Uzależniona od adrenaliny 2 - rozdział 8

Uzależniona od adrenaliny 2 - rozdział 8Nie wiedziałem co się dzieje. Zaniosłem Kamilę na werandę i położyłem na ławce. Złapałem telefon i zadzwoniłem po karetkę. Nie za dobrze znam włoski ale udało mi się porozmawiać z dyspozytorem po angielsku. Wyjaśniłem gdzie jesteśmy i co stało się mojej żonie. Jako, że według informacji podanych dyspozytorowi jest to bardzo trujący jeżowiec postanowili wysłać do nas helikopter. Kiedy skończyłem rozmawiać wyjąłem lód z lodówki i położyłem na jej rannej nodze. Krwawienie powoli ustawało ale noga robiła się fioletowa i puchła.  
Gdy przyleciał helikopter Kamila dalej była nieprzytomna. Prawdopodobnie jest uczulona na truciznę, co jeszcze tylko pogorszyło sprawę. Niestety nie pozwolono mi lecieć razem z żoną do szpitala, więc zapytałem gdzie ją znajdę. Po uzyskaniu niezbędnych informacji ratownicy odlecieli a ja ruszyłem do domu, żeby wziąć potrzebne dokumenty. Wrzuciłem wszystko do plecaka, ubrałem kombinezon i ruszyłem we wskazanym kierunku. Prawdopodobnie gdyby nie to, w jakiej jestem teraz sytuacji podziwiałbym gładki asfalt i ciasne zakręty. Teraz to nie miało znaczenia. Czemu zawsze kiedy myślimy, że to już koniec nieszczęść dzieje się coś takiego? Mam tego dość. Przeciągam do oporu, byle tylko być jak najszybciej obok niej.
Nie wiem ile czasu minęło ale dla mnie to jak wieczność. Wreszcie parkuję przed szpitalem, w biegu zdejmuję kask i zmierzam do recepcji. Gdy wyjaśniłem o co chodzi dostałem dokumenty do wypełnienia. Ręce mi się trzęsą ale jakoś daję radę wszystko napisać. Potem wreszcie dowiaduję się, gdzie ją znajdę. Najszybciej jak się dało udałem się na wskazane piętro. Kiedy przechodziłem przez korytarz zobaczyłem ją.  
Leżała podpięta do kroplówek. Taka blada, delikatna, jak porcelana. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Położyłem kask na szafce i usiadłem na brzegu łóżka.
M – Przepraszam kochanie. To wszystko moja wina, to ja kazałem ci wejść do wody, gdyby nie ja to nic by ci się nie stało.
Poczułem na ramieniu czyjąś dłoń. Odwróciłem się i zobaczyłem szczupłą brunetkę o złotych oczach, prawdopodobnie lekarka Kamili.  
(Rozmowa prowadzona w języku angielskim)
L – To pana dziewczyna, prawda?
M – Nie, to moja żona. Co z nią?
L – Kolec przebił jedną z żył, stąd to krwawienie. Okazało się, że jest silnie uczulona na truciznę jeżowca, trafiła do nas w ostatniej chwili.
M – Ale będzie dobrze?
L – Tak, możliwe, że za kilka dni wróci do domu. Spokojnie, niedługo się obudzi. Dowidzenia.
Ostatnie słowo wypowiedziała z delikatnym pomrukiem i jej dłoń przesunęła się wzdłuż mojej ręki aż do dłoni. Wzdrygnąłem się, nie wiem czy ona mnie podrywała, czy po prostu tu tak już jest. Chwilę później usłyszałem jak mówi coś po włosku. Do pomieszczenia weszła pielęgniarka z nową kroplówką. Kilka minut później znów byliśmy sami.  
Pogłaskałem Kamilę po policzku. Tak bardzo się o nią bałem. Delikatnie pocałowałem ją w czoło i wyszeptałem:
M – Kochanie proszę obudź się.
Trzymałem ją za rękę i czekałem. Gdy po kilku godzinach już miałem wychodzić, ponieważ skończył się czas odwiedzin poczułem jak ukochana delikatnie łapie mnie za dłoń.
K – Mateusz? Co się stało? Gdzie ja jestem?
M – Spokojnie skarbie. Pamiętasz jak nadepnęłaś na jeżowiec? Potem straciłaś przytomność, okazało się, że jesteś silnie uczulona na truciznę i przewieźli cię helikopterem tutaj. Zdążyli w ostatniej chwili. Przepraszam, to wszystko moja wina.
K – Wcale nie, to był przypadek.
M – Ale gdybym wtedy cię nie zaciągnął do wody…
K – Już po fakcie, czasu nie cofniesz.
M – Ehh wiem, najważniejsze jest to, że niedługo wrócisz do domu.
K – Kiedy? Dzisiaj?
M – Nie, możliwe, że jutro.
K – Nie można się wypisać na własne żądanie?
M – Nie ryzykuj, proszę cię.
K – Ale chcę wrócić z tobą do domu.
M – Wrócisz ale nie dzisiaj. Muszę już iść.
Podszedłem i pocałowałem ją. W ten jeden pocałunek przelałem wszystkie uczucia z ostatnich kilku godzin. Strach, nadzieja, zdenerwowanie, miłość…
K – Kocham cię.
M – Ja ciebie też. Pa.
Ostatni raz pocałowałem ją w czoło i wyszedłem z sali. Myślałem, że jeśli choć jeszcze przez chwilę tam zostanę już nie wyjdę.  
Kiedy opuściłem szpital obejrzałem się za siebie i założyłem kask. Droga do domu ciągnęła się w nieskończoność. Gdy wreszcie wjechałem do garażu było już ciemno.  
W domu było tak cicho, pusto. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. W końcu usiadłem przed telewizorem i zacząłem skakać po kanałach. Na jednym akurat leciało MotoGP.
W czasie reklam poszedłem wziąć prysznic. Zimna woda mnie otrzeźwiła i pomogła jaśniej myśleć.
Już odświeżony wróciłem do salonu by dalej oglądać wyścigi. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

[Oczami Kamili]
Ta noc była dla mnie bardzo niespokojna. Co chwilę się budziłam, jakby w obawie, że za chwilę stanie się coś złego. Dopiero nad ranem zapadłam w głęboki sen.
- Kochanie pobudka.
Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą Mateusza. W rękach trzymał mój kask i kombinezon.  
K – Wychodzę?
M – Tak, tylko muszę iść po wypis ale dzisiaj wracasz do domu. Zaraz wracam.
Od razu przebrałam się w kombi, zarzuciłam plecak na ramię, wzięłam kask i ruszyłam korytarzem. Kilka kroków od gabinetu lekarskiego usłyszałam przyciszone głosy. Drzwi były uchylone. Widziałam jak moja lekarka wodzi rękami po ciele Mateusza a on sobie nic z tego nie robi. Zbyt dużo widziałam. Postanowiłam wyjść przed szpital. Ledwo powstrzymywałam się od płaczu. Dlatego wczoraj tak szybko uciekł? Co ich łączy? Nie mam pojęcia i swoją drogą nie chcę wiedzieć. Mam nadzieję, że Mati mi to wszystko wyjaśni.

[Oczami Mateusza]  
Zapukałem i wszedłem do gabinetu. Doktorka siedziała przy biurku ale gdy mnie zobaczyła wstała i poprawiła włosy. Dziwnie na mnie patrzyła… z czułością? Nie wiem.  
M – Chciałbym prosić o wypis dla mojej żony.
L – Oczywiście, jest już gotowy, tylko czy musimy się już rozstawać? Przecież możemy wykorzystać te kilka minut…
Podeszła do mnie i dotknęła ramienia. Jej dłoń zmierzała coraz niżej a ja stałem jak zamurowany. W końcu się otrząsnąłem i zrobiłem krok w tył jednak to tylko pogorszyło sprawę. Kobieta pchała mnie coraz bardziej na ścianę a ja nie miałem pojęcia co zrobić.
M – Co pani zamierza zrobić?
L – Sprawić nam obojgu chwilę przyjemności.
Kiedy oparłem się plecami dotarła do mnie powaga sytuacji. Mam żonę i to ją kocham, żadna inna kobieta nie ma prawa mnie tak dotykać. Próbowała mnie pocałować. Odepchnąłem ją od siebie.
M – Niech pani zrozumie. Mam żonę, którą kocham nad życie i nie zamierzam wplątywać się  w żadne romanse. Nic do pani nie czuję.
Porwałem wypis z jej biurka i ruszyłem w stronę drzwi. Chcę raz na zawsze wymazać to zdarzenie z pamięci.

Yamaha

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1293 słów i 7142 znaków.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik Miki

    Kiedy będzie next?

    20 sie 2015

  • Użytkownik mysza

    Mam nadzieję, że sobie to wyjaśnią. Nie jest to nudne tylko prawdziwe. Życie jest ciężkie i nie ma fajerwerków.

    3 sie 2015

  • Użytkownik Faith

    Niech oni ze sobą zerwą :D kiedys ten związek miał sens ale teraz sie robi nudny

    3 sie 2015

  • Użytkownik nie umniem być suką

    @Faith noo

    3 sie 2015

  • Użytkownik Yamaha

    @nie umniem być suką oni są już po ślubie dla przypomnienia

    3 sie 2015

  • Użytkownik Madziaaa

    @Faith  Był ślub, teraz podróż poślubna a ty sobie teraz stwierdziłaś że ten związek jest nudny xd no prosze Cie może to jest tylko opowiadanie ale właśnie tak wygląda życzcie jak będziesz miała męża to po paru dniach też z nim "zerwiesz" bo ci sie znudzi ?

    4 sie 2015

  • Użytkownik Faith

    @Madziaaa oni są monotonni. Caly czas tylko milosc milosc i miłość : aż sie żyga od tego słodkiego. Mój związek będzie pełen spontanu.

    4 sie 2015

  • Użytkownik Faith

    @Madziaaa a co do męża to bym z nim nie "zerwała" po paru dniach bo mu by się znudził ponieważ za nim bym wyszła za niego za mąż to bym sie przekonała jaki jest i stwierdziła czy jest dla mnie czy nie. Dopiero potem nadszedł by ślub

    4 sie 2015

  • Użytkownik mysza

    @Faith Opowiadanie jest o tematyce miłosnej więc czego się spodziewasz? Jak Ci to przeszkadza to nie czytaj. Po co się męczyć...

    5 sie 2015

  • Użytkownik Faith

    @mysza . Nie chciałam nikogo urazić tym co napisałam, po prostu tak jak wszyscy wyraziłam swoją opinię. Wbrew woli nie zawsze wszystkim sie podoba to samo co tobie i na takich portalach jak np Lol trzeba to zrozumieć i uszanować bo każdy chce wyrazić swoją opinię ponieważ tego oczekuje autorzy by wiedzieć co mogą zmienić/dodać do opowiadania. Na pewno nie każdy sie zgodzi z moja opinią na temat tej części, i nie oczekiwałam że będzie inaczej. Tak czy owak komentowanie jest po to by wyrażać swoją opinie a nie żeby prowadzić debatę opierającą się na tym która opinia jest, jak ty uważasz, 'dobra'. Ale w gruncie rzeczy nie ma 'złej' lub 'dobrej' opinii. Nie mam zamiaru sie kłócić pod komentarzami dlatego nie będę sie więcej udzielać na temat mojej opinii

    5 sie 2015

  • Użytkownik mysza

    @Faith Wszystko to rozumiem :) Osobiście cieszę się, że mamy prawo komentarza. Myślę, ze nikt z nas nie poczuł się urażony, a tym bardziej autorka :) Nikt nie chce się kłócić :) Mam nadzieję, że moja wcześniejsza wypowiedź nie wkurzyla Cię zbyt bardzo :)

    5 sie 2015

  • Użytkownik Faith

    @mysza cieszę się że wszystko jest oke

    5 sie 2015

  • Użytkownik Madziaaa

    @Faith tylko wiesz oni są już po ślubie ;p mi tam sie ten związek podoba napewo będzie jeszcze wiele wzlotów i upadków ale miłość jest najważniejsza w związku ;)

    8 sie 2015

  • Użytkownik Mowa

    Super!!! kiedy kolejna??????????

    3 sie 2015

  • Użytkownik Py64

    Do widzenia, Mateuszu :)

    3 sie 2015

  • Użytkownik hillow

    sie porobiło ojojoj ale niech mu wybaczy !!!! plisssssssssssssss

    3 sie 2015

  • Użytkownik Misiaa14

    Niech ona mu  wybaczy  !!!! Niech sie nie kłócą  ;< proszee ;(

    2 sie 2015