Marta N. - cz. dwudziesta

Byłam pewna, że Halinka nie śpi i czeka na mnie, mimo, że trochę czasu upłynęło od chwili, kiedy wróciła do pokoju. Myliłam się. Moja kochana siostrzyczka nie czekała na mnie. Zwinięta w kłębek smacznie sobie spała, prezentując w świetle lampki nocnej swoje kształty w krótkiej koszulce nocnej, bo ściągnęła majtki, pewnie po to, aby mi nie przeszkadzały, kiedy będę ją pieściła, bo przecież jej to obiecałam. Odwrócona tyłem, uwydatniała pięknie ukształtowane półkule pośladków, z pomiędzy których wyłaniała się jej ładnie wykształcona, wydatna cipka z wyraźnie zaznaczoną linią sromu. Odwróciłam się w stronę Tomka. Zobaczyłam jak łakomie spogląda na tyłek Haliny. Dotknęłam przez spodenki jego kutasa. Był sztywny i twardy jak kawałek drewna.  
- Ładny widok, nie? - zapytałam, bo i ja nieźle się nakręciłam, patrząc na piękny tyłek mojej siostry i trzymając rękę na 'twardzielu' Tomka. Usłyszałam, jak Tomek przełknął ślinę. Nie wiem dlaczego, ale nie miałam poczucia, że podglądając śpiąca siostrę i umożliwiając to samo Tomkowi, robię coś złego. Wydawało mi się, że po prostu realizuję, uzgodniony wcześniej z Halinką plan, umożliwiający Tomkowi bzyknięcie mojej siostry w czasie 'umownego' snu. Uszczypnęłam się na wszelki wypadek, że to dzieje się naprawdę, a nie we śnie. Poczułam uszczypniecie, więc to działo się naprawdę.  
- Co robimy? Halina rzeczywiście śpi - szepnęłam do niego. Wzruszył ramionami.  
- Ty tu rządzisz! Wygląda mi to, jakbyście to wcześniej ustaliły, więc ty decyduj, co robimy? - Tomek całkowicie oddał pole i zdał się na mnie, a ja stanęłam 'przed ścianą'. Korciło mnie sprawdzić, czy Halinka rzeczywiście śpi, czy tylko udaje, ale po co. Po prostu trzeba zachowywać się tak, jak to uzgodniłyśmy. Ona będzie udawała, że śpi, a ja zaprezentuję Tomkowi jej powaby, głównie dolnych partii jej ciała, bo jej piersi przecież już miał okazję podziwiać. Nie będę przecież zdzierać jej koszulki. Śpi na boku, czyli w pozycji, w której Tomek ma ją wziąć od tyłu, ale najpierw miałam mu pokazać jej cipkę z odsłonięciem łechtaczki, 'sikaweczki' cewki moczowej oraz 'szparki' czyli wejścia do pochwy. Ale to Tomek też zna, chociaż czy na pewno?
- Chcesz zobaczyć jej cipkę w pełnej krasie, czy wystarczy ci to, co widzisz? - zapytałam cicho, ale tak, żeby i Halinka usłyszała, jeżeli tylko udawała sen.
- Ale jak to zrobisz, kiedy śpi na boku? - odpowiedział również cicho, ale widziałam, że jest strasznie nabuzowany. Chyba pierwszy raz podgląda dziewczynę we śnie - przebiegło mi przez myśl. Jak na zawołanie, Halinka przekręciła się na wznak i rozsunęła lekko nogi, unosząc lekko jedną z nich i odchylając ją w bok. Nie tylko odsłoniła cipkę, ale odchylając nogę, otworzyła się prawie przed nami. Uważnie ją obserwowałam, nie drgnęła okiem, doskonale udając sen.  
- I co? Lepiej widać? - zwróciłam się do Tomka, który chyba zaczął drżeć z podniecenia. Zdjęłam rękę z jego kutasa, czując, że gdybym poruszyła ręką, mógłby się spuścić bez ostrzeżenia i byłoby 'po baletach'. Przysiadłam w pobliżu biodra Halinki i lekko położyłam rękę na jej pachwinie, zbliżając się dłonią do jej cipki. Czułam już zapach 'soków' Halinki, czyli reagowała na każde moje słowo i każdy ruch mojej ręki. Widziałam zresztą błyszczące kropelki, zbierające się na fałdkach w pobliżu szparki oraz coraz bardziej nabrzmiałą główkę łechtaczki, wyłaniającą się z głębi sromu.  
- Chodź bliżej i przysiądź z drugiej strony - szepnęłam w stronę Tomka, któremu oczy świeciły się z wrażenia jak oczy wilka w mroku. Delikatnymi ruchami przysiadł przy drugim biodrze Halinki. Poczułam leciutkie drżenie ciała Halinki. Kurcze! Ona dochodzi! - pomyślałam. Nie chciałam się dalej znęcać nad moją siostrą. Kiedy Tomek usiadł i wpatrzony jak pies w kość, w cipkę Haliny, przykryłam dłonią owłosiony wzgórek siostry, rozszerzyłam  lekko fałdki i odsłoniłam główkę łechtaczki. Potem delikatnie rozsunęłam srom, uwidaczniając Tomkowi ujście cewki moczowej i kiedy delikatnie potarłam, pokazała się kropelka moczu. Czułam jak Halinka zaciska mięśnie zwieracza, aby nie siknąć nam w oczy. Przesunęłam dłoń niżej i odsłoniłam wejście do pochwy. Powierciłam troszeczkę, aż Halinka zadrżała i wróciłam na łechtaczkę, muskając leciutko guziczek, a potem pochyliłam się i objęłam ustami główkę łechtaczki. Halinka jęknęła i zwarła nogi.
- Marto, przecież ją obudzisz! - usłyszałam cichy głos Tomka.  
- Spokojnie, Halinka ma mocny sen - powiedziałam uspokajająco, bo Halinka rozluźniła się po mocnym orgazmie. Obróciła się ponownie tyłem do Tomka i wypchnęła tyłek w jego kierunku. Czyli czekała na finał z udziałem Tomka. Kochana siostrzyczka, gra jak z nut.
- Ściągaj te gacie - powiedziałam cicho do Tomka i nie czekając, aż sam to zrobi, wręcz zdarłam je z niego. Ucieszyło mnie, że kutas Tomka stał w pełnej gotowości.
- Połóż się na boku i przysuń się kutasem do cipki - powiedziałam kategorycznie. Kiedy zrobił, tak jak go prosiłam, przysunęłam się do niego i ujęłam jego kutasa, przeciągnęłam kilka razy po wilgotnym sromie Halinki, następnie rozgarnęłam fałdki i przytknęłam go do szparki.  
- Wsuwaj się wolno i delikatnie w jej cipkę - powiedziałam i poczułam jak wchodzi coraz głębiej w tunelik Halinki. Poczułam też, jak Halinka nieznacznie dopycha się do niego.  
- To teraz rób co do ciebie należy i nie spartacz roboty - szepnęłam i przesunęłam się do przodu Halinki. Położyłam się z przodu i sięgnęłam ustami do jej cycków, a ręką sięgnęłam do łechtaczki.  
- Miałaś rację, ma niezłe 'sprzęcicho'. Czuję go bardzo głęboko i jest mi niesamowicie dobrze - usłyszałam szept siostry.  
- Przecież ci mówiłam. Na razie nie ujawniaj się, udawaj dalej, że śpisz - odszepnęłam. Nie wiem czy do Tomka coś dotarło, ale starał się. Bałam się tylko, że długo nie wytrzyma i spartaczy robotę. Spuści się sam i zostawi niezaspokojoną siostrę. Ale nie doceniłam Tomka. Kiedy zanurzył się w Halince, skupił się przede wszystkim na niej i na jej zaspokojeniu. Kiedy uniosła lekko nogę, umożliwiając mu głębszą penetrację, natychmiast to wykorzystał i wchodził w nią bardzo głęboko dobijając do dna. Halina też zaczęła z nim współpracować, bo doceniła to, czym dysponuje Tomek i chciała go czuć jak najgłębiej. Była bardzo blisko finału, więc kiedy któryś raz z rzędu Tomek trafił w ten sam czuły punkt, jęknęła głośno i zacisnęła uda w paroksyzmie orgazmu. Kiedy doszła do siebie, poczuła, że Tomek nadal jest w niej, ale nie miała czasu zastanawiać się nad tym fenomenem, bo Tomek ponownie podjął akcję w jej cipce. Było jej tak dobrze, jak nigdy przedtem, a że Tomek nie obijał się, ja zresztą też, to po krótkiej chwili ponownie szczytowała, a Tomek zapomniał, że faceci też czasem finiszują, więc rżnął Halinkę jak zapamiętały i wprowadził ją w stan permanentnego  orgazmu, aż wykończona, sama wysunęła się z niego, nie mając siły na dalszą zabawę. Odwróciła się do niego i nic nie mówiąc wbiła się w niego ustami, podobnie jak on kutasem w jej cipkę i całowała do utraty tchu, w podziękowaniu za to 'szaleństwo'. które jej zafundował.  
- Tomuś, jesteś gość! Przerznąłeś tę moją biedną cipkę, w sposób nieprawdopodobny. Czy ty czasem zamiast kutasa, nie masz tam jakiegoś robota, napędzanego mechanicznie, bo mam czy odniosłam wrażenie, że normalne to nie jest. Przecież gdybym nie uciekła ci z pod 'noża', to pewnie rżnąłbyś mnie do rana. No cóż, czeka cię wobec tego jeszcze jedna robota. To oto dobrze ci znane dziewczę, chce się pozbyć błony i jestem przekonana, że jesteś chyba tym jedynym, odpowiednim facetem, który to zrobi we właściwy sposób - oświadczyła rozanielona, bo mogła spodziewać się wszystkiego, tylko nie takiego rżnięcia. Biedny Piotrek, teraz po Tomku, czeka go ze strony kochanej dziewczyny niezła niespodzianka, chyba nawet większa niż gra na akordeonie - pomyślałam.  
- Martuś, naprawdę chcesz zrobić to ze mną? - Tomek w dalszym ciągu nie był do końca pewny, czy rzeczywiście chcę, aby to on mnie rozprawiczył lub wiedząc o tym, co mu powiedziałam o bliźniaczkach, trochę też obawiał się z czym przyjdzie mu zmierzyć się w mojej cipce. W końcu chyba uznał, że nie skorzystanie z okazji, jaką może być zaliczenie takiej młodej laski jak ja, byłoby niejakim dyshonorem dla niego, tym bardziej, że sama mu się wpychałam do 'łóżka', a przy tym sprawiłam mu nie lada frajdę, dając pokaz powabów i stwarzając mu bezproblemowe 'puknięcie' Halinki, dziewczyny, która opanowała jego wszystkie myśli i zmysły.  
- Wy się przygotujcie i ustalcie jak chcecie to zrobić, a ja idę wysikać się i przynieść ręcznik - powiedziała Halinka i wyszła do łazienki.  
- Tomku, wszystko w porządku? Bo mam nadzieję, że nie spanikujesz i właściwie 'przetkasz' moją szparkę - odezwałam się do Tomka, widząc, jak bardzo jest spięty, żeby nie powiedzieć spanikowany. Popatrzył mi w oczy poważnym spojrzeniem.  
- Ja też mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ale czasem może być różnie - odparł bez cienia wesołości, czy spontaniczności, która mu zawsze towarzyszyła. Zachowywał się jak chirurg przed poważną operacją. Sama zaczęłam mieć poważne wątpliwości, na szczęście wróciła Halina, wesoła, wyluzowana, w nastroju więcej niż optymistycznym, co udzieliło się natychmiast również nam.
- I co? Ustaliliście coś w tym temacie, czy czaicie się ze strachu, bojąc się cokolwiek powiedzieć? - naskoczyła niemal na nas.
- Wiem, oboje traktujecie to jak konieczny zabieg, zero nastroju, zero spontaniczności. Martuś, jesteś zdecydowana pozbyć się tej błony czy odpuszczasz? Chcę tylko powiedzieć, że jeżeli nie zrobicie tego teraz, to nie zdobędziecie się już na to ponownie ze strachu, który was będzie paraliżował. Więc jak? - Halina w bezkompromisowy sposób ukazała mi, i nie tylko mnie, co będzie, kiedy odpuszczę sobie teraz pozbycie się błony.
- Tomku, zróbmy to, czuję, że będzie dobrze - powiedziałam pogodnym głosem. Następnie ściągnęłam majtki i położyłam się na posłaniu. Widząc, że Halina chce podłożyć pode mną ręcznik, uniosłam tyłek i podciągnęłam koszulkę, a potem położyłam się na ręczniku i poklepałam się po brzuchu, uśmiechając się i zapraszając Tomka do zabawy czy raczej 'zabiegu'. Spojrzałam na jego krocze i omal nie wybuchłam śmiechem. Jego 'narzędzie chirurgiczne', które dotychczas było prawie w gotowości, teraz niepozorne, zwisało bezwładnie, przylegając do woreczka z klejnotami. Mina Tomka też nie świadczyła, że jest on gotowy do tego 'zabiegu'. Sytuację uratowała Halinka. Podeszła do Tomka, objęła jego głowę i nim zdążył zareagować, wjechała mu językiem do ust, całując do utraty tchu, jednocześnie dłonią objęła jego 'instrument' i przysuwając się maksymalnie pomiziała się nim po swojej cipce. Chyba żadne ciasto drożdżowe nie rosło tak błyskawicznie jak kutas Tomka. W kilkadziesiąt sekund był gotowy do akcji.  
- A teraz kładź się na niej i rób swoje - powiedziała, podprowadzając go do wersalki. Zdążyła jeszcze przed tym, wsunąć pod moje lędźwie poduszkę. Tomek postawiony 'przed ścianą' nie miał wyjścia. Położył się na mnie, a ja pochwyciłam jego głowę i podobnie jak Halinka zatopiłam swoje usta w jego wargi.  
- Będzie dobrze, przekonasz się! - szepnęłam i pochwyciłam jego kutasa, przeciągnęłam nim po swojej szczelinie, która była już nieźle nawilżona i nakierowałam na swoją szparkę.  
- Wchodź wolno we mnie! - poprosiłam i pochwyciłam go za pośladki. Wepchnął główkę, lekko zabolało, ale nawet nie syknęłam. Poczułam jak rozpycha się w mojej ciasnej szparce i zatrzymał się na błonie. Trochę zabolało, ale Tomek nie był nowicjuszem w tych sprawach. Lekko wycofał się i ponownie naparł i tak kilkakrotnie, aby moja cipka przyzwyczaiła się do niego. Czułam lekki ból, ale byłam na to przygotowana, poza tym moja cipka czując kutasa w sobie zaczęła obficie 'produkować' soki i zwilżać szparkę. Poczułam też lekkie podniecenie, ale wiedząc, co mnie czeka, zachowałam jasność umysłu. Tomek natomiast cały czas manipulował kutasem w szparce, jakby czekał na natchnienie lub zachętę z mojej strony.
- Jestem gotowa, zrób to! - powiedziałam i poczułam jak Tomek wycofuje się trochę, a potem pchnął z dużą siłą. Poczułam ogromny ból, który mnie zamroczył na chwilę i rozlał się po moim ciele. Kiedy ocknęłam się, poczułam, że kutas Tomka nadal jest we mnie, ale bólu prawie nie odczuwałam. Poruszyłam biodrami i poczułam, że kutas jest, ale głęboko we mnie.  
- Tomuś, zrobiłeś to! Dziękuję - szepnęłam szczęśliwa, że wszystko dobrze się skończyło.  
- Spróbuj poruszać się we mnie - odezwałam się ponownie, uśmiechając się do niego. Odwzajemnił uśmiech i delikatnie poruszył się. Poczułam bardziej pieczenie niż ból.
- Jest dobrze! Prawie nie boli - powiedziałam. Halinka pochyliła się nade mną i pocałowała serdecznie w usta.
- Witaj w świecie nie posiadających cnoty kobiet! - powiedziała uśmiechając się promiennie.
- Może na dziś dajcie sobie spokój. Wydobrzejesz i będziecie się bzykać do woli - Halinka w trosce o mnie, zasugerowała nam obojgu, aby na tym zakończyć 'zabieg' pozbycia się 'cnoty' przeze mnie, ale ja przecież pamiętałam, że Tomek poza tym, że napracował się nad nami obiema, nic z tego nie miał. A przecież mnie już prawie nic nie bolało.
- Tomuś, czuję cię w sobie i prawie nie odczuwam bólu. Chcesz to zakończyć, czy coś mieć z tego i dla siebie, a przy okazji dać i mnie trochę przyjemności - zwróciłam się do Tomka, bo jego kutas nadal był w formie.
- Możemy spróbować Martuś, ale jeżeli poczujesz ból, natychmiast kończymy, dobrze? - odpowiedział i zaczął delikatnie poruszać się we mnie. Zamiast bólu, poczułam lekkie pieczenie, ale i podniecenie, bo każda komórka w mojej pochwie czuła jego pokaźny sprzęt.
- Możesz przyspieszyć, bo zaczęło mi się robić dobrze - odezwałam się po chwili, bo moja cipka chciała już coś więcej. Tomek zaczął więc przyspieszać, a na moich małych cyckach poczułam usta i język Halinki, pieszczącej delikatnie moje napięte, twarde brodawki i sutki, bo co chwilę przesuwała się ustami i ręką z jednego pączusia na drugi. Zaczęła mnie ogarniać euforia, bo tak z cipki jak i z piersi płynęły do mózgu nowe, znacznie mocniejsze od dotychczasowych  doznania. Halinka jakby to wyczuwała, bo bez żadnej ingerencji z mojej strony, przesunęła rękę na mój wzgórek i łechtaczkę, dostarczając dodatkowych doznań. Byłam blisko orgazmu, kiedy poczułam jak Tomek 'wbił' się we mnie kutasem i zaczął pompować we mnie nasienie, bo przecież prosiłam go o to, będąc w bezpiecznym okresie. Tego moja cipka już nie wytrzymała. Wrzasnęłam głośno i potężny orgazm obezwładnił moje ciało zupełnie. Ogromna przyjemność ogarnęła mnie od stóp do czubka głowy. Kiedy się ocknęłam, kutasa Tomka już nie było we mnie. Halinka wycierała go ręcznikiem, który przyniosła dodatkowo z łazienki.
- To ci się udało Martuś! Obojgu wam udało się coś, co pewnie zapamiętacie na długo. Fajnie, że tak to się odbyło, bo bałam się o ciebie. A 'zabieg' był prawie bezkrwawy. Myślałam, że coś więcej wypłynie z ciebie, ale jak na razie to wypływa z ciebie to, co Tomek wpompował w ciebie i tylko ze śladami krwi - Halinka wzruszona prawie do łez, objęła Tomka i kiedy podniosłam się, także i mnie, całując każde z nas z załzawionymi oczami.
- Idźcie teraz do łazienki i odświeżcie się. Nie wiem Tomku, ile dziewczyn zaliczyłeś. ale doszły ci do kolekcji jeszcze dwie kolejne, bezmiernie ci wdzięczne laski, z których jedną wykluczyłeś z grona dziewic, a drugiej zafundowałeś mega przeżycie i doznania, o których nawet nie marzyła, nie zdając sobie sprawy, że takie istnieją - podsumowała Halinka to wszystko, co wydarzyło się na koniec mijającego dnia czy wieczora.  
- Zaraz, zaraz! A gdzie śpimy? - zapytałam, bo przecież nic na ten temat nie mówiliśmy.
- Jak to gdzie? Ja u siebie, a wy u ciebie, przecież to normalne, nie? - stwierdziła Halinka.  
- Teraz możecie się bzykać już bez ograniczeń, więc w czym problem? - zapytała, lekko zdziwiona moim pytaniem. Tomek chyba też to tak rozumiał, bo też patrzył na mnie lekko zdziwiony. Ale ja wiedziałam swoje. Tomkowi należała się nagroda, za to wszystko co zrobił.    
- A nie możemy spać razem? Tomek zasłużył sobie na to, żeby mógł sobie popieścić, czy bzyknąć tak mnie jak i ciebie, kiedy będzie miał na to ochotę - stwierdziłam autorytatywnie, patrząc śmiało Halince w oczy. Widziałam jak lekko zmieszała się, ale natychmiast przybrała neutralną minę.  
- A skąd wiesz, że Tomek tego chce? Może też chce spokojnie przespać się, a z nami dwoma będzie mu raczej trudno zasnąć - zaśmiała się Halinka, ale wiedziałam już, że mówi to raczej dla zasady, a nie z przekonania. Trudno byłoby się dziwić, gdyby zachowała się inaczej. Przecież musiała dać Tomkowi do zrozumienia, że miło jej było, kiedy ją przerżnął tak, jak nikt do tej pory, ale nie zmienia to faktu, że kocha Piotrka i raczej nie myśli tego stanu zmieniać, tym bardziej, że to ja jestem Tomkiem zainteresowana, a nie ona.  
- Tomku, będziesz miał z tym problem, kiedy będziesz miał nas obie obok siebie? - zapytałam, chociaż widziałam po jego minie, kiedy o tym mówiłam, że nie miałby nic przeciwko temu.  
- Halinka chyba nie lubi tłoku, kiedy śpi, prawda? - odpowiedział dwuznacznie pytaniem.
- Dobrze już, dobrze! Nie będę tą najgorszą. Chcecie spać w trójkę, proszę bardzo, ale chciałabym się trochę przespać, więc jeżeli Tomku chcesz mnie jeszcze raz przelecieć, to zrób to od razu, a później oboje możecie bzykać się nawet do rana - oświadczyła pogodnie, bez złości i bez emocji. Ponieważ doprowadziłam do porozumienia, chwyciłam jedną ręką ręcznik i przytknęłam do krocza, aby nie ciekło mi nic z cipki, a drugą pochwyciłam rękę Tomka, holując go do łazienki. Otworzył przede mną drzwi i weszliśmy.  
- Zadowolony jesteś, że tak fajnie wszystko poszło? - zapytałam go prosto z mostu, jakie odniósł wrażenia, po dokonaniu przez siebie tylu dobrych 'uczynków'.
- Marto, gdybym tego sam osobiście nie doświadczył, to nikomu nie uwierzyłbym w to, co dzisiaj się wydarzyło. Skąd ty się wzięłaś na tej ziemi? Przecież bardziej mi pasujesz na jakąś istotę z kosmosu niż na mieszkankę Ziemi. Czy obie z Halinką ustalałyście coś wcześniej z tego, co się wydarzyło, czy był to pełny spontan? - zapytał, cały czas kręcąc głową, jakby nie  dowierzał, że to wszystko co się wydarzyło, miało naprawdę miejsce.
- Coś tam wcześniej mówiłyśmy na ten temat, ale znasz już Halinkę na tyle, że sam wiesz, jaka jest naprawdę. Po prostu; ze wszystkiego wycofała się i uznała, że po pierwsze; nie będzie cię doświadczać czy eksperymentować z twoim udziałem, a po drugie; jest wierna Piotrkowi i nie będzie nic robić wbrew sobie czy swoim zasadom. Co miałam robić? Przyjęłam to do wiadomości i powiedziałam jej, że w takim razie sama spróbuję cię poprosić, abyś pozbawił mnie tej pieprzonej 'cnoty' i tyle. Tak, że idąc z tobą do jej pokoju, byłam przekonana, że wszystko ograniczy się tylko do tego, że mnie 'przedziurawisz' i będzie po baletach. Ale chyba nie jesteś niezadowolony, że miałeś okazję przelecieć nas obie? - zapytałam z lekką obawą, czy go za bardzo nie nadużyłam lub czy nie zawiodłam jego zaufania. A Tomek podszedł do mnie, objął i zaczął całować tak mocno, że obojgu nam zawróciło się w głowie z braku powietrza.
- To jest moja odpowiedź na twoje pytanie - powiedział, kiedy mnie puścił.
- Czyli to, że namówiłam Halinkę na wspólne spanie, też ci odpowiada, tak? - zapytałam z pewną kokieterią.
- A jak myślisz? Halinka pewnie miała rację, że mając was obie obok siebie, będzie mi raczej trudno zasnąć, ale pewnie to jakoś przeżyję, tym bardziej, że będę się czuł jak w niebie - powiedział i widziałam, że mówi to szczerze. Puścił wodę i oboje weszliśmy do wanny. Tomek namydlił sobie lekko ręce i zaczął mnie myć, a raczej pieścić, bo robił to tak delikatnie i z uczuciem, że wręcz 'roztapiałam' się pod jego pieszczotliwymi gestami rąk, którymi dotykał i gładził moje ciało. Każdy skrawek mego ciała był głaskany i wycałowany czułymi pocałunkami. Czułam się jak księżniczka, uwielbiana przez swojego rycerza.  
- Tomuś, mam straszą chęć, abyś mnie bzyknął, bo widzę jak twój 'kolega' przygląda się mojej cipce, ale nie chcę przeginać, bo czuję, że jednak moja cipka swoje dzisiaj przeżyła, a wypieściłeś mnie w tej chwili tak, że tylko patrzeć jak odfrunę, tak mi jest dobrze i lekko - powiedziałam i pocałowałam tkliwie jego usta. Wytarliśmy się i wróciliśmy do pokoju Halinki. Halinka nie zgasiła lampki nocnej, ale sytuacja wprost powtórzyła się, bo Halinka znowu spała lub drzemała, podobnie jak poprzednio. W pokoju było dość ciepło, więc narzuciła na siebie lekkie nakrycie, a właściwie jego część, bo resztę tego nakrycia zostawiła nam do przykrycia się, aby nie oddzielać się od nas. Tomek pierwszy wsunął się pod to nakrycie, przysuwając się do Halinki, a ja za nim. Halinka nawet nie drgnęła, co oznaczało, że faktycznie Tomek przemaglował ją na maksa i była już bardzo zmęczona. Trzeba jednak jej przyznać, że nie rzucała słów na wiatr i zgadzając się na wspólne spanie, nie odgradzała się od nas i nie ubierała nic więcej na siebie. Byłam strasznie ciekawa, jak zareaguje, kiedy dotknę jej cipki. Sięgnęłam więc poprzez Tomka do jej cipki i zagłębiłam palce w jej sromie. Halinka nawet nie drgnęła. Tomek mógł więc dotykać i pieścić ją w dowolny sposób, pewnie wcale by tego nie poczuła. Była rzeczywiście padnięta.  
- To co robimy Tomku? Śpimy razem z Halinką czy idziemy do mnie? - zapytałam, żałując, że wymusiłam na Halinie zgodę na wspólne spanie, nie uwzględniając czy nie biorąc pod uwagę, że może być rzeczywiście zmęczona.
- No nie! Byłoby nie fair wobec Halinki, gdybyśmy teraz zostawili ją samą. Mogłaby to chyba  różnie zrozumieć, nie sądzisz? - zapytał i pewnie miał rację. Poza tym wyraźnie sprawiało mu przyjemność samo leżenie przy mojej siostrze.
- Przecież nie będziesz jej bzykał na śpiąco? Ona by tego nawet nie poczuła - wyraziłam swoją wątpliwość.
- Martuś, o co ty mnie posądzasz? Przecież nie jestem potworem. Bzyknąć to mogę ciebie, o ile sobie tego będziesz życzyła - prawie oburzył się na mnie, za posądzenie go o niecne myśli.
- Rozumiem twoje obiekcje. A co do bzykania, to faktycznie prześpijmy się, a rano zobaczymy, na co będziemy mieli chęć - powiedziałam i objęłam dłonią jego sflaczałego kutasa. Zareagował tak, jak myślałam. Kiedy zesztywniał, odwróciłam się do niego tyłem.
- Wsuń go we mnie, chcę go czuć w sobie. Szybciej zasnę - powiedziałam. Tomek przysunął się do mnie i przeciągnął kutasem po mojej szczelinie, a potem delikatnie wsunął się we mnie. Poczułam go dość głęboko i bez bólu. Dopchnęłam się do jego krocza i znieruchomiałam. Po chwili zasnęłam z myślą, że Tomek jest we mnie, a po błonie zostało tylko wspomnienie. …cdn…

4 komentarze

 
  • Użytkownik POKUSER

    Fajnie prowadzisz postać  Marty :) Na początku widziałem w niej cechy Olivii, ale teraz to już pełnokrwista postać :)

    20 maj 2018

  • Użytkownik TojaPysiorka96

    Tomek też się spisał jak na czyn pierwszomajowy przystało hihihi 😉😉😉

    24 kwi 2018

  • Użytkownik franek42

    @TojaPysiorka96 Jednym słowem 'pracuś' i jednocześnie facet znający się na rzeczy, prawda?

    24 kwi 2018

  • Użytkownik TojaPysiorka96

    Opis kiedy to Marta z Tomkiem weszli do pokoju Halinki i te pierwsze odczucia, pierwszy dotyk- aż mnie dreszczyk przeszył . Tak opisałeś to genialnie, że czułam, jakbym była tam z nimi 😃piękne. Dziękuję :*

    24 kwi 2018

  • Użytkownik franek42

    @TojaPysiorka96 Witam. To jesteś cała ty, ale cieszę się, że tak to oceniasz. Dziękuję i pozdrawiam

    24 kwi 2018

  • Użytkownik emeryt

    @franek42. Dziękuję Tobie za kolejny odcinek trgo opowiadania. Już zacząłem myśleć że ten przerób w pisaniu, to jakiś czyn z okazji 1maja. Lecz aby to trwało jak najdłyżej ku zadowoleniu Twoich czytelniczek i czytelników, co cały czas widać po ilości czytających. Proszę Cię tylko o to abyś ich nie zawiódł. Pozdrawiam Ciebie wraz rodzinką - twój czytelnik - emeryt.

    22 kwi 2018

  • Użytkownik franek42

    @emeryt Witam. Jesteś nie tylko zawodny, ale wybacz, jesteś też przezabawny. Masz niepowtarzalne poczucie humoru. Pięknie to wykombinowałeś; przerób z okazji 1 maja, to jest to. Kurcze, że o tym nie pomyślałem. 'czyn pierwszomajowy'. Super. Dziękuję ci i za poczucie humoru, a przede wszystkim za to, że jesteś. Pozdrowienia dla Ciebie i Twojej Połóweczki

    22 kwi 2018