Uzależniona od adrenaliny - rozdział 35 Koniec tomu I

Uzależniona od adrenaliny - rozdział 35 Koniec tomu I[Oczami Mateusza]
Jak ona mogła mi to zrobić. Zdradzić ze swoim najlepszym przyjacielem. A mi mówiła, że mnie kocha. Była w samej bieliźnie, więc to nie Hugo był pierwszy. Jego może jeszcze bym jej wybaczył, byłem świadomy co kiedyś do niego czuła ale tego mafioza nigdy. Porwał ją a ona z własnej woli mu się oddała. Podła suka. A ja jak głupi ją kocham! Najgorsze jest to, że wtedy miała pierścionek na palcu. Cały czas o mnie pamiętała. Nie mogłem już tego znieść. Wsiadłem na motocykl i odjechałem zostawiając za sobą ślad wyryty w ziemi.

[Oczami Kamili]
Wszystko pamiętam jak przez mgłę. Podobno straciłam dużo krwi ale cieszyłabym się gdybym nie przeżyła. Zachowałam się jak dziwka. Zdradziłam narzeczonego i to dwukrotnie. Która normalna dziewczyna tak robi? Nie zasługuję na tak cudownego faceta, jakim jest Mateusz. Złamałam serce i jemu, i sobie. Wiem, że to koniec, nie wybaczy mi, tego nie da się wybaczyć. Wsiadłam na TZR i pojechałam do niego. W domu go nie było. Znalazłam go w domku na drzewie.
K – Mateusz?
M – Czego ode mnie chcesz? Znowu mnie zranić?
K – Nie. Przyszłam porozmawiać.
M – Nie mamy o czym.
K – Ok., rozumiem. Nie chcesz mnie znać.      Ciągle cię kocham ale wiem, że mi tego nie wybaczysz.
M – Nie przekonasz mnie ckliwymi słówkami. To koniec. Wyjdź i nie wracaj.
K – Dobrze.
Położyłam pierścionek na stoliku i po prostu odeszłam. Nie mogłam już nic zrobić, a czasu nie cofnę. Ku**a jestem typową blondynką! Pusta lala i do tego głupia. Chociaż głupia to mało powiedziane. Niewierna, kłamliwa, egoistyczna suka.

Ledwo co pamiętam przesłuchania. Ciągłe jeżdżenie po komisariatach, przelotne spotkania z Mateuszem, które sprawiały mi tak wiele bólu. Cały czas go kocham, myślałam, że nie tylko ja jestem tą złą do pewnego momentu. Rozprawy w grudniu.
S(ąd) – Czy oskarżony może opowiedzieć co było motywem porwania?
B – Znajomy zaciągnął u mnie dług, Kamila była gwarancją, że wywiąże się z umowy czego nie zrobił. Dlatego potraktowałem Kamilę jako moją zapłatę.
S – Czy to prawda, że długi zaciągnął partner poszkodowanej?
B – Tak.
M – O czym ty mówisz?! Pierwszy raz na oczy cię widziałem kiedy złapała cię policja!
B – To ty byłeś z Kamilą? Przecież on zarzekał się, że jest z Kamilą i planują ślub.
S – Spokojnie, niech oskarżony powie: kto zaciągnął u pana długi?
B – Woliński. Patryk Woliński.
Wtedy sobie przypomniałam jak groził mi, że się zemści. Każdą minutę spędzoną z nim traktowałam jako straconą. Palant, lowelas, amator, debil, dupek… Po prostu idiota. Za to co zrobił miałam ochotę go zabić. To za dużo jak dla mnie. Mateusz nigdy mnie nie okłamał. Naprawdę mnie kocha, a raczej kochał. Muszę wyjść na dwór, odetchnąć, pomyśleć o wszystkim na spokojnie.  
K – Wysoki Sądzie mogę wyjść z sali?
S – Dobrze, tylko musi pani zaraz wrócić.
Podniosłam się i zrobiłam kilka kroków w kierunku drzwi. Nagle zrobiło mi się ciemno prze oczami…

[Oczami Mateusza]
Zobaczyłem jak Kamila upada i w ostatniej chwili ją złapałem. Nie mogłem jej dobudzić. Wezwali karetkę. Cholera, po tym wszystkim co mi zrobiła ja ją ciągle kocham! Boję się o nią. Wiem, że z powodu wielu alergii ma bardzo słaby organizm ale teraz? Tak wcześnie umrze albo zapadnie w śpiączkę? Nie, nie mogę na to pozwolić! Proszę cię nie rób mi tego!

[Oczami Kamili]
Stałam na środku sali i nie wiedziałam co się dzieje. Pytałam się ale nikt nie zwracał na mnie uwagi. Po chwili zobaczyłam jak przyjeżdża karetka i wywożą jakąś dziewczynę z pomieszczenia. Zaraz, zaraz… to byłam ja! To czemu stoję na podłodze? Tylko nie mówcie mi, że jestem…
H – Tak, jesteś duchem.
Obróciłam się i ujrzałam go. Hugo stał przede mną jakby nigdy nic.
K – Jak? Jakim cudem…
H – Nic nie mów. Po prostu chodź.
Przyjaciel wyciągnął rękę i poprowadził mnie. Po chwili byliśmy w szpitalu. Patrzyłam jak mnie wiozą do sali, robią badania. Przed pomieszczeniem czekali rodzice, brat z Moniką i Mateusz. Dlaczego czeka? Przecież mnie nienawidzi. Z rozmyślań wyrwał mnie Hugo.
H – Myślisz, że naprawdę cię nienawidzi? Myślisz, że cię nie kocha? Dziewczyno nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz.
K – Dlatego cię tu przysłali? Żebyś mi to uświadomił?
H – Nie tylko. Widzę co robisz kiedy jesteś sama. Chcesz tego? Krok po kroku zabić się?
K – Nie wiem o czym mówisz.
Przyjaciel podszedł do mnie i odwinął rękawy koszuli skrywające wiele ran i blizn.
H – Po co tak się męczyłem, kiedy wcześniej to robiłaś? Tylko po to, żeby do tego wrócić?
Za każdym razem widzę jak płaczesz i zostawiasz ślady z krwi kiedy idziesz przez las. Każdą twoją ranę przeżywam tak jakbyś to moje ręce cięła nożem.
Z bezsilności upadłam na kolana i rozpłakałam się. Hugo po prostu podszedł i mnie przytulił. Nie odezwał się ani słowem. Po prostu czekał.
K – Hugo… tak bardzo cię przepraszam. Po prostu nie daję sobie z tym wszystkim rady. To mnie przerasta…
H – Ćśśś cicho, nic nie mów. Wiem o wszystkim.
Przyjaciel czekał aż się uspokoję. Nagle podał mi kartkę i ołówek. Wiedział, że teraz tego potrzebuję. Zaczęłam pisać:

Zniszczyłam tę miłość, zniszczyłem związek ten,  
Miałam już dawno mieć przypięty do sukni biały tren.
Ale zniszczyłam to, co nas łączyło
Ciągle myślę o tym co pomiędzy nami było.
Ja ciągle kocham cię
Chociaż wiem, że nienawidzisz mnie.
Dlatego odejdę i już nie wrócę,  
Cierpienie swoje skrócę…

Wtedy usłyszałam charakterystyczny, jednostajny dźwięk. Respirator wskazał, że moje serce się zatrzymało. Patrząc jak do sali wbiega lekaż i pielęgniarki, wstałam i odłożyłam kartkę. Dałam się ponieść mojej raperskiej duszy i nawijałam to co przyszło mi do głowy:

Ten dźwięk zwiastuje me odejście.
Już nigdy nie przejadę się na moto po mieście.
Zapomnijcie o mnie, idźcie do przodu.
Nie wiem czy ktoś cokolwiek zrozumie z moich wywodów.
Mateusz zapamiętaj – z całego serca kocham cię.
Nawet gdy odejdę na Niebieską Autostradę.

Gdy wypowiedziałam to imię mój były narzeczony odwrócił się i zrobił kilka kroków w moją stronę. Powtarzałam swe słowa jak mantrę, cofając się. On szedł za mną, coraz dalej. W pewnym momencie usłyszałam jak Hugo mówi, że dalej poradzę sobie sama i zostawił mnie. Miałam wrażenie, że Mateusz mnie widzi. Po jego policzkach spływały łzy.
M – Kamila słyszę twój głos. Nie zostawiaj mnie.
K – Już za późno.
Rzuciłam się do tyłu, jakbym zamierzała rzucić się w przepaść. Nim zamknęłam oczy zobaczyłam jak Mateusz mówi szeptem "Dalej cię kocham”. Potem zapanowała ciemność.

KONIEC TOMU I  

_________________________________________
No to doczekaliście się końca tomu I ale spokojnie będzie kontynuacja. Co sądzicie o rozwoju sytuacji?
PS. Rap mój, nie kopiować
Nuta na dziś: Łzy-O wszystkim

Yamaha

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1298 słów i 7120 znaków.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik Paulinka :**

    Cieszę się że będzie 2 tom !! Jest juz 5 a ja od 20:00 non stop czytam twoje opowiesci .... I pierwszy raz się popłakałam. Łzy niczym strumień zlatywały po policzkach w dół na poduszkę która w krótkim czasie była cała mokra :( to jest piękne , namiętne a zarazem smutne a ból nie do zniesienia... Jedno jest pewne że dzisiejsza noc będzie nie przezpana sama się tnę i mam swoje powody ale to tu wzruszyło mnie do łez które nie ustannie niczym kamień w wodę żucają się na ziemie :'( mam nadzieje że Kamila jednak wróci do świata żywych  a tym bardziej wróci to Mateusza <3

    1 kwi 2015

  • Użytkownik Fantasia

    Wow super dziewczyno! Pisz dalej ! A kiedy następna ? :3 :kiss:  <3

    30 mar 2015

  • Użytkownik Pjjjoonaaa

    poplakalam sie

    30 mar 2015

  • Użytkownik Yamaha

    Madierka - Nigdy nie czytałam twoich opowiadań ale z chęcią je przeczytam bo może rzeczywiście jest tam coś podobne do mojego

    30 mar 2015

  • Użytkownik parabole

    Nawet nie wyobrażałam sb takiego zakończenia. Super :))

    30 mar 2015

  • Użytkownik jeju

    Zakończenie tej serii trochę przejaskrawione w porównaniu do poprzednich odcinków.

    30 mar 2015

  • Użytkownik parabole

    Kuurwa dziewczyno, **** to jest. Czekam na dalszy ciąg!

    30 mar 2015

  • Użytkownik Madierka

    Zdaje mi się, że zaciągnęłaś motyw ode mnie... To moja wyobraźnia?

    30 mar 2015