. Coś chyba ze mną jest nie tak? A ty co o tym myślisz mamo? - zapytałam prawie żałośnie.
     Mama odwróciła się do mnie i pogłaskała mnie po buzi, nic nie mówiąc.
- A jak myślisz o mnie, o moich cyckach i cipce, to jak to widzisz czy jak to sobie wyobrażasz? - zapytała łagodnym głosem.
- Że pieszczę się z tobą, liżę i całuję twoje piersi, ssę sutki, a potem schodzę głową w dół i pieszczę twoją cipkę, liżę, podszczypuję wargami, wwiercam się językiem w szparkę i ssę, liżę i drażnię językiem łechtaczkę, a ty wijesz się i jęczysz z rozkoszy - odpowiedziałam mamie tak, jak przedstawiała to moja wyobraźnia.  
- Martuś, jestem twoją mamą. Wiesz, że nie powinnaś o mnie myśleć i wyobrażać sobie mnie w ten sposób. Co ja mam teraz zrobić? Dotknij mnie tam na dole - powiedziała mama.
Dotknęłam, jej cipka była nie tylko wilgotna, była mokra. U mnie zresztą było to samo.
- Martuś, widzisz co narobiłaś? Twoja mama podnieciła się na myśl, że jej córka myśli o niej  jako obiekcie do zabawy erotycznej. I czego ode mnie teraz oczekujesz? - zapytała cicho.
- Chciałabym się z tobą popieścić mamo. Nic na to nie poradzę, bo jest  to silniejsze ode mnie i od moralnych nakazów czy zakazów. A ty mamo możesz zgodzić się na to albo kazać mi iść do siebie - powiedziałam bez złości, prawie neutralnym głosem. Widziałam jak mama zmaga się sama ze sobą, bo pewnie nigdy nie spodziewała się, że najmłodsza córka postawi ją w takiej sytuacji. …cdn…  

***************************************************************************  
PS. Szanowne Czytelniczki i Szanowni Czytelnicy!  
     
     W związku z nadchodzącym okresem świątecznym i zbliżającym się Nowym Rokiem, powyższa część tego opowiadania jest ostatnią częścią publikowaną w tym roku. Publikację następnych części przewiduję w okolicach końca pierwszego tygodnia Nowego Roku.      

     Dziękując serdecznie za zainteresowanie, czytanie i ocenianie moich opowiastek oraz za wszystkie miłe, życzliwe słowa, które mobilizowały mnie i zachęcały do dalszego pisania, życzę wszystkim czytającym i ich rodzinom Zdrowych, Spokojnych, Rodzinnych i Radosnych Świąt oraz Wszystkiego Najlepszego w nadchodzącym AD 2018 Nowym Roku.  
     Dużo zdrowia, samych radosnych, szczęśliwych dni, bez trosk i zmartwień, wypełnionych ciepłem rodzinnym, sukcesami, zadowoleniem i radością.      
                                                                                                                                  franek42

4 komentarze

 
  • Użytkownik xek

    Ciekawie rozwinęła się akcja, jednakże mam wrażenie jakby działo się w tej części zbyt wiele i za szybko. Niekiedy lubię konkretną akcję, jednak nie zawsze -masz ciekawe opowiadania, więc tu może dziać się coś wolniej, swoim rytmem. Wcześniejsze części ciekawie wprowadzają, było wiadomo że w końcu dojdzie do zbliżenia i nawet byłem przekonany iż pierwsza załapie się właśnie matka głównej bohaterki. Tutaj poza owym zbliżeniem, zaszalała i sama główna bohaterka, akcja z siostrą i matką -może gdyby było o tym coś wspomniane, wcześniej wyszłoby bardziej naturalniej. Mimo to dobrze się czyta. Wszystkiego dobrego życzę.

    18 gru 2017

  • Użytkownik xek

    @franco nie wyszło źle, dobrze się to czyta.. tylko przyszło mi na myśl, że chciałeś tą część jak bardziej uatrakcyjnić, szczególnie w porównaniu z poprzednimi.

    19 gru 2017

  • Użytkownik bella

    opowiadanie super. A korzystając z okazji to Zdrowych, Spokojnych i Wesołych Świąt oraz Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :kiss:

    17 gru 2017

  • Użytkownik POKUSER

    Jeszcze raz Wesołych Świat :)

    16 gru 2017

  • Użytkownik Robert72

    Dla mnie super . Zdrowych, Spokojnych, Rodzinnych i Radosnych Świąt oraz Spełnienia Marzeń dla Ciebie i twoich bliskich w nadchodzącym AD 2018 Nowym Roku .Franku jeszcze jak najwięcej natchnienia i czasu dla opowiastek by mogły cieszyć nas wszystkich.

    15 gru 2017