Uzależniona od adrenaliny - rozdział 29

Uzależniona od adrenaliny - rozdział 29Niechętnie wybudziłam się ze snu. Z resztą bardzo przyjemnego snu… ale mniejsza o to. Mając jeszcze półprzymknięte oczy przejechałam ręką po materacu tam, gdzie powinien być Mateusz. Miejsce obok mnie było puste. Podniosłam się i rozejrzałam dookoła: Albi "opalała się” na kamieniu w akwarium, laptop na biurku, modele motocykli na swoim miejscu. Nigdzie nie było nawet śladu ubrań narzeczonego.
K – Może poszedł na dół coś zjeść.
Ehh jak ja uwielbiam mówić sama do siebie. Piotrek zawsze uważał, że jestem walnięta a to według niego był kolejny argument. Ten jak i wiele innych cech charakterystycznych dla mnie.
Poszłam do łazienki się ubrać. W koszuli w kratkę i czarnych shortach zeszłam na dół. Zobaczyłam coś, czego się kompletnie nie spodziewałam – Mati stał przy kuchence i coś pichcił. Podeszłam po cichu od tyłu i przytuliłam się do ukochanego.
K – Hej skarbie.
Mati odwrócił mnie w swoją stronę i pocałował w czoło.
M – Wyspałaś się?
K – Spałabym dłużej ale wyczułam pustkę w miejscu gdzie powinieneś być.
M – Znając twój apetyt postanowiłem wstać wcześniej i zrobić ci śniadanie.
K – Kochany jesteś. A właśnie co tam pichcisz?
M – Coś, co bardzo lubisz.
K – Mogę zerknąć?
M – Nie.
K – Czemu?
M – Bo masz iść do salonu i grzecznie czekać aż przyniosę ci śniadanie.
K – Noo ok.
Pocałowałam Mateusza w policzek i poszłam do salonu. Jak to rano w telewizji nie było nic ciekawego, więc włączyłam film na DVD. Kiedy oglądałam Transportera Mati dumnym krokiem wszedł do salonu i postawił przede mną talerz z stertą omletów i szklankę z sokiem.
K – Dziękuję. Skąd wiedziałeś, że tak bardzo je lubię?
M – Tajemnica.
Ukochany usiadł koło mnie zaczął jeść jajecznicę. Po zjedzeniu śniadania zanieśliśmy naczynia do zlewu i wyszliśmy przed dom. Piotrek pewnie u Moniki, tata pojechał z wujkiem do lasu po drzewo, a mama w pracy. Jednocześnie, jak za sprawą telepatii ruszyliśmy w stronę garażu. Po otworzeniu drzwi zastałam straszny widok – cała podłoga i moto były w błocie.
K – Kurcze ale syf.
M – Nom.
K – Mam pomysła.
M – Jakiego?
K – Może małe sprzątanko?
M – Jestem za.
Wyprowadziliśmy motocykle przed dom i poszliśmy po wodę. Po zamieceniu brudu wzięliśmy mopy i zaczęliśmy myć podłogę. Po godzinie garaż lśnił.  
Mati usiadł na huśtawce przed domem a ja poszłam po coś do picia. Byliśmy zmęczeni ale jeszcze zostało nam umyć Yamahy. Przez jakiś czas spokojnie myliśmy motocykle ale zawsze musiałam wpaść na jakiś genialny plan, więc rzuciłam w Mateusza spienioną gąbką. W akcie zemsty zostałam polana wodą. I w ten oto sposób zamiast myć maszyny ganialiśmy się po podwórku i oblewaliśmy wodą.
Mokrzy i zmęczeni usiedliśmy na schodach. Moje włosy przypominały sprężyny zamiast blond loków jakie codziennie widywałam w lustrze. Mati zresztą wyglądał podobnie tylko u niego to wyglądało genialnie – mokra koszulka idealnie przywierała do jego ciała, jak druga skóra, czarne jak noc kosmyki zwykle postawione na żel opadały mu na czoło delikatnie przysłaniając zielone jak wiosenne liście oczy… Mogłabym tak na niego patrzeć bez przerwy. Ehh rozmarzyłam się.

[Oczami Mateusza]
Ona nawet nie wie jaka jest piękna: te kręcone blond włosy, oczy błyszczące błękitem kiedy tylko w nie spojrzę, to ciało ehh i do tego motocyklistka, niebojąca ubrudzić się smarem… ideał kobiety. I do tego teraz kiedy widzę jak mokra bluzka opina jej ciało. Zrobię wszystko żeby wreszcie się doceniła.
Nagle nasze spojrzenia spotkały się. Ująłem jej cudowną twarz w dłonie i pocałowałem ją w czoło.
M – Kocham cię, wiesz?
K – Też cię kocham.
Nasze usta wreszcie się złączyły. Tym jednym, delikatnym pocałunkiem chciałem przekazać jej wszystkie uczucia jakie do niej żywię. Gdy znów spojrzałem w te cudowne czy o kolorze nieba miałem ochotę utopić się w tym morzu uczuć jakie one wyrażały. Gdybym miał wybierać ze wszystkich skarbów na świecie wybrałbym te oczy…

[Oczami Kamili]
Niestety przyszedł moment kiedy musieliśmy przerwać tą cudowną, niezmąconą niczym ciszę. A przewał ją cudowny głos mego ukochanego.
M – Mam dla ciebie niespodziankę.
K – Jaką?
M – Nie powiem. Najpierw musisz się przebrać bo zmarzniesz na moto.
K – Noo ok.
Kiedy wyszłam z powrotem przed dom Mateusz czekał ubrany w kombinezon a w ręce trzymał kask.
M – No to jak? Gotowa?
K – Jak najbardziej generale.
Nie no ja i moje teksty… Czasami sama nie wiem skąd się biorą. Skończyło się na tym, że obydwoje wybuchliśmy śmiechem.
M – No to na koń żołnierzu. Misja czeka.
K – Tak jest.
Zanim założyłam kask Mati podszedł do mnie, pocałował w policzek i szepnął na ucho:
M – Jedź za mną. Na miejscu będzie twoja niespodzianka.
Poczekałam aż narzeczony odpali motocykl i ruszyłam za nim. Po pół godziny byliśmy na miejscu, a przynajmniej tak myślałam. Mateusz zawiązał mi przepaskę na oczy i prowadził mnie do niespodzianki. Pamiętam, że dwa razy skręciliśmy i przechodziliśmy przez pasy. Gdy weszliśmy po schodach usłyszałam zamykające się za mną drzwi. W pewnym momencie Mati zatrzymał się i rozwiązując przepaskę szepnął:
M – Niespodzianka.
Otworzyłam oczy i nie mogłam uwierzyć gdzie byliśmy…

Yamaha

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 976 słów i 5471 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Nexti

    nie no dziewczyno jestem pod zachwytem xD weszłam na twoje tracki na fb i szczęka mi opadła xD twoje opowiadania są wyku.rwiste a tracki to poprostu niebo w gębie xD ... ! haha ;P jestem w szoku, że takie teksty pisze osoba młodszaa odemnie hyhy ;3  
    szacun i jeszcze raz szacunn ;3  
    hahah wspomogee cię xD lajkne Ci strone na fb ;* pozdro :)

    17 lut 2015

  • Użytkownik Yamaha

    Skoro tak podoba ci się moje opowiadanie to może też ocenisz moje tracki?
    Mototracki na fb ;)

    17 lut 2015

  • Użytkownik Nexti

    jestem pod wrażeniem *o*  
    taki młody wiek i tak piszesz xD rewelacjaa *,* co do opowiadania to nie mam zastrzerzeń xD jedno wielkie cudo ;* aczkolwiek doczepiłabym się do tego, że opowiadania dodawane są w bardzo długich odstępach ; ( rozumiem że masz tagże swoje prywatne życie, szkoła naukaa .. sama chodze do 1 technikum i czasami też mi nie starczy czasu na pewne sprawy bo zakres materiału jest duży ;( no ale chociaż w te weekendy raz na tydzień mogłabyś coś wstawić ;)  
    czekam na kolejne części ;* <3

    17 lut 2015

  • Użytkownik .

    W takim momencie... Błagam dodaj kolejną jak najszybciej. :)

    10 lut 2015